HYDE PARK

Postprzez teremi So, 02.08.2008 11:59

nie klikaJOM, bo pozostajOM w zachwycie nad lataniem
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Bromba So, 02.08.2008 12:01

Oj, patrząc na liczbę wejść, to może inne, ale klikajOM...

Taa, Ściana, ślę rękaw. A, już dawno posłany. I rozumiem, że na jakiś komentarz TAM trzeba poczekać? Dobra, to oczywiste.

To może od czapy coś? Na urlopie w górach zwiedziłam zamek w Niedzicy. Taki tam ładny zameczek, Janosika i Wakacje z duchami tam kręcono, znak ostrzegawczy przed duchami stoi, bo podobno straszy. W ramach zwiedzania zamku jest też wozownia, a tam przeróżne bryczki. I TA JEDNA, hi hi, SE wybrała kanapkę nawet tam:
Obrazek
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez teremi So, 02.08.2008 13:39

to może jeszcze taką?

Obrazek
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa So, 02.08.2008 17:33

Voila! No, i wszystko jasne. Teraz Albercia już mnie łatwo znajdzie...

Obrazek

P.S. Naszego osiedla nie widać, bo jest po drugiej stronie ulYcy, z której robiłam wzdęcie.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 02.08.2008 18:12

kurna, nie umiem pisać jeszcze dobrze na laptusiu...napisałam pokaźnego troczka i przed chwilą znikł, bo coś nacisnęłam, buuuuuu
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez amc So, 02.08.2008 19:07

Grejs... nie stresuj się laptusiem... komputera tak majOM:

http://krystynajanda.net/dziennik?y=2008&m=6&d=19
(...) liczba pomysłów, które mi się lęgną w głowie, mnie samą męczy. Sama ze sobą i ze swoją wyobraźnią i swoim entuzjazmem nie mogę sobie poradzić. I co więcej, z upływem lat się to nie zmienia. Koszmar.
KJ
Avatar użytkownika
amc
 
Posty: 8537
Dołączył(a): Śr, 16.01.2008 15:42
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. N, 03.08.2008 09:38

POBUUUUDKA!!!!!!WSTAAAAAWAAAAAC!!!!!!!

Hole in the Wall Street, hihi. DOBRE! Nawet BARDZO! No patrzcie Druhny, pierwszy dzien Sowusi w obcej ziemi a juz slady naszych znalazla, hihi. No bo ta dziura musi byc od Hobbitu, ne?

Scianu,troche mnie onieslmielio, ze Druhna wciagnela moj skromny tekst na liste tekstow pisanych DUZYMI literami. Ale dziekuje, byle welna dopisala to i teksty sie zanjdO, ne? (Od razu wiedzialam, ze to byl dobry tekst, PHI. Hihi, a co do nagrody to owszem mam pomyls na jednO, ale nie wiem czy Druhna na to pojdzie TU, to moze od razu zglosze sie TAM, hihi...

A tera mam maly dopisek do lwowenki...Nowa wierszenka bedzie, niech sie troczkowe nie denerwujO! NO! Ale dzisiaj juz pozno...

do Wiednia Paryza Londynu (( zdecydowanie stawiam na Paryz, choc bagaze gina..))(co tam bagaze! Najwazniejszy to ja uwazam jest aparat fotograficzny ze zdjeciami dla HalYnki! PS MaszmunU, toz nie wymawiaj si zalanym aparatem i rob unikatowe zdjecia w BarcelonU!) /najwazniejsza to jest chec wklejania tych zdjec w Halynce, hi hi/ #przed ostatnią podróżą nawet spojrzałam na aparat, ale są miejsca, gdzie aparatu się nie bierze, BUM!#(PUDLO Broniulka! PUDLO! W takie miejsca to sie dopiero aparat bierze, tylko ze robi sie tam zdjecia ot tak, od niechcenia niby....Pstryk tu, pstryk tam, a pozniej BUCH je do HalYNki! Paparazzi to MY!)

ta mamciu ta skarz mnie Bóg ((nie ma jak u mamy, co ne Druhenki?))(w sadzie wisnie same w gebe wpadajO! A jakie pierogi z borowek!!! A jakie barszcz z bobem, chliiip, chliiip....) /Druhny to sie dorbaldie proszOM o jednOM wielkOM w-czape!/ #a jak się to WSZYSTKO dobrowolnie pożegnało i trzeba wrócić, to co..? Czad?# (co mi tu Druhna z rachunkiem
sumienia?! Chciala Druhna kopa w tylek to prosze bardzo! Tu prosze sowie zilustrowac w wyobrazni kopniecie Druhny Broniulki przez Druhne Emcie.)

