Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Kamelia29 Śr, 18.10.2006 19:02

no, no , cudna kolorystyka Magnolio. Strasznie mi się miło zrobiło na duszy jak zobaczyłam ten obraz. Przypomniał mi się domek, który kupiłam w tym roku. Taki stary domek od pewnej starszej Pani. W jednym z pokoi było takie stare drewniane lustro, mały stolik a na nim ususzone i zakurzone kwiaty. Pewnie stały tam z kilka pięknych lat. Obok lustra wisiał portret ślubny na którym pająki wiły kolejne pajęczyny. Domek słuzy mi jako letniskowy schron :) od zgiełku miasta, myśli i rzeczywistości. Strasznie mi się miło zrobiło, wspomnienia za schronem powróciły. Dziękuje :)
Kamelia29
 
Posty: 5
Dołączył(a): Cz, 24.08.2006 12:56

Postprzez Małgosia Sz Śr, 18.10.2006 19:12

Kochana An-doro! No i tyle było tego mojego pilnego uczenia się włoskiego. Negocjacje się przedłużyły i zamiast na włoskim siedziałam nad umową. Właśnie skończyłam. Moja głooowaaa, o matko!
Bronka - życzę zdrowia! Do wierszenki się nie nadaję, zdecydowanie! Jak Emci nie ma w HP... to jakby Maszmuna też nie było...
¦ciana ... jakie życie cię przerasta... jakie łzy... co Ty tam Druhno w tych nawiasach wypisujesz?
Gocha - jazz w Chicago? zawsze! Dla Kasi uściski. Chodziła na festiwal! A ja byłam tylko na jednym filmie. Załamka! Little Miss Sunshine w kinach w listopadzie.

Emciu! Jesteś tam? Mam nadzieję, że jesteś! Cichutko dodam, że tęsknimy .... bardzo tęsknimy...

Zostawiam małe greckie zdjęcie zgodnie z życzeniem Magnolii i spadam.
Uściski!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez duska38 Śr, 18.10.2006 20:07

Witam! - wieczorową porą....

Znów NIESTETYŻ mam "dziure ozonową" - którą staram się nadrabiać.... więc czytam, czytam z pełną uwagą...jak się da...i gdzie się da...
Mimo marazmu, zimna i egipskich ciemności ..porannych - jak wychodzę i wieczornych - jak przychodzę... Korzystam z każdej wolnej chwilki i nadrabiam zaległości "życia"...
Ostatnio wpadłam na / wydawało mi się :))) / doskonały pomysł... tzn. drukowałam wieczorem Forum i czytałam w porannym tramwaju...
No coż z tego gdy wieczorem i tak czasu brakło...na klepnięcie "wpółsłowia"...

Więc wybaczcie mi Druhny... ale dziś stosunku do spraw aktualnych nie będzie... zbyt wiele wątków poruszonych...wiele strun trąconych...
Jednego nie mogę jednak pominąć - TYCH ZDJęć CUDNYCH!!! na każdej niemalże stronniczce... upajać się można nimi... a mnogość kolorów doprowadza do zawrotó głowy ... szczególnie zaś kolorów jesieni wprost oszałamia...

Ja też byłam dziś w parku... a w zasadzie "przebiegłam park"...
Wklejam więc tekścik Czerwonych Gitar...

..... i już mnie nie ma.....

Jesień idzie przez park

Jesień ... Liść ostatni już spadł.
Jesień ... Deszcz zmył butów Twych ślad.
Jesień idzie ku mnie przez park.

Wczoraj minął miesiąc, jak list
Przyniósł mi listonosz, a dziś
Tylko nosi liście tu wiatr.

To, to radosny był dzień,
Gdy zapewniałaś mnie, że
Nic nie rozdzieli nas już,
Że co dzień list będziesz słać do mnie.

Jesień ... Liść ostatni już spadł.
Popatrz - plaża jak biały kwiat.
Zima idzie ku mnie przez park.

Szybko przyjdzie wiosna i żar ,
Lato, i wakacje, i park,
W którym znajdę cienie wśród drzew.

Znów szybko miną nam dni,
Znów będziesz powtarzać mi,
Że nie rozdzieli nas nic,
Że co dzień list będziesz słać do mnie.

Jesień ... Znowu czekam na list.
Jesień ... Zamiast listu mam liść.
Jesień ... Z inną idę przez park ...

No i dla Was zdjęcia robione w "biegu"... Jestem cały czas z Wami...jak nie TU to myślami ... czuj! czuj! czuwaj!.
Wasza Druhna - Duśka

P.s. Jeśli zaś chodzi o liść klonowy... to fakt liść ony - przyklejony "stemplem" do naszego samochodu... obmyty deszczem i pozostawiony chyba już na całą zimę... Bo nikomu nie chce się umyć samochodu... :)))
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Postprzez duska38 Śr, 18.10.2006 20:24

No i...dla TYCH Wszystkich którzy kochają brzozy...jak ja :)))
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Postprzez Ściana Cz, 19.10.2006 00:54

Dobry Druhny. Swiety Turnus polecial dzisiaj o swicie do Nippon. Beze mnie!!!! No to siedze od switu w HP i czytam ze zrozumieniem. Nadrabiam zaleglosci. A tutaj na parapecie usiadla nowa wierszenka. Prosze sie czestowac.

I’m waitng for a new day, hoping for a new way /luuuudzie! W pierwszych slowach wierszenki sie zdenerwowalam. "Waiting"? "Hoping"? A zakasac rekawy i do roboty! Samo sie nie zrobi!/

Searching for reasons to believe, is it true /Trzynastko - przyznaje uczciwie, ze jak sie upre to nie dostrzegam DNA. Napatrzylam sie na takie rozne chinskie DNA i zawstydzilam sie, ze ciagle tak narzekam i narzekam, zamiast cieszyc sie tym pieknem, ktore dostaje od zycia (?) kazdego dnia/

I’m praying for a new life, I’m hoping like a lost child /luuuuuudzieee! Swiety Turnus odpocznie troche ode mnie, bo twierdzi, ze od mojego ADHD to mozna dostac szalu. No co ja moge, ze mnie NOSI? A mnie tylko kusi NEW LIFE. Taki lajf/

That someone is out there somewhere dreaming too, is it you /no dobra, mozna sowie marzyc, ale trzeba tez troche tym marzeniom pomoc. Roszczeniowym postawom zdecydowanie mowie NIET/

Someday I will follow my lonely heart, when it falls in love all over again /aha-czek. AGAIN zdecydowanie wchodzi na liste ponurych slow. Jakie "again"? Kazda milosc jest pierwsza, co nie, Druhny w Burkach?/

There’s place where I’ll find you I’ll be right behind you /prosze sie nie bac Cienia na Scianie....ekhm...ekhm...Jak to dobrze, ze Mashmun juz wrocil z Krecikiem/

Yearning for that moment waiting for that day just to see that true /a co nam ta wiedza da? Szkoda zycia na --pi--/

Familiar face, familiar eyes, smiling like sunny skies, is it you /dochodza wiesci z K-R, ze u Was jakies przymrozki! Przesylam Wam telepatycznie troche Zlotej Polskiej Jesieni z Korea. Blue sky, te sprawy/

I’m waitng for a new day, hoping for a new way /Alberta mowi, ze mozna wyprac stary dzien i bedzie jak nowy. Albercie wydaje sie, ze zjadla wszystkie rozumy!/

Searching for reasons to believe, is it true /zalezy w co sie wierzy....Elf pyta czy moze sowie uszczknac troche wiary w siebie....I jak takiemu wybic z glowy Alberte? Milosc jest zdecydowanie slepa/

I’m praying for a new life, I’m hoping like a lost child /ciiiiii, Sciana, ciiiiiiii..........zamykam oczy i widze biedne dzieci w biednej chinskiej wiosce na poludniu Chin......../

That someone is out there somewhere dreaming too, is it you /bez marzen to dopiero DNO, co? O czym marzycie, Druhny?/

Someday I will follow my lonely heart, when it falls in love all over again /jakie "someday"? Stawiam na "now"! "Ty sie nie bac zyc!"/

There’s place where I’ll find you I’ll be right behind you /Alberta prosi o mape albo GPS. Glupia nie wie, ze trzeba sie tylko wsluchac w bicie serca. Tam dom Twoj, gdzie serce Twoje/

Yearning for that moment waiting for that day just to see that true /no i sie Druhny Knotki doczekaly, ze Scianay powrocila na lono/

Familiar face, familiar eyes, smiling like sunny skies, is it you /It's me! WUS/

tekst: Krzysztof Kiljanski + /Scianay, Marnotrawna Cora HP/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Cz, 19.10.2006 04:10

Spowiadam sie HP Wszechmogacemu, ze przeczytalam WSZYSTKO ze zrozumieniem.
Poprosze o odznake (czyt. "dawac odznake").
Nara.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Trzynastka Cz, 19.10.2006 04:16

Hej, Hufcu Pracy! A Wy gdzie?
Cos przeoczylam, bo nie wiem, gdzie Emcia.
Sciana, a z Toba pogadalam blyskawicznie, bo czytalam z wierszenki tylko nawiasy.
Pewnie, ze DNA nie ma. To Ciebie dzieciaku trzeba bylo az na Sybir, tfu, do Chin zeslac, zebys o tym wiedziala, ze daleko Ci do tej glebokosci? W dodatku tak siedze w tej medycynie teraz po uszy, ze czytajac przeczytalam DNA, czyli material genetyczny i mysle sobie, co tez ta kobita opowiada, ze nie ma, przeciez obecny w kazdej komorce.
Sciana, ja sie tyle dzis osluchalam o ludzkich tragediach i klopotach bez wyjscia, ze Tobie potwierdzam, DNA nie ma, przynajmniej u nas. Sa tylko neurotyczne poczynania naszego wybujalego, pazernego EGO.
Dna nie ma, ale wanna jest i cale szczescie, bo za chwile padne, zabrali mi ludzie dzis wszystkie zyciodajne soki.
Szpakowaty tez jest, i tez cale szczescie, bo bez niego to by smutek feministki byl:)
Dostalam dzis turkusowa kolie, naszyjnik, bransolete, kolczyki. Tak bez okazji. Mojego Szpakowatego naklonily jakies kobity, co to sluchaja radia i mowily, ze o zone trzeba dbac ( chyba im jutro na antenie podziekuje).
Szpakowaty na to po swojemu, z ognikami w oczach:"O, tak, oczywiscie, prezenty, ciagle kwiaty". Te sie pytaja, kiedy je kupil ostatnim razem; on dlugo, dlugo mysli i mowi: "Wielki bukiet roz, jak sie oswiadczalem". Rechotaly wszystkie.
Juz mnie sciga, nic, choroba nie moge napisac, normalnie zazdrosc o "Jeziorany", czyli forum.

W fotkach twarze inaczej.
Magnolia, orange cudenko, moje kolory i taki delikatny dotyk.
Gocha, toz to bylas w Morton, 15 minut od mojej chalupy. Zanim sie doczekamy na Maszmuna trzeba te kawe wczesniej wypic gdzies w oklicach Chicago.
Wszystkie pozdrawiam, chyba sie zapale od tego tempa ostatnio.
Pa!...13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez M.C. Cz, 19.10.2006 05:18

Drogie HP. W pierwszych slowach mego postu pragne podziekowac, za troske wyrazona tu i tam (acha raz mi sie zdarzylo! Nawet myslalam zeby troche dluzej sie zaszyc z dala od HP, no ale nie mozna naduzywac tesknoty, bo zabraknie dla innych Druhen/Knotek, hi hi.) Przezywam, ze tak powiem kryzys, albo jak kto woli cierpie na dno (oj, naraze sie Trzynastce...). Cos mi sie zdaje, ze to bedzie troche trwalo. Moja przyjaciolka, ta ktora sie wyprowadza powiedziala "a nie mowilam!, To sie musialo tak skonczyc, ukryte dno jest grozniejsze niz takie ktore widac." Koniec cytatu. PHI. Usmialam sie, tak troche na smutno.. znam sie przeciez na zagrzebanych dnach, jak bym wszystkie odgrzebala to by sie dopiero zrobil Halloween, ze niech sie Sowa schowa, hihi. A i jeszcze uslyszalam, ze jak mozna o czyms opowiedziec to czlowiek to przezyje. A i tu sie tez usmialam. Mozna zdecydowanie nie mowic o czyms co czlowieka dreczy-meczy i dalej zyc. To tyle jako usprawiedliwienie mojej nieobecnosci w HP. I obiecuje na swiety Kredens, ze DNO jest pieknie zagrzebane. wcale go nie widac.

Jeszcze chcialam, powiedziec, ze "Volver" wchodzi u nas na ekrany dopiero w listopadzie, dno!

Przeczytalam/odsluchalam ksiazke "Never let me go" Kazuo Ishiguro. Przygnebiajaca, troche dziwna, ale bardzo piekna. Mysli sie po niej o czlowieku, wykorzystywaniu ludzkiej nieswiadomosci, o milosci. Polecam, nie jest nowa, z 2005 roku. Kazuo Ishiguro napisal tez "Okruchy Dnia".

Sowa, czy juz zaprosilas Maszmuna i Goche na wizyte u mnie w razie gdyby sie wybraly do SF? Prosze bardzo nie krepuj sie. Spanie oczywiscie w szafie z Sowa.
PS Sowa rozmyslam na temat ludzkich zdjec.

Kangurzyco, spoznione gratulacje dla Piotrka-Franka. Opowiesci z rozmowy telefonicznej piekne, classic! Mam opowiesc z restauracji J. i W. siedzieli po przeciwnych stronach stolu, bo czekajac na stol odstawili szalenstwo. Powiedzialam im, ze to ich ostatnia szansa i gdy beda wojowac, to nie bedzie zadnych gierek ani tv po powrocie do domu. Siedza siedza, czakaja na chinski ryz. Nudzi im sie niemilosiernie, puszczaja do siebie oko i robia rozne miny. I w koncu J. mowi "mamo czy moge cie o cos prosic. Ja mowi "acha". "Mamo daj mi 100 szans". Rozesmialam sie. "Nie", mowie "daje ci dwie szanse i koniec". Na to J. buch pod stol i przeszedl na strone W....

