Zgadzam się, że nadmiar oglądania i słuchania naszych polityków szkodzi zdrowiu...oni, w przeciwieństwie do nas, trzymają się mocno. Może i żaden lub bardzo ograniczony kontakt z wadomościami wystarczy, aby być mniej więcej na bieżąco, ale według mnie to zdecydowanie za mało, aby wiedzieć, na kogo na pewno nie wolno głosować w najbliższych wyborach. I dlatego, mimo wszystko wschłuchuję się, bo nie chcę, żeby ktoś inny za mnie decydował, chcę sobie wypracować własne zdanie na ile to możliwe pamiętając jednocześnie o głównej roli mediów, jaką jest kształtowanie opinii publicznej, a więc i mojej. A co do oglądalności, to niestety, wyłączenie telewizora lub przełączenie na inną stację nie wpływa na nią bezpośrednio w danym momencie, o ile sama nie jesteś w próbie osób, na której przeprowadza się badanie. Za pomocą metod statystycznych dane pochodzące z badania tej próby przeliczane są na ogół ludności i stąd wiemy, że dany program oglądało np. 5 mln ludzi. Oczywiście, Twoje decyzje co do wyboru stacji, programów nie są bez znaczenia, ponieