Droga Pani Krystyno!
A u mnie wczoraj bylo calkowite zacmienie Ksiezyca, co obserwowalismy rodzinnie, stojac na schodach do naszego domu.
Kolega z pracy mojego meza mieszkajacy w Brisbane, fotograf-amator, takie zdjecia na ten temat wyczarowal:
http://flickr.com/photos/dadegroot/
Pani Krystyno, po lekturze ostatniej kartki w Pani dzienniku, po przymknieciu oczu i glebszym oddechu, u mnie - poczucie bezsilnosci. Nie ma co sie czarowac, zostawmy to np. fotografom-amatorom - sa ludzie zyjacy w permanentnym zacmieniu, mozgu i serca. Najlepiej na Ksiezyc z nimi.
Pani Krystyno, duzo zdrowia, sil i milosci dla Pani i Pani bliskich. Serdecznie pozdrawiam, M.