napiszę coś głupiego, zawsze to mam ochotę napisać. w takich razach. poszłam do mojego męża z racuchami. mąż pracuje w bibliotece. ktoś akurat oddał Pani pierwszą książkę. i siedzę i poczytuję, śmieję się do łez. dzisiaj ją zabrałam do torby odruchowo zamiast telefonu. i miałam kłopot, bo nie wiedziałam, czy tam gdzie jestem, to jest to miejsce, w którym miałam być. ale pocieszyłam się, że mam co czytać i w razie czego to się jakoś znajdziemy - wyjechałam po brata.
no nic, takie głupie pisanie. zawsze tak mam z tym Pani pisaniem. biorę do ręki i czytam. nie wiem, który raz. ale czy to się tak wszystko zaraz zapamięta?
pozdrawiaa.m serdecznie