Ale to już było... Np.:
O Juleczku, co miał zwyczaj ssać palec
"Ja wychodzę po ciasteczka" - 
Rzekła mama do Juleczka. 
"Sprawiajże się tu przykładnie, 
Nie ssij palców, bo nieładnie.   
Bo kto palce w buzię tłoczy,  
Zaraz krawiec doń wyskoczy  
Z nożycami, zły okrutnie,  
I paluszki nimi utnie".
Julek przyrzekł słuchać mamy,  
Lecz nie wyszła jeszcze z bramy,  
A już nieposłuszny malec  
Myk - do buzi duży palec!  
Wtem ktoś z trzaskiem drzwi otwiera,  
Wpada krawiec jak pantera  
I do Julka skoczy żwawo,  
Nożycami w lewo, w prawo -  
Uciął palec jeden, drugi!  
Aż krew pryska na dwie strugi!  
Julek w krzyk, a krawiec rzecze:  
"Tak z nieposłuszeństwa leczę!"
Wraca mama - wielka bieda! 
Juleczkowi ciastek nie da.  
Bo kto mamy nie usłucha,  
Temu dosyć bułka sucha!  
Płacze Julek w wielkiej trwodze 
A paluszki na podłodze... 
O upartym Michale, co nie chciał jeść zupy
Michał był tłusty, zdrów najzupełniej,   
Z buzią okrągłą jak księżyc w pełni,   
Jędrną jak orzech, śliczną, rumianą,   
Jadł i pił wszystko, co na stół dano.   
Raz gdy mu zupę stawia służąca,   
On stąd ni zowąd talerz odtrąca,   
Mama go łaje, a Michaś w sprzeczki:   
"Nie chcę i nie chcę ani łyżeczki!"  
Nazajutrz Michaś tak schudł nieboże,   
Że go nikt w domu poznać nie może,   
Dają do stołu, on znowu w sprzeczki,   
Nie chce jeść zupy ani łyżeczki.   
Nie słuchać starszych, rzecz bardzo brzydka,   
W czwartym dniu Michaś wychudł jak nitka,   
W piątym coś w piersiach i w gardle dusi,   
Kto nie je zupy, ten umrzeć musi.   
Tak też z Michasiem - był zdrów i tłusty, 
Pięć dni nic nie jadł - umarł na szósty..
No i wspomniany wyżej Jachowicz:
Tadeuszek
Raz swawolny Taduszek 
Nawsadzał w flaszeczkę muszek; 
A nie chcąc ich morzyć głodem, 
Ponawrzucał chleba z miodem. 
Widząc to ojciec przyniósł mu piernika 
I, nic nie mówiąc, drzwi na klucz zamyka. 
Zaczął się prosić, płakać Tadeuszek, 
A ojciec na to: "Nie więź biednych muszek".
Siedział dzień cały. To go nauczyło: 
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiło.
Z pewnością jest to jakiś model wychowawczy....  

  Brrr.