Droga Pani Krystyno,
ja znowu z tymi Chińczykami...po pierwsze ja tam wolę wierzyć że na Nabielaka to BYLI Chińczycy, bo jak nie.. jak nie to gdzie ja wracam??
I do tego co miałam...więc ja tu mam więcej Chińczyków... w sumie u mnie w zespole to tylko ja i Szef i (moja najukochańsza) Szefowa jesteśmy no powiedzmy to nie-ładnie biali. Tak więc ostatnio kolejna grupa Chińczyków obejrzała "Przesłuchanie".
I koleżanka mówi do mnie po pierwszym obejrzeniu: Ty, ale ją to tak normalnie kominuści zamknęli, nie? Przecież nie wsadzili jej za to że się całowała z chłopakami w szkole. To ja do mojej Chinki że no tak, że to nie za tych chłopaków w...A ona NA TO: A to dobrze że komuniści bo już się bałam że czegoś na początku filmu nie zrozumiałam.
no i była z "normalnymi" dyskusja że u nich to też tak, tylko że jeszcze nie dawali jeść. Same optymizmy krótko mówiąc.
Potem nastąpiło drugie oglądanie. I po drugim, właśnie dziś rano, usłyszałam całą litanię. Że Pani taka naturalna w tym filmie, że im się zdaje jakby Pani wcale nie grała, że cudnowny język ciała itd. itd.
I na podsumowanie usłyszałam że zacytuję: "And now I can tell I love her" (I teraz mogę powiedzieć że ją kocham).
Już jeden z "moich Chińczyków" tak się 'zakochał' słuchając Pani płyty Koncertu w Trójce i oglądając Panią na youtube (znaczy ja słuchałam, a on był jakby to ująć chciał-nie-chciał zmuszony), że poleciał ze mną do Chicago w styczniu Panią obejrzeć na żywo... ale o tym to może następnym razem. Nie zanudzam. Pani tam ma pewno dużo ważnych spraw na głowie.
to od moich Chińczyków pozdrawiam with love a od siebie dorzucam... o to (w dużej dawce!):
chciaż bardziej podoba mi się w mapie wizualizującej gęstość elektronową:
czyż nie bardziej optymistycznie wygląda? tak weselej, nie?
AMC