HYDE PARK

Re: HYDE PARK

Postprzez Milord Śr, 19.02.2014 06:23

I co słychać, druhny?

Obrazek
Avatar użytkownika
Milord
 
Posty: 10354
Dołączył(a): Cz, 26.08.2010 18:12

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Śr, 19.02.2014 16:20

Witajcie. Swiatowy Dzien Kota – swieto obchodzone 17 lutego. Z reka na sercu, planowalam w poniedzialek napisac o Loli B., znanej w pewnych kregach rowniez jako Akuku, ale po intensywnym weekendzie zasnelam na kanapce (Stary powtarza, ze cale szczescie, ze nie robie na drutach czy szydelku). Zdaniem Starego nie bylo co swietowac. „Przeciez ona ma codziennie Dzien Kota. Swoj pamietnik moglaby zaczac: mieszkalam w schronisku, teraz jestem w palacu i mam czworo niewolnikow...”. Fakt, niezle jej sie wiedzie. Micha podana, toaleta posprzatana, legowiska w kilku katach, zabaweczki (pod choinke dostala: 1) grzechotke, taki walec z kolorowymi kulkami w srodku – zero zainteresowania, 2) puchatego stworka ze sznurkiem, jak sie pociagnie za sznurek, to storek podryguje przez chwile, znaczy podrygiwal, bo Lola w pierwszej godzinie wyrwala mechanizm, ale nadal bawi sie nieruchomym stworkiem i 3) Mikolaja na sprezynce, ktorego oberwala i od razu stracila do niego serce), do tego noszona, przytulana, glaskana i kochana. Nie uwierzycie, tez bylam zaskoczona, ale najwiecj zainteresowania i uczucia okazuje jej Piotrek. Bo Ola, formalna wlascicielka Loli, ogranicza sie do kilku „kiciii, kiciiii, kiciiiii” po powrocie ze szkoly, po czym odplywa do swoich spraw. Ale zlozona jej propozycje odsprzedania kota odrzucila ze wzgarda. Cdn., a teraz nie ma mnie - w tv lyzwiarstwo figurowe, solistki, program krotki.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez Marysia Śr, 19.02.2014 17:23

Marysiu, wszystkiego dobrego z okazji urodzin!!!!
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Cz, 20.02.2014 22:11

Dzień Kota bez aktualnej fotki Akuku??? No, nieee...

Kangusiu, program krótki mnie ominął, byłam akurat w pracy, ale po powrocie do domu załapałam się jeszcze na program dowolny solistek, który wyłonił ostatecznie medalistki. Ech, i Bolero nawet zabrzmiało! Z jednej strony to dobrze, że wygrała Rosjanka, bo Rosjanom wyjątkowo się ostatnio nie wiodło, tym bardziej bolesne, że są organizatorem imprezy. No, ale z drugiej strony, to jednak Koreanka zrobiła na mnie większe wrażenie, dla mnie ciekawsza, bardziej urozmaicona no i perfekcyjna, ani jej sznurówka nie drgnęła po kilku nawet z rzędu "potrójnych". Młodziutka Julka niestety nie wdrapała się na podium, ale wszystko jeszcze przed nią.
Szykuj winko na sobotnie pokazy mistrzów.

A dzisiaj wyemitowano "ekskluzywny" wywiad z naszym podwójnym złotym medalistą Kamilem. Jak dla mnie to wywiad już dostatecznie ekskluzywny dzięki kominkowi w tle :-)

http://sport.tvp.pl/soczi/14093183/kami ... z-mistrzem
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB So, 22.02.2014 02:35

Marysiu, bardzo dziekuje!!!! I za wsparcie podczas matury, dobra kobieto. „Mija czas, plynie czas, czas ponagla stale nas”, a maturzysta wkrotce rozpocznie drugi rok studiow.

