Właśnie skończyłam czytać Pani ostatnia książkę. I chciałabym podziękować. Mam w domu 13latka, który wkracza w tej chwili w okres najgorszego, a juz na pewno najbardziej odczuwalnego i przykrego dla rodziców, buntu. Przeciwko wszystkiemu. Na wszystko jest jedna wymówka: mamo, ja dojrzewam!
A ja w końcu rozumiem co mają na myśli te matki, ktore tak dramatycznie wykrzykują: ja przez ciebie osiwieje!
Wydaje mi sie, ze zanim moj Piotr skończy szkole średnią, ja bede strzępkiem nerwów, w dodatku siwiutkim.
Trwa tydzień klasówek (taki zwyczaj w Holandii, 4 razy w roku szkolnym, tydzień samych sprawdzianów i klasówek) a ja jeszcze nigdy nie byłam tak zdenerwowana żadną klasówką...nawet swoją maturą sie tak nie przejmowałam! Moja córka juz bezpiecznie na studiach...jej wina , czasami sie śmieję, bo była tak wspaniała, ze ja nawet nie zauważyłam, kiedy dostała sie na te studia! Bez żadnych problemów.
A z Piotrem nadrabiam za kilkoro....ech.
Czytałam mu urywki Pani rozmów z Jędrkiem. Patrzył na mnie tym litościwym wzrokiem pt: Ech mamo, mamo, i o co ci tak naprawdę chodzi........ale momentami widziałam, ze sie uśmiechał!!!!!
Dziękuję Pani Krystyno za te rozmowy. Bardzo, bardzo dziękuję.