...pani Krystyno, doskonale to rozumiem. Po pewnych doświadczeniach życiowych, człowiek zmienia perspektywę patrzenia...nie cieszy już to, co świeci... Muszę przyznać, że kiedyś była mi pani obojętna, a teraz widzę w pani bardzo wrażliwego człowieka, który posiada ogromne pokłady wartości nie do zdobycia w dzisiejszych czasach. Pani kręgosłup moralny jest nie do zgięcia, bez skazy...móc mieć takiego właśnie przyjaciela to skarb, którego można pozazdrościć...bo przecież 'przyjaźń jest istotą wieczności'...
Życzę ciepła w ten styczniowy dzień...
Ps. Byle już więcej nie tracić tego apetytu...