Cd. o Loli. Z przykroscia musze stwierdzic, ze naszej Loli blizej do zajaca niz lwa. Taka bojazn trwa w niej na posterunku. W ciagu tego roku zycia pod wspolnym dachem juz sie jakos oswoila z nami i odglosami domu, ale latwo nie bylo i czujnosc pozostala. Wczesniej potrafila podskoczyc na wszystkie cztery lapy, tak jak postacie z kreskowek, na moje kichniecie czy syk maszyny do kawy. Postep taki, ze pozwala sie poglaskac i wziac na rece, najczesciej rano, na dzien dobry (wtedy udaje, ze akurat zatrzymala sie, bo akurat chciala zrobic koci grzbiet). A przez pierwsze pol roku czmychala do jednej ze swoich obcykanych kryjowek przy kazdej probie zblizenia sie do niej. Ale absolutnie nie jest to taki kot, co wskakuje na kolana, domagajac sie pieszczot. Co to, to nie. No i nie oswoila sie jeszcze z naszymi znajomymi. Niektorzy nawet na oczy jej nie widzieli. Bo Lola juz na dzwiek dzwonka do drzwi wpada w megapanike. Co tam! Ona potrafi ten dzwonek przewidziec, naprawde. A wtedy pedzi do swojego schronu (dzisiaj wczolgala sie pod stol, pod ktorym tak lubila na poczatku przesiadywac, a z ktorego juz dawno wyrosla), az jej piety warcza i slizgaja sie po podlodze, a na zakretach normalnie nie wyrabia. Kiedy bralismy ja ze schroniska, pani powiedziala nam, ze ten kot byl juz u ludzi, ze tam byly dzieci i kot wrocil do schroniska. Stary od razu stworzyl bacolegende, ze te dzieci maltretowaly Lole, ciagaly za ogon, uszy i wasy, i stad uraz. Skad on to wie? Ale Stary juz tak ma, doda 2 plus 2, wyjdzie mu 5, opowie pare razy wysnuta na tej podstawie historyjke i sam zacznie w nia swiecie wierzyc. Cdn.

Grejsiu, dzisiaj winka na pewno u mnie nie zabraknie, bo mam po/urodzinowe przyjecie i chate gosci. Jest wiec szansa, ze sama wykrece potrojnego axla, potrojnego lutza i potrojnego toeloopa.
Bywajcie, spokojnego, milego weekendu.

PS. Podobno dzisiaj kolejny koniec swiata. Czasami mysle, ze moze rzeczywiscie byloby to najlepsze rozwiazanie.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa So, 22.02.2014 23:28

Żeby skończył się nagle, w jeden dzień? Zdecydowanie najlepsze. Niestety, wszystko wskazuje na coś zupełnie odwrotnego. Polecam przeczytanie książki "Świat na rozdrożu" Marcina Popkiewicza.

Jeśli jesteś osobą, która chce postrzegać świat przez różowe okulary, a na informacje, które mogą zburzyć spokój Twojego ducha, reagujesz wycofaniem się, to nie jest to książka dla Ciebie. Jeśli jednak należysz do osób, które chcą rozumieć świat, świadomie go kształtować i przygotować się na zbliżające się zmiany, to czeka Cię fascynująca podróż. To, o czym przeczytasz w "Świecie na rozdrożu", to największa opowieść naszych czasów, a być może nawet w całej historii ludzkości.

Więcej o książce oraz wywiad z autorem:
http://www.polskieradio.pl/9/396/Artykul/1040547/

Obrazek
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa N, 23.02.2014 00:08

Rozmowa Grzegorza Miecugowa z Marcinem Popkiewiczem z cyklu "Inny punkt widzenia":

http://www.tvn24.pl/inny-punkt-widzenia ... 86467.html
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Wt, 25.02.2014 01:39

Dzien dobry na dobranoc. I po olimpiadzie. (Stary: „I co ty teraz bedziesz robila po nocach?”) Ech, nawet Miszka uronil lezke.

