Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Ola B. Pt, 27.10.2006 07:23

Witajcie ja jak zwykle sowie cichutko siedzę -podglądam i „podczytuje”, ale ostatni wpis Sowy i niestety moje ciche podglądanie rach-ciach trafił szlag...
Czuję jednak, że jako gość powinnam zacząć od pozdrowień, co tez czynię i tak jesiennie Was pozdrawiam i uśmiechy przesyłam !! :)
A teraz przystąpię do sedna sprawy- Małgosiu Ty sowie nie myśl, że się Ciebie posłucham- wybacz, ale mi jako dziecku wypada Cię tarmosić i to nawet bardzo, prawda?!
Zaczynam więc tarmosić jak się tylko da, żeby Cię z tego czegoś co mieliznę przypomina wyciągnąć! I wiedz, że, jak Cię tak wszystkie chwycimy, to, to dno nie ma z nami żadnych szans!
Więc trzy-cztee-ryy i hej-hop, hej-hop...itp...!!
Trzymaj się dzielnie Małgorzto M.:)))
¦ciskam serdecznie Wszystkie Druhny, które tworzą tu niesamowity klimat:)
p.s. Małgosiu nie wiem czy zaproszenie do Ciebie dotarło...bo się nie odzywałaś....choć tak naprawdę to teraz nie istotne...:) Buziak:*
p.s. przepraszam, że pozwoliłam sobie na taka prywatę!
Avatar użytkownika
Ola B.
 
Posty: 1816
Dołączył(a): N, 27.02.2005 19:43
Lokalizacja: Kutno

Postprzez Ściana Pt, 27.10.2006 07:37

Cze. To ja. Chlip, chlip, buuuuu. Wlasnie wrocilam z lotniska. Buuuu. Czy moge sie schowac w szufladzie i tak sowie dotrwac do jutra? Nie mowie, ze DNO, bo normalnie staje mi TO slowo w gardle. No dobra ---> DNO i tyle. W ramach terapii - wierszenki, dwie w jednym, a co? Tego jeszcze nie bylo!
PS Buuuuu. Buuuuuuuuuu. Buuuuuuu. Buuuuuuuuuuu....

WIERSZENKA, CZILI DWA W JEDNYM

Zabawna ta moja miła: (pewnie! Bez PH to w ogole nie idzie) #i bez PH to w ogóle nie podchodź# /nie mam dzisiaj PH, normalnie DNO/

Co wdzieje - wszystko zielone. (aaaa bo to taka magiczna odziez z mchu, Hobbity pomagaly tkac, zaraz wplecieMY kilka galazek zeby sie wszystko trzymalo....) #a od kogo ja wiem, że mech jest pod ochroną?!?# /Bronka, czy Ty myslisz, ze ja sie dam TAK w zywe oczy podpuscic?/

Strój siedmiobarwny włożyła, (bo zimno, jesien idzie to na zielone, trzeba nakleic troche kolorowych lisci) #a na głowę dynia, buch# /a w szufladzie jest ciemno i nic nie widac, nie slychac, nie czuc/

I tu - guziczki zielone. (guziczki to z pomalowanych na zielono żołędzi, farba akrylowa, kupilam wczoraj to sie teraz przyda w wierszence, czek) #„tylko nie guziczki!”, a skąd to cytat?# /aaaaa.... mam tutaj opowiesc o malej autystycznej scianie, ktora w dziecinstwie nie lubila "guziczkow".......Swiety Turnus smial sie z tej opowiesci, a teraz cicho sza w Kredensie. PS Chlip, chlip/

Do ogrodu igrać wejdzie - ("igrac"?! Dobre sobie! A za lopate sie brac i kopac, to co? Wykopie sie jakas klombe, zakopie sie jakies COS, phi) #może zrobimy z tego film: IGRASZKI W KLOMBIE, momenty będą# /przyjdzie Colombo, odkryje to COS w klombie i Emcia z Bronka wyladuja w Folsom Prison. PS Przyniose Wam kompot z truskawek - na "widzenie", ok?/

Strumienia brzegi zielone. (a w strumieniu WODA, chlup, chlup, chlup, chlup) #a nad wodą mgła, Warszawa rzeczywiście była dziś mleczno-biała# /aaaaaa....to stad te europejskie opoznienia na trasie Azja-Europa/

Dokoła na drzewach kwiecie, (nieeee to przeciez jesienne jablka, moja mama teskni za polskimi jablkami, na polskich drzewach w polskim sadzie, no co ja moge? Chyba ja wezme do ulubionego sklepu Sciany, sprawdze przy okazji ceny dyni w puszcze, a moze wkleic, hi hi dynie w puszcze znaczy sie?) #jak w puSZCZEe, to koniecznie# /Emciu! W tym moim ulubionym sklepie, to kupuj swieze rzeczy. Zdecydowanie mowiMY NIET puszkom i konserwantom/

A listki na nich - zielone. (cholerkunia, jak sie tak przyjrzec kalifornijskiej jesieni to listki sa zdecydowanie zielone..., no i na pocieche dobry Bog dal nam troche mgly!) #za zielono w tej wierszence, co czwarty liśc malujeMY na niebiesko, tie-die-blue# /siedze w czarnych okularach, zeby nie bylo widac lez, to mi wsjo rawno o jakich kolorach tutaj mowa/

(tłum. Wiktor Woroszylski) (Emcia, lubie te ajreny! Teremi prosze o wiecej!) + #Bronka, żeby nie było!# + /Sciana, jak widac nie halo, czili na DNIE/

Piłem, ale się nie upiłem, (No to polewamy panu na druga noge, tfu udo) {no Sowa dopiszesz się?} /dopisuje sie Sciana. Gul, gul. Swiety Turnus zostawil mi butelczyne. Swiety Turnus i Sciana znaja sie jak lyse konie - czek/

Płonę, ale to nie ogień w piersi mojej. (odsunac sie od tego pieca!) {ręce precz od piersi mojej!} /przypomnialo mi sie, ze w filmie "Ostatni Cesarz", to taki prawie dorosly Cesarz lubil piers swojej Mamki i dlatego Zony Poprzedniego Cesarza wygonily Mamke z Zakazanego Miasta. No co? Wczoraj mialysMY wieczorek pozegnalny. Swiety Turnus zazyczyl sowie wspomnienia filmowe/

Strój miłosny włożyłem (ekhm, ekhm....stroj, ha) {jakiś nowy projekt na strój miłosny może się szykuje? Emciu przerabiacie już to na przysposobieniu do życia w rodzinie, /kurna ale nazwa swoją drogą/?} /czy mozna "rozebrac sie" z emocji? Chetnie sie rozbiore/

I przed drzwiami dziewczyny stoję, (po wlosku to bedzie la porta) {a jak będzie „stoi” hihihi} /zamykaMY la porte i bierzeMY sie do rzeczy! To jest przysposobienie do zycia w rodzinie, phi!/

Moja piękna wychodzi z domu, (o swicie? Idzie na robote?) {w gazowni wcześnie zaczynają} /jutro znowu na robocie......szybko zleci.....nie bede myslec....nie bede czuc...."jest tyle kobiet, ktore nie mysla i jakos im idzie"/

Pełne jabłek jej piersi białe. (jablka do stanika wlozyla???! A gdzie sie podziaql wiklinowy kosz z Kazimierza?!) {zapełniony po brzegi dyniami!} /JABLKO-GRUSZKAMI, made in KOREA!!!!!!! Nasz narodowy produkt eksportowy!!!!! Zaraz obok zenszenia/

Jedno z nich sobie wybrać chciałem. (rece przy sobie! Jablka sa na placek, jablecznik, albo makaron z jablkami) {albo do zapieczenia w piekarniku z miodem i orzechami, albo cukrem i cynamonem... ludzie głodna jestem! Aaa dzisiaj jadlam na lunch krem z dyni! PYCHOTA!} /skoro jestesmy w tematach kulinarnych - to przypomniala mi sie kapusta na golabki, czili dupe Sowy/

Rozgniewała się, zapłakała, (no emocjonalna dziewczyna byla nie czytala pana Golemana "Emotional Intelligence", Sciana, pan Goleman robi w Hameryce furore! Czy Ty o nim kiedys slyszalas? Czy on jest do rzeczy? WAZNE, pytanie bo z reguly nie czytam/slucham ksiazek typu poradniki psychologiczne.) {stoi na półce u T. incollare? Hihihi ja też poradniki omijam szerokim łukiem...} /Emciu, czy mam sie obrazic za to "czy Ty o nim KIEDYS slyszalas"? Emciu! Ja pisalam prace magisterska o inteligencji, phi! PS Ameryka zawsze sie budzi ostatnia. PS Maszmun, usmialam sie z hasla "poradniki", dobre!/

Łzy stanęły w czarnych oczach, powiedziała: (i zaczely sie w nich pluskac ryby, Hobbity poszly do szuflady po wedke) {noooo może wreszcie Alberta dostanie coś do zjedzenia} /Sowa! Niech Cie reka boska broni! Temat "kolor oczu Sciany" jest zdecydowanie tabu/

"Zniewoliłeś mnie, pohańbiłeś, (eeeee, zly sen jakis miala, majaczy...) {mitomanka może?} /zycia nie zna i tyle! Nie kazda kobieta jest feministka, ufff/

Pocałunek podstępem zdobyłeś. (Teremi te ajreny to no fajne sa te ale niektore sceny takie slabo rozbudowane jakby) {Emciu, brakuje Ci opisów w stylu Pana Irvinga hihihi?} /Emcia i Maszmun - do piora!!!!/

Jeden Pocałunek dzienny (jeden????!!!) {nie liczy się ilość! tak powiedziałaby ¦ciana! czy to już nie pora na ¦cianę tak w ogóle?} /puk! puk! puk! puk!/

Jak tysiące nocnych cenny..." (no to juz lepiej, ufff) {kurcze ale jestem niewyspana hihihi}
/ja tez jestem niewyspana! Nie lubie pozegnan/

(tłum. W.Dąbrowski) + (Emcia) + {Maszmun} + /Sciana/


PS DNO. ZDECYDOWANIE DNO DNA. AMEN.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Pt, 27.10.2006 12:11

Hej, HP, to tylko ja noca i z tym i owym, czili groch z lisciami kapusty.

Teremi, no wiesz Ty mnie jednak czasami KOMPLETNIE zaskoczysz....Wczoraj przyszedl prawdziwy golab, nie wiem jak mam dziekowac...Wiec na razie tylko DZIEKUJE tu, a szczegoly w golebiu, chyba az w niedziele. Sloniki bawia sie w dom. No teraz to spia.
PS Ksiazki wyniesione z bilbioteki. Taaaaa, kogo one nie kusily w tamtych czasach....Kradzione moze i nie tuczy ale TAKIE kradzione z wpisem KK to sprawia radosc, co nie?
PS Nie chce mi sie wstawac bo za malo spie, robie sowie przerwy na HP i takie jeszcze inne rzeczy. A arjemki wydaja mi sie takie jasne, ze wlasciwe we wstawaniu pomagaja, no co arjemkowac mozna na stojaco, ekhm..ekhm...., a kto to powiedzial, hi hi.
PS Tez bym chciala budzic sie wczesniej albo pozniej, bo takie zbudzenie sie o 3-ej rano, to w ogole tylko do HP sie nadaje, hihi.
PS wydaje mi sie ze "Dziadek do Orzechow" bedzie w wersji skroconej, a jak nie bedzie to sie skroci! W. juz to kiedys ogladal na DVD i bardzo go zainteresowalo, wiec moze wysiedzi, J. ....nie ma sie co ludzic nie wysiedzi!
PS No mowie, ze te ajreny to sa takie malo konkretne, i krotkie, chyba trzeba je laczyc ala Sciana, bo inaczej to trudno sie rozpedzic w tekscie. Nie zebym narzekala, ale moze od razu incollare po kilka?

Sowa, no co jest?! Tak bylo fajnie jak Ci sie dna prostowaly? Przeciez robimy DYN-PARTY w gazowni? No cos Ty? A bledzik to jak nic zuzyty KOC. Wymyslilam!
PS Jak chcesz to wstapie do Klub Miłośnikow Picia Octu Po Grzybkach, Ogórkach, ¦liwkach i Dyniach. Mniam....No co lepiej Ci troche?
PS Ale do niedzieli to Ci sie chyba polepszy, co? Przeciez na Mala idziecie!
PS A moze by sie tak za pania psycholog z Osbornow zrobic na Halloween? Co myslisz Sowa? Kozetka jest pod reka, pies sie zawsze jakis znajdzie...
Ps W zadnym wypadku nie bierz sie za Leosia, bo on jest depresyjny!


Bronka, trzymaj sie zdrowo! Szalik, czapka i te sprawy. Tak masz racje czasami takie smutne-denne wiersze przynosza pewna ulge. A mnie to sie w ogole nie oplaca nie byc w pracy, bo jak mnie nie ma to pozniej mam tylko wiecej pracy. No od razu mi sie humor zepsul...
PS Skonczylam robic na drutach czerwony szalik! W sama pore, bo zimno idzie. Wiecie jak dlugo to trwalo? Caly rok, hi hi. Moj szalik to jest taki wspomnieniowy. Robiony ze sprutego swetra, ktory byl kiedys innym swetrem. Zawiazuje ten szalik i normalnie mam deja vu. Przypomina mi sie liceum, studia w K-R, pamietny przylot do Hameryki, hihi. Jeden maly szalik a taka moc.

Maszmunie jakby mnie pozniej nie bylo to U&U na weekend.

No i arjemki po raz drugi, a co sowie bede zalowac, phi.


Zabawna ta moja miła: (pewnie! Bez PH to w ogole nie idzie) #i bez PH to w ogóle nie podchodź# /nie mam dzisiaj PH, normalnie DNO/(a Swiety Turnus jak? Trzymal sie dzielnie przy odjezdzie czy nie wytrzymal?)

Co wdzieje - wszystko zielone. (aaaa bo to taka magiczna odziez z mchu, Hobbity pomagaly tkac, zaraz wplecieMY kilka galazek zeby sie wszystko trzymalo....) #a od kogo ja wiem, że mech jest pod ochroną?!?# /Bronka, czy Ty myslisz, ze ja sie dam TAK w zywe oczy podpuscic?/(PHI, zawsze mozna sobie troche mchu wyhodowac domowym sposobem w szufladzie i robic z nim co sie chce. A wiecie ze w Azji to sa cale ogrody z mchu! Co nie Sciana? Ten film "China Revealed" to jednak wszystkiego nie pokazal. Szkoda mchu.)

Strój siedmiobarwny włożyła, (bo zimno, jesien idzie to na zielone, trzeba nakleic troche kolorowych lisci) #a na głowę dynia, buch# /a w szufladzie jest ciemno i nic nie widac, nie slychac, nie czuc/(gluchota, slepota i aleksytymia, hi hi, Maszmunie za pozno! Zaczelam sluchac poradnika (bo dalej czekam na "Point..."), pisany pod publike wg. mnie, ale niektore informacje moga sie przydac w wierszenkach)

I tu - guziczki zielone. (guziczki to z pomalowanych na zielono żołędzi, farba akrylowa, kupilam wczoraj to sie teraz przyda w wierszence, czek) #„tylko nie guziczki!”, a skąd to cytat?# /aaaaa.... mam tutaj opowiesc o malej autystycznej scianie, ktora w dziecinstwie nie lubila "guziczkow".......Swiety Turnus smial sie z tej opowiesci, a teraz cicho sza w Kredensie. PS Chlip, chlip/(tzn., wszystko rozpiete czy na zameczek? Zawsze mowie, ze gorzej jest temu kto zostaje, takie prawo pozegnan, moze machne jakis poradnik psychologiczny? Sciana, podac Ci chusteczke?)

Do ogrodu igrać wejdzie - ("igrac"?! Dobre sobie! A za lopate sie brac i kopac, to co? Wykopie sie jakas klombe, zakopie sie jakies COS, phi) #może zrobimy z tego film: IGRASZKI W KLOMBIE, momenty będą# /przyjdzie Colombo, odkryje to COS w klombie i Emcia z Bronka wyladuja w Folsom Prison. PS Przyniose Wam kompot z truskawek - na "widzenie", ok?/(O.K. tylko nie przeszkadzaj jak JC bedzie dawal koncert)

Strumienia brzegi zielone. (a w strumieniu WODA, chlup, chlup, chlup, chlup) #a nad wodą mgła, Warszawa rzeczywiście była dziś mleczno-biała# /aaaaaa....to stad te europejskie opoznienia na trasie Azja-Europa/(a lotnicy w SF to potrafia w TAKIEJ mgle ladowac, phi)

Dokoła na drzewach kwiecie, (nieeee to przeciez jesienne jablka, moja mama teskni za polskimi jablkami, na polskich drzewach w polskim sadzie, no co ja moge? Chyba ja wezme do ulubionego sklepu Sciany, sprawdze przy okazji ceny dyni w puszcze, a moze wkleic, hi hi dynie w puszcze znaczy sie?) #jak w puSZCZEe, to koniecznie# /Emciu! W tym moim ulubionym sklepie, to kupuj swieze rzeczy. Zdecydowanie mowiMY NIET puszkom i konserwantom/(luuuudzie, Sciana! Co Ty sklepu nie znasz? Tam nawet dynia w puszce jest swieza i bez konserwantow! Co ja mowie nawet puszka jest swieza! A jakie ceny sa swieze!)

A listki na nich - zielone. (cholerkunia, jak sie tak przyjrzec kalifornijskiej jesieni to listki sa zdecydowanie zielone..., no i na pocieche dobry Bog dal nam troche mgly!) #za zielono w tej wierszence, co czwarty liśc malujeMY na niebiesko, tie-die-blue# /siedze w czarnych okularach, zeby nie bylo widac lez, to mi wsjo rawno o jakich kolorach tutaj mowa/(Sciana, a wpisowe do KOC-a zaplacilas? Czy jestes niezrzeszona?)

(tłum. Wiktor Woroszylski) (Emcia, lubie te ajreny! Teremi prosze o wiecej!) + #Bronka, żeby nie było!# + /Sciana, jak widac nie halo, czili na DNIE/(a ja jestem dzisiaj hallo, bo po pierwsze piatek, po drugie musze zrobic porzadek w domu, po trzecie jutro W. ma urodziny, po czwarte, wczoraj ja mialam urodziny@Teremi, no to wystarczy, co nie? A jeszcze tylko, po piate, to W. zazyczyl sobie tort lodowy i nie musze nic piec, tra la la.)

Piłem, ale się nie upiłem, (No to polewamy panu na druga noge, tfu udo) {no Sowa dopiszesz się?} /dopisuje sie Sciana. Gul, gul. Swiety Turnus zostawil mi butelczyne. Swiety Turnus i Sciana znaja sie jak lyse konie - czek/(wiec tak probowalam robic wczoraj zdjecia smutnych koni, ale jeden kon sie zawstydzil i schowal pod zadaszeniem, ale mam zdjecie krzywej galezi!)

Płonę, ale to nie ogień w piersi mojej. (odsunac sie od tego pieca!) {ręce precz od piersi mojej!} /przypomnialo mi sie, ze w filmie "Ostatni Cesarz", to taki prawie dorosly Cesarz lubil piers swojej Mamki i dlatego Zony Poprzedniego Cesarza wygonily Mamke z Zakazanego Miasta. No co? Wczoraj mialysMY wieczorek pozegnalny. Swiety Turnus zazyczyl sowie wspomnienia filmowe/(czy wszystkie wspomnienia byly taaaakie smutne?)

Strój miłosny włożyłem (ekhm, ekhm....stroj, ha) {jakiś nowy projekt na strój miłosny może się szykuje? Emciu przerabiacie już to na przysposobieniu do życia w rodzinie, /kurna ale nazwa swoją drogą/?} /czy mozna "rozebrac sie" z emocji? Chetnie sie rozbiore/(Sciana...., moze nie w wierszence jednak, mlodziez czyta)

I przed drzwiami dziewczyny stoję, (po wlosku to bedzie la porta) {a jak będzie „stoi” hihihi} /zamykaMY la porte i bierzeMY sie do rzeczy! To jest przysposobienie do zycia w rodzinie, phi!/("stanno" to wlosy na glowie Maszmuna i cala klasa ma ubaw! UczyMY sie od profesjonalistek! Hi hi.)

Moja piękna wychodzi z domu, (o swicie? Idzie na robote?) {w gazowni wcześnie zaczynają} /jutro znowu na robocie......szybko zleci.....nie bede myslec....nie bede czuc...."jest tyle kobiet, ktore nie mysla i jakos im idzie"/(i to sa inteligentne kobiety!)

Pełne jabłek jej piersi białe. (jablka do stanika wlozyla???! A gdzie sie podziaql wiklinowy kosz z Kazimierza?!) {zapełniony po brzegi dyniami!} /JABLKO-GRUSZKAMI, made in KOREA!!!!!!! Nasz narodowy produkt eksportowy!!!!! Zaraz obok zenszenia/(nie wierze! Wkleic! Jablko-gruszki.)

Jedno z nich sobie wybrać chciałem. (rece przy sobie! Jablka sa na placek, jablecznik, albo makaron z jablkami) {albo do zapieczenia w piekarniku z miodem i orzechami, albo cukrem i cynamonem... ludzie głodna jestem! Aaa dzisiaj jadlam na lunch krem z dyni! PYCHOTA!} /skoro jestesmy w tematach kulinarnych - to przypomniala mi sie kapusta na golabki, czili dupe Sowy/(martwie sie o Sowe, nagle poglebienie dna nie wrozy nic dobrego, Sowa a moze by tak troche zasypac, klombe z dna zrobic? Maszmunie powiedz mi jedno, jak to jest ze Ty lubisz krem z dyni a nie lubisz paja z dyni?! Troche wiecej konsekwencji moze.)

Rozgniewała się, zapłakała, (no emocjonalna dziewczyna byla nie czytala pana Golemana "Emotional Intelligence", Sciana, pan Goleman robi w Hameryce furore! Czy Ty o nim kiedys slyszalas? Czy on jest do rzeczy? WAZNE, pytanie bo z reguly nie czytam/slucham ksiazek typu poradniki psychologiczne.) {stoi na półce u T. incollare? Hihihi ja też poradniki omijam szerokim łukiem...} /Emciu, czy mam sie obrazic za to "czy Ty o nim KIEDYS slyszalas"? Emciu! Ja pisalam prace magisterska o inteligencji, phi! PS Ameryka zawsze sie budzi ostatnia. PS Maszmun, usmialam sie z hasla "poradniki", dobre!/(Sciana, no i co Ci wyszlo w tej pracy? To samo co panu G.? To moze on zrobil maly plagiat? Bezczelny!)

Łzy stanęły w czarnych oczach, powiedziała: (i zaczely sie w nich pluskac ryby, Hobbity poszly do szuflady po wedke) {noooo może wreszcie Alberta dostanie coś do zjedzenia} /Sowa! Niech Cie reka boska broni! Temat "kolor oczu Sciany" jest zdecydowanie tabu/(przeciez wszyscy wiedza, ze jest zielono-szary, no chyba ze przysloni je czarny ocean...)

"Zniewoliłeś mnie, pohańbiłeś, (eeeee, zly sen jakis miala, majaczy...) {mitomanka może?} /zycia nie zna i tyle! Nie kazda kobieta jest feministka, ufff/(facet zle wybral i juz, hi hi)

Pocałunek podstępem zdobyłeś. (Teremi te ajreny to no fajne sa te ale niektore sceny takie slabo rozbudowane jakby) {Emciu, brakuje Ci opisów w stylu Pana Irvinga hihihi?} /Emcia i Maszmun - do piora!!!!/(przeciez jest arjeMSzmunka, malo Ci jeszcze Sciana?)

Jeden Pocałunek dzienny (jeden????!!!) {nie liczy się ilość! tak powiedziałaby ¦ciana! czy to już nie pora na ¦cianę tak w ogóle?} /puk! puk! puk! puk!/(przewidywalam ze Sciana wpadnie dopiero przy poniedzialku, Sciana, no szkoda Swietego Turnusu, ale dobrze ze juz jestes w Kredensie)

Jak tysiące nocnych cenny..." (no to juz lepiej, ufff) {kurcze ale jestem niewyspana hihihi}
/ja tez jestem niewyspana! Nie lubie pozegnan/(ja to sie nie wyspie w sobote)

(tłum. W.Dąbrowski) + (Emcia) + {Maszmun} + /Sciana/ + (Emcia)

Dobranoc HP
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Pt, 27.10.2006 14:06

Buona sera!
Emciu, wiesz, że dzisiaj śniły mi się Twoje konie? Ty to masz MOC! Normalnie dwa konie na łące ... oczywiście to był sen Maszmuna więc pojawiła się kwestia płci ...hihihi no i nawet była dyskusja czy są smutne, czy nie (muszę dośnić@Trzynastka jak się ta rozmowa skończyła).
Teremi – no cóż przyznam się, mam na swoim koncie kradzież dwóch książek z biblioteki szkolnej. Jedna to Mistrz i Małgorzata (moja ukochana książka), a druga to Gra w klasy Coltazara, której nigdy nie przeczytałam do końca (!!!). Macie takie książki, które próbowałyście przeczytać i nie udało się? ja mam takich kilka ... np. dwa razy przeczytałam pierwszy tom Czarodziejskiej góry, a na drugim tomie padłam...Teremi ciągle trzymam kciuki za Twój weekend w Trójmieście. Pamiętaj!
¦ciana zadebiutowała od razu w dwóch arjenkach... tego należało się spodziewać, co Druhny?
Acha. Nie chce mi się w ogóle pisać o dnie do HP, za dużo dna w informacjach, zdecydowanie za dużo. Chyba sobie przeczytam posty Trzynastki o dnie, bo dzisiaj zdecydowanie jej postawa jest mi bliższa.
Miłego weekendu.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Trzynastka Pt, 27.10.2006 14:54

Czesc Swierszczenki Denkowe!

Bardzo biegusiem mi zycie biegnie i ciagle cyrkluje, jak by tu jeszcze sie lepiej zorganizowac, zeby z wszystkim zdazyc.
Wczoraj szukalam w domu takiego miejsca na krotki oddech, zeby mi sie nie kojarzylo z praca ( bo ja niestety, czy stety w domu pracuje i tak ladnie nie moge opisac drogi do pracy, jak Druhenki). Znalazlam, zrobilam polmrok, wzielam podusie i bledzik ( juz zawsze, jak bede po niego siegac, to przywolam myslami Kangurzyce), nalalam sobie wina, polozylam sie, katem oka zauwazylam kurzu troche, ale to normalka u mnie, drugim katem nieco proszace o podlanie kwiaty, ale to potem, potem... Wyduldalam wino o debowym posmaczku, zamknelam oczy i blogo mi bylo przez minut kilka, bo...znowu zadzwonil telefon.

Nie bedzie odnosnikow, bo kto by tam za Wami nadazyl.
Bedzie krotko o poradnikach- czytam, duzo i czesto, odrzucajac nudy gaworzace. Pasjonuja mnie ludzie, ktorzy potrafia ujac sedno sprawy w postaci krotkiej mysli, mysli ziarenka, ziarenka kielkujacego. W samochodzie mam zawsze kilka CD takich ludzi. Jazda w najwiekszym korku jest niezauwazalna. Zanim dojade tu i tam, poukladam zyciowe klocki.

A. Mlodszy spedzil wczoraj caly dzien kompletujac papiery na uczelnie. Ma oferty z kilku dobrych szkol. Podania, personalny esej, listy rekomendujace od nauczycieli. Wszystko gotowe, w poniedzialek sklada dokumenty i jest mozliwosc, ze do 18 grudnia bedzie wiedzial, ktory uniwersytet go zaakceptowal. Jaki zupelnie inny system starania sie na studia, niz u nas. Jakie zaangazowanie nauczycieli, zeby zarekomendowac swojego ucznia jak najkorzystniej. Koniecznie musze o tym kiedys napisac. I o Jeffie, bylym dyrektorze duzego banku, ktory zapragnal byc nauczycielem i uczy mojego A. Mlodszego, zapalajac chec do marzen (super facet!!!)
Personalny esej A. Mlodszy zaczal tak:
"Dla wiekszosci ludzi dziesieciogodzinny lot samolotem jest udreka, o ktorej chca jak najszybciej zapomniec. Dla mnie byla to podroz, ktora zmienila zupelnie moje zycie..."
A. Mlodszy mial niecale 4 lata, kiedy wyruszylismy do Stanow. W tym eseju jest calosc zmian, od niesmialego, nie wierzacego w siebie dziecka do wiecznie usmiechnietego, towarzyskiego, uprawiajacego sport, pracujacego, bioracego klasy collegowe chlopaka czerpiacego zycie garsciami ( ale zesmy sie obydwoje przez lata nad tymi zmianami napracowali, ale warto bylo). Boze, ile A. Mlodszy ma planow, jak bardzo wierzy, ze wszystko w zasiegu jego mozliwosci, zupelnie inny chlopak, niz kiedys.
Dlatego lubie ludzi-drogowskazy i ich slowa-ziarenka, bo zmienily mnie, kiedys niesmiale kurczatko, zmienily mojego syna i pomagaja wielu ludziom..

Teraz szybko opowiesc o kowbojach z Illinois:

Jade na zakupy, niestety w porze najwiekszego ruchu. Na czerwonych swiatlach duzego skrzyzowania wszyscy czekaja. Z boku probuje wlaczyc sie do ruchu kierowca blyszczacego czystoscia SUV. Widac, ze mu sie spieszy, wierci sie niespokojnie, gada przez telefon, ociera czolo. A, chlopino, puszcze cie; pokazuje gestem, ze moze sie wlaczyc do ruchu tuz przede mna, ten na chwile sie usmiecha i odmachuje dziekujac. W tym samym czasie z jego prawego boku nie wiadomo skad pojawia sie Acura, nie na zadnym prawym pasie, zupelnie z boku, poszerzonym poboczem przy parkingu, na dzikusa zupelnego i pcha sie na krawezniku. Moj Wiercacy oburzony odbija w prawo, blokujac tamtego, kierowca z Acury wciska sie i tak. Zblizaja sie do siebie niebezpiecznie i Wiercacy musi skapitulowac, nie chcac uszkodzic swojego wozu. Ruszamy, ja puszczam Wiercacego, ten w ostaniej chwili musi puscic Acurowego. Moj Wiercacy jest wyraznie oburzony i jedzie bardzo blisko Acury, paskudnie blisko na ogonie. Acura probuje odskoczyc, nie bardzo sie da gdzie, Wiercacy patrzac z gory swoim SUV caly czas doskakuje na ogon bardzo niebezpiecznie, chcac ukarac Acurowego za”bezczelnosc” wcisniecia sie tak bezprawnie. Acurowy jest wyraznie wystraszony, ze Wiercacy nie obliczy centymetrow i uderzy go w tylek samochodu. Skacza sobie zabka, co wyglada jakby krztusil sie samochod. Wiercacy, ale jestes uparty, mysle sobie, nie dajesz za wygrana, kara dla Acury musi byc wyczuwalna, ale ty tez sie pocisz niezle. Acura ucieka z ulga na srodkowy pas, Wiercacy za nia i znowu na ogonie doskakuje. Niema wymiana zdan za pomoca gestow. Jestesmy z Wiercacym rownolegle na sasiednich pasach, smiac mi sie chce z tej zabawy kowbojow i pokazuje gestem Wiercacemu, zeby wyluzowal. Ten kreci gwaltownie glowa, wskazuje na Acurowego i robi gest uciecia glowy. Normalnie, bonanza. Acura wyraznie zdenerwowana ucieka na lewy pas i zmyka na parking centrum handlowego. Nie wierze, moj Kowboj Wiercacy natychmiast za nia. Kurcze, nie moglam skrecic z prawego pasa, zeby zobaczyc Wieraccego w akcji po zatrzymaniu sie samochodow. Zastanawiam sie, czy Wiercacego Kowboja ponioslo tylko slownie, czy stracil zimna krew i doszlo do rekoczynow? Chlopino, chcialam cie rozluznic, a tu zajedziesz do domu nie tylko wkurzony na maksa, ale i mocno spozniony. Sa tacy, ktorzy nigdy nie odpuszca, nawet jesli chodzi o --pi--.

Z przyjemnoscia biegne powierzgac nogami w klubie, dawno nie bylam. Zabieram poradnik ze soba, wroce podwojnie nakarmiona:)
Trzymajcie sie, Swierszczenki, denka nie pielegnujcie, please:)
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Bromba Pt, 27.10.2006 15:55

Cze, KOCówy. Nie powiem jaki dzień, raz posłucham się Trzynastki.

Dziś zostawiam Wam znak drogowy, króy stoi od niedawna na ulicy Idzikowskiego w Warszawie i wywołał swego czasu ogólne poruszenie. Treść znaku to: "uwaga, jeże!"" PHI! Słabo widać, bo z taksówki, a nie śmiałam przerywać monolgu Pana Fizyka, który przebrany za taksówkarza tłumaczył mi świat.
Idę dalej, przekładać nie powiem co z lewej na prawą.

Trzymaj się, ¦ciana.
Uściski dla W. od ciotki Bronki.
Maszmun, nie pękaj, może ja też walę znienacka...? Do pomachania w niedzielę.

Dobrego weekendu, a kto na robocie, niech mu będzie lekko, pa!
Załączniki
uwaga jeze.jpg
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Bromba Pt, 27.10.2006 18:01

A co se będę żałować!

Piłem, ale się nie upiłem, (No to polewamy panu na druga noge, tfu udo) {no Sowa dopiszesz się?} /dopisuje sie Sciana. Gul, gul. Swiety Turnus zostawil mi butelczyne. Swiety Turnus i Sciana znaja sie jak lyse konie - czek/ (wiec tak probowalam robic wczoraj zdjecia smutnych koni, ale jeden kon sie zawstydzil i schowal pod zadaszeniem, ale mam zdjecie krzywej galezi!) #smutne łyse konie – musowo wkleić#

Płonę, ale to nie ogień w piersi mojej. (odsunac sie od tego pieca!) {ręce precz od piersi mojej!} /przypomnialo mi sie, ze w filmie "Ostatni Cesarz", to taki prawie dorosly Cesarz lubil piers swojej Mamki i dlatego Zony Poprzedniego Cesarza wygonily Mamke z Zakazanego Miasta. No co? Wczoraj mialysMY wieczorek pozegnalny. Swiety Turnus zazyczyl sowie wspomnienia filmowe/ (czy wszystkie wspomnienia byly taaaakie smutne?) #dawać nam tu ten fajny ¦więty Turnus, zrobimy przesłuchanie, hm?#

Strój miłosny włożyłem (ekhm, ekhm....stroj, ha) {jakiś nowy projekt na strój miłosny może się szykuje? Emciu przerabiacie już to na przysposobieniu do życia w rodzinie, /kurna ale nazwa swoją drogą/?} /czy mozna "rozebrac sie" z emocji? Chetnie sie rozbiore/(Sciana...., moze nie w wierszence jednak, mlodziez czyta) #Bez emocji to będzie tylko skóra i kości, czili nuda. Gdzie kurna ta młodzież? Kolejno odlicz! A strój miłosny to będą może tatuaże...?#

I przed drzwiami dziewczyny stoję, (po wlosku to bedzie la porta) {a jak będzie „stoi” hihihi} /zamykaMY la porte i bierzeMY sie do rzeczy! To jest przysposobienie do zycia w rodzinie, phi!/("stanno" to wlosy na glowie Maszmuna i cala klasa ma ubaw! UczyMY sie od profesjonalistek! Hi hi.) #Emcia, co to za „hi hi”? Kask masz?#

Moja piękna wychodzi z domu, (o swicie? Idzie na robote?) {w gazowni wcześnie zaczynają} /jutro znowu na robocie......szybko zleci.....nie bede myslec....nie bede czuc...."jest tyle kobiet, ktore nie mysla i jakos im idzie"/(i to sa inteligentne kobiety!) #Mario Krystyyyno!#

Pełne jabłek jej piersi białe. (jablka do stanika wlozyla???! A gdzie sie podziaql wiklinowy kosz z Kazimierza?!) {zapełniony po brzegi dyniami!} /JABLKO-GRUSZKAMI, made in KOREA!!!!!!! Nasz narodowy produkt eksportowy!!!!! Zaraz obok zenszenia/(nie wierze! Wkleic! Jablko-gruszki.) #JA-BRU-SZKI?#

Jedno z nich sobie wybrać chciałem. (rece przy sobie! Jablka sa na placek, jablecznik, albo makaron z jablkami) {albo do zapieczenia w piekarniku z miodem i orzechami, albo cukrem i cynamonem... ludzie głodna jestem! Aaa dzisiaj jadlam na lunch krem z dyni! PYCHOTA!} /skoro jestesmy w tematach kulinarnych - to przypomniala mi sie kapusta na golabki, czili dupe Sowy/(martwie sie o Sowe, nagle poglebienie dna nie wrozy nic dobrego, Sowa a moze by tak troche zasypac, klombe z dna zrobic? Maszmunie powiedz mi jedno, jak to jest ze Ty lubisz krem z dyni a nie lubisz paja z dyni?! Troche wiecej konsekwencji moze.) #konse...czego???#

Rozgniewała się, zapłakała, (no emocjonalna dziewczyna byla nie czytala pana Golemana "Emotional Intelligence", Sciana, pan Goleman robi w Hameryce furore! Czy Ty o nim kiedys slyszalas? Czy on jest do rzeczy? WAZNE, pytanie bo z reguly nie czytam/slucham ksiazek typu poradniki psychologiczne.) {stoi na półce u T. incollare? Hihihi ja też poradniki omijam szerokim łukiem...} /Emciu, czy mam sie obrazic za to "czy Ty o nim KIEDYS slyszalas"? Emciu! Ja pisalam prace magisterska o inteligencji, phi! PS Ameryka zawsze sie budzi ostatnia. PS Maszmun, usmialam sie z hasla "poradniki", dobre!/(Sciana, no i co Ci wyszlo w tej pracy? To samo co panu G.? To moze on zrobil maly plagiat? Bezczelny!) #Miałam kiedyś zajęcia z EI. Prowadząca zaczęła mniej więcej tak: panie z pewnością zauważyły, że autor nie okrył Ameryki, ale bądź co bądź to kamyczek milowy w historii psychologii...#

Łzy stanęły w czarnych oczach, powiedziała: (i zaczely sie w nich pluskac ryby, Hobbity poszly do szuflady po wedke) {noooo może wreszcie Alberta dostanie coś do zjedzenia} /Sowa! Niech Cie reka boska broni! Temat "kolor oczu Sciany" jest zdecydowanie tabu/(przeciez wszyscy wiedza, ze jest zielono-szary, no chyba ze przysloni je czarny ocean...) #A o czym ta dyskusja? Oczy są ścienne i już, nie? PS Alberta mówi, że nie jada wędek#

"Zniewoliłeś mnie, pohańbiłeś, (eeeee, zly sen jakis miala, majaczy...) {mitomanka może?} /zycia nie zna i tyle! Nie kazda kobieta jest feministka, ufff/ (facet zle wybral i juz, hi hi) #a słyszałyście to: -Pij, pij, będziesz łatwiejsza. -Piję i piję, ale z ciebie to dopiero niemota...#

Pocałunek podstępem zdobyłeś. (Teremi te ajreny to no fajne sa te ale niektore sceny takie slabo rozbudowane jakby) {Emciu, brakuje Ci opisów w stylu Pana Irvinga hihihi?} /Emcia i Maszmun - do piora!!!!/(przeciez jest arjeMSzmunka, malo Ci jeszcze Sciana?) #¦ciana, wrócisz jeszcze kiedyś do tasiemek?#

Jeden Pocałunek dzienny (jeden????!!!) {nie liczy się ilość! tak powiedziałaby ¦ciana! czy to już nie pora na ¦cianę tak w ogóle?} /puk! puk! puk! puk!/ (przewidywalam ze Sciana wpadnie dopiero przy poniedzialku, Sciana, no szkoda Swietego Turnusu, ale dobrze ze juz jestes w Kredensie) #kogo szkoda...?#

Jak tysiące nocnych cenny..." (no to juz lepiej, ufff) {kurcze ale jestem niewyspana hihihi}
/ja tez jestem niewyspana! Nie lubie pozegnan/(ja to sie nie wyspie w sobote) #pożegnania są do d..., czek#

(tłum. W.Dąbrowski) + (Emcia) + {Maszmun} + /Sciana/ + (Emcia) + #Bronka#
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Bromba Pt, 27.10.2006 18:03

I jeszcze:

KAY I GERDA (Chłód) #Kasprzycki denny jak cholerkunia, ale znów rzuciło mi się na uszy#

Zapomniałem o tobie już dawno #wyjmuję kajecik i lecę: zagrzebywanie@Emcia, przekładanie z kupki na kupkę@¦ciana, memory off@Sowa, wyrzucanie przez ramię@Trzynastka, do wiklinowego kosza@Masza#

zapomniałem o tobie już wczoraj #aha, jeszcze metoda 24-ech godzin@Apollo#

to co było przedwczoraj rozpadło się #¦więty Turnus wyjechał, czek#

nie pamiętam ni jednego wieczoru #Amnezja, czek#


Szatan rozbił swe zimne zwierciadło #pif paf!#

i szkła pyłek wpadł w oko i serce #a to szkło, to z czego, się pytam#

zapomniałem o tobie już dawno #wspomnienia na dnie serca, a gdzie to ja mam serce?#

zapomniałem o tobie nic więcej #i tak sowie codziennie zapominam#


Zapomniałem o tobie na zawsze #konkretnie proszę!#

zawsze znaczy dziś wczoraj i jutro #lepiej, ale co ty, kurnaola, wiesz o zapominaniu?#

przecież wiesz że cię nigdy nie znałem #czek#

wybacz mi ale nie jest mi smutno #aleococichodzi?#


Uśmiech zastygł na twarzy zbielałej #oj, denna ta wierszenka, sorry#

umarł dzień nie doczekał wieczoru #a wypchaj się sianem, użyjemy przewracarkę#

nie wiem już czemu cię zapomniałem #bo zupa była za słona#

może to przez ten pyłek w mym oku #taaaa, i przez globalne ocieplenie#


ciągle zima #skucha, jeszcze ciepła jesień#

tylko zima #ale mnie wygięło w tej wierszence#

wieczna zima #fakt, bez wspomnień trochę zimno, a jeśli chodzi o zdrowie lub miłość, wybieram eeee, miłość, inaczej nie ma powodu zdrowieć (odsyłam do Zdrowia za grosik)#

chłód #Alberta, zajmij się panem!#

ROBERT KASPRZYCKI + #Bronka#
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez M.C. So, 28.10.2006 04:35

Dobry wieczor HP, ja tylko z wierszdenka i pedze sprzatac.

KAY I GERDA (Chlód) #Kasprzycki denny jak cholerkunia, ale znów rzucilo mi sie na uszy#(idzie zima, teraz bede robic nauszniki)

Zapomnialem o tobie juz dawno #wyjmuje kajecik i lece: zagrzebywanie@Emcia, przekladanie z kupki na kupke@Sciana, memory off@Sowa, wyrzucanie przez ramie@Trzynastka, do wiklinowego kosza@Masza# (hi hi, jak nic material na kolejna prace magisterska Druhny Sciany)

zapomnialem o tobie juz wczoraj #aha, jeszcze metoda 24-ech godzin@Apollo# (ekhm ekhm...., czy Trzynastka o tym wie? Przeciez A. jest maloletni? Maszmunie, to co piszemy pod pana Irvinga?)

to co bylo przedwczoraj rozpadlo sie #Swiety Turnus wyjechal, czek# (zadzwoni, napisze, zostawil chwile nad chwilami. NO! Zeby mi tu nie bylo chlip, chlip, buuuu, buuuu! To co, lepiej by bylo gdyby nie przyjezdal wcale?! Sciana?)

nie pamietam ni jednego wieczoru #Amnezja, czek# (Apatyczna, anemiczna i monotematyczna ta wierszBronka jakas)


Szatan rozbil swe zimne zwierciadlo #pif paf!#(woda byla zimna, bo jesien, Szatan vel Surfer zanurkowal i tafla sie rozprysla, phi)

i szkla pylek wpadl w oko i serce #a to szklo, to z czego, sie pytam#(eeee tam kropla ozywczej WODY! Alberta biegnie z jedwabna sciereczka do wysuszenia CIALA. Atrapo jedna! Wracaj, do szuflady, ale juz!)

zapomnialem o tobie juz dawno #wspomnienia na dnie serca, a gdzie to ja mam serce?#(na dloni Bronka, na dloni! Chcesz porzucamy sowie! A moze chcesz zagrac w kosza?)

zapomnialem o tobie nic wiecej #i tak sowie codziennie zapominam#(a co to tak dlugo trwa?! Zycia szkoda! Konkurs! Jak przyspieszyc zapominanie?)


Zapomnialem o tobie na zawsze #konkretnie prosze!# (hi hi, Bronka, no cos Ty to juz nie moze byc przeciez konkretniej. Zapominanie na zawsze to taka zabawa jak w sklep. Udajemy ze towaru nie bylo, a tak naprawde towar jest ukryty pod lada. No, juz konkretniej nie potrafie.)

zawsze znaczy dzis wczoraj i jutro #lepiej, ale co ty, kurnaola, wiesz o zapominaniu?#(wczoraj to mnie za bardzo nie obchodzi, dzisiaj nie mam czasu pamietac a jutro bedzie futro, phi, no i co zatkal krem z dyni!)

przeciez wiesz ze cie nigdy nie znalem #czek# (bo jeze, kurnola, to kupe kolcow maja!)

wybacz mi ale nie jest mi smutno #aleococichodzi?# (chodzi o znak drogowy co to sowie Druhna wkleila, ma gosc dosyc kolcow!)


Usmiech zastygl na twarzy zbielalej #oj, denna ta wierszenka, sorry# (eee tam zyciowa. Moj J. to bieleje na Twarzy gdy przychodzi mu w szkole czytac fonetycznie, zastanawiam sie czy to juz poczatki stresu, w Kindergarten?!)

umarl dzien nie doczekal wieczoru #a wypchaj sie sianem, uzyjemy przewracarke# (dzien nigdy nie umiera, tylko jednoczy sie z noca! To sie nazywa zmierzch, przewracarka o zmierzchu nie robi, co Ty Bronka na farmie nigdy nie bylas?!)

nie wiem juz czemu cie zapomnialem #bo zupa byla za slona#(hi hi, pewnie byla z puszki co?)

moze to przez ten pylek w mym oku #taaaa, i przez globalne ocieplenie# (a nie mowilam ze trzeba uwazac na sadze jak sie rozpala w piecu, Amator!)


ciagle zima #skucha, jeszcze ciepla jesien#(ta gdzie, przeciez to lato przewracarka wyjedzie o swicie na pole /Druhna sie zdecyduje na cos, za duzo tu sezonowej inwencji/)

tylko zima #ale mnie wygielo w tej wierszence# (hi hi, "reumatyzm mnie meczy wnusiu, wstac sie dzis nie osmiele....")

wieczna zima #fakt, bez wspomnien troche zimno, a jesli chodzi o zdrowie lub milosc, wybieram eeee, milosc, inaczej nie ma powodu zdrowiec (odsylam do Zdrowia za grosik)#(eeeee, jak jest zdrowie to i milosc sie znajdzie, zdrowe cialo i te sprawy, Alberta pyta czy moze sie emocjonalnie rozebrac tak jak Sciana, Hobbity sie oblizuja lubia intymne zwierzenia...)

chlód #Alberta, zajmij sie panem!# (a pan gotowy?)

ROBERT KASPRZYCKI + #Bronka# + (Emcia)

Trzynastko, dziekuje za szron, lubie jesienne poranki.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi So, 28.10.2006 07:17

no cześć to ja Wasza wycieczkowiczka - trudno Maszmunku, ale muszę Cę rozczarować; sobota, świt a ja nie siedzę w pociągu do Gdyni (pociąg dlatego, że szybciej z uwagi na objazdy). Wczoraj miałam to "szczęście", że kiedy w stosowną część ciała robiono mi zastrzyk przyszła pani "doktórka" no i zaczęła się konwersacja (znamy się ho ho lat) i kiedy usłyszała o moich planach wycieczkowych, to stwierdziła, że "do psychiatry skierowania od niej nie muszę mieć, ona może mi tylko załatwić szybką wizytę" i dała skierowanie na rehabilitację co to rzekomo bardziej jest skuteczne.
Moje dzisiejsze plany wycieczkowe nie będą jednak całkowicie pogrzebane - jadę do Fromborka piękną drogą nadzalewową po Wysoczyźnie Elbląskiej - jest tam taki punkt widokowy co to przy ladnej pogodzie widać jak na dłoni drugą stronę Zalewu, czyli Mierzeję Wiślaną z Krynicą Morską na czele.

Olu B. witaj, czytaj i pisz - to miło, że tu zawitałaś

¦ciana - Emcia ma rację a co "miał ten Turnus wcale nie przyjechać?" a poza tym to płacz, moja Mama mówiła że płacz w takich sytuacjach pomaga i trzeba się wypłakać, ale najlepiej to na męskiej piersi lub moge niesmiało zaproponować HP.
Pomysl, że teraz to będziesz liczyła dni do Waszego kolejnego spotkania i bedą one (te dni) ubywały. Uff aż się boją co Ty w tej pracy będziesz z nadmiaru żalu i energii wyczyniać, ale spokojnie ¦ciana, spokojnie to tylko jeszcze trochę do kolejnego spotkania z Turnusem.

Emcia do ajremek sie nie odnoszę no i przeciez wklejam (staram się) po dwie. Masz rację, że one takie niedopowiedziane, ale o to chodzi. Kiedyś przed wiekami mimo całej frywolności poeci byli bardziej tajemniczy no i ich muzy też takie bardziej zakryte.
Zamówiłam już sobie w gołębiu kawałek lodowego tortu ale zamawiam też i publicznie, żeby byli świadkowie a dlaczego Ty tortu lodowego nie pieczesz? - chcesz dać dzieciom surowy tort?
obśmiałam się z tym szalikiem - w moim domu przed wiekami oczywiście rękawiczki (takie z jednym palcem), szaliki i skarpetki robiło się ręcznie, tzn. najpierw Babcia potem Mama, zdolna też była moja siostra (piszę w czasie przeszłym, bo gdzieś ten talent wyparował), ale ona tylko szydełkowała - koronki w materiałowych chusteczkach, duże fantastyczne chusty-kwiaty a ja? w szkole podstawowej zrobiłam skarpetkę (na drutach) miała być dla mnie, ale była dobra dla lalki - oczywiście przy aktywnej pomocy Mamy. W dorosłym zyciu poznałam muzyka, który zrobił własnoręcznie dłuuuugi szal (nawet mi go pożyczył jak było zimno); był to szal różnokolorowy z resztek włóczki - postanowiam i ja sobie taki zrobić - był zakład, że do kolejnego przyjazdu zespołu szal będzie. Na szczęście do kolejnego spotkania doszło po ponad roku - szal był, znacznie krótszy (wytłumaczyłam brakiem włóczki), nosiłam tylko przy wspólnych wyprawach, ale czego nie robi się dla muzyka- gitarzysty (szalik był koszmarny) - długo go miałam, ale raczej ze względów sentymentalnych a potem: "gdzie jest ten muzyk, gdzie jest ten szal"
Emcia czekam na fotorelację z urodzinowego party
p.s. a na tym lodowym torcie będą świeczki?

Maszmunku - dno jest bezwymiarowe, tak więc zbijaj skrzynkę z tego co masz - Sowa&trampolina zmieszczą się do odbicia.

Bromba nie chcę Cię straszyć, ale to już jutro Twoja i Sowy wyprawa - czy się ubezpieczyłaś od przebojów?

Trzynastko nawet nie wiesz jak w imieniu polskiej (uczącej się)dziatwy zazdroszczę takich szkół, nauczycieli - jestem przekonana, że i kiedyś nasze - polskie szkolnictwo się zmieni, ale to wymaga czasu.

no dobra będą ajremki hurtowo z dedykacją dla zakochanych

* * *
- Ileż razy mam to powtarzać:
"Suknię dla mej ukochanej uszyjcie,
Ze słonecznych ją promieni uszyjcie,
A poświatą księżycową podbijcie,
Zamiast wełny weźcie chmurę skłębioną,
Szyjcie nicią z morskiej wody przędzioną,
Niech guziki ma ze srebra gwiezdnego,
A rąbek - z serca mojego."
* * *
Minęły słoty jesieni,
Znowu się wiosna zieleni,
Wyjdźmy przeto do ogrodu,
Zasiądźmy z dzbanem wśród chłodu.
Słowik miłością do róży
Jak ja winem się odurzył,
Przysiadł na wierzchołku drzewa
I pieśń nad pieśniami spiewa.
* * *
Tej nocy samotnie spałam
W domu własnym, w łozu własnym,
Nad perłowym moim ciałem
W łuk się wygiął księżyc jasny.
Ukochany mi się przyśnił
I miłość mnie odurzyła -
A kiedym się obudziła,
Księżyc tylko świecił jasny.
(tłum. W.Dąbrowski)

P.S.
dzięki za jesienne zdjęcia i Emci "drogę do pracy" i wierszoBronki i ajremki no i pora zbierać się na wycieczkę - czy muszę zabrać paszport? - pieniądze to wiem, że tak
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa So, 28.10.2006 11:36

Cześć, już mi trochę lepiej, nie martwcie się...jestem już tylko "nie halo"... Ale trochę ze mnie uszło w związku z tym dnem i teraz nie mam zupełnie wełny ani do tasiemek, ani tym bardziej do wierszemek, ale się powoli rozkręcę...Przepraszam za to zamieszanie, ale czasem człowiek musi inaczej się udusi...potem żałuje, a tu nagle za późno...eh...no, nic...trudno, stało się, taki impuls...Dziękuję za wszystkie słowa i cudne zdjęcia...jak Hapówki wyciągają Sowę za pióra z dna, to dopiero są przeboje, co nie...? A Maszy to jeszcze dziękuję za gołębia antydennego...pod wpływem którego wczoraj się zbierałam w sowie, a dzisiaj z rana postanowiłam ostro zawalczyć z dnem, i choć mnie to dużo kosztowało, łez nie wyłączając, to teraz zdecydowanie lżej na sercu...i za wszystkie słowa w słuchawce też...te od Bromby również...Ale Wy macie czasem ze mną...dżizys...A teraz dla odmiany ja kaszlę i prycham, bo mnie od wczoraj jakieś choróbsko łamie, gardło, gorączka, to zimno to gorąco...tylko zakupy po pracy zrobiłam...ale na Małą się wykuruję i będę siedziała cichutko jak mysz pod miotłą, obiecuję! A przeboje to będą na bank, bo się spotykamy we trzy z Maszmunem, który idzie potem na Ryśka do Kongresowej!!! Żeby tylko nie zapomnieć zegarka przestawić, bo zmiana czasu! (Dzięki Bromba!).
Teremi, dbaj o siebie, a zwłaszcza o udo i dawaj relację z wycieczki.
OluB - zostawiłam Ci wiadomość na gg, więcej w gołębiu. A w ogóle to ja też proszę, mogę nawet błagać, żebyś się tu częściej odzywała, dobra?
Emcia - o dziwnych porach zaglądasz ostatnio...ale dobrze, że zaglądasz...fajna dynia z Ciebie...
Trzynastko - miałam sowie dzisiaj troszkę popielęgnować dno, ale wzięłam się w garść, czili do tak zwanej kupy, nastawiam muzykę i biorę się za ogarnianie domu...i siebie...spraw różnych różnistych...na ile mi sił starczy...taka terapia ogarnianiem...czytanie i filmy zostawiam na wieczór...jak się trochę zmęczę i dno mi bardziej wywietrzeje...bo teraz nie bardzo jeszcze mogę się skupić...no, i w końcu jutro też jest dzień, a potem teatr i spotkanie z dziewczynami!!! A w poniedziałek nie mam rano lekcji i można sowie pospać...środa wolna od pracy...i jakoś to będzie...byle zdrowie było...chyba na Twój temacik zacznę częściej zaglądać ;-)
¦ciana - Tobie przesyłam kilka liści kapusty, właśnie lecą nad Uralem...przyłóż sowie gdzie trzeba i trzymaj się!

Druhny, spadam do życia, do spraw...wszystkiego dobrego! Przepraszam, ale na więcej nie mam teraz siły...zapewniam jednak, że wszystko czytam, o wszystkich myślę i pozdrawiam!
Będę!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zostawiam Wam przepiękną, cudowną balladę z ostatniej płyty Voo Voo 21, z niesamowitym, nostalgicznym i przejmującym solo Tomasza Stańki...

ZBIERA MI SIę

Zbiera mi się
Zbiera i wiem
Kiedyś odpowiem Jej.

Za to, co gdzieś zrobiłem "be",
Po złości,
W słabości swej.

Zbiera mi się
Zbiera i wiem
Pora to z siebie zmyć.

I przyznać się
Działo się źle,
A mogło gorzej być.

Kto ma tyle win,
by w nich po uszy tkwić?
Kto zna tyle słów,
by słowami je zbyć?

Zbiera mi się
Zbiera i wiem
Kiedyś odpowiem Jej...

¦piew: Wojtek Waglewski
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Trzynastka So, 28.10.2006 17:03

Hello HP!

Sowka, Ptico Ty Moja, cokolwiek zaszlo, wybrzebuj sie z tego grajdolka niskiego i lez sobie nie zaluj, pomagaja bardzo.
Kiedys rozmawialam z twarda sztuka meska, takim facetem, co to nigdy nic na zewnatrz nie pokaze i powiedzialam mu, ze mezczyzni to biedni sa, bo my, baby, mamy cale morze lez do wylania i oczyszczenie nastepuje szybciej, a im pozostaje tylko twarde udawanie. Potem na uzytek prywatny nazwalam go Iceberg, bo to niby taka gora lodu byla. Akurat!
Jednym slowem, my baby mamy ulatwione zadanie, jak przez te smutasy przejsc. W kaciku oka zawsze sie jakas lezka znajdzie, a potem juz troche lzej.

Uciekam do lasu, robote zostawiam na godziny wieczorno-nocne. Ciagnie mnie bardzo do resztek kolorow, za chwile juz tylko szarosc.

Mysli na dzis:

Birds sing after a storm. Why shouldn't we? ( Ta chyba dla Sowki)

I jeszcze jedna:

In three words I can sum up everything I've learned about life:
IT GOES ON.

Emcinemu Apollinkowi super zyczenia urodzinowe i smutasow w zyciu niet!

Wczoraj czytalam o Hendlu i tworzeniu Mesjasza. Mesjasz powstal w najtrudniejszym, najsmutniejszym momencie jego zycia, w czasie opuszczenia przez publicznosc, w czasie wielkiego dolka finansowego i zdrowotnego. Moze to prawda, ze ptaki spiewaja po burzy i po takich samych momentach budzi sie w nas najpiekniejsze? Sowka, jest nadzieja!!!

Pa, za oknem ostry wiatr i tancuja liscie. Life goes on, naprawde.......13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Trzynastka So, 28.10.2006 17:11

.......................
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez GrejSowa So, 28.10.2006 17:43

Witaj, Trzynastko...Dzięki za miłe słowa...zdjęcia oszałamiające! Ja się dzisiaj snuję bardziej niż cokolwiek ogarniam, no, niestety, trochę mi to choróbsko plany pokrzyżowało i o jutrzejszy teatr się martwię, bo kaszlę niemiłosiernie...No, ale do jutra wieczór jeszcze trochę czasu zostało...widzę, że przede wszystkim siebie samą muszę ogarnąć, reszta poczeka, nie pali się...

Emciu, uściski i najlepsze życzenia urodzinowe dla Twojego W!!! Ale będzie szalona zabawa, co...? Trzymaj się tam, Królowo Matko! Ja niestety z tortu lodowego muszę z wielkim żalem zrezygnować, ale chętnię się poczęstuję kawałkiem jakiegoś pysznego ciacha! Ostatecznie mogą być też okruszki, które bardzo lubię jak na ptaszysko przystało.

Pa! Chyba znowu gorączka mnie bierze, spadam pod bledzik...Trzymajcie się!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez MarysiaB So, 28.10.2006 17:53

No cze, to ja. Strasznie jestem nie halo, ze uzyje takiego eufemizmu. Nastroje do bani. Wysilek umyslowy wyraznie mi nie sluzy, a jeszcze musze sie powysilac. Kurcze, kiedy beda te wakacje?! Na razie to mam kwiecien-plecien. Dzisiaj np. wypadla zima. Czyli tzw. komplet.
We srode i czwartek bylam ze Starym na koncertach w szkole P. i O. Program byl tak bogaty, ze wypelnil dwa wieczory, pierwszego dnia wystepowala m.in. klasa Piotrka, drugiego - Oli. To bylo naprawde COS. No b.nam sie podobalo. W koncercie wzieli udzial WSZYSCY uczniowie. Na scene po kolei wchodzily cale klasy i prezentowaly sie w 2-3 ukladach choreograficznych na ten sam temat, np. Rock'n'Roll Rocks, Secret Agents, Disco Fever i inne. Jako tlo muzyczne znane przeboje sprzed lat. Plus spiewy solowe dzieci. No i kostiumy skompletowane z pomoca oddanych i przezywajacych rodzicow, ktorzy wypelnili widownie po brzegi, klaskali, swistali-gwizdali i co nie tylko. Ale koncert tak naprawde zrodzil sie, zaistnial dzieki jednej nauczycielce - pani od muzyki. Pozniej oczywiscie pomogli jej pozostali, ale pomysly i kierownictwo nalezalo do niej. Wracajac do domu, myslalam, ile moze zdzialac czlowiek z pasja. Pani od muzyki, Miss Jody Banks, to mloda nauczycielka /na pewno przed trzydziestka/, ktora zaczela pracowac w tej szkole prawie trzy lata temu. Pochodzi z muzykujacej rodziny, kocha spiew, taniec, muzyke... no i prace z dziecmi. Jej sie po prostu chce, co bylo widac od samego poczatku, bo od razu zalozyla chor, jakis zespol itp. W drugim roku pracy zaczela zbierac plony. I to jakie! Grupa przez nia prowadzona dotarla do stanowego finalu Wakakirri National Story Festival /'wakakirri' w jezyku ktoregos z plemion aborygenskich oznacza 'tanczyc'/. I wygrala go! Koncert byl transmitowany w tv.
http://www.wakakirri.com/default.htm
Szkola moich dzieci jest przecietna, bez imponujacego zaplecza. Dlugie drewniane parterowe 'baraczki' na pewno chowaja sie przy pieknych murowanych szkolach w Polsce. Nie ma nawet sali gimnastycznej. Wystepy, apele odbywaja sie w kosciele /rozsuwaja wtedy sciane/, na ostatni koncert trzeba bylo pozyczyc gdzies scene... Ale w szkole tak naprawde najwazniejszym 'wyposazeniem' jest czlowiek, nauczyciel. Od niego zalezy mnostwo, jesli nie wszystko.
Zostawiam zdjecia moich dzieci, na ktore spogladam, szukajac usmiechu, co mi ostatnio zwial. A w ogole to mnie nie zaskoczyly: Piotrek w ukladzie pt. Secret Agents znalazl dla siebie bezpieczne miejsce w ostatnim rzedzie Jamesow Bondow, Ola w Wild, Wild West miala solowke. /A jaki line dance wyszedl calej klasie!/ Zdjec z koncertu niestety nie mam, bo siedzialam za daleko i w ciemnosciach.
Pozdrawiam, pa.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana N, 29.10.2006 10:55

Cze. Jest tam KTO? Luuuuudzie!!!! Jakie "puchi", hi hi!!! Przyznaje sie bez p(b)icia, ze jestem halo. Mam chrapke na tasiemke, ale nie wiem jak zaczac (to znaczy wiem, tylko sie tak troche kryguje, phi!). Nic to, zaczynam od wierszANTYdenki, a potem to sie zobaczy.

KAY I GERDA (Chlód) #Kasprzycki denny jak cholerkunia, ale znów rzucilo mi sie na uszy#(idzie zima, teraz bede robic nauszniki) /a nie mowilam, ze zima zaraz przyjdzie? PS Maszmunie, nie czepiaj sie, dobra? Musze przeciez zaczac z grubej rury!/

Zapomnialem o tobie juz dawno #wyjmuje kajecik i lece: zagrzebywanie@Emcia, przekladanie z kupki na kupke@Sciana, memory off@Sowa, wyrzucanie przez ramie@Trzynastka, do wiklinowego kosza@Masza# (hi hi, jak nic material na kolejna prace magisterska Druhny Sciany) /phi! Ja tutaj robie doktorat "z Kredensu". Zatkalo kakao?/

zapomnialem o tobie juz wczoraj #aha, jeszcze metoda 24-ech godzin@Apollo# (ekhm ekhm...., czy Trzynastka o tym wie? Przeciez A. jest maloletni? Maszmunie, to co piszemy pod pana Irvinga?) /a czy bede sie mogla dopisac miedzy wierszami? Taka irvingenka.../

to co bylo przedwczoraj rozpadlo sie #Swiety Turnus wyjechal, czek# (zadzwoni, napisze, zostawil chwile nad chwilami. NO! Zeby mi tu nie bylo chlip, chlip, buuuu, buuuu! To co, lepiej by bylo gdyby nie przyjezdal wcale?! Sciana?) /no nie....ledwo nastawie sie antydennie, przeloze dno z jednej kupki na druga, a tu mi Druhny, w Swietym CZWARTYM Wersie, wyskakuja ze WSPOMNIENIAMI.....czy na Was mozna w ogole liczyc? Sie retorycznie pytam/

nie pamietam ni jednego wieczoru #Amnezja, czek# (Apatyczna, anemiczna i monotematyczna ta wierszBronka jakas) /a co ma pamietac? Zadnego wieczoru NIE BYLO i juz/

Szatan rozbil swe zimne zwierciadlo #pif paf!#(woda byla zimna, bo jesien, Szatan vel Surfer zanurkowal i tafla sie rozprysla, phi) /7 lat nieszczesc z takim Surferem. Zaburza mi wypielegnowane feng shui i antydenne ogrody zen/

i szkla pylek wpadl w oko i serce #a to szklo, to z czego, sie pytam#(eeee tam kropla ozywczej WODY! Alberta biegnie z jedwabna sciereczka do wysuszenia CIALA. Atrapo jedna! Wracaj, do szuflady, ale juz!) /Emciu, ta jedwabna "sciereczka", ktora tutaj wkleilam, to byl kawalek narzutki na plecy Son of Heaven, czili Swietego Cesarza. Prosze sowie swieta jedwabna sciereczka nie wycierac geby surfera/

zapomnialem o tobie juz dawno #wspomnienia na dnie serca, a gdzie to ja mam serce?#(na dloni Bronka, na dloni! Chcesz porzucamy sowie! A moze chcesz zagrac w kosza?) /Bronka! Kryj sie! Emci sie wydaje, ze odkryla sposoby na Jeze/

zapomnialem o tobie nic wiecej #i tak sowie codziennie zapominam#(a co to tak dlugo trwa?! Zycia szkoda! Konkurs! Jak przyspieszyc zapominanie?) /Zapomniec? PS Czy ja napisalam "doktorat"? Nagroda Nobla, a nie doktorat, phi!/

Zapomnialem o tobie na zawsze #konkretnie prosze!# (hi hi, Bronka, no cos Ty to juz nie moze byc przeciez konkretniej. Zapominanie na zawsze to taka zabawa jak w sklep. Udajemy ze towaru nie bylo, a tak naprawde towar jest ukryty pod lada. No, juz konkretniej nie potrafie.) /konkretniej? Prosze bardzo - nie mozna zapomniec na zawsze! Mnie czasem nachodza TAAAAKIE zakopane na dnie wspomnienia, ze Halloween normalnie wysiada/

zawsze znaczy dzis wczoraj i jutro #lepiej, ale co ty, kurnaola, wiesz o zapominaniu?#(wczoraj to mnie za bardzo nie obchodzi, dzisiaj nie mam czasu pamietac a jutro bedzie futro, phi, no i co zatkal krem z dyni!) /a czy krem leci nad Japonia? Konkretniej: czy przyleci jutro?/

przeciez wiesz ze cie nigdy nie znalem #czek# (bo jeze, kurnola, to kupe kolcow maja!) /incollare?/

wybacz mi ale nie jest mi smutno #aleococichodzi?# (chodzi o znak drogowy co to sowie Druhna wkleila, ma gosc dosyc kolcow!) /a gosc to nie chodzi w kolce suit? Porzadnego Surfera to poznac po zabezpieczeniu, hi hi/

Usmiech zastygl na twarzy zbielalej #oj, denna ta wierszenka, sorry# (eee tam zyciowa. Moj J. to bieleje na Twarzy gdy przychodzi mu w szkole czytac fonetycznie, zastanawiam sie czy to juz poczatki stresu, w Kindergarten?!) /Emciu, jakby Ci to konkretniej powiedziec?! A czy mozna Go NIE zmuszac do tego czytania w szkole? PS Luuuuuudzieeee! Jest tyle pieknych metod nauczania bezstresowego..../

umarl dzien nie doczekal wieczoru #a wypchaj sie sianem, uzyjemy przewracarke# (dzien nigdy nie umiera, tylko jednoczy sie z noca! To sie nazywa zmierzch, przewracarka o zmierzchu nie robi, co Ty Bronka na farmie nigdy nie bylas?!) /po pierwsze, jak nic, Mashmun sie zaraz dopisze do tej wierszenki. Zlapie sie na wedke pt "dzien jednoczy sie z noca", ekhm, ekhm. A po drugie - droga Emciu, farmy to moze sa w Hameryce, u nas (hi hi, u nas, widzisz to, Sciana?) to sa pola/

nie wiem juz czemu cie zapomnialem #bo zupa byla za slona#(hi hi, pewnie byla z puszki co?) /eeee tam...z puszki..... facet czasami musi dac komus w morde, taki lajf. PS zartuje tylko, no co? Ilez mozna byc feministka na wysokich obcasach?/

moze to przez ten pylek w mym oku #taaaa, i przez globalne ocieplenie# (a nie mowilam ze trzeba uwazac na sadze jak sie rozpala w piecu, Amator!) /a co paliMY? Bo jak Wspomnienia, to ja chetnie dorzuce cala kupeczke, te po lewej stronie, od serca/

ciagle zima #skucha, jeszcze ciepla jesien#(ta gdzie, przeciez to lato przewracarka wyjedzie o swicie na pole /Druhna sie zdecyduje na cos, za duzo tu sezonowej inwencji/) /no wreszcie Emcia mowi ludzkim glosem. Jasne, ze POLE (czek, cztery litery). A zima juz przyszla. Zaraz beda swieta, te.....no wiecie...nie przecisnie mi sie nazwa przez gardlo/

tylko zima #ale mnie wygielo w tej wierszence# (hi hi, "reumatyzm mnie meczy wnusiu, wstac sie dzis nie osmiele....") /Bronka! PowyginaMY sie w realu? A moze poodwyginaMY?/

wieczna zima #fakt, bez wspomnien troche zimno, a jesli chodzi o zdrowie lub milosc, wybieram eeee, milosc, inaczej nie ma powodu zdrowiec (odsylam do Zdrowia za grosik)#(eeeee, jak jest zdrowie to i milosc sie znajdzie, zdrowe cialo i te sprawy, Alberta pyta czy moze sie emocjonalnie rozebrac tak jak Sciana, Hobbity sie oblizuja lubia intymne zwierzenia...) /moge sie rozbierac, byle bez wspomnien, dobra? A z tej wyliczanki czy wybrac zdrowie lub milosc, to wybieram "LUB"/

chlód #Alberta, zajmij sie panem!# (a pan gotowy?) /nie jest wazne jak facet zaczyna, tylko jak konczy. PS I to byla lekcja numer 4 z przysposobienia do zycia w rodzinie, metoda bezstresowa/

ROBERT KASPRZYCKI + #Bronka# + (Emcia) + /to chyba ja, co nie? PS Gdyby Druhny Knotki zapomnialy jak mam na czwarte, to przypomne, ze Sciana/

Dopisek: Przypomnialo mi sie, ze bylam kiedys-gdzies na koncercie Roberta K., autora tekstu. To bylo w Rotundzie, Krakow, K-R. Taaaaakie WSPOMNIENIA.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana N, 29.10.2006 12:41

Zamiast tasiemki....... kilka zdjec. W Azji robie zdjecia dachom, scianom (aha), napisom, egzotycznym roslinom. Ale najbardziej lubie robic zdjecia ludziom. Lubie zycie. Lubie ludzi.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana N, 29.10.2006 12:51

no przeciez mowie....ludzie....
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana N, 29.10.2006 13:04

Moje Chiny. Moje lzy.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez teremi N, 29.10.2006 13:48

no cześć pustelnio (to od pustki w HP) - masz racje ¦ciana, że "mało nas do pieczenia chleba", ale jak wiesz to leniwa niedziela; część pourodzinowo odsypia, część szykuje się do teatru, kolejna bledzikuje, inna szaleje na rowerze a inna...

Wiesz ¦ciana, że Chiny mnie przerażają - nie to, że takie duże i ludne, ale to wszystko przez wszechobecnego "boga" czyli Wodza Narodu - wzruszające i zabawne te zdjęcia. Ja tam najlepiej odpoczywam leżąc w łóżaczku, ale na wycieczkach też mi się tak zdarzało kucać - a bawiłaś się w "berka kucanego"? - to to samo - no prawie.
Dzisiaj miałam dzień kartkowy - czyli internetowa zabawa w wysyłanie kartek - do Ciebie też wysłałam i mam nadzieje, że doszła.

Trzynastko piekne jesienne nastroje - dzięki

Kangurzyco milczenie jest złotem jak mówi przysłowie, ale czy Ty przypadkiem nie przesadzasz? Dzieki za te szkolne opowieści i zdjęcia dzieciaków. Niestety to rzadkość nauczyciel z pasją, czy po prostu człowiek z pasją. Tylko należy się cieszyć, że taki i Wam sie trafił.
o wartości szkoły nie decydują mury czy wyposażenie ale to jacy tam są ludzie i jakie ze sobą wnoszą wartości.

Sowa chcesz wycieczkowej relacji? oto ona - przede wszystkim to "kierownik wycieczki" przyjachał o półgodziny wcześniej, tak więc w pośpiechu szukałam wszystkiego. Jechalismy w jedną stronę tzw. berlinką - no cóż szykuje sie niezła droga Polska - Kaliningrad; potem było takie miasteczko Braniewo z fantastycznym klasztorem (zamknięty) i z rewelacyjnym bazarem polsko/rosyjskim a potem Frombork, ale już drogą "zalewową". Frombork niestety to dość obecnie zaniedbane miasto, ale na fali szukania grobu Kopernika może się i tu coś zmieni. Wszyscy pamietają tu akcję harcerzy sprzed lat. Wpadliśmy do portu i na rybę, ta niestety nie w porcie ale w cywilizowanej restauracji - mniam mniem zjadłam moją ulubioną flądrę w postaci filetu w sosie smietanowo-grzybowym. Potem był powrót przez Wysoczyznę - jest to zamknięta droga - szosa, po bokach gęsto rosną drzewa, które zamykają sie na górze tworząc swoisty tunel a że są to górki, to nagle widać przed tobą ściane z drzew w jesiennych barwach. Była to cudna wyprawa - robiłam zdjęcia, ale co z nich wyjdzie? jeden Kopernik może wie. W lecie we fromborskiej katedrze są koncerty no i te organy "ruszające się" - robi to wrażenie. Lubię też planetarium, ale wczoraj nie miałam na to czasu. To tyle relacji i dobrze, że tak wykorzystałam wczorajszy dzień,. bo dzisiaj za oknem deszcz i bardzo zimno.
no to teraz Sowa czekam na relację z wyprawy do teatru i na relację pt. Przeboje Bromby
z Sową.
no to tylko jeszcze przypominam, że to od dziś zmiana czasu.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum