HYDE PARK

[teremi]

dziś jadąc na cmentarz w autobusie przeczytałam taki napis
"imieniny - wszystkich świętych"

i pomyślałam sobie, że to dobry moment ażeby wszystkim tu zaglądającym właśnie dziś złożyć życzenia imieninowe i zadedykować te oto słowa:

"Wszyscy święci balują w niebie,
Złoty sypie się kurz,
A ja włóczę się znów bez Ciebie
I do piekła mam tuż.
Świat się tylko już ze mną kręci,
Gwiazdy płoną jak stal,
Skasowałaś mnie z swej pamięci,
Aż mi siebie jest żal.
W niebie dzisiaj wszyscy, wszyscy świeci mają bal... "

[M.C.]

To ja z tej okazji dokladam nawiasik:

"Wszyscy święci balują w niebie,(phi, tacy swieci to nawet przebierac sie nie muszO, a TU trzeba sie natrudzic, cos wymyslic na Halloween. Druhny sowie na ten przyklad wyobrazO kostium Stiva Jobsa. No i co?)

Złoty sypie się kurz,(Kangusia ciagle zajeta pod lodowkO, na zloty kurz nie zwaza)

A ja włóczę się znów bez Ciebie(HobbitU wysylajO depesze Maszmunowi)

I do piekła mam tuż.(phi, w dobie fejsbuka i imejli to polaczenie niebo-pieklo, pieklo-niebo jest natychmiastowe czili instant)

Świat się tylko już ze mną kręci,(no i jeszcze rqaz sie okazuje, ze wierszenki maja wlasciwosci telepatyczne. Wkleic karuzele?)

Gwiazdy płoną jak stal,(KONKURS. Jak plonie stal?)

Skasowałaś mnie z swej pamięci,("skasowac" to bedzie od kasiorki. Sowus? No i jak? Jestes juz najbogatszO SowO swiata?)

Aż mi siebie jest żal.("never appologize", tfu, nigdy nic nie zalowac! Albercia.)

W niebie dzisiaj wszyscy, wszyscy świeci mają bal... (czy to jest bal dla pieknych swietych pyta bezczelna Albercia? Albercia naczytala sie o historycznym "Black and White" Balu pana Capote i szpanuje.)

PA.

[Ściana]

Puk! Puk!
Otwieram w HP obchody Miedzynarodowego Dnia Sowusi.
Wszystkiego najlepszego, NUSie.

I zaproszenie do archiwalnego tanca.
Sowus, pamietasz te czasy?
U & U

[Ita]

Sciana, jak zwykle, nigdy nie zawodzi i pamietala o MDS-ie,
wiec melduje sie i ja z prezentem




Historia zycia Grejsowy(tu pod pseudonimem) od pierwszego do pięćdziesiątego... dnia
http://www.youtube.com/watch?v=X8gfxo-O ... h_response

a tu już codzienność Grejsowy w dziupli
(dzieli ja z kims, ktory sie rozpycha lecz ... jak widac w 58 s.)
http://www.youtube.com/watch?v=EbOXIfYr ... re=related


SOWUS, WSZYSTKIEGO DOBREGO !

[teremi]

NIECH SIĘ ŚWIĘCI ŚWIATOWY DZIEŃ SOWY

Sowuś wszystkiego naj.... a w prezencie te oto słowa

"Piosenka starych kochanków"

Rozświetlały burz rozbłyski
Miłość naszą ileś lat
Raz ty brałaś swe walizki
To znów ja ruszałem w świat
Lecz pokój, gdzie kołyski brak
Pamięta echa dawnych burz
I słów namiętnych do szaleństwa
Więc choć porażki pierwszej smak
Z twych warg uleciał dawno już
A z mych pierwszego smak zwycięstwa

Czy ty wiesz
Jedyna, czuła i najmilsza ma
Że ja od wschodu, aż do zmierzchu dnia
Wciąż bardziej cię kocham

Kłótnie schadzki przeprowadzki
Znaliśmy się do cna
Wpadaliśmy w swe zasadzki
Zastawione, gdzie się da
Ty miałaś kogoś, dobrze wiem
I jam też nie bez grzechu był
Lecz zawsze żyliśmy nadzieją
Że z pożegnania pierwszym dniem
Oboje dołożymy sił
By starzeć się, nie doroślejąc

Czy ty wiesz
Jedyna, czuła i najmilsza ma
Że ja od wschodu, aż do zmierzchu dnia
Wciąż bardziej cię kocham

A czas goni, a czas goni
Straszy, że źle z nami jest
I że zawieszenie broni
To miłości naszej kres
Strudzeni trochę, bądź co bądź
Posłusznie wyruszamy więc
Na pole bitwy wyruszamy
Żeby, jak co dzień, udział wziąć
W potyczce czułej dwojga serc
W serdecznej wojnie zakochanych
Czy ty wiesz...

