płakałam

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

płakałam

Postprzez zbi.gra.durzynscy Śr, 23.07.2008 18:34

Czytałam Pani wspomnienia o Toskanii - ściskało coś za gardło- pamiętałam niegdysiejsze Pani opowieści, takie szczęsliwe - o Toskanii - i domyślam się jaka teraz pustka...I ten ptak pijący camparii - co za znak z Nieba ! Ciekawe do czego był potrzebny TAM Panu Bogu - Pani mąż ? Ruszyło GO widać sumienie - skoro męża do Pani na chwilę posłał..
A ja..ja- zostawiłam w szpitalu (Akademia Medyczna) moje zdrowiejące już dziecko. Był syn - jest córka. Tyle czasu psychicznego cierpienia, samotności - wreszcie dzięki genialnemu profesorowi-chirurgowi - zakończone. Coś umarło - coś się urodziło. ONA jest silna psychicznie, jest naukowcem, cierpienie nie wpłynęło na jej zawodowe plany. Stać ją było na pocieszanie :"mamuś, będzie dobrze, nie przejmuj się tak"...
A mnie strach o tę operację - odbierał rozum. Na szczęście nie ma powikłań i jest szansa,ze od nowa ułoży sobie życie.
Do tego profesora zjeżdżają takie "genetyczne ułomnośi" z całej Polski. Nie wiedziałam dotąd, że to problem na taką skalę....

Serdecznie pozdrawiam Panią i Panią Magdę.
zbi.gra.durzynscy
 
Posty: 59
Dołączył(a): Pn, 23.01.2006 15:14

Powrót do Korespondencja