Scianay, dziekuje za cesarski tron, przyszedl dzisiaj via air mail. Wkleic? Czy to znaczy..., ze abdykujesz, hi hi? A gdzie sie podzial swierszcz? Pewnie zbraklo mu jedzenia.
Ps Polnocna Korea...wszedzie i wszyscy tylko o tym...
PS Czy tekst do wierszenki klasyfikuje sie jako odznaka?

Teremi, przykro mi wsrod Twoich przyjaciol posmutnialo. Przesylam serdeczne usciski.
PS Kluseczki ciach, mach, lane z garnuszka.

Izanno mam nadizeje ze znajdziesz czas na mini post prrzynajmniej.

Andoro, PIEKNA jesienna kompozycja we flakonie, tez taka a zrobie!

Aaaaa, na froncie wloskim, to chce doniesc, ze dzisiaj byla moja ulubiona lekcja, odmiana czasownikow, no co ja poradze lubie gramatyke. Juz wiecej takich lekcji nie bedzie...Zamiast tego bedziemy robic cos "fun". No trudno...

Bronka, mam bardzo podobna posciel! Tie-die blue! Tak podobna, ze nie bede dawac zdjecia.


Ale mam dwa inne. Patrz nizej.

PS Druhny dzieki za wszystkie zdjecia.



I’m waitng for a new day, hoping for a new way /luuuudzie! W pierwszych slowach wierszenki sie zdenerwowalam. "Waiting"? "Hoping"? A zakasac rekawy i do roboty! Samo sie nie zrobi!/(nowe sposoby na co? Na zycie? Taaaa, wszystko juz bylo, to tak jak odkrywanie kola na nowo, phi)

Searching for reasons to believe, is it true /Trzynastko - przyznaje uczciwie, ze jak sie upre to nie dostrzegam DNA. Napatrzylam sie na takie rozne chinskie DNA i zawstydzilam sie, ze ciagle tak narzekam i narzekam, zamiast cieszyc sie tym pieknem, ktore dostaje od zycia (?) kazdego dnia/(no i bardzo dobrze Sciana, dostaniesz medal od Trzynastki, ja tez moge cos dorzucic, hi hi, np., ze jak sie zagrzebie gleboko DNO to WCALE nie znaczy, ze go nie ma....)

I’m praying for a new life, I’m hoping like a lost child /luuuuuudzieee! Swiety Turnus odpocznie troche ode mnie, bo twierdzi, ze od mojego ADHD to mozna dostac szalu. No co ja moge, ze mnie NOSI? A mnie tylko kusi NEW LIFE. Taki lajf/(Sciana?! Swiety Turnus pojechal bez Ciebie do Japan????!!!! Nie moge uwierzyc! A wczoraj slyszalam, ze spoleczenstwo japonskie schodzi, ze tak powiem na psy, troche ADHD by im nie zaszkodzilo!)

That someone is out there somewhere dreaming too, is it you /no dobra, mozna sowie marzyc, ale trzeba tez troche tym marzeniom pomoc. Roszczeniowym postawom zdecydowanie mowie NIET/(no wlasnie ucze sie wloskiego, czy to mi pomoze w podrozy do
Wloch?)

Someday I will follow my lonely heart, when it falls in love all over again /aha-czek. AGAIN zdecydowanie wchodzi na liste ponurych slow. Jakie "again"? Kazda milosc jest pierwsza, co nie, Druhny w Burkach?/(AGAIN moze miec tez pozadana wymowe, co nie Maszmunie? Co to w Kredensie taki ascetyzm zapanowal?)

There’s place where I’ll find you I’ll be right behind you /prosze sie nie bac Cienia na Scianie....ekhm...ekhm...Jak to dobrze, ze Mashmun juz wrocil z Krecikiem/(Czy Krecik pomieszkuje z Elfem?)

Yearning for that moment waiting for that day just to see that true /a co nam ta wiedza da? Szkoda zycia na --pi--/(Zdecydowanie NIC, nie tylko zycia szkoda, dnia szkoda! Na prawde.)

Familiar face, familiar eyes, smiling like sunny skies, is it you /dochodza wiesci z K-R, ze u Was jakies przymrozki! Przesylam Wam telepatycznie troche Zlotej Polskiej Jesieni z Korea. Blue sky, te sprawy/(phi, a u nas dzisiaj to bylo tak cudnie, PAZ-DZIER-NI-KO-WO! Co sie stalo z Paziem tak nawiasem mowiac?)

I’m waitng for a new day, hoping for a new way /Alberta mowi, ze mozna wyprac stary dzien i bedzie jak nowy. Albercie wydaje sie, ze zjadla wszystkie rozumy!/(a po co prac stary dzien jak mozna sie ubrac w nowiutenki, swiezy dzien? A stary to mozna dac biednym ludziom)

Searching for reasons to believe, is it true /zalezy w co sie wierzy....Elf pyta czy moze sowie uszczknac troche wiary w siebie....I jak takiemu wybic z glowy Alberte? Milosc jest zdecydowanie slepa/(Elf zaraz dostanie od Krecika kretenskim dzbankiem...to mu wzrok wroci. Maszmunie czy moge prosic o przeslanie prawdziwego niebieskiego dzbanu z Krety.)

I’m praying for a new life, I’m hoping like a lost child /ciiiiii, Sciana, ciiiiiiii..........zamykam oczy i widze biedne dzieci w biednej chinskiej wiosce na poludniu Chin......../(a Madonna zaadoptowala chlopca z Malawi, wielka kontrowersja. Hi, hi, no jak nie pisze do HP, to przynajmniej naslucham sie radia.)

That someone is out there somewhere dreaming too, is it you /bez marzen to dopiero DNO, co? O czym marzycie, Druhny?/(o niczym)

Someday I will follow my lonely heart, when it falls in love all over again /jakie "someday"? Stawiam na "now"! "Ty sie nie bac zyc!"/(ja to chyba zostane przy zielonych, hi hi, nie mam na mysli pieniedzy, zeby nie bylo, chodzi mi o nadzieje)

There’s place where I’ll find you I’ll be right behind you /Alberta prosi o mape albo GPS. Glupia nie wie, ze trzeba sie tylko wsluchac w bicie serca. Tam dom Twoj, gdzie serce Twoje/(Scianay a moze by tak przekroj?)

Yearning for that moment waiting for that day just to see that true /no i sie Druhny Knotki doczekaly, ze Scianay powrocila na lono/(to co rozwiazujemy Klub KNOT?)

Familiar face, familiar eyes, smiling like sunny skies, is it you /It's me! WUS/(WKLEIC!)

tekst: Krzysztof Kiljanski + /Scianay, Marnotrawna Cora HP/ + (Emcia, marna, zdecydowanie)

CI VEDIAMO HP. HA!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Cz, 19.10.2006 08:23

No tak - przeczytalam wszystko ze zrozumieniem, ale w zyciu nie starczy mi zycia, zeby sie poodnosic "Sciana"....zreszta KTO by tam chcial przeczytac co Sciana ma do powiedzenia, co nie? Dlatego zaczynam od wierszbronki, a potem to jakos bedzie. Zycie wroci do NORMY (no co? Wiadomo KTO ustanawia normy w Kredensie, phi!). Opowiesc o Chinach wplatam w wierszbronke.

SEN O NIM /znaczy sie o Elfie. Hi hi...zapachnialo Maszmunem, co nie?/

Ten sen o nim już nie boli /nieeee....Alberta juz sie przyzwyczaila, ze nachodza ja koszmary z Elfem w roli glownej. Elf jest Chinczykiem - czek/

Uciekam do miasta po stopniach kamieni /Zakazane Miasto w Pekinie przeszlo moje wyobrazenia. Ogrom tego miasta, wysokie mury, kolory, rzezby, bogactwo, przepych, rozmach. Oraz tlum, dziki tlum turystow. A w duszy, gdzies tak na dnie, kolatala mi sie jedna mysl - to przeciez wiezienie, jedno wielkie wiezienie/

Zielona altana zarasta milczeniem /a ogrodach cesarskich byly altano-pagody, w ktorych konkubiny knuly spiski, planowaly mordy. Te zbrodnie porosly mchem komunizmu. Jeden wyzysk czlowieka przez czlowieka zastapil inny (ten sam?) system/

Siedzimy bezpieczni to słońce dojrzewa /slonce dojrzewalo, jak plynelysmy barka po rzece Li. W rzece kapaly sie kaczki, woly, starcy, kobiety i dzieci. Mezczyzni grali w karty i palili papierosy na brzegu. W chinskiej wsi jest cos bardzo wzruszajacego. Minimalizm, bieda, ale i ogromna radosc zycia/

Jak wielki słonecznik /sloneczniki to pieknie kwitna w Korei. W Chinach byl czas zniw (ryzowych). Kobiety wyszly na pola w kapeluszach (takich a la Wietnam)/

Rośnie we mnie mgła /to nie jest mgla, to kurz - wyburzaja wlasnie stary Pekin, zeby w jego miejscu powstaly nowoczesne wiezowce, sklepy, restauracje, hotele, banki, restauracje. Wszystko bedzie gotowe na Olimpiade w 2008. Tylko gdzie "podzieje sie" ten stary "cesarski" Pekin? Powstaje makieta nowoczesnego miasta. Smieci mozna schowac pod dywan. Smutne/

Chodźcie chodźcie ze mną tam /pokaze Wam zdjecia, w koncu robilam je dla Was/

Nigdy więcej w moje ręce /nie wpadnie folder zorganizowanej podrozy z przewodnikiem. Tak mi dopomoz Buddo! Nadaje sie tylko do WLASNYCH kretych sciezek/

Nie wlecą motyle co białe jak sny są /biale to sa jedwabniki - Emciu! Bylam w "fabryce jedwabiu" - zrobilam zdjecia, krok po kroku, jak sie produkuje jedwab. Nawet sama rozciagalam nitki jedwabiu, z ktorych zrobiono pozniej koldre. Taki hands on art project made in China/

I śniegi co płyną i rzeki co niosą /800 milionow Chinczykow jest rolnikami - a oni zyja w uwlaczajacych czlowiekowi warunkach sanitarno-mieszkalnych. Jak przychodzi zima, to nie maja ogrzewania. Moja ogrzewana podloga napawa mnie obrzydzeniem/

Opłatki okrągłe i statki z papieru /zastanawiacie sie KTO wyrabia te wszystkie tanie rzeczy, made in China? To sa obozy pracy. OBOZY PRACY. Staje mi gula w gardle/

Rośnie we mnie mgła /miliard trzysta milionow ludzi...... pan dentysta wyrywajacy zeby na chodniku, mlody czlowiek myjacy zeby w smierdzacej bramie "kamienicy", ktora to brama robi za umywalnie dla 20 rodzin zyjacych w tej kamienicy bez lazienki, suszaca sie bielizna nad glowami przechodniow...............a obok fancy-szmency wloska restauracja i piekne mlode pokolenie yuppies jezdzace do pracy zachodnimi samochodami. W Chinach nie ma klasy sredniej/

Chodźcie chodźcie ze mną tam /a tam znajdziecie wszystko. Bogactwo i biede. Tradycje i ped ku globalizacji. Feng shui i nowoczesna wiare w pieniadz. Medycyne naturalna i bezgraniczne uzaleznienie od technologii/

Tam gdzie nic nie kończy się /tam to sie wszystko dopiero zaczyna. Wzrost ekonomiczny grozi kryzysem. Do tego partia rzadzaca jest komunistyczna. Jak to pogodzic?/

Tam nie zaczyna się nic /tam kiedys zaczela sie azjatycka cywilizacja...czapka do ziemi.....bardzo pokornie, gleboko.......z zapartym tchem......bardzo wszystkich przepraszam, ale slowo "cywilizacja" nabralo dla mnie znaczenia dopiero w Azji. W Muzeum Historii i Sztuki zamarlo mi serce - te wszystkie wynalazki, do ktorych My (Europejczycy) doszlismy duzo pozniej, albo dopiero do nich dochodzimy/

Rzeka nuci swoją pieśń /smutna to piesn o ekomomicznej odwilzy, ktora z biednych ludzi robi jeszcze biedniejszych. Kazdemu po rowno? Akurat!/

Z oczu mogę teraz zmyć /nie moge! I w tym tkwi moj problem, ze nie umiem "normalnie" mowic o mojej podrozy po Chinach/

Niewidzialny czasu pył /ten cholerny globalistyczny pyl siedzi mi jak kloda w oku/

Co otulił szczelnie nas /szczelnie to otula mnie strach przed tym, co dzieje sie w Korei Polnocnej - prosze bardzo - siedze sowie w epicentrum strachu/

Niech lecą motyle co białe jak sny są /moj O. drapie sie w glowe i mowi "Sciana, obudz sie! Nie zbawisz swiata!" Co On tam wie, co nie, Druhny?/

I śniegi co płyną i rzeki co niosą /echo...echo....echo....echo......oczy calego swiata zwrocone sa na Chiny.....rosnie nam nowy kraj, nowa POTEZNA sila.......tylko jak to ogarnac? Pieniadz rzadzi swiatem i to mnie najbardziej wkurza/

Opłatki okrągłe i statki z papieru /szklane domy, szklane domy........utopia......tak dla mnie wyglada Pekin. Ten NOWY Pekin - zobaczycie go w przekazach TV z Olimpiady w 2008. Biedy nie pokaza. Bieda nie jest "medialna"/

Nie będę już /nie lubie obietnic bez pokrycia/

Nie będę już taki sam /kazda pozdroz nas zmienia/

Nie będę już /poprosze o czyny, o dowody rzeczowe/

Nie będę już taki sam /.... niech zdjecia mowia za siebie/

ROBERT KASPRZYCKI + /Sciana, chcialyscie opowiesc o Chinach - to macie. Ksiazke Skarg i Zazalen zostawiam na parapacie, obok donicy z maryska/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Cz, 19.10.2006 08:41

oto Chiny. Same sie Druhny prosily.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaES* Cz, 19.10.2006 09:26

Sciana , dziekuje Ci za Chiny. Ladnie je zwierszenkowalas i uwiecznilas na fotkach .

