Proszę sobie wyobrazić, że dla mnie ten wczorajszy wieczór był zwielokrotniony, jeśli chodzi o emocje i odbiór spektaklu. Spotkaliśmy bliskich znajomych. Ważnych dla mnie ludzi. Spotkanie po latach w teatrze. Okazało się, że siedzieliśmy w sąsiednich rzędach.
Przedstawienie przejmujące. Trudno by mi było opisać, bo byłoby to dla mnie zbyt osobiste. Spotkanie na tak wielu poziomach. Dość dodać, że przed chwilą przeskakiwałam pilotem po programach i zobaczyłam jakieś wydry, czy coś w Planet. W ciszy oczywiście. Teraz M Rourke...
Bardzo dziękuję
a