...no, wlasnie Ty widzisz tak, a ja zupelnie inaczej odbieram, widze ten obraz... i chwala NAM !
ku RADOSCI ARTYSTY zapewne.
Obrazy Beksińskiego z uwagi na ich pozorną literackość domagały się jakiegoś klucza do rozszyfrowania. Wychowany na romantyzmie ,a zwłaszcza symbolizmie Młodej Polski widz coraz częściej zaczął sobie tłumaczyć ich treści i symbolikę, domagając się wyjaśnień , przede wszystkim od samego twórcy. Ten zaś konsekwentnie żadnego komentarza nie dawał rezygnując całkowicie nawet z tego najbardziej elementarnego, jakim jest tytuł obrazu." Nigdy nie zadaję sobie pytania -co to znaczy- ani w odniesieniu do moich obrazów, ani do cudzych. Znaczenie jest dla mnie całkowicie bez znaczenia . Jest tyle warte ile smak czekolady w opisie literackim. Nie mogę pojąć że problem znaczenia może być dla ludzi aż tak istotny, jeśli idzie o obcowanie ze sztuką (....)Najczęściej jednak spotykam się z odbiorem semantycznym, w oparciu o opis przedmiotów przedstawionych na obrazie. Z mego punktu widzenia i w odniesieniu do moich prac nie ma drogi bardziej błędnej! (...) Nie to jest ważne co się ukazuje, lecz co jest ukryte.... Ważne jest to, co ukazuje się naszej duszy, a nie to co widzą nasze oczy i co możemy nazwać..." Konflikty wywołały nie tylko Beksiński uciekał przed tego typu ocenami, broniąc prawa do swobodnego posługiwania się swoją wyobraźnią. Wystawa którą zorganizował Teatr Stu w Krakowie, celowo została zatytułowana" Obrazy Zdzisława Beksińskiego" a nie : "Malarstwo...". Artysta chciał wówczas definitywnie odciąć się od tradycyjnych ocen estetycznych. Pędzel był przecież tylko zastępczym narzędziem do formowania wizji, takim jak dziś staje się w pewnym stopniu komputer.
Fenomen twórczości Beksińskiego związany jest przede wszystkim z unaocznieniem, zmaterializowaniem w technikach artystycznych, Obrazów podświadomości które są zapewne symbolami stanów duchowych współczesnego człowieka Groza śmierci , rozpadu , zniszczenia, samotności jest tu nieustannie obecna. Czy sztuka Zdzisława Beksińskiego prowadzi nas ku rozpaczy czy też działa na zasadzie catharsis i czy światło, które nieustannie odnajdujemy w jego sztuce, daje choć odrobinę nadziei- pozostanie zawsze osobistą refleksją każdego z widzów.
Zdzisław Beksiński został zamordowany we własnym mieszkaniu w Warszawie, 22 lutego 2005 roku.
W.Banach
Saulinko, sorry zostawiam Ciebie ( i nie tylko) z tym obrazem, ale dyskutowac TUTAJ W TYM TEMACIE
jakos nie uchodzi prawda ?
Wszystkim walczacym, wspierajacym, piszacym tutaj, czytajacym, podgladaczom
Zycze DOBREGO