Pni Krystyno.Mam dopiero 16 lat i nazywam się Bartek.Jest Pani najlepszą aktorką i do tego najpiękniejszą jaką w życiu widziałem.Bardzo trudno mi to pisać,ponieważ nigdy nie pisałem czegoś podobnego.Chciałbym Pani tyle powiedzieć choć wiem,że znam Panią tylko z ekranu telewizyjnego.Za każdym razem kiedy na fragmentach koncertów jakie często oglądam z Pani udziałem,wymawia Pani słowa:"Dobrze się Pan czuje?To świetnie..." przechodzi mnie dziwny dreszcz,i choć nie jestem za bardzo wrażliwy to zbiera mi się na płacz.Ma Pani cudowny głos,taki tajemniczy,czasem groźny a czasem łaskawy.Uwielbiam na panią patrzeć kiedy czuje się samotny.Jest Pani niezwykła,a Pani film "Kochankowie mojej mamy" jest taki prawdziwy i tak ujmujący,że niejedna dziewczyna nie wypłakała na "Titanicu" tyle łez co ja na Pani filmie.Pani Krysiu,wiem że to mówi Pani co drugi Polak bo ma Pani rzeszę fanów,lecz ja mówię to Pani ze szczerego serca.Jeżeli Pani to przeczyta,bo wiem że jest Pani bardzo zapracowaną kobietą to dziękuję.Chcę żeby Pani wiedziała,że moim największym marzeniem jest poznać królową polskiej sceny - Krystynę Jandę.
Bartek.