l budza ze snu? (( zycie jest jednym snem))(jak bylam we Lwowie to wydawalo mi sie jakbym snila....czulam jeszcze kroki moich dziadkow na bruku, ich oddechy w teatrze...Albercia si robi egzalowana troszku... Spadaj, bo Cie kuksne!) /270 000 klikniec w HalYnke, co za egzaltowane towarzystwo, ne? Auc, auc!/ #276358 już… A gdzie jest we Lwowi teatr? Taki dobry przewodnik, a tylko mnie do opery zaciągnął, reklamacja!# (toz ja miala na mysli opere! Co Bronia nie czyta ze zrozumieniem...Bo w moim przewodnilu Opera to Teatr Wielki. Ale jest jeszcze jeden teatr.... zaraz sprawdze...Teatr Skarbkowski kiedys na Ulicy Krakowskie Przedmiescie, dzisiaj na Lesi Ukrainki. Jest tam nadal akademicki Teatr Dramatyczny a w podziemiach restauracjo-galerio-klub, hihi podobno podajO tam slonine w koczeladzie. Bronia to trzeba zobaczyc na wlasne oczodoly!)

l kazdy ma usmiech na twarzy.. ((ta radosc zycia, inni moga jej
pozazdroscic lwowiakom))(acha czek! Patrz nizej...trafilismy na swieto, Piotra i Pawla...., ludzie odswietnie ubrani, paradujo po alejkach..., cieszO si chwilO...) /o chwilO trwaj wiecznie!/ #ok, tylko poproszę duszę. I podium, hi hi# (Bronia zastepczo wklejam Druhnie, i innym DruhnOM tez, pare ludzkich zdjec.)

Bo szkoda gadania, ((ta, co tu duzo gadac))(ta po jakiego pisac wierszenki? Przeciez wiadomo, hihi, nuda i nikt nie czyta, n e?) /klik klik klik klik/ #no to edukacja, żeby nie było, że wierszenki to o pierdołach:
http://www.obcyjezykpolski.interia.pl/?md=archive&id=64 Stańko, Stańki, Stańce, Stańkę… Hm, nawet dla mnie brzmi dziwnie# (Bronia Dziekuje za odpowiedz! PS Sformuowanie, ze cos jest "wariantywne" bierzeMY do wierszenek, oki?)

Nie ma jak Lwów! ((ta joj))(ta idz!) /"ta co ty, durnowaty pumidur, nie wisz w jakim kierunku si specjalizujisz? Ta w kierunku do Lwowa!"/ #Emciu, a gdzie i co jedliście we Lwowie?#(Bronia nazwy pierwszego lokalu nie wspomne, ale to bylo na Lyczakowskiej, "szybko" miala w nazwie czy jakos tak. Jedzenie bylo przyzwoite, barszcz ukrainski, ziemniaki, salatka, jakies mieso, napoj troche dziwny, podobno to byl sok/?/, chleb zachwalany jako pyszny, byl taki sowie. Hihihihi, natomiast
przebojem tego lokalu byla toaleta. Druhna wie o czym mowie? Moj kuzyn nawet zrobil w meskiej zdjecie, ale nie mam sily sie nad tym rozwodzic. Co kraj to obyczaj, ne? Natomiast wieczorem zatrzymalismy sie na kawe w takiej dosyc przyjemnej ...hmm knajpce/restauracji, ladny wystroj na wiejsko zrobiony miala. Nazywala sie Stara Chata. No i tam podawali bardzo bardzo mala, ale rzeczywiscie dobra kawe, lody wyszly wiec byly ciastka i bardzo bardzo duze piwo.)

Mozliwe ze wiecej ladniejszych jest miast (( no jasne, chocby Kraków, no dobra, jest podobny))(Lwow nawet taki zdecydowanie unikatowy. Lecz musze sie przyznac do calkowitego subiektywizmu i do tego, ze nie wszyscy moi znajomi dziela tO opinie...) /dac im w-czape?/ #zabić ich…?#(no co tez Druhny?! Od rekoczynow i hole in the wall, hihi, to sO Hobbitu!)


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Bryczka do kolekcji.
Obrazek
Albercia z blizniaczkO AlberciO.
Obrazek
AmenT.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi N, 03.08.2008 12:22

dzięki Emcia za zdjęcia i Druhnom za istnienie
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez St.Gazeta N, 03.08.2008 12:42

Emciu - jakie fantastyczne fotki :) ,kawał życia w nich tętni

czy Druchny i Państwo też widzOM na fot. nr 11 te wyrażnOM granicę mniędzy młodościOM a starościOM, czili brak niezbędnego/zbędnego rekwizytu w postaci TORBY u jednej z Wysiadujących ?
sie pojawia dylemat; brak TORBY oznaką jest starości czy wręcz wywrotnie ?

a ten pieseczek ! ...do serca przytul psa..

