Grejsiu, z przekasem to bylo.
Ola w pracy byla, na posterunku, w ‘Heraldzie’ doniesliby, jakby nie uratowala. Ale pewnie bedzie ‘uscisk reki pana prezesa’. Dzisiaj tez ma dyzur, ale powiadomili ja z rana, ze ma nie przychodzic i ze zaplaca, a jutro bedzie ‘debriefing’, czyli roztrzasanie tego co sie stalo. No i dobrze, bo z nami za bardzo nie chce o tym rozmawiac. Martwi sie, co z tym czlowiekiem (dwudziestokilkuletni mezczyzna), bo jak ostatni raz go widziala, to za dobrze nie wygladal.
Utrate fonii mialam kilka razy w zyciu /ryzyko zawodowe/, czasem w zaskakujacych momentach, np. w srodku lata. Zawsze konczylo sie antybiotykiem, tak ze nie znam sposobu na super szybkie odzyskanie glosu. Ale lacze sie z Toba w tym wyciszeniu. Komentarz Starego: “Napisz, ze zazdroszcze szefowi i rodzinie. Wiem, jak jest. Wystarczy popatrzec w druga strone i wszystkie problemy znikaja”.
Grejsowa bez fonii przez cztery lata…