Pani Krystyno, dziękuję za Szczawno i 32 omdlenia. Byli Państwo wspaniali! Nic więcej dodawać nie trzeba. Cudowny wieczór, zresztą już któryś rok z rzędu. Miałam nie pisać, bo przecież to oczywiste, ale przeczytałam Pani wpis w dzienniku i uderzyła mnie informacja o hejcie. Nawet tutaj. Jestem przerażona, co się stało z ludźmi!? Mam nadzieję, że się obudzimy i... „jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie", chociaż niestety rozum mówi co innego. Skoro hejterzy się nie potrafią powstrzymać, to ja też milczeć nie zamierzam. Także Pani Krystyno – uwielbiam Panią ❤ i wiem, że nie lubi Pani pustych komplementów, ale ten wpis z pewnością nim nie jest. Podziwiam Panią za niepodważalny talent, temperament, niesamowitą osobowość, za Pani postawę społeczną i dziękuję za emocje, których nie sposób opisać. Emocje, które towarzyszą mi po każdym teatralnym i nie tylko spotkaniu z Panią, chociażby po kilku ostatnich: Biała bluzka, spotkanie w Krakowie w ramach cyklu Aktorzy Wajdy czy właśnie Szczawno... Po takich wydarzeniach kilka dni „chodzę do tyłu” i jest mi z tym cudownie. I mam nadzieje, że festiwal będzie miał kolejne edycje, nie wyobrażam sobie, że miałoby być inaczej, przecież z Panią co roku zaczynam urlop
Pozdrawiam serdecznie
Katarzyna