O matenko ,gdzie ja z Wami Druhny juz nie bylam....;-)))
Avatar użytkownika
MarysiaES*
 
Posty: 384
Dołączył(a): Śr, 04.10.2006 13:37

Postprzez Izabella Cz, 19.10.2006 09:40

Dzień dobry HP:)
M.C. - mini post przynajmniej? Obawiam się, że nawet na podczytywanie f. nie będę miała czasu, chociaż bardzo się z Wami wirtualnie zżyłam. Pozdrawiam Cię, M.C. i dziękuję:) Teraz coś napiszę i nie wiem, czy to będzie mini, czy maxi;) :
¦CIANA - nie pleć bzdur. Piszę to po Twoim ...cytuję"....zreszta KTO by tam chcial przeczytać co Sciana ma do powiedzenia, co nie?"
NIE!. Zawsze z utęsknieniem czekałam na Twoje posty, może najmniej na podteksty do wierszenek. ¦miałam się, płakałam, wzdychałam, różnie bywało, ale czekałam. Zresztą na posty pozostałych druhenek też:) Chociaż, My ¦ciano, sama też nieraz myślałam, kto by tam chciał czytać to, co ja mam do powiedzenia, więc zachowywałam to dla siebie, czasami tylko nie wytrzymywałam i pisząc z użyciem modnych w ostatnich czasach skrótów myślowych dostawałam po uszach. Skrótów myślowych w wydaniu niektórych
wysoko płatnych urzędniow państwowych w żadnym razie nie naśladowałam,
bo aż taka głupia to ja nie jestem.
Tu się co prawda o polityce nie pisze, ale ponieważ to Hyde Park, napiszę swoje: ani prawa, ani lewa strona, jak też i środek tego bagna mnie już nie podnieca i nawet przestałam sie wstydzić tego, co sie w tym bagnie dzieje, szczególnie ostatnio.
Męczy mnie wieczne grzebanie się w przeszłości, działanie dla jakiegoś większego dobra używając środków uderzenia poniżej pasa, szczególnie przez tych, którzy do czego Innego zostali powołani i przez Innego. "Do większych rzeczy zostałem stworzony"napisał
kiedyś młodziutki ¦w. Stanisław Kostka i może dlatego Bóg przedwcześnie w tak młodym wieku zabrał go z tego świata, aby ochronić go przed stłamszeniem przez rzeczy małe.
Ot, to tak na marginesie. Może też staram się o to, aby nie być stłamszona przez
małostkowość, bo może moja energia jest jeszcze potrzebna gdzie indziej. A doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny...A życie sobie płynie:)
Pozdrawiam Was serdecznie:) i starym zwyczajem
AHOJ!!!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Hyde Park

Postprzez An-dora Cz, 19.10.2006 10:18

Sciana, dziekuje za Chiny i ja.
Ma racje Twoj O. kiedy mowi Ci "nie zbawisz swiata", ale moje osobiste podziekowania dla Ciebie za to, ze NIE "przechodzisz mimo, szybkim krokiem."

Izabello Twoj post to Jedna Wielka Prawda, tak sobie po prostu mysle.
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

Postprzez Małgosia Sz Cz, 19.10.2006 17:42

Cześć Druhny! Wpadam na chwilę! Dzisiaj rano zdążyłam Was przeczytać, a teraz mam sekundę, żeby coś skrobnąć. Ale dosłownie coś. Będzie o niczym zatem. Hihihi zaraz ¦ciana mi przyłoży, bo chcę napisać, że ładne zdjęcia wkleiła i to będzie właśnie to „o niczym”. Ale ładne naprawdę! I mojemu szefowi się podobały, chyba wreszcie zapamięta, że ¦ciana to ta z Azji! Potem zobaczył ciasto Emci, a on jest wielkim łasuchem (Emcia kurna dawaj przepis, muszę upiec dla niego ciasto!) no i prawie przyssał się do ekranu. ¦miesznie było bo zapytał, czy Emcia też pisze blog bo tak dużo tekstu jest na ekranie. Ja na to, że Emcia nie pisze bloga (to się odmienia, Bronka?) tylko wierszenkuje. Ale zrobił minę! Musiałam mu dokładnie wytłumaczyć o co w tych chodzi {prawo do nawiasu itd.}, najpierw miał wątpliwości co do stanu naszych umysłów, a na końcu przyznał, że to fajne (nie miał innego wyjścia hihihi, Trzynastka wie o czym mówię, prawda? zestaw min Maszmuna i po sprawie).
¦ciana ... pracuję nad wpisem do książki skarg i zażaleń! Można? Naprawdę? hihihi dawaj jakiś księżyc chiński kurna, ile można szczekać? I zostaw Elfa w spokoju, co? Ja Ci dam koszmar! Weź sobie... Hobbita albo nawet wszystkie... a od Elfa... ręce precz!

Muszę lecieć. Dzisiaj Możdżer i Makowicz w Filharmonii.

A Was ściskam. Te nieobecne Druhny też. Sowa uważaj tam na siebie w tym zalataniu!


PS nie mogę się powstrzymać. Huuuura! Jest Emcia! Życie wróciło do normy (chyba od zawsze wiedziałyście, że ja tak naprawdę to lubię normy, co? hihihi).
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez gocha Cz, 19.10.2006 19:35

Maszmunku, Mozdzer z Makowiczem, zazdrosc mnie zzera! Skrobnij przynajmniej recenzje po.

Emciu, ser i czekolada to jest to, co O. lubi najbardziej. Dawaj ten przepis i dla mnie tez, to upieke taki sliczny (moze sie uda) dla O. na urodzinki. Zawsze mu pieke jakis sernik i juz mi sie pomysly skonczyly, zycie mi ratujesz.

Sciana, zdjecia doskonale, czytam ciebie i mojego kumpla na blogu, Chiny zawsze mnie fascynowaly. Nie wiem, czy krotka podroz pozwala zrozumiec fenomen tego kraju. Ostatnio rozmawialam z nowo poznana Chinka o tym, ze jej maz - tez Chinczyk (oboje przyjechali z Chin jakies dziesiec lat temu) - nie chce uczyc ich syna jezyka, ze sie wstydzi tego, ze jest Chinczykiem, wstydzi sie za swoj kraj. Bardzo trudne to wszystko. A twoje sasiedztwo z polnocy tez mnie przeraza, cos przeciez musza tym nieszczesnym ludziom dac zamiast ryzu, jakos ten przerazajacy glod wytlumaczyc. Jak dlugo jeszcze beda w stanie balansowac na krawedzi?