Cd. o Loli, ostatnia. Z Lola byl wielki problem, jak jechalismy na wakacje. Co z nia zrobic? Podroz nie wchodzila w gre, bo moglaby nie przetrzymac tych tysiaca km, poza tym istnialo niebezpieczenstwo, ze wyruszylaby na gigant na pierwszej stacji benzynowej. Co prawda wlasciciele wynajetej przez nas chaty nie mieli nic przeciwko malym zwierzetom, ale przeciez nie zabralibysmy Loli na plaze. Po pierwsze, jakby zobaczyla muche albo ptaka, to zaraz odplynelaby na wiekszej fali, po drugie, Dolphin Beach lezy na terenie parku narodowego, a tam nie mozna wwozic domowych zwierzat, po trzecie – czy ktos widzial kota na plazy? Pierwszy pomysl byl taki, ze Duza Ola i Stasio wezma Lole do siebie. Bo mieli kiedys koty i sami zglaszali chec zaopiekowania sie naszym. Ale lamalismy sie, troche glupio nam bylo obarczac ich naszym wielkim problemem. Pomysl drugi podsunela nam pani weterynarz, taka najblizej nas dzialajaca, gdzie Stary kupowal jakies kocie specyfiki. Okazalo sie, ze w tym samym miejscu jest hotelik dla zwierzat. Stary od razu zaklepal turnus dla Loli. Na kilka dni przed naszym wyjazdem postanowil zobaczyc, w jakich warunkach bedzie tam odpoczywala. „Prawie zalkalem. Klatka w piwnicy, przygaszone swiatlo... Nie, po schronisku, po tych dzieciakach, co ja ciagaly za ogon, uszy i wasy , nie mozemy jej czegos takiego zafundowac...” Od razu skasowal rezerwacje. Czas naglil, pojawil sie pomysl nr 3: zostawic Lole w domu pod dochodzaca opieka sasiada, ktory mial zabierac poczte, karmic ryby w sadzawce i podlewac ogrod. Wayne nie mogl wziac Loli do siebie, bo ma papuge, ale przysiagl, ze bedzie wpadal do niej, zeby dac miche i sprzatnac toalete, no i zagadac, zobaczyc, co slychac (trudno byloby, bo na zelazobeton siedzialaby w schronie). Ostatni pomysl w ogole mi sie nie podobal. Wakacje mialabym juz z glowy. Lezac w niebieskim namiociku, rozmyslalabym o Loli dokonujacej zywota w zamknietej chacie, bez aircon, przy 45-stopniowym upale (taki los, niestety, spotkal krolika znajomych). Ostatecznie powrocilismy do pomyslu nr 1 i Lola zostala odwieziona na kolonie do Duzej Oli i Stasia z honorami i dobytkiem: legowiskiem, toaleta, miskami, pudelkami z jedzeniem, zabawkami, drapakiem do ostrzenia pazurkow itd. Dzwonilismy do kota z naszej dziury co trzeci dzien. Jakos przetrzymalismy, i my, i Lola, choc ta na poczatku niewiele jadla i wychodzila ze swoich nowych kryjowek glownie noca. W polowie urlopu pojawily sie obawy, ze Lola wkurzy sie, wypnie sie na nas zdrajcow i na zlosc nie bedzie chciala wracac do chaty. Ale nie. Kiedy Stary z Piotrkiem wieczorem po podrozy pojechali po nia, na ich zapach i widok od razu wybiegla na powitanie.

Lola wyglada teraz tak:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
'Rozciagnela sie jak dluga' - ulubiona pozycja Loli.

Obrazek
Oparcie kanapki - ulubiony, bo dobry punkt obserwacyjny. Mozna poogladac olimpiade, pociagac Kangusie za wlosy, zerknac, co sie w kuchni dzieje, do tego widac drzwi do domu.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez teremi Wt, 25.02.2014 13:32

skoro koci temat wrócił to i ja słów kilka o Myszce. Jak już wcześniej pisałam jest to dla niej trzeci dom, ale wszystko w rodzinie - takie życie. Jest u mnie od 5 lat i ma komfortowe życie dlatego nigdy nie pomyślałam, że coś może być nie tak. Zupełny przypadek sprawił (niefortunny skok z parapetu na podłogę), że wbrew opiniom wszystkich iż kot łapki ot tak sobie przy skoku z małej wysokości nie złamie, kiedy lekko kulała po tym skoku wybrałyśmy się do weterynarza. Tam wykonano badanie krwi no i prześwietlenie i okazało się, że Myszka cierpi na:
1. zwyrodnienie stawu biodrowego
2. osteoporozę
3. przewlekłą niewydolność nerek
Kuracja trwa od połowy listopada. Nauczyłam się podawać leki strzykawką do pyszczka, ona natomiast nauczyła się wyczuwać ten zbliżający się moment i wtedy chowa się w mysią dziurę. Problem jednak jest w tym, że przy chorobie nerek bardzo mało je a tym samym bardzo schudła. Nie powinna skakać - jak to wytłumaczyć kotu? Każdy skok może spowodować złamanie a wtedy już nic kota nie uratuje. Młode koty mogą z tego wyjść, np. wszczepia się im pręty wzmacniające kości czy nawet amputuje łapkę i doskonale sobie radzą na trzech. Niestety moja Myszka ma 19 lat i zdaniem weterynarza żadna z tych opcji nie jest możliwa, bo nie przeżyje narkozy. Jak więc jest teraz? - odpuściłam weterynaryjną dietę, której nie lubi, pomagam przy schodzeniu i wchodzeniu na wyższa miejsca, rozpieszczam, pozwalam na więcej i obserwuję starość, która jest bardzo podobna do tej naszej - ludzkiej.
Wszystkim kotom życzę zdrowia przede wszystkim, wspaniałych domów jak te Wasze a sobie? - oby Myszka w przyzwoitej kondycji jeszcze długo żyła
a za oknem wiosna, słońce...
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB N, 02.03.2014 14:17

Depresyjna noc dla mnie. Tez tak macie, ze czasami ni reka, ni noga? Na pewno wiecie, o czym mowie, a czego nikomu nie zycze. Ja mam tak dzisiaj – totalny bol istnienia, dol dna, dno dolu. Nawet biale winko nie pomaga, ale moze dlatego ze wyjatkowo niskoprocentowe.

