Pani Krystyno,
W czwartek wybieram się na ,,Shirley", tak bardzo chcę ją zobaczyć, że chyba już wariuję. Z drugiej strony to może być już odmóżdżenie przez trzymiesięczne wakacje. No nie wiem, ale do sedna. Miałam dzisiaj dość dużo rzeczy do załatwienia i cały czas zastanawiałam się czy zdążę do teatru. W pewnym momencie odbieram telefon od osoby, z którą miałam iść na spektakl i ona mi mówi, że coś jej wypadło, ale przekazała bilety komu innemu. Powiedziała, że wszystko a propos jutra zostaje jak było. To mnie zastanowiło, jakiego jutra? Okazało się, że dzisiaj jest środa, a do teatru idę jutro. Ciekawe, co by było gdybym nie dostała tego telefonu Pewnie zjawiłabym się podekscytowana pod teatrem, bo przez myśl mi nie przyszło, że dziś nie jest czawartek
Pozdrawiam, EMila.