Uff, trzeba cos weselszego. Trzynastko, na kawe, na winko, ja z przyjemnoscia, tylko kiedy my, kochana, znajdziemy na to czas?
I juz spadam, pa.
Ostatnio edytowano Pt, 20.10.2006 00:52 przez gocha, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez Maga Cz, 19.10.2006 22:50

¦ciana, przynaję się, że wierszenki do tej pory czytałam bardzo po łebkach i nie do końca je rozumię. Ale wyjątkowo Twoją dzisiaj przeczytałam od deski do deski...
Smutne to co piszesz o Chinach i wiem, że cięzko jest Tobie ochłonąć i wrócic do normalnego zycia po takiej wyprawie, skoro widzi się taka biedę, taki wyzysk... Masz rację za dwa lata na igrzyska olimpijskie pokażą nam w TV zafałszowany obraz tego kraju - potęga i nowoczesność tylko jaką cenę muszą płacić prości ludzie tam żyjący? W kraju dyktatury i wyzysku człowieka przez drugiego człowieka. Oglądałam kiedyś film dokumentalny o małych chinskich dzieciach, które są przygotowywane do igrzysk olimpijskich właśnie - to wyglądało gorzej niż tresura.
W ogole podchodzę bardzo emocjonalnie do wszelkich takich "z życia wzięte". Serce mi się kraje jak patrzę na okrucienstwo ludzi wobec zwierząt, oglądanie schronisk dla porzuconych psow , przewożenie koni w ciasnych klatkach - ja wtedy płaczę. Nigdy nie zapomnę wizyty w domu dziecka, wcześniaka z silna infekcją na oddziale dziecięcego szpitala, porzuconego przez swoich rodzicow. Nie mogę tego ogarnąć. Tak wiec nie dziwię się Tobie ¦ciano, że nie możesz normalnie rozmawiać o swojej podrozy. Mam tylko nadzieję, że przywiozłaś choć trochę promyka nadziei.

Pozdrawiam całe HP i zostawiam piosenkę. Mozecie wierszenkowac chociaż to mało optymistyczny tekst.

Jeźdźcy

słowa: Kazik Staszewski
muzyka: Kult
album: Spokojnie

Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej jeźdźcy,
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej, jadą czterej jeźdźcy
Jadą czterej, jadą

Pierwszy niesie ci głód
Tak, pierwszy niesie ci głód
Pierwszy niesie ci głód
Pierwszy niesie ci głód
Niesie ci głód i pragnienie
Pierwszy niesie ci głód
Nie będziesz już nigdy syty
Nigdy nie będziesz już
Pierwszy niesie ci głód
Głód w każdym miejscu twego ciała
Niesie ci głód, którego nie chcesz, a który dostaniesz i tak

Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej jeźdźcy,
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej, jadą czterej jeźdźcy
Jadą czterej, jadą

Drugi niesie ci wojnę
Tak, drugi niesie ci wojnę
Drugi niesie ci wojnę
Drugi niesie ci wojnę
Niesie ci wojnę na wschodzie
Na zachodzie niesie ci
Nie zaznasz już spokoju
Huk armat budzić cię będzie
Drugi niesie ci wojnę
Wojnę wokół całego ciebie
Niesie ci wojnę, której nie chcesz, a którą dostaniesz i tak

Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej jeźdźcy,
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
Jadą czterej, jadą czterej jeźdźcy
Jadą czterej, jadą

Trzeci niesie ci śmierć
Tak, trzeci niesie ci śmierć
Niesie śmierć twoim bliskim
Nieznajomym twym niesie ją
Trzeci niesie ci śmierć
¦mierć duszy twej i twego ciała
Niesie ci śmierć której nie chcesz, a którą dostaniesz i tak

Lecz nie trać nadziei
Nadziei nie trać
Nadziei nie trać
Tracić nie wolno
Czwarty jedzie z nimi
On potężniejszy jest od tamtych trzech
On niesie ci miłość i wiarę
I miłość i wiarę, nadzieję dla ciebie ma
Niesie ci słońce i gwiazdy
On potężniejszy jest od tamtych trzech...

ze strony www.kazikstaszewski.art.pl
Avatar użytkownika
Maga
 
Posty: 244
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 11:11

Postprzez Maga Cz, 19.10.2006 23:06

Weszłam dzisiaj na archiwalny dziennik KJ z 18 pażdziernika 2004r.
http://www.krystynajanda.com.pl/index.p ... ls&id=6946

Zabawne? Nawet kilka nominacji się sprawdziło...
Avatar użytkownika
Maga
 
Posty: 244
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 11:11

Postprzez Ściana Pt, 20.10.2006 04:04

Dzien Dobry. Witam serdecznie HP i okolice (hi hi...przeczytalam wczoraj o pogloskach, ze my sie tutaj, w HP, wywyzszaMY, dobre!) Do kolekcji zyciowych medali i odznak z kartofla dodaje sowie jeszcze jedna, za "wywyzszanie sie". Jak sie tak dokladnie zastanowie, to zdecydowanie wywyzszam sie w HP. W kazdej plotce jest zawsze troche prawdy eh?Normalnie wstaje sobie rano, jak gdyby nigdy nic, z dnem na ramieniu (Emcia ma racje - czasami to sie kurna takie koszmary snia, ze hej), ciagnie mnie do sufitowania pod bledzikiem w stylu Kangurzycy i do porannej kawy zagladam sowie do HP. No i zaraz mi sie poczucie humoru podWYZSZA, hi hi. Podwyzsza, podwyzsza i buch - wywyzszone na maksa. Normalnie wychodze z HP na skrzydlach humoru, wysoka jakas taka na 4 metry (moze byc?). A Kangurzyca jak sie szlajala, tak sie szlaja po innych tematach i nawet chinskim wolem Jej nie zaciagniesz do macierzystej podstawowej komorki rodzinnej jaka jest wywyzszone nad poziom depresji zyciowej HP. A gdzie: "witaj Sciana! Podpisano: Kangurzyca. PS Tesknilam za Toba"? No gdzie?! Sie pytam. Ech....po tylu miesiacach wywyzszania sie w HP, nawet kulawy kangur bez torby czlowieka, tfu, Sciany nie dojrzy w tym ferworze szlajania sie po innych tematach. No dobra, koncze pajacowanie, zwane odwracaniem kota ogonem i wracam do normy, czili pajacowania zwanego odwracaniem kota ogonem. Voila.
PS Hi hi. Nie ma jak kupa smiechu z rana, co nie?

Maga - luuuuudzieee! Jaki Twoj Groszek cudowny!!!! Normalnie U-NI-KA-TO-WY. Czy mozna Go schrupac?
PS Ja Ci przeczytam wierszenki po lebkach!!!! Wierszenki nalezy czytac ze zrozumieniem, bowiem w wierszenkach kryje sie sedno wywyzszania sie poczucia humoru ponad depresje zyciowa zwana powszechnie DNEM.
PS W Chinach znalazlam caly worek nadziei, ale zostawilam go tym biednym rolnikom na poludniu Chin. Im ten worek bardziej sie nalezy.
PS Wierszenka Kazika, jak zawsze, piekna. Ale troche ciezki kaliber. Ten trzeci jezdziec zbytnio mi przypomnial zycie w realu, wiec chyba wierszenki nie bedzie. Ale za Kazika dziekuje.
PS W imieniu Sowy dopominam sie o zdjecie stopek Groszka!