[M.C.]

I aby Swieta Dziupla rosla w sile a Sowusia zyla dostatniej!

Sowus dla ciebie mam nastepujace upominki....Pomaranczowe autko, ktorym dojedziesz na kazdy zyciowy bal. I do tego dojedziesz bez najmniejszgo uszczerbku dla skrzydel, tfu, tfu..., odpukac w malowanO blache. Moze rowniez sluzyc do przewozu kasiorki w bezpieczne miejsce.

Tutaj w pelnym biegu.


A tu maMY zblizenie boczne.


I specjalny dodatek uszodolowy.

Jeszcze mi wina nalej,
sobie i mnie,
jeszcze, jeszcze.
Trzeba zapomniec lata dobre i zle,
zgubic je w szklance na dnie.
Jeszcze mi wina nalej,
pijmy bez slów,
jeszcze, jeszcze.
Trzeba zapomniec tyle zdarzen i snów,
zgubic, by znalezc je znów.

Za duzo sie pamieta,
z kim innym inne swieta,
bukiety dawne w rekach:
róze, astry, bzy.
Zbyt wiele przed oczami zostaje,
zyje z nami,
poduszka nawet ze mnie drwi,
zna moje sny.
Mam jeszcze sily dosyc
by zebrac pare groszy
i kupic nowe szmatki,
kwiatki, nowe lzy.
Raz jeszcze mi nalej,
jak szalec - to szalec,
jak szalec - to teraz,
to dzis.

Jeszcze mi powiedz slowa,
sobie i mnie,
jeszcze, jeszcze.
Trzeba zapomniec lata dobre i zle,
zgubic je w szklance na dnie.
Jeszcze mi wina nalej,
pijmy po nów,
jeszcze, jeszcze.
Trzeba zapomniec tyle zdarzen i snów,
zgubic, by znalezc je znów.

Gdy wszystko zapomnimy,
to buty oczyscimy,
by z nami w nowa droge,
dluga droge szly.
Zatrzymaj plyte zgrana,
z kim innym kupowana,
muzyke nowa grajcie mi na nowe dni.
Precz szafy i komody
- wyrzuce was do wody,
pamietac nie chce tamtej mody,
chce stad isc.
Raz jeszcze mi nalej,
jak szalec - to szalec,
jak szalec - to teraz,
to dzis.

Jeszcze mi wina nalej,
sobie i mnie,
jeszcze, jeszcze.
Trzeba zapomniec lata dobre i zle,
zgubic je w szklance na dnie.
Jeszcze mi wina nalej,
niebo - tuz, tuz,
jeszcze, jeszcze,
jeszcze, jeszcze.
Trzeba zapomniec tyle maków i róz,
znalezc, nie zgubic ich juz.

Jeszcze mi wina nalej,
(...powtorka ze snami, patrz wyzej)

Za duzo sie pamieta,
z kim innym inne swieta,
bukiety dawne w rekach:
róze, astry, bzy.
Zbyt wiele przed oczami zostaje,
zyje z nami,
poduszka nawet ze mnie drwi,
zna moje sny.
Mam jeszcze sily dosyc
by zebrac pare groszy
i kupic nowe szmatki,
kwiatki, nowe lzy.
Raz jeszcze mi nalej,
jak szalec - to szalec,
jak szalec - to teraz,
to dzis.

Jeszcze mi powiedz slowa,
(...powtorka ze slowami, patrz wyzej)

Gdy wszystko zapomnimy,
to buty oczyscimy,
by z nami w nowa droge,
dluga droge szly.
Zatrzymaj plyte zgrana,
z kim innym kupowana,
muzyke nowa grajcie mi na nowe dni.
Precz szafy i komody
- wyrzuce was do wody,
pamietac nie chce tamtej mody,
chce stad isc.
Raz jeszcze mi nalej,
jak szalec - to szalec,
jak szalec - to teraz,
to dzis.

