Jadę. Prosto.
Deszczu krople wystukują
żałobnego trenu takt
na szybce.
Szybciej.
Przyspieszam zegar życia.
Nie ma już celu
by tkwić w tej męce.
Prędzej.
Kadr za kadrem
mam przed oczami:
Ty, z Tobą, Ciebie, Nami,
Nam, My, Sami.
Palce się kurczą.
Puls mi wariuje.
xxx
Pomyślałam - nie hamuję...