przez soulinka Wt, 08.01.2013 05:42
Agnieszko,
Wysyłam pocztówkę do nieba...
Nigdy Ciebie nie poznałam, nie zdążyłam, byłaś tak blisko. Stałaś mi się bliska po tym, co tu odkrywałam i co bardzo długo powodowało, że na biurku brakowało chusteczek. Nie dlatego, że to smutna historia, tylko dlatego, że piękna, bo NADZIEI w niej tak wiele, walki, Twojej dobrej energii, wiary, serca, optymizmu...
Wracam tu zawsze, kiedy mnie boli świat. Kiedy nie rozumiem, nie potrafię, nie mam siły, nie ma sensu, brakuje słów, wracam nocami, czytam co pisałaś. ZAWSZE - choć to już 5 lat - dajesz mi nadzieję. Uśmiecham się, gdy zamykam ten Twój skrawek forum - Twoje ciepło, Twoja wola życia, pokonania paskudy, łapania życia garściami, w takim totalnie pozytywnym sensie, z serdecznością, otwartym sercem, bez cienia choćby tak popularnego i coraz popularniejszego wyścigu, że czegoś trzeba więcej, gdzieś trzeba szybciej, coś bardziej, lepiej niż... - wciąż to wszystko tu JEST!
Ciągle mam przed oczami Twoje zdjęcie - moje ulubione, przy kramiku Waszym - z otwartymi rękami - taka byłaś dla świata - otwarte dłonie i serce...
Pokazałaś jak wielka jest moc słowa napisanego - dzięki niemu wciąż jesteś z nami! Odważyłaś się i napisałaś o swojej chorobie, zapraszając nas do swojego świata, który się skomplikował i który - z czasem - choroba zdobywała z coraz większą mocą. Ale słowa zostały. A pośród nich TY. Kiedy czytam Twoje słowa - czuję ciepło w sercu.
I jedno już wiem. "Sama nie wiem, za kim tęsknię tak" - jest w piosence, o tym, że czasami kogoś nie zdążymy poznać osobiście, a zbierając historię ze wspomnień - okruszek do okruszka - staje się ona dla nas ważna. Sens tych zacytowanych słów się wypełnia, bo nie poznałyśmy się, nie wyszło, nie stało się, a tęsknię za Tobą. Już się nie napijemy kawy w Sopocie. Choć znam opowieści, "tylko", brakuje mi Ciebie.
Brakuje światu takich jak Ty. Odważnych, otwartych, świadomych, serdecznych, ciepłych. Zachowałam obraz, który pozwala mi napisać, że miałaś artystyczną duszę. I wielkie serce. I właśnie TY musiałaś się tak szybko zmierzyć z tym, że życie bywa bardzo trudne, że czasem boli, tak fizycznie, tak po prostu. Znosiłaś to wszystko z uśmiechem. Podziwiam!
Dawałaś - właśnie - uśmiech. Dałaś go też mnie. Odnajduję go tutaj. Pomiędzy niezwykłymi relacjami z tymi, którzy przy Tobie trwali, wspierali, do ostatnich chwil. Wciąż tu SĄ... Zawsze będą Ciebie wspominać. I ja też opowiadam, że była w Szczecinie taka Ness, taka Istota, która wiele mi podarowała.
Także... Przyjaciółkę. Dla mnie jesteście, byłyście jak siostry i tak o tym myślę. Ilekroć moje myśli podążają do Szczecina, wraz z nimi jest o Tobie myśl. Miałaś cudowną przyjaciółkę. Mam nadzieję, że zawsze będę potrafiła Ją docenić, Jej opowiedzieć, jaka jest dla mnie ważna nawet wtedy, kiedy przez kilka chwil milczę. Ale jestem. I Ona jest. Gdy smutek się wdziera i nie pyta: "czy można?" (on nigdy nie pyta, prawda?) i wtedy, gdy z radości fruwam przysłowiowe 3 cm ponad ziemią. Jest! I Ty jesteś w naszych myślach. Kiedy się z Nią spotykam - nie opuszcza mnie uczucie, że jesteś blisko, że zaraz wejdziesz i powiesz: "Chwilkę się spóźniłam, ale już jestem". Bardzo lubię tę myśl.
I choć tak nie może być - jesteś z nami. Tego nie zmienia czas...
Dziękuję, że podjęłaś decyzję, by Twoja historia nie była tylko dla Was, dla Ciebie i Rodziny, ale także dla nas. Spotkała nas w różnych momentach, mnie na zakręcie. Pokazałaś i obecność tych wszystkich ludzi tutaj z Tobą pokazała, że można wspólnie napisać piękną i ważną opowieść. Trzeba jednak się odważyć napisać pierwsze zdanie...
Wiele zmieniłaś w moim życiu. Inaczej liczę czas. Nie zwlekam, by komuś powiedzieć: "Dziękuję, że Cię spotkałam na swojej drodze". Kiedyś się bardziej "czaiłam", dziś - mówię, albo wysyłam taką wiadomość "w świat".
Zdaję sobie sprawę, że właśnie wypisuję pocztówkę do nieba.
Mam nadzieję, że dotrze...