Ja mam zawsze tę niepopularną opinię, że wypadać to mogą włosy i zęby - dajesz tyle, na ile Cię stać, albo w ogóle nie dajesz kasy, tylko coś od serca, z czego panna młoda się ucieszy (albo najlepiej oboje się ucieszą). Wesele to nie wymiana gotówkowa, że Wy nam jedzenie i wódkę, a my Wam kasę za to jedzenie i wódkę. Tak to działa w restauracji i monopolowym. Jeśli ktoś organizuje wesele, żeby mu się zwróciło, to jego założenie jest błędne. Wesele ma być super imprezą, którą młodzi będą wspominać po latach, a nie wymianą handlową. Jak młodych nie stać, żeby urządzić wesele i nie oczekiwać za nie kasy od gości, to źle to przekminili i może zamiast wystawnej imprezy na 200 osób wystarczyłby skromny ślub w urzędzie i grill na działce. Ogólnie poruszone jest to rownież w tym artykule
https://www.zankyou.pl/p/ile-dac-na-wesele .