Pisze, bo co mam robic w taka noc. To znaczy mialam dokonczyc Listy na wyczerpanym papierze Osieckiej i Przybory, ale to raczej fatalny pomysl na spedzenie dennej nocy. Te Listy... Czy potrzebne, czy ta ksiazka potrzebna...? Zawstydza mnie, zle sie z tymi cudzymi listami czuje. Ale czego ja sie wlasciwie spodziewalam? To sa jednak przede wszystkim listy zakochanych, takie zwyczajne, normalne (przecietne?), a nie poetow. Ksiazka starannie wydana, duzo zdjec ladnych ludzi, ale moze byc tak, ze jednak jej nie skoncze.

Teremiii, ile smutku i zrezygnowania w Twoim poscie... Tez mi przykro i zal. Obserwowanie, pielegnowanie zwierzecia zmagajacego sie ze staroscia, prowadzacego te nierowna walke to na pewno bolesne doswiadczenie. Niedawno nasi znajomi pozegnali sie na zawsze u weterynarza ze swoim chorym wiekowym psem. A wczesniej przez kilka tygodni zegnali sie z Ruda w domu, odwlekajac co nieuchronne - ‘poczekajmy’, ‘pozniej’, ‘a moze bedzie lepiej’... Chyba nie potrafilabym podjac takiej decyzji, teraz tak mysle, nie, raczej nie, zrzucilabym na Starego. Wkrotce po odejsciu Rudej do Krainy Wiecznych Lowow kupili cudnego husky z przenikliwymi niebieskimi oczami i teraz na okraglo tylko o Poli. A inna dobra znajoma miala dwie bokserki, Mimi i Munie (to imie wymyslily moje dzieci, kiedy byly jeszcze calkiem male), jedna po drugiej, obie zapadly na raka. Ludzie, jak ona o te psy walczyla... A teraz nie ma zadnego, mowi, ze jakby co, jakby znowu, to nie dalaby rady przez to przechodzic.
W ubieglym roku, jak wracalismy z dziury za Adelajda, zatrzymalismy sie na kilka dni w Beachport, miescinie slynacej z dlugiego molo i slonego jeziora. Na miejscu okazalo sie, ze wynajelismy domek z grobem w ogrodzie. Otworzylismy bramke i od razu rzucil sie w oczy - kopczyk w rogu, bialy krzyzyk, zdjecie kota i podpis – ‘Mitsi’.

Po Nowym Roku mialam napisac o ludzkim starzeniu sie i ludzkiej starosci. Wspomne dzisiaj. 2 stycznia KJ odnotowala w swoim Dzienniku: ‘No i jest rok 2014’. Nie ma sie z czego cieszyc, pomyslalam, znowu jestem o rok starsza. Zle, coraz gorzej to znosze. Na urodzinowej kartce od milych kolezanek najlepsze zyczenia i taka drogocenna mysl: ‘Kobieta jest jak wino, nigdy sie nie starzeje – zawsze dojrzewa’. Od razu usmiech zawiniety za uszy. Super pocieszka dla mnie i dla nich. Kto w to wierzy? Albo takie haslo, ze kazdy wiek ma swoje uroki. Zaloze sie, ze nikt mlody, z przedzialu 20-30 na to nie wpadl.
Niedawno wyciagnelam slownik, jeszcze z Polski, a w nim pelno zasuszonych lisci, tez polskich. Kiedys przynosilam je ze spacerow do parku i lasu, wkladalam do grubych ksiazek... Dlaczego teraz tego nie robie?
- Patrz, Stary, jak te liscie ladnie wygladaja, maja ponad 20 lat, wiecej...
- My tez tak ladnie sie zasuszymy.