ekhm...ekhm... czy ten chłopczyk to trzyma się rączki ....Emci ? /fot.5/
St.Gazeta
 
Posty: 415
Dołączył(a): Wt, 03.06.2008 19:43

Postprzez Ściana Pn, 04.08.2008 13:06

Mam dzisiaj dla Druhen troczka. Z zycia wziete. Musze sie wygadac.
Mam w szkole chlopca, ktory na WSZYSTKO reaguje agresja. Moim zdaniem zdecydowanie kwalifikuje sie na Super Gwiazde Naszego Ulubionego Forum (to tak a propos). Jego ulubione formy agresji to: fizyczna i slowna, czek!
No i dzisiaj padlo na mnie. Zaczelo sie od bojki pomiedzy tym chlopcem i drugim - ktory serdecznie dosc mial agresywnego kolesia. Podchodze i pytam "aocochodzi", no i.....staje sie swiadkiem nadzwyczajnego ataku agresji (Druhny W ZYCIU nie widzialy czegos takiego, ani tez nie czytaly o takim wybryku Matki Natury w zadnym podreczniku, rowniez, on-line, aha). I ten atak stopniowo zostaje skierowany na mnie, az w koncu zdecydownie skupia sie li i tylko na mnie. Mysle sowie: "co robic?", ale ma sie te wprawe forumowOM, ne? Toz wiem, ze agresja rodzi agresje, BUM! Wysluchuje ataku agresji i mysle sowie: "co mam zrobic, jak mi ten maly koles nagle przypieprzy" (pardon za slowo "przypieprzy", ale tak to w zyciu bywa, ze czasem trafia sie slepej kurze ziarno). W dodatku cale zdarzenie obserwuje jakies 300 osob. Mowie malemu kolesiowi, ze: "zaczne z nim gadac, jak sie uspokoi". Po godzinie, przechodzac przez rozne takie stany malego kolesia, uwolnieniu sie od publisi, mojej ANIELSKIEJ cierpliwosci, cwiczeniach wyrownywania oddechu (kolesia), bo od tej agresji zaczal sie dusic i takich tam......po moim co 2-minutowym pytaniu: "jestes gotowy, zeby ze mna NORMALNIE rozmawiac" i jego "kopaniu w sciane", w koncu dochodzimy do porozumienia, ze "WRESZCIE MOZEMY POROZMAWIAC".
No wiec pytam ja sie malego kolesia: dlaczego na wszystko reaguje agresja. I wiecie co uslyszalam? Ano to "ze to ZAWSZE DZIALA, ze po takim ataku agresji ZAWSZE DOSTAJE TO, CZEGO CHCE: od rodzicow, nauczycieli, kolegow". No to go zapytalam: "a dzisiaj, ze mna? Czy to tez zadzialalo?". Odpowiedzial, ku swojemu wlasnemu oslupieniu: "nie". No to ja na to: "to jak myslisz, co to znaczy?". On: "ze to kurna NIE dziala". Aha, czek.
Drogie Matki-Kury, taki maly apel do Was. To czasem NIE DZIALA. Zalezy na KOGO trafi.
Ide spac. Ciag dalszy calej sprawy nie nadaje sie do HalYnki, bo co mam napisac?
Ze chlopiec byl w szoku? Ze mu sie zmienil swiatopoglad? Ze zaczal plakac i przepraszac? Ze sie czegos nauczyl? Cos zrozumial?
Ze ja......
Takie tam.......
I zeby bylo "smieszniej", to wczoraj ZNOWU obejrzalam film "The Last Emperor", w ktorym malego azjatyckiego chlopca trakowano jak boga.
Tak tylko pisze, zeby Druhny wiedzialy, ze jak wracam z roboty, to NIC, naprawde NIC, mi sie nie chce.
Przepraszam i pozdrawiam. Dziekuje, ze sie moglam wygadac.

PS Agresja rodzi agresje. A brak agresji.....tez cos rodzi. HOPE.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Pn, 04.08.2008 13:16

Emciu - lwowenka-picturenka GIT.
mNiod na serce.
Thanx.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez St.Gazeta Pn, 04.08.2008 13:19

...apel ? ...Droga Ściano, matki-kury z prawdziwego zdarzenia znają powyższy aksjomat od nastania ludzkości, czyli nihil novi jak raz.
... dawno pracujesz z dziećmi /sorry za zbyt może śmiałe pytanie/ ?
St.Gazeta
 
Posty: 415
Dołączył(a): Wt, 03.06.2008 19:43

Postprzez fiki_miki Pn, 04.08.2008 13:27

co za egzaltowane towarzystwo, ne?
Avatar użytkownika
fiki_miki
 
Posty: 2706
Dołączył(a): Cz, 19.06.2008 19:29
Lokalizacja: z dżungli

Postprzez Ściana Pn, 04.08.2008 13:29

Odp dla St.Gazety:

hmmmm... niech sie zastanowie....pewnie "od wczoraj"....

PS "prawdziwego zdarzenia"? A co to ma znaczyc?
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez St.Gazeta Pn, 04.08.2008 13:33

..że są matki-kury i Matki-Kury ? ... mogłabym tak powiedzieć ale mi sie nie chce

a co to znaczy : "A co to ma znaczyć" ?
St.Gazeta
 
Posty: 415
Dołączył(a): Wt, 03.06.2008 19:43

Postprzez Ściana Pn, 04.08.2008 13:40

Matki-Kury to sa dziewczyny, ktore pisza w Hyde Parku i maja wlasne dzieci. Z "prawdziwego zdarzenia".

PS Matki-Kury, dziekuje za wysluchanie mojej "egzaltowanej" opowiesci.

Dobranoc.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez St.Gazeta Pn, 04.08.2008 13:50

...a proszę uprzejmie , Ściano.

ps. czy jak tu napisałam ,to znaczy że ja tu piszę ? czy wręcz przeciwnie znaczy - że tu nie piszę ? Dziecko mam normalnie, z urodzenia, nie ze zdarzenia. A dziewczyna... stara bo stara ale dziewczyna. Tom nie Matka-Kura ? :P

pozdrawiam, dobranoc.
St.Gazeta
 
Posty: 415
Dołączył(a): Wt, 03.06.2008 19:43

Postprzez Ściana Pn, 04.08.2008 13:54

St.Gazeto ...skoro TU napisalas, to znaczy, ze TU piszesz. Czy ja Ci TO musze tlumaczyc? Luuuuudzieeee....troche zrozumienia dla egzaltowanych Matek-Kur, ne?

Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Bromba Pn, 04.08.2008 13:55

Kurczę... Zuch Ścianulka! A co, gdyby koleś nie powiedział szczerze, dlaczego na wszystko reaguje agresją? Tak mi się coś wydaje, że dorosły by nie powiedział... Być może stąd później egzaltacje i takie tam. Śpij, śpij i niech Ci się przyśni...
Ama et fac quod vis.
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Maga Pn, 04.08.2008 14:25

Zakupy w centrum handlowym. Chociaż unikam takich wędrówek z moim dzieckiem to czasami tak się zdarza, że robimy wspólne zakupy. Matik całkiem przyzwoicie zachowuje się, co prawda śpiewa sobie na całe gardło lalalala, ale luzik… Przy wyjściu często stoją zabawki-automaty na dwuzłotówki, które Mateusz uwielbia. Dostaje więc pieniążka ode mnie z wyraźną sugestią, że to tylko jeden raz i jedziemy do domu. Pakuje się do samolociku i za chwilę frunie w górę i w dół, przeszczęśliwy, rozdaje uśmiechy na prawo i lewo. Samolocik zatrzymuje się a Mateusz wyciąga rączkę: Mama, dam! Nie, Mati, była umowa – tylko raz i do domu. O dziwo, wychodzi z samolociku, jednak po chwili widzę na jego twarzy bunt: Mama, dam! (to już prawie krzyk). Na moje stanowcze nie, kładzie się po prostu na podłodze. Ja natomiast wychodzę z galerii i obserwuję go zza przeszklonych drzwi. Mateusz leży sobie na brzuchu z buzią podpartą rączkami i majta sobie nogami. Obserwuje przechodzących ludzi, a oni jego. Jedna starsza pani żywo reaguje na jego widok i z oburzeniem pyta się czyje to dziecko tak sobie leży:) Po dwóch –trzech minutach Mateusz znudzony uznał, że nie opłaca mu się tak leżeć wstał i woła MAMU, co oznacza Mamusia. Spokojnie zapukałam w szybę i pomachałam mu. Przybiegł do mnie uśmiechnięty i wpadł mi w ramiona. Przytuliłam go i była króciutka rozmowa na powyższą sytuację.
Tak Matki-Kury, staram się być konsekwentna… ale nie zawsze mi się to udaje. Bywają dni, kiedy Mateusz ma zły dzień i jest nieznośny. Wtedy zdarzają się hardcorowe sytuacje w wykonaniu mojego dziecka, i ja albo ulegam mu albo brakuje mi argumentów i cierpliwość i wtedy kończy się to klapsem… przyznaję się i jest mi wstyd. Potem chodzę i gryzę się z tym…
I jeszcze pytanie: Dlaczego to matka więcej wymaga od dziecka?

Pozdrawiam Druhny.
Ściana, dzięki za ten temat.
Avatar użytkownika
Maga
 
Posty: 244
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 11:11

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne



cron