Witam,
właśnie wróciłem z Rynku, udało mi się zobaczyć ostatni Lament.
po raz pierwszy byłem w "chodnikowym teatrze". i faktycznie byłem w Teatrze. bo miałem okazję odczuć, że teatr jest zjawiskiem z kategorii świata ducha, idei. już od samego początku spektaklu dało się poczuć atmosferę wyalienowania od spacerującego wrocławskim Rynkiem tłumu (a proszę mi uwierzyć, o tej porze roku, zwłaszcza w przeddzień ENH jest to istny tłum). normalnie ściana. i można było poczuć, że jest się w środku... w teatrze. oni spacerują na zewnątrz, a w środku One na mikro scenie. Brawo!
dzięki, że Polonia nie zapomina o Wrocławiu.
do zobaczenia jutro w Operze, Pani Krystyno.
pozdrawiam,
Piotr.
ps. - dopisek po kwadransie.
Pani Maria też widziana po raz pierwszy na scenie. I to "z bliska". Nie będę się uzewnętrzniał na temat jej talentu, bo to założenie uczyńmy na forum aksjomatem.
Pani Krystyno, jaka to piękna Kobieta jest!...
I proszę Jej to ode mnie przekazać, a co!