cześć 
Natuś,
też tak robię karpia ale  zapiekam z pieczarkami, cebulą / można też dodać trochę śmietany/
albo zostawiam usmażonego bez zapiekania i bardzo lubię jeść na drugi dzień. 
Zawsze mnie dziwią te wszystkie narzekania na "trącenie" mułem ... i już myslałam,
że to ja jestem jakaś taka dziwna, ze nie czuję.     
Galantynka,oprócz karpia robię tak tołpygę /ale ona też należy do karpiowatych/.
Dorsza nie robiłam ale myślę, że powinien wytrzymać jesli nie rozwali Ci się 
przy smażeniu, kiedyś tak juz miałam  