Jeszcze mi wina nalej,
(...powtorka z makami, patrz wyzej)

AO-tekst, Wlodzimierz Korcz-muzyka, wykonanie, kuzynka Alberci (czy ktos wie kto to jest???), lub ewentualnie pani Irena Santor
Jeszcze mi wina nalej

[Bromba]

Dobry wieczór.
Sowuś, niech Cię uściskam - uś, uś! A jak się już natańczysz, nakochasz, nabalujesz i narośniesz, to sowie odpocznij - zostawiam Ci w prezencie bardzo ładną, odnowioną, niewysoką przystań:

P. S. Jeśli nie widać zdjęcia, to wysyłam siekierkę dostawcy mojego internetu i poprawię jutro! Ha!

[An-dora]

...a jak pojdziesz wglab tego zdjecia, na prawo od tej ladnej, odnowionej, niewysokiej przystani, tak bardziej na wschod, co ja mowie, bardzo na wschod, to jutro z rana mozesz podziwiac wschod slonca, nad bardzo cieplym jeszcze, innym jeziorem. Rozejrzyj sie dookola, tam gdzies powinno siedziec moje Malenstwo, machajac nogami, usciska Cie serdecznie, urodzinowo ode mnie!

Dla Ciebie tu wlasnie to jezioro, jutro z rana, zebys sie gdzies po nocy nie zgubila... Na pierwszym planie stopki Malenstwa, wiem, ze lubisz takie calkiem malenkie, no coz te sa juz troszke zdeptane, dziewietnastoletnie, no ale zawszec naleza do Malenstwa...



Niech Ci sie wiedzie, kochana, niech Ci sie wiedzie!

A wszystkie Druhny i sympatyzujace okolice serdecznie pozdrawiam i donosze, ze leci, jakos leci...

[teremi]

An-dora a co tam u Twojego Maleństwa (stópki spore, ale wciąż Maleństwo)?

[teremi]

a dziś świątecznie

"11 listopada"

Kiedy nocą śpi scena, śnią maszyny huczne
I umilkły pioruny, burze, deszcze sztuczne,
Kiedy teatr bez widzów, jak kościół bez wiernych,
Jest tylko świętym domem tajemnic niezmiernych
Ci, co słońcem zrobili blask ramp migotliwy
I świat stworzyli bardziej niż życie prawdziwy,
Których wiecznie trwać będą miłość i cierpienie,
Schodzą się jako duchy i stają na scenie.
Was wzywam! Nasze bowiem słowa są ułomne
I nie dosyć są wielkie, i za mało skromne,
Nie dość żeśmy cierpieli, za mało walczyli,
Byśmy mogli cośkolwiek powiedzieć w tej chwili.
Ale ty, któryś poszedł za granicę świata
Wezwać pomsty na przemoc, co naród przygniata,
I słowa znalazł takie, żeś temi samemi
Od nas mówił do nieba, od nieba do ziemi,
I ty coś nie znał ziemskich pożądań marności,
Tylko cuda początku i słońce przyszłości,
Coś nad w grobie leżącą stał jak anioł złoty
I krew i łzy jej wszystkie przemieniał w klejnoty -
Wy mówcie! Ty, o którym nie wierzymy sami,
Jak to? On żył naprawdę i był między nami,
Ty, który w czas bez wiary i na wszystko głuchy
Przyszedłeś dać świadectwo, że są jeszcze duchy,
Patrz! Mroki się rozpierzchły i w otchłani giną,
Jakaś ręka spuszczoną targnęła kurtyną,
Konrada jakaś postać prowadzi bezglosa.
Kto to? Może robotnik albo dziewka bosa.
We wszystkich domach światła rozbłysły wśród nocy.
Uradujcie się w grobach, wolności prorocy!
Gdzie kat zaciskał stryczek wkoło dumnej głowy,
gdzie stała szubienica, jest krzyż Chrystusowy!
Płyniesz teraz przeszłości niewstrzymana falo!
Oto się nad Krakowem złote blaski palą,
Król Zygmunt milcząc patrzy, jak Wisła się wije,
I wtedy dzwon uderzył! Ten sam, co dziś bije!
Bij! I porwij nas w swoje chyboty ogromne,
Wołaj: "Bądźcie jak tamci, to was nie zapomnę,
A. wtedy ci, co przyjdą, gdy się wiek wasz prześni,
O was także pomyślą, słuchając mej pieśni,
A Ty, który jedyny możesz stać w tym dźwięku
I w Tobie jednym serce nie zadrży od lęku,
Bo kiedyś Ty go słuchał - to nienadaremno
I sam jeden powstałeś w niewoli noc ciemną,
Budź ospałych: niech głosem Twoim mówi cały
Tysiąc lat krwi i potu, i tej ziemi chwały,
I marzenia poetów, mogiły żołnierzy!".
Niech więc głowę pochyli, kto w cuda nie wierzy,
Ten, który umiał cierpieć, a radość go trwoży,
Kto nie stargał na szyi niewoli obroży,
I kto chce przyszłość wstrzymać, i kto przeszłość plami,
Niechaj wyjdą tą nocą. Bo dziś pod gwiazdami
Jakieś cienie po polach, po mieście się snują
I wśród płaczu padają. I ziemię całują.
(Jan Lechoń)
"11 listopada" - wiersz napisany na uroczystość 10-lecia niepodległości i wygłoszony w Teatrze Polskim w Warszawie 28 listopada przez Stefana Jaracza

[teremi]

otrzymałam takiej oto treści e maila i proszę o wsparcie

"Moi drodzy,
zglosilismy nasz plakat WEEKENDU Z CHOPINEM do konkursu:www.guteplakate.de

Bardzo prosze wszystkim nam zyczliwym, oddajcie glos na nasz plakat!
Wygrana nie przyniesie nam majatku (niestety
Nagroda jest sfinansowanie nastepnego plakatu w przyszlym roku dla festiwalu filmowego "Filmland Polen".

Tu sie wchodzi na nasz plakat i naciska na 5 gwiazdek albo wybiera 5 punktow:

http://www.guteplakate.de/content/weekend-mit-chopin

albo

http://www.guteplakate.de

nasz plakat to - Weekend z Chopinem
albo haslo : Chopin

Macie czas tylko do konca miesiaca"

literówek nie poprawiałam

[M.C.]

Teremi, dzieki za stosowny wiersz, troche sie pogubilam we wszystkich wizjach pana Lechonia, ale koncowka piekna! 11 listopada to jedno z niewielu swiat panstwowych, ktore sie z soba zbiegaja w Hameryce i w Kraju-Raju. Tzn. w Hameryce jest do Dzien Weteranow, wiec nie do konca to samo, no...ale najwazniejsze, ze czasami, tu, uda sie wykombinowac z tego dzien wolnego...Stad tez ponizsza wielce subiektywna relacja rozegzaltowanej Alberci.

No i w koncu przyjechali...Pan Sarkozy powiedzial, ze jest wysoce nieprawdopodobne aby po powrocie do Museum w d'Orsayu cala kolekcja zotala ponownie wypozyczona. Czuje sie wielce uprzywilejowana panie Sarkozy, bo do Paryza jakos mi nie po drodze. Merci!



Pointilisci zawsze mnie troche irytowali a tu niespodzianka! Zakochalam sie od pierwszego wejrzenia w cyklu modelek Georges Seurata. Dorbaldie, hihi, digitalizacja wysokiej klasy!



Na calej polaci snieg i "Mroz" pana Moneta. Powiem DruhnOM na ucho, ze Albercia najbardziej traci dech patrzac na zime w roznych odslonach wg Miszcza M. Nenufary dorbaldie nie wytrzymuja tej temperatury.



'Le table de cuisine' czili "Stol kuchenny" pana Cezanna, jakim cudem jeszcze nie pierdyknal ani krzywy dzbanek ani kosz z gruszkami? Wg katalogu wystawy i pani Sylvie Patry, ktora obcuje z tym stolem na co dzien w D'Orsayu, trzyma sie wszystko dzieki doskonale zbalansownym kolorom.



Ukochany zawsze i wszedzie i niezmiennie Paul Gaugain. "Paysannes bretonnes", czili "Wiesniaczki bretonskie", tlumaczenie Alberci.



Moje nowe odkrycie. Obrazy naubistow czili prorokow. Jeden z nich to niewiarygodnie maly na tak wielka sile przekazu obraz pana Maurice Denis, "Swiatlo na tarasie"



I juz na koniec zeby nie przeciagac...

Starry starry night la la la la...with eyes that know the darkness of my soul...pana Vincenta. Wersja wczesniejsza tej pozniejszej. Ten obraz caly lsni...caly lsni...Albercia twierdzi, ze to oswietlenie. Alberciu, cichaj...idzie niebo ciemna noca...


Viva la...tfu...macham, macham!

PS Zrodlo zdjec, weszchmogacy internet i niech sie pan Sarcozy nie wkurza, poslusznie aparatu nie wyciagalam z torby! NO!

[M.C.]

Kangusiu odnosnie Twojego wpisu w korespondencji. Tak sie zlozylo, ze LC ostanio tez zagoscil w moim zyciu, chociaz na mniejsza skale, za posrednictwem Federico Garcia Lorca(i). Tekst samego FGL, troche jakby mniej cenzuralny niz to, co nim zainspirowany napisal LC...Wklejam wiec do halynkowego spiewnika ten przetworzony przez LC.

Now in Vienna there's ten pretty women
There's a shoulder where Death comes to cry
There's a lobby with nine hundred windows
There's a tree where the doves go to die
There's a piece that was torn from the morning
And it hangs in the Gallery of Frost
Ay, Ay, Ay, Ay
Take this waltz, take this waltz
Take this waltz with the clamp on its jaws

Oh I want you, I want you, I want you
On a chair with a dead magazine
In the cave at the tip of the lily
In some hallways where love's never been
On a bed where the moon has been sweating
In a cry filled with footsteps and sand
Ay, Ay, Ay, Ay
Take this waltz, take this waltz
Take its broken waist in your hand

This waltz, this waltz, this waltz, this waltz
With its very own breath of brandy and Death
Dragging its tail in the sea

There's a concert hall in Vienna
Where your mouth had a thousand reviews
There's a bar where the boys have stopped talking
They've been sentenced to death by the blues
Ah, but who is it climbs to your picture
With a garland of freshly cut tears?
Ay, Ay, Ay, Ay
Take this waltz, take this waltz
Take this waltz it's been dying for years

There's an attic where children are playing
Where I've got to lie down with you soon
In a dream of Hungarian lanterns
In the mist of some sweet afternoon
And I'll see what you've chained to your sorrow
All your sheep and your lilies of snow
Ay, Ay, Ay, Ay
Take this waltz, take this waltz
With its "I'll never forget you, you know!"

This waltz, this waltz, this waltz, this waltz ...

And I'll dance with you in Vienna
I'll be wearing a river's disguise
The hyacinth wild on my shoulder,
My mouth on the dew of your thighs
And I'll bury my soul in a scrapbook,
With the photographs there, and the moths
And I'll yield to the flood of your beauty
My cheap violin and my cross
And you'll carry me down on your dancing
To the pools that you lift on your wrist
Oh my love, Oh my love
Take this waltz, take this waltz
It's yours now. It's all that there is.



Take This Waltz

PS#9 Viva momenty ktore od czasu do czasu pozwalaja uniesc sie nieco nad ziemia!

[Małgosia Sz]

/.../
Now in Vienna there's ten pretty women {hihihihi ... nie no.... now... to już dziewięć ... hihihihi}
/.../

A ja padłam na kolana przed:



Robi wrażenie! Tego się nie spodziewałam.

[M.C.]

No sama nie wiem Maszmuniu...oczywiscie ciekawy ale jakos nie klekam. To chyba oryginal ma taka
moc. Hihi...a WOGOLE to zapraszmy obrazy Miszcza B. do Hameryki!

/.../
Now in Vienna there's ten pretty women {hihihihi ... nie no.... now... to już dziewięć ... hihihihi}(znaczi si Albercia z kuzynkami odbywa pielgrzymke sladami MaszmunU. Tez chcO kleczec.)
/.../

[teremi]

ja to chętnie poklękam przy/przed wszystkimi obrazami co tu są (i nie tylko) i najzabawniejsze jest to, że nie mam nawet odrobiny talentu w tym kierunku (malowania a nie klękania oczywiście).

a teraz coś w nawiązaniu do listu Kangusi w Korespondencji - z życia wzięte. Pierwszy raz usłyszałam o Panu L.C. dawno dawno temu i to za pośrednictwem (dosłownie i w przenośni) Macieja Zembatego. Kiedy planowałam Jego koncert, to chciałam posłuchać np. "W prosektorium" a nie jakiegoś Cohena, ale kiedy zaczął się koncert a Maciej Zembaty rozpoczął opowieść o swoim cohenowskim zauroczeniu, opowieść wspomnieniami, piosenkami, to błyskawicznie zakochałam się w piosenkach nie słysząc oryginału. Potem zdobywało się kasety, płyty, gdzieś tam słuchało w radio. Żeby się jednak nie rozwodzić - dziś jestem jedną z fanatycznych Jego (L.C. i M.Z. też) fanek, choć nigdy L.C. nie słyszałam na żywo no i dlatego skręcam się z zazdrości, że Kangusia uczestniczyła w takim koncercie.

[Małgosia Sz]

/.../
Now in Vienna there's ten pretty women {hihihihi ... nie no.... now... to już dziewięć ... hihihihi}(znaczi si Albercia z kuzynkami odbywa pielgrzymke sladami MaszmunU. Tez chcO kleczec.){ale tymczasem Albercia pozdrawia HP}
/.../

[teremi]

było o L. C. będzie o Żannie Biczewskiej i już wyjaśniam dlaczego
o Niej usłyszałam w latach 70. od kolegi no i przywoziłam z Wilna płyty, przez długie lata moim marzeniem było słuchanie "na żywo", no i kiedy dowiedziałam się, że zawita do mojego grodu, to moja obecność na koncercie była 100%. Czego oczekiwałam? - może zacznę od tego co wzięłam pod uwagę, czyli wiek artystki (przepraszam) a tym samym kondycję głosu, gardła, miejsce koncertu, swój stosunek do artystki - oczekiwałam więc po prostu dobrego koncertu. Niestety nie był to dobry koncert, bo Żanna Biczewska starała się też zapowiadać i prowadzić swój koncert. Mówiła po polsku i rosyjsku (wystarczyłby rosyjski), wciąż szukała okładek płyt na których nagrane były poszczególne utwory, co powodowało bałagan w odbiorze i bałagan na scenie. Coś spadało, coś stukało, jakieś też odgłosy w tle. To wszystko konkretnie mnie przeszkadzało. Na szczęście jak zaczynała śpiewać, to było to po co/na co przyszłam. Na tym koncercie też potwierdziła się stara polska prawda, że lubimy to co znamy, czyli "Modlitwa" Bułata Okudżawy i "Niebieski balonik" (to już na bis).
Czy jak jeszcze raz zawita pójdę? - nie, włączę sobie płytę i spokojnie posłucham Jej pięknych piosenek, zauroczę się Jej talentem, głosem, ale jak będziecie miały/mieli okazję, to radzę się wybrać.

może coś poszperam i wkleję, ale to później

[krakowianka jedna]

Byłam na koncercie w Krk kilka lat temu. Nie powaliło... Podobne wrażenia.

http://vclips.ru/zhanna-bichevskaya-chernyi-voron.html

[teremi]

„Любо, братцы, любо”

Как на грозный Терек выгнали казаки,
Выгнали казаки сорок тысяч лошадей.
И покрылось поле и покрылся берег,
Сотнями порубленных, пострелянных людей.

Любо, братцы, любо, любо, братцы, жить
С нашим атаманом не приходится тужить.

Атаман наш знает кого выбирает,
"Эскадрон, по коням", да забыли про меня.
Им осталась воля да казачья доля,
Мне досталась пыльная, горючая земля.

Любо, братцы, любо, любо, братцы, жить
С нашим атаманом не приходится тужить.

А первая пуля, а первая пуля,
А первая пуля в ногу ранила коня.
А вторая пуля, а вторая пуля,
А вторая пуля в сердце ранила меня.

Любо, братцы, любо, любо, братцы, жить
С нашим атаманом не приходится тужить.

Жинка погорюет, выйдет за другого.
За мого товарища, забудет про меня.
Жалко только волюшки во широком полюшке,
Жалко сабли вострой да буланного коня.

Любо, братцы, любо, любо, братцы, жить
С нашим атаманом не приходится тужить.


to nie ta co wyżej, ale dla równowagi - może
http://www.youtube.com/watch?v=4Rs-Qg2F274

cieszę się Krakowianko, bo już miałam wątpliwości czy przypadkiem zbyt surowo nie oceniam, w końcu to jednak gwiazda uwielbiana przez wielu

były też w sprzedaży płyty - powaliła mnie cena - 40 zł każda. Powaliła dlatego, że w Merlinie, Empiku kupię taniej