Gocha - krotka podroz nie daje pelni zrozumienia kraju, oj nie. Moim zdaniem podrozowanie dzieli sie na dwa gatunki. Numero uno: zwiedzanie, turystyczne atrakcje, pstryk pstryk, kilka zdjec, jedzienie w lokalnej knajpie, kilka interakcji z tubylcami. Oraz numero due: mieszkanie w danym kraju, praca, znajomi, tradycje, zwyczaje, swieta, jezyk, kultura, wkurzanie sie na odmiennosci oraz stopniowa akceptacja tych odmiennosci. Na numero due oczywiscie potrzeba duzo wiecej czasu. Zycia by nie starczylo na te wszystkie podroze numero due.
A w sprawie gosci z polnocy, to w ogole nie "przerazaja" mnie testy nuklearne, zbrojenia i te sprawy. Co ma byc, to bedzie. Nie mam na to ZADNEGO wplywu. Nie boje sie tego. Za to boje sie tego, ze 100 km ode mnie umiera KTOS, tysiace, miliony ludzi z glodu i nikt - Ty, ja, wszystkie inne kraje, miedzynarodowe organizacje nie robia (nie moga?!) temu zapobiec. Boje sie tego, ze wspolczesnemu czlowiekowi zobojetniala smierc. Smierc glodowa. Sowa mnie pewnie trzasnie za to, ze madrze sie w sprawach polityki, ale wydaje mi sie, ze gdyby w Korei Pol. byly pola naftowe, to cala ta sprawa z Korea Pol. inaczej by wygladala. Kurde, znowu sie wkurzylam.
Pozdrawiam Gocha! TrzymajMY sie nadziei.

Mashmun - dziekuje za komplement "o niczym", hi hi. Biore, jak daja. Ksiezyc bedzie - luuuuuuudzieeeee! Zmniejszam te zdjecia i zmniejszam, bo pan Darek troche nie jest laskawy.
PS dzizys, jaka zachlana na Elfa! Malo Ci Krecika?
PS aha - mam dla Ciebie pocztowke z Chin, ale nie mam Twojego adresu. To co? Zeskanowac?

An-dora - swiat mozna zbawic wlasnie mysleniem o swiecie, zatrzymaniem sie nad jego problemami, przechodzeniem malymi wolnymi krokami przez zycie. Nie uda mi sie nakarmic wszystkich glodnych, zaopiekowac sie wszystkimi sierotami, ale takie zatrzymanie i robota na lokalna skale to takze zbawianie swiata. Czasem jednym slowem, jednym gestem mozna "zabic" czlowieka, tego obok siebie. Mozna tez "zabic" czlowieka w samym sobie. Z tym walcze.
PS Przepraszam, ze tak sie "wywyzszam" od samego poczatku tego posta. Nie wiem co mnie napadlo.

Izabello - dziekuje za Twoje slowa. Klaniam sie nisko, bardzo nisko, czapka do ziemi.
Usmiecham sie do Ciebie, moj Ptaszku Niebieski. Mam nadzieje, ze usmiechniesz sie do moich postow w przyszlosci. Ave!

MarysiuES - obiecuje wiecej zdjec. Mam ich tysiace. Troche poszalalam w Chinach.

Emciu - nad Japonia leca 4 (slownie cztery) glaski, specjalnie do Ciebie. Dodaje do tego lopatke do zagrzebania dna, tak zeby go zupelnie nie bylo widac, slychac, czuc. Dac jakas anty-denna wierszenke? Terapia slowem wierszeMkowym znaczy sie?!
PS Nie wiem co sie stalo ze swierszczem, bowiem caly Pekin zwariowal i odnawia Zakazane Miasto, na Olimpiade oczywiscie. Maluja freski, zamiataja, odbudowuja. Powstanie cud-miod Zakazane Miasto. Robilam zdjecia starym bramom, starym freskom, starym okiennicom, starym wyrwom w chodniku. Stary dobry swierszcz chyba uciekl byl z tej fabryki odnawiania w imie Olimpiady. Tez bym uciekla. Dno!
PS Tekst do wierszenki zdecydowanie klasyfikuje sie jako odznaka. A czy wierszeMka klasyfikuje sie do obronny przed rozgrzebanym dnem?
PS Ciasto czekoladowo-serowe TYLKO dla Maszmuna?! Mam sie obrazic? Luuuudzie, zadnej czekoladowo-serowej litosci.

Trzynastko - jasne, ze DNO jest. Zawsze gdzies tam, u kogos, jakies DNO sie znajdzie. Chodzi tylko o to, zeby sie w tej walce z dnem nie poddawac. Tutaj, na Syberii, w Chinach. NIE PODDAWAC SIE I JUZ!!!! Pozdrawiam Ciebie i Twoich Chlopakow. Kobieta z Azji, zwanej Jezioranami.

Pozdrawiam Wszystkie Druhny (bez wyjatku) i biegne do zycia. Nie poddaje sie. Wasza Ulubiona Wywyzszona nad Poziomy - Scianay.

PS WierszeMka oraz garsc zdjec z Chin juz za chwile. Nara.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Pt, 20.10.2006 04:05

Wieczor jest, wpadam na chwile.

Wiesz Sciana, jak Ty od pierwszego wersu odwracasz kota ogonem to juz wiadomo ze apetyt na zycie wraca do Kredensu, hihi. Po pierwsze NORMALNA Sciana jak ma cos do powiedzenia to nie pyta czy ktos bedzie ja czytal, tylko gada, tak z musu. Po Drugie,
to prawdy oczywiste teraz juz nie obowiazuja, normom mowimy TAK? A prosze bardzo ja to jestem gietka jak guma. A pozostale Druhny pewnie tez, bo niby maja wybor? Za wierszenkowa opowiesc pieknie dziekuje (podlizuje sie, nie tak jak roszczeniowy Maszmun i Gocha, hi hi, ksiezyca im dac! Wiecej slow im dac! Phi.....To, co Sciana, kiedy bedzie nastepna opowiesc o Chinach wpleciona w wierszenke? A mnie to o czym piszesz nie zdziwilo bo mysmy tu, juz ogladaly "China Revealed" i wlasciwie wszystko sie zgadza, co nie Sowa i Teremi?. Jedwabnikow nie pokazywali. Ale harvest ryzu byl. Najbardziej dziekuje za wers "Minimalizm, bieda, ale i ogromna radosc zycia" Wlasnie o to chcialam spytac, wlasnie to chcialam uslyszec. No a pagode gdzie konkubiny obmyslaly zbrodnie to bys mogla wkleic.

Izanno, no to czekamy na Ciebie w klubie KNOT. Wiem, czuje ze to co robisz poza forum jest wazne, a wiec zycze Ci powodzenia i sily.