Wczoraj, 1 marca w Australii rozpoczela sie jesien. U znajomych party na pozegnanie lata. Od jutra wpadam w wir spraw i obowiazkow, a juz na starcie jestem zmeczona, niezle. Bedzie mnie tu znowu mniej, ale bede, z doskoku. A tyle spraw zaleglych... Grejsiu, na mur zelazobeton dokoncze relacje z AO 2014 i podam prawidlowe odpowiedzi, a teraz praszczaj! Usmiechy i usciski dla wszystkich.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez teremi N, 02.03.2014 18:50

rozumiem Kangusiu te egzystencjalne rozterki i ten ból istnienia, ale...
czy w tym roku nie będzie Oskarenki??? - takie niedopatrzenie? - Ściana gdzie jesteś?
p.s. a może lepsze czerwone wino na ten ból życia?
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa N, 02.03.2014 23:14

Kangusiu, jeszcze nie doczytałam do końca, a już pomyślałam, że u Was chyba jesień się zbliża. No i masz. Wszystko jasne. A kto Cię lepiej zrozumie niż jesienna sowa? Jak ja to wszystko dobrze znam. Ale, po pierwsze, to z roku na rok łatwiej się godzę z tym, co życie przynosi i zabiera (jak nic starzeję się na potęgę, hihi). Po drugie staram się zawsze pamiętać o tym, że nie ma sensu zamartwiać się tym, na co nie ma się wpływu, lepiej przeznaczać energię na zmaganie się z tym, na co wpływ się ma. Naprawdę pomaga. A po trzecie przed pójściem spać staram się wszystko zostawiać obok kapci (symbolicznie, bo jak wiadomo kapci nie mam, bo nie lubię), bo noc jest do spania i trzeba być wyspanym, żeby następnego dnia mieć siłę brać życie za rogi. Czasem mi się nie udaje, jak się rozpędzę z myśleniem przed zaśnięciem, to potem się kotłuję do rana i wstaję nieprzytomna. A więc zasada numer jeden - przed zaśnięciem nie myśleć, tylko od razu zasypiać!
Jakie praszczaj? To znaczy, że co, że dopiero będzie Cię więcej od wiosny? Błąd. Nie ma lepszego miejsca na przeżywanie dna dna i dołu dołu, tudzież dna dołu i dołu dna, niż HP. No, po prostu nie ma i już.

Pamiętasz, jak pisałam o DJ Wice? DJ Wika to jest przyjaciółka rodziny, wszystkich pokoleń, od Miśka począwszy, a skończywszy na Sowie Starszej. Wirginia Szmyt była wychowawczynią Miśka w podstawówce. Jeśli nie pamiętasz mojej historii o DJ Wice, to po prostu wpisz w wyszukiwarkę DJ Wika lub Wirginia Szmyt.

Dziękuję bardzo za opowieść o Loli B. Wzruszyłam się. Teremi też dziękuję.

Więcej innym razem, bo się kiwam. I to bez winka. Pa.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Pn, 03.03.2014 04:35

Dzien dobry w biegu. Ogladam Oskary, znaczy ogladalam, bo za chwile pedze do roboty. Ale nic straconego, jak wroce, zacznie sie akurat powtorka. Nie ma oskarenki w HP? No wiecie co, no wiecie co... Emcia i Sciana, no to moze chociaz post-oskarenka, zebym wiedziala, co obejrzec za 2-3 lata. Kiedys dzieki filmowym przegladom Broni (chlip, chlip) wiedzialam jakie filmy zamawiac w Merlinie.
Przy okazji Oskarow – jednak nie wstrzykne sobie botoksu,a juz sie lamalam wczoraj w nocy.
A teraz lece. Bywajcie!
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Pn, 03.03.2014 07:24

Kangurzyca klientkOM chirurga plastycznego? Uśmiech od rana! Uważaj, bo jak zaczniesz, to już nie przestaniesz. Podobno wciąga jak cholera. Jak o tym myślę, to od razu mi się kojarzy niejaka Jocelyn Wildenstein, która się upodobniła do kota. No, to by się Lola zdziwiła.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez M.C. Pn, 03.03.2014 19:16

Cze pooskarowo.

Kangusiu, moje filmowe recomendacje (z filmow ktore widzialam) na nastepne dwa-trzy lata dla Ciebie sa nastepujace:

"Great Gatsby"-KLASYKA! Wizualna i muzyczna rewelacja!
“Philomena”-ciekawa opowiesc, dobrzy aktorzy (Judy Dench, Steve Coogan)
“Gravity” –efekty specjalne, widoki ziemi w odali. No robi wrazenie i juz.
“Blue Jasmine”-Cate Blanchet revelacja! Duzo scen z SF!
“Captain Philips”-trzyma w napieciu. Swietna rola Barkhada Abdi czili priata.
“Her”-ku czemu zmierza polaczenie swiatow realnego i wirtualnego.
“12 Years a Slave”-mnie opowiesc AZ TAK nie wziela, ale role Chiwetela Ejiofora, Lupity Nuong’o i Michaela Fassbendera zostaja na dlugo w pamieci.
“The Book Thief”-mus, w koncu original ksiazkowy z Australii, ne?
“August: Osage County”, wg mnie swietnie zagrane, ale ostrzegam emocjonalnie wyczerujace.
"The Hobbit: the Desolation of Smaug"-no mus. Zgaduj zgadula. jaki jest zwiazek miedzy tym filmem a "Love Actually"

Nie widzialam “Dallas Buyer Club”, “American Hustle”, “The Woolf of Wall Street”, ani zadnego filmu z kategorii zagraniczne. A wydaje mi sie, ze tez warto.

