przez Ściana So, 10.05.2008 00:53
Sobota. Urodziny Kota (czili urodzin Maszmunu ciag dalszy), czek.
NIECH MOJE SERCE KOLYSZE CIEBIE DO SNU (serce do kochania! Od kolysania jest szezlong!) [no, chyba że to jest szezlong w kształcie serca, co ne?] /szezlong w ksztalcie serca w kolorze rozowym. Podpisano: Albercia. PS Hobbitu sie nadely i mowiO, ze myslaly, ze to bedzie serce z koczelady, buuu/
muz. Janusz Koman, sl. Marek Dutkiewicz(okragly tekst w w takim ze nawiasie Emcia) [mój kanciasty, ale może jakoś Druhny przeżyjO] /hi hi, moj pochyly, teraz rozmumiem dlaczego Troczkowe maja wygiete szyje/
Idzie noc siostra zla(zlosc pieknosci szkodzi, niech sie siostra rozpogodzi. Brat dzien.) [Albercia pita kto jest kuzynem dnia?] /jak to kto? Kuzyn Wieczor. Co wygralam?/
Gosci znów powygania z knajp.(hihi, albo to goscie sie dadzo wygonic, phi! Juz zaczeli swietowac urodziny Maszmunu!) [a Maszmunu jak nie ma, tak nie ma...] /ale tu sie dzialo, jak mnie nie bylo, fju, fju. Druhny sie nie krepujO i dalej szalejO. Urodziny Maszmunu swietuje sie w HalYnce przez kilka dni, ne? PS Dlaczego Kangurzyca jeszcze nie wpadla z zyczeniami? Teeeee, Kangusia, wylaz z ukrycia!/
Klopot masz ? (jak z Hobbitami, to wiecej niz jeden...) [słuchajcie, a ile właściwie jest Hobbitu...?] /co wierszenka, to mala gromadka. Niech zyje rozmnazanie. Pan Fizyk zaraz sprawdzi jak sie rozmnazajO Hobbitu. Przez podzial komorki, paczkowanie, zarodniki czy tez moze zwyczajnie – przez podlogU/
Wyrzuc go daleko za próg, o tak.(TAK JEST! Jako te czerone szpilki Alberci!) [akurat! wyrzucasz Hobbitu drzwiaMY, to wracajO oknem! a najbardziej to lubiO wracać oknem rzymskim, oczywiście!] /akurat! Raz wyrzucone Hobbitu, siedzO cicho i sie nie szlajajO. A co zle im w Kredensie z oknem rzymskim?/
Niech moje serce kolysze Ciebie do snu.(dorbaldie zycie prenatalne, BUM-BUM, BUM-BUM, BUM-BUM...) [a to Fresco grał...] /no i prosze – oto recepta na sen: koczeladowe serce Alberci, RAZ!/
Radio gra cicho tak.(z glosnikow plynie Modzer z wokaliza Fresco, hihi) [no, toż mówię, hihi...i śpiewał...] /bardzo przepraszam, ale KTO naprawil radio w Kredensie?/
Nie stój w drzwiach, zdejmij wreszcie plaszcz. (kiedy moim zdaniem w drzwiach to bedzie bardzo efektownie jak plaszcz sie osunie na prog...Taka gra wstepna. Albercia rozpina trench. Pan Fizyk robi za kamerzyste. Bedzie nominacja do Oskara.) [Albercia pita czy będzie też wice wersal i scena jak Pan Fizyk rozpina płaszcz a ona jest za kamerO.] /teraz juz wszystko jasne – Pan Fizyk nie tylko dostanie Oskara, ale jeszcze bedzie na rozkladowce Playboya. PS Czy ja musze DruhnOM mowic, ze te rzeby, ktore wkleil Maszmun, to ten tego....wypisz wymaluj Pan Fizyk?/
Zamknij drzwi,(a moze zostawic lekko uchylone? Zeby bylo slychac jak deszcz pada.) [to ja proponuję od razu wyjąć drzwi z zawiasów na wypadek powodzi...oglądało się Tytanika, ne?] /Sowus, od wyjmowania drzwi i naprawiania radia to jest Dziadek, no chyba ze Swiety Kurek klamie?/
Zamknij swiat lagodnie na klucz, o, tak.(klucz to radzilabym schowac jednak przed Hobbitami..., no...w razie gdyby przyszla tesknota za swiatem...Swiat nie jest taki zly!) [może zły, ale taki to już ne, co ne?] /Albercia, hi hi, pyta: a to swiat WOGLE jest?/
Niech moje serce kolysze Ciebie do snu.(HA! I to jest najlepszy przepis na bezsennosc! Niech sie podreczniki scho-wa-jO!) [o, Druhna zostawiła była lekko uchylony nawias, ale już zamknęłam!] /Druhna Porzadkowa, czuj, czuj, czuwaj! Sowus, czy mnie oczodol myli, czy Ty teraz wklejasz posty z ukrycia?/
Swiatlo zgas, oczy zgas. (wlacz wszystkie pozostale uczucia sensoryczne) [a gdyby Druhny musiały obyć się bez jakiegoś zmysłu, to bez którego, co? Od razu mówię, że Ja nie powiem.] /Albercia mowi, ze ona moglaby sie obejsc bez sluchu, hi hi, z AlberciOM to jak walic grochem o sciane, tfu, Sciane. Pan Fizyk natomiast moglby sie obejsc bez wzroku, no co? Albercia bez wizji, to dopiero czad. Hobbitu zdecydowanie moglyby sie obejsc bez smaku, bo tak czy siak, one potrafiOM zezrec wszystko i w nosie majOM doznania Foodie....ciagnac dalej czy przerwac w tym momencie?/
Milosc to taka stara gra.(anticzna! Dorbaldie bezcenna!) [Hazard...?] /bardziej gra w szachy, musisz przewidziec ruch „przeciwnika”, zeby wygrac, hi hi/
Ksiezyc kot(Albercia chce wiedziec jak sie ma ksiezyc do kota) [proste: ksieżyc to KOT, hihi] /Maszmunu, az sie prosi, zeby Druhna zrobila wyciag z tego wersu, ne?/
Wyszedl znów jak co noc na lów, o tam (hihi, co noc tak wychodzi? Zeby nie stracic formy trzeba polowac..., takie zycie drapieznikow...) [a dzisiaj po warszawskiej Woli spacerował sowie jak gdyby nigdy nic najprawdziwszy łoś, phi!] /Sowus, no taka WOLA losia, ne? I co? Tak sowie spacerowal i co dalej? Wszedl do supermarketu? No co do cholerkuni bylo dalej z tym losiem?/
Niech moje serce kolysze Ciebie do snu.(a ty spij, a ty snij zanurz sie w noc ciemna...tra la la....) [luuudzieee, przez ten Emci wers to oczy mam na zapałki, żeby tylko do końca wierszenki jakoś dotrwać...] /hi hi.....zapalki + Hobbitu = ? Sowus, Ty lepiej dzwon po strazakow/
oczywiscie nastapila wierszenkowa adaptacja - pozdrawiam chwilowo majowo(hihi, Teremi, nie zebym narzekala czy cos, ale Druhna tak sie wprawia w lekkim przycinaniu, tfu adaptacji wierszenke, hihi, ze jak tak dalej pojdzie to z wierszenki pozostanie jeno piec wersow...) [czy teraz się podpisujeMY...? No, to Sowa. Jak Druhna Teremi już na dzień dobry będzie robiła wyciąg z tekstu, to nie wiem...] + /Sciana. Teremi, jak dla mnie bomba! Krotko, zwiezle, do rzeczy. PS Druhna mogla jeszcze przyciac te powtorki „niech moje serce kolysze Ciebie do snu”, hi hi, ale przeciez sie nie czepiam, ne?/
PS Bronia, dawaj swoj nawias, bedzie jak za dawnych dobrych lat: Tekst oryginalny: Teremi + Emcia + Grejsu + Sciana + Bronka. Moze i Maszmun sie dopisze, albo zrobi wyciag....Rozmarzylam sie, ech...
Druhny, spokojnego weekendu z dozOM szalenstwa.
PS Andorciu, duzo glaskow dla Ciebie i Malenstwa!!!