- Nawet jeśli, to jesteś tylko skałą!
- Tylko? Nawet nie wiesz, jak mi zależało na tym, aby się nią stać! Ile to mnie kosztowało trudów i samozaparcia! Magma zawsze ma bycie Magmą w swojej naturze. O czym tu mówić? Jestem wielką, jasną, szlachetnej barwy skałą, a tu jakaś szara myszka przychodzi i mówi, że jestem t y l k o skałą. Niedoczekanie?
Myszka nastroszyła wąsiki. – Nie uważasz, że jesteś trochę za bardzo dumna ze swego bytu. Pamiętaj, że ty istniejesz. A ja egzystuję. To jest jeden poziom bytu wyżej. Nie możesz na mnie mówić z takim nastawieniem. 
- Ale co ja poradzę, po prostu jesteś niebywale małym stworzonkiem. A ja jestem niebywale wiel...
- Jesteś niebywale wielką rzeczą. Nie ruszysz się stąd ani na metr. A ja przynajmniej mogę się poruszać i szukać sensu swojego życia. A ty, choć jesteś jasna i szlachetna, to jesteś        m a r t w a. Kiedyś przypomnisz sobie moje słowa. 
- Dziwne, ale jak taka mała istotka może mówić o sensie życia? Jak może rozmawiać ze skałą? 
- Posłuchaj tego, co ci powiem. Był sobie kiedyś czarodziej...
- Czy to dobra pora na ględzenie o czarodziejach? – spytała Skała z kpiną w głosie. 
- Zaufaj mi. Był sobie kiedyś czarodziej, który za wszelką cenę chciał wiedzieć, co jest najważniejsze i ma największe znaczenie na naszym świecie. Pomyślał sobie, że największe znaczenie ma chyba to, co widzi wszystko, czyli Słońce. Udał się więc czarodziej do Słońca i spytał: 
„Zali naprawdę, Słońce, jesteś największe i najważniejsze?” 
A Słońce odrzekło: 
„Kto ci to powiedział?”
„Nikt. Ale uważam, że skoro jesteś takie wielkie i nic się przed tobą nie uchroni w dzień, to chyba musi chodzić o ciebie.” 
„Pomyśl o tym. Nie jestem największe. Pomyśl, że najmniejsza nawet chmurka może mnie zasłonić, a ja nic wtedy nie mogę zrobić.” 
A czarodziej rzekł wtedy: 
„No, rzeczywiście. W takim razie pójdę do chmurki, bo to pewnie ona jest największa.” 
I tak czarodziej poszedł do chmurki i powiedział: 
„Zali naprawdę, chmurko, jesteś największa i najważniejsza?” 
A chmurka odrzekła: 
„Kto ci to powiedział?” 
„Nikt. Ale uważam, że skoro jesteś taka ładna i możesz zasłonić coś tak wielkiego, jak Słońce, to chyba musi chodzić o ciebie.”  
„Pomyśl o tym. Nie jestem największa. Pomyśl, że każdy najmniejszy pagórek może mnie rozciąć wpół. Nic wtedy na to nie poradzę.” 
A czarodziej rzekł wtedy: 
„Tak, rzeczywiście. W takim razie pójdę do pagórka, bo to pewnie on jest największy.” 
I tak czarodziej poszedł do pagórka i powiedział: 
„Zali naprawdę, pagórku, jesteś największy i najważniejszy?” 
A pagórek odrzekł: 
„Kto ci to powiedział?” 
„Nikt. Ale uważam, że skoro możesz przeciąć chmurkę wpół, a ona potrafi zasłonić Słoneczko, to chyba musi chodzić o ciebie.”  
„Pomyśl o tym. Nie jestem największy ani najważniejszy. Pomyśl, że najmniejsza nawet myszka może we mnie wydrążyć tunelik, a ja nic wtedy nie mogę zrobić.” 
A czarodziej rzekł wtedy: 
„No, rzeczywiście. W takim razie pójdę do myszki, bo to pewnie ona jest najważniejsza.” 
I tak czarodziej poszedł do myszki i powiedział: 
„Zali naprawdę, myszko, jesteś największa i najważniejsza?” 
A myszka odrzekła: 
„Nieprawda. Najważniejsza jest skromność, a prawie nigdy nie bywa największa”.
			
		