Maga dzieki za link, w ogole nie pamietalam tego wpisu..., a wybory w HP to tez byly jakis rok temu, pamietam ze Sciana, szla glowa w glowe z Kangurzyca. Ja sama piesn wyborcza utekstowialam! Plakat wyborczy byl@Sowa.... a to byly czasy....pelne nadziei dla K-R.....

Gocha i Maszmunie, lub Maszmunowa Bratowo, hi hi, poszlam na latwizne podaje link do przepisu po angielsku, gdyby bylo zapotrzebowanie to przetlumacze na nasz.
http://www.marthastewart.com/page.jhtml ... resultNo=1
Bardzo dobre. Wszyscy je u mnie uwielbiaja. Maszmunie gdybys je robila to: 4 lyzki masla to ok. 55g, 6 oz sera to ok, 200g, a cup to taka mala, niepelna szklanka. Tbs to lyzka, a tsp to lyzeczka. Buon appetito!!!

Buona Notte HP. Ide sie uczyc wloskiego, phi.

I jeszcze zalegla wierszTeremka, no takich wierszenek to sie nie zapomina...

"Rzepakowe lato" (jesien, zbior ryzu w Chinach i winogron w Napa)

...nie piszesz mily, do mnie z miasta (na korepetycje z sms-ow do Sowy go dac!)
Pewnie sie tam dopuszczasz zdrady (a to Cesarz! Znalazl sowie w Forbidden City nowa konkubine!.... Atrapa?)
A tutaj rzepak juz zarasta (tutaj? Mowilam, ze jestesmy w Napa Valley! Tam jest najpiekniejszy rzepak!)
Naszych wedrówek wspólne slady (wspolna podroz z przewodnikiem@Sciana)
I kury obrabiaja TRZEPAK (ACHA! Matki Kury tez potrzebuja troche powisiec na trzepaku!)
Gdziesmy trzepali kape z lózka (ekhm ekhm....trzepali...)
I wszystko wokól zarósl rzepak (WSZYSTKO? Znaczy sie monokultura? Sciana moze jakies zdjecia pol ryzowych? Nie zebym byla roszczeniowa jak Druhny, phi)
A w pewnej mierze i peluszka (jak zmierzyc ile jest peluszki a ile rzepaku?)
Tatko nazwali cie lajdakiem (Tatko to jest linqwista!)
I rzekli, ze sie toba brzydza (Tatko zazdrosci tatuazy i juz!)
I zarósl caly swiat rzepakiem (to co teraz bedzie Monet malowal? Rzepakowa noc?)
Tylko gdzieniegdzie kukurydza (no i cale szczescie trzeba zrobic nastroj na Halloween)
Przy naszej ulubionej sosnie (przeciez mial byc tylko rzepak? Nie lubie niescislosci miedzy wersami, trace wtedy grunt pod nogami, no i prosze mamy rym!)
Kedy igralismy przed rokiem (Acha! Ciekawe czy ktos ich widzial, Brokeback Mountain mi sie przypomnialo)
Tez ten koszmarny rzepak rosnie (Co za koszmarny?! Bez rzepaku to by dopiero byl koszmar, gole pole! Na golym polu goly Elf hi hi, oto wers dla Maszmuna.)

I juz mi on wychodzi bokiem (na sniadanie rzepak, na obiad rzepak i na kolacje rzepak, czy to jestr wierszenka o krowach?)
Tata cos gada o przyszlosci (znaczy sie snuje plany, niby nic jedwabna na wrzecionie, chce sowie kupic koldre, koldra oczywiscie niebieska made in China, tak Sciana?)
Ze niby swaty, ze wesele (HA!!! Sciana, Bronka, chcecie ten wers?)
Dreptak ma osiem ha rzepaku (ha, ha, ha, ha, ha, ha , ha, ha)
chyba sie wezme i zastrzele (UWAGA! Schowac przed nim dubeltowke do szuflady! Bo z tego moze byc klomba!)
O mily mój odezwijze sie (polaskotac go to sie zaraz odezwie)
Mówiles, ze napiszesz sicher (sure, w polu rzepakowym to sie dopiero mozna modlic a modlic!)
Tu straszno w rzepakowym lesie (Booooo! Nastrojowo!)
Wilki grasuja, wyje wicher (nie, to tylko Hobbity sie bawia w chowanego, i sa obrazone na Maszmuna...)
I jakas zmora sie wylega (senna, poszla, won!)
I jakas strzyga w gaszczu chodzi (Kangurzyco chcesz pogadac z kolezanka?)
I rzepak juz do gardla siega (hop, hop, trzeba podskoczyc, bo nic nie widac)
Bo latos wyrósl nam nad podziw (a moze by go tak skosic, a pozniej przewracarka przejechac?)
Moze mu pomógl tak saletrzak(kompost@Trzynastka! Organiczny rzepak! Nie jakis tam sztuczny nawoz!)
Zastosowany zbyt obficie (taki dwuznaczny ten wers troche, co nie?)
Bo nawet sam agronom Pietrzak (a to pan Fizyk w przebraniu! Od razu widac!)
Mówil, ze wprost niesamowicie ("wprost niesamowicie" aaaa to nowa "scientific method" pana Fizyka, hi hi)
Moze to taki dziwny rodzaj (no wlasnie, wiecie ile jest rodzajow rzepaku? Bo ja nie. Bronka zadzwon moze do Rodzicow, co?)
Krzyzowy typ miczurinowski (Sciana, a gadalas juz z O. o wyprawach Krzyzowych?)
Albo zbyt mocno o urodzaj (taaaa, siewca mial zielony palec i TAK wszystko roslo)
Pomodlil sie ksiadz Rosolowski (a czy ten ksiadz byl na misji w Tanzanii)
...oto juz sciemnia sie na dworze (ale na polu z rzepakiem jasno bo rzepak sobie sam przyswieca)
Juz noc zaslania okna krepa (Alberta sie obrazila, przeciez uprawia joge!)
Pamietasz? zwykle o tej porze (zaraz sprawdze w kaledarzyku)
Tys mnie nazywal swoja rzepa...(prosze bardzo lecimy bajemka "psadzil dziadek rzepke w ogrodzie, chodzil te rzepke ogladac co dzien...")
...wczoraj usnelam wsród alkowy (ekhm, ekhm)
Ty sniles mi sie, mój ideal(musi byc surfer z tatuazami, moze by tak rzucic ten sen na ekran?)
Oraz slodyszek rzepakowy (aaaaa, szkodnik! Bronka, uwazaj na brzoze!)
Co zezarl caly nasz areal (a co mial robic, zaglodzic sie jak jedwabniki i swierszcz?!)
Zbudzilam sie a wokól ino (INO, hi hi, to taka metafora DNA)
Ten rzepak, a w rzepaku tato (sam?)
I w calej gminie Portofino (mam znajoma Wloszke z Portofino)
Trwa straszne rzepakowe lato.(ale wierszenka sie skonczyla. Hej, Druhny skaczace przez wierszenki odetchnely z ulga, uffff)
(Andrzej Waligórski) + (Emcia)
Ostatnio edytowano Pt, 20.10.2006 04:14 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Pt, 20.10.2006 04:13

Emciu! Jestes tam?
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum