Droga Pani Krystyno!
Wlasnie obejrzalam w internecie filmik z pani wywiadem w TVN DzienDobry i szczerze mowiac bardzo przejela mnie sytuacja pani teatru, to co pani mowila o sytuacji finansowej itd. Otoz, ja mieszkam teraz za granica i pracuje w organizacji rzadowej zajmujacej sie dofinansowywaniem wszelkiego rodzaju instytucji artystycznych (m.in teatrow) oraz artystow indywidualnych. Kazdego roku przeznaczanych jest na ten cel kilkadziesiat milionow euro (!!). Ja sie domyslam, ze pani z pewnoscia orientuje sie w polskich realiach w tej dziedzinie duzo lepiej, i ja takze nigdy nie slyszalam aby w Polsce istniala taka instytucja, ale czy nie myslala pani kiedys o dotacjach z Uni Europejskiej? Nie jestem ekspertem od dotacji unijnych, ale mysle, ze jak najbardziej mogloby to byc mozliwe. Zaluje, ze w Polsce nie ma jeszcze takiego podejscia (ani pieniedzy) do sztuki, gdzie wszelka pomoc z rzadu traktowana jest jako cos oczywistego i bardzo potrzebnego. Z pewnoscia nie odkrylam zadnej Ameryki, ale byc moze Pani jako osoba tak bardzo samodzielna nie brala do tej pory takiej mozliwosci pod uwage? Prosze napisac co pani o tym mysli? A jesli ten temat juz wczesniej sie tu przewinal, to prosze wybaczyc.
Serdecznie pozdrawiam!
eM.