PS Druhny nie uwierza ale w momencie gdy Ellen rozdawala pizze na widowni my tez zaczynalismy nasza!
PS#9 Osmiele sie strzelic, jezeli Druhna Sciana mialaby dawac jakiekolwiek rekomendacje to powiedzialaby, ze nalezey obejrzec wszystko co bylo nominowane i nie przebierac w filmach jak w ulegalkach. BUM! Hihi...nie osmiele sie zgadywac, co powiedzialaby Druhna Bronia.

Tymczasem, pa.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Re: HYDE PARK

Postprzez Małgosia Sz Śr, 05.03.2014 10:51

No to teraz jestem ciekawa co by Druhna Ściana powiedziała! :P

ja od siebie mogę dodać, że z biegiem lat (dobra, dobra, po prostu na starość) szkoda mi czasu na wszystkie filmy i dlatego wręcz przeciwnie, uważam, że nie należy oglądać wszystkiego co nominowane. Zwłaszcza, że mam wrażenie, że kino amerykańskie jest coraz bardziej ... nie wiem jak to nazwać, może takiem perfekcycyjnym produktem (patrz film August: Osage County), a to jest za mało jak dla mnie.

Marysiu, na pewno należy obejrzeć wszystkie filmy z kategorii - film zagraniczny (nie widziałam tylko tego z Kambodży). Wydaje mi się, że w tym roku na przykładzie tych filmów widać właśnie jak różne jest kino amerykańskie od pozostałego.

Za wszystkie uogólnienia z dołu przepraszam. Ale inaczej nie umiałam wyjaśnić acochodzi. PA!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Pt, 07.03.2014 12:26

Czolem. Emcia, wielkie dzieki za przeglad a’la Bronka. Co prawda opisy u Niej byly bogatsze, ale tak tylko wspominam, zeby nie bylo, ze marudze. Na “The Book Thief”, czyli “Zlodziejke ksiazek”, wybralam sie ze Starym w styczniu do Gold Class Cinema. (Bilety dostalam od dzieci na Dzien Matki 2013. Poniewaz bylam w wirze spraw i obowiazkow, prezent czekal, czekal, ale sie doczekal.) Ksiazke australijskiego pisarza Markusa Zusaka dawno temu goraco tu polecalam (a takze druga pt. „Poslaniec”/„The Messenger”). Oczywiscie zupelnie nic z tego nie wynika, bo na przyklad odradzalam lekture trylogii M. Kalicinskiej, a powstal na jej podstawie serial „Nad rozlewiskiem”. Wracajac do „Zlodziejki ksiazek” – powiesc swietna, film dobry. Podczas seansu kilka razy plakalam jak glupia. Na koniec pani wyciagnieta na sasiednim krzesle, saczaca winko tak gleboko westchnela w ciemnosciach, ze mogloby to posluzyc za cala recenzje.

“"The Hobbit: the Desolation of Smaug"-no mus. Zgaduj zgadula. jaki jest zwiazek miedzy tym filmem a "Love Actually"”
Latwizna. W „Hobbicie” raz po raz pojawia sie podstarzaly estradowiec, dawna gwiazda przebrany za elfa, i spiewa hobbitowi i krasnoludom „Love/Christmas is all around”. Przypomne tylko, ze w „Love Actually” wygladal tak:
http://www.youtube.com/watch?v=ciAsltEpCkw

„Druhny nie uwierza ale w momencie gdy Ellen rozdawala pizze na widowni my tez zaczynalismy nasza!”
Zaczne od tego, ze zgodze sie z Grejsowa - Ellen DeGeneres swietnie prowadzi Oscary. Dodam, ze Ola bardzo ja lubi i jak ma czas, to oglada jej showy. Po drugie, oczywiscie, ze uwierze, bo wierze w rozne znaki. Czasami cos z nich wynika, choc przewaznie nie albo wynika tak pozno, ze nie widzimy zwiazku, czasami o czyms mowia, choc przewaznie nie wiadomo aocochodzi, a moze po prostu nie potrafimy ich rozszyfrowac, ale zawsze, zawsze zatrzymuja mnie w biegu choc na chwile i zastanawiaja. Prosze bardzo, podaje dwa ostatnie przyklady z mojego zycia.
W ostatnia niedziele mialam tak strasznego dola, ze z tego wszystkiego, z tego zamartwiania sie, a nawet poplakiwania po katach zrobilam obiad. O 17.45 nagle zerwalam sie od stolu, przykrylam resztki na talerzu folia i powiadomilam rodzine, ze ide na spacer do kosciola (rzut beretem od chaty, obok jest podstawowka moich dzieci). Piekna sloneczna pogoda, nic tylko spacerowac i zbierac liscie, zachodze, a przy wejsciu od razu sunie do mnie jakis pan z gazetka parafialna. Normalnie zawsze lezaly gdzies na stole, w zyciu ich przedtem nie bralam. No ale jak to mowia – jak daja, to bierz, jak bija, to uciekaj. Wzielam, a tam na pierwszej stronie wydrukowane takie haslo: STOP WORRYING, START TRUSTING! Uwierzysz, Emcia? Macie pojecie, jak ja sie poczulam? Jakby te gazetke napisali z mysla o mnie. A potem przyszedl ksiadz, starenki, ledwo wchodzil po schodkach, i zaskakujaco silnym glosem wyglosil kazanie pod haslem z gazetki parafialnej. Macie pojecie, jak sie poczulam po raz drugi? Jakby mowil tylko do mnie.
Znak numer dwa. Pod koniec ubieglego roku Stary sprzedal swoj samochod. Przez kilka miesiecy nie mogl niczego odpowiedniego znalezc. Na poczatku lutego pojechal kilka dni przed aukcja na druga strone Melbourne, zeby zobaczyc jak samochody z internetu wygladaju w realu, no i tam w koncu uwidzial mu sie jeden. Licytowal przez internet, samochod kupil w zasadzie bez walki, ponizej tego, co planowal zaplacic. Jak go przyprowadzil, to oczywiscie zajal sie rozszyfrowywaniem nowych zabaweczek w srodku. I co sie okazalo? W samochodzie ktos wgral dwie plyty, nic wiecej, a na nich caly koncert Leonarda Cohena. Stary nie wierzy w znaki tylko w statystyke (twierdzi, ze „wszystko to statystyka”, ale nie wiem, co mialoby to znaczyc), ale nawet jego na chwile zamurowalo.

Wracajac na koniec do Oscarow. No to jest w moim najblizszym otoczeniu ktos, kto dosc czesto chodzi do kina, jest na biezaco i opowiada mi rozne filmy. Bedac dzieckiem, bardzo lubil „The Blues Brothers”, a z polskich „Dzien swira” (oba obejrzal po kilka razy i gadal tekstami z nich), a pozniej odkryl Tarantino i innych. Mowa o Piotrku. Imponuje mi tym swoim rozeznaniem i powiem Wam, ze jest to b. pozytywne matczyne uczucie. Za kilka lat, jakby sie jeszcze bardziej rozeznal, rozgryzl oskarenke i zaczal pisac mniej humorystycznie po polsku, to moze nawet moglby tu dolaczyc do Druhen kinomanek. O „Gravity” powiedzial: „Nie musisz lubic science fiction, zeby ci sie ten film spodobal”. „The Wolf of Wall Street’ ze trzy razy polecal, trzy razy podkreslajac, ze jest to film dla widzow 18+, zebym nie byla zaskoczona. Chyba chodzi o to, zebym nie byla zaskoczona tym, co moje dziecko oglada.
Spadunek, dobranoc.
PS. Wczoraj urodziny Sciany i Agnieszki Radwanskiej. Wszystkiego najlepszego i sto lat!
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez M.C. Pt, 07.03.2014 19:01

Hihi…dobre Kangusiu, dobre…oczywiscie chodzi o zgaduj zgadule, i oczywiscie odpowiedz jest nieprawidlowa, ale Ci ja uznaje. Uznaje Ci ja, bo wykazalas sie po raz kolejny umiejetnoscia abstrakcyjnego myslenia. W nagrode dostajesz kolejna zagadke…Jaki jest zwiazek miedzy marszem weselnym z “Love Actually” a jednym z filmow nominowanych do tegorocznych Oskarow. No wiem, latwizna.
Stary Kangur ma racje, to wszystko statystyki. “Stop worrying, start trusting”, to jest ze tak powiem statystyczny pewniak! Ze tez sie dalas na to nabrac. Takie czasy, wszyscy sie martwia, cos trzeba z tym zrobic, mozna zaczac “trusting”. Ja bym w to wlozyla “start loving”. Bardziej otwarte na drugiego czlowieka jakby, co nie? Skoro wspominasz Piotrka, to napisze cos o W. i zmartwieniu. Przychodzi kiedys do domu po lekcji z teologii (jego ostatnia fascynacja), i mowi, ze mieli zakupic, teoretycznie, cos dla swoich rodzicow. On dla mnie kupil dwie rzeczy, jedna z nich bylo zeby, sie az tak nie martwila, druga byly niewyczerpane zrodla energetyczne. I jedno I drugie trafione.
Usciski dla Piotrka. Jak widac oskarenek obecnie nie ma. Ale gdyby mialy sie znowu pojawic (nawet Newsweek jest ponownie w druku w Hameryce, phi), to ja ze swojej strony popre jego kandydature. Raczej sugerowalabym, zeby kontynouwal pisanie humorystyczne, w wierszenkach wazny jest wlasny styl. No wiadomo, Ellen I te sprawy odrebnosci estradowej. A za Ellen jakos nigdy nie przepadalam, jednak przyznam, ze prowadzenie tegorocznych Oskarow nadspodziewanie jej sie udalo.

Dobrego wsjem!

PS#9 Maszmunku "The Grand Budapest Hotel" Wesa Andersona wchodzi u nas do kin. I ja juz sie nie moge doczekac, majac nadzieje na kolejna perfekcje! Hihi...chociaz to nie do konca hamerykanskie jest. Nieee...no ja jednak uwielbiam perfekcyjnie zrobione hamerykanskie filmy. Ze wymienie jeden: "Argo" Auuuuc! Pa!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB So, 08.03.2014 03:37

"Jaki jest zwiazek miedzy marszem weselnym z “Love Actually” a jednym z filmow nominowanych do tegorocznych Oskarow".

Latwizna. W tej scenie: http://www.youtube.com/watch?v=9siyJtoWRAU
wystepuja potomkowie (pan mlody, solista, chorek, muzycy i goscie) bohaterow "12 Years a Slave" (film, ktory chcialabym obejrzec).

Piotrek tez ma w swoim zyciorysie okres zafascynowania teologia. Zaczal sie przed Pierwsza Komunia, a zakonczyl rok po niej. Planowal nawet wtedy, ze bedzie ksiedzem. Ostatecznie rozmyslil sie, za bardzo martwil sie, ze musialby mnie zostawic.

"Stary Kangur ma racje, to wszystko statystyki. “Stop worrying, start trusting”, to jest ze tak powiem statystyczny pewniak!"
Znam to. Konwencjonalne, przyziemne tlumaczenie znakow. A przeciez wiadomo, ze nic nie dzieje sie ot tak sobie, bez wiekszego planu.

"Dzien Kobiet, Dzien Kobiet, niech kazdy sie dowie, ze dzisiaj swieto dziewczynek..." i HP. Z tej podwojnej okazji zycze wszystkim Druhnom na swiecie wielu powodow do radosci i zadowolenia, zeby byl apetyt na zycie.
Milego weekendu.

Inny przeboj z mojego przedszkola:

Marzec, marzec pieknie sie wystroil.
W kole, w kole miedzy dziecmi stoi.
I gromadke usmiechnieta
Pyta, jakie dzisiaj swieto.
Zapamietaj sobie:
Dzisiaj jest Dzien Kobiet! /x2/
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa So, 08.03.2014 11:06

No, to ja dokończę po Kangusi:

Dzień Kobiet! Dzień Kobiet!
Niech każdy się dowie,
że dzisiaj święto dziewczynek!
Uśmiechy są dla nich
zabawa i taniec.
Piosenka z radia popłynie.

Dzień Kobiet! Dzień Kobiet!
Niech żyją nam zdrowe
i pani nasza, i mamy
i woźna, kucharka,
przedszkolna lekarka.
Im wszystkim kwiaty rozdamy.

Kangurzyco, powiedz mi jak to jest, że ja pamiętam piosenkę z przedszkola, słowo w słowo, a kiedy przychodzi do zapłaty kartą, to zdarza mi się wpaść w panikę, że nie pamiętam PIN-u, czterech głupich cyferek, dorbaldie czarna dziura, hi hi. Proszę Cię, powiedz mi, że też tak czasem masz :lol: Dzisiejszy świat pełen najprzeróżniejszych PIN-ów, kodów, loginów i haseł to chyba pułapka zastawiona na starego człowieka..?

Na razie tyle, bo wiosna za oknem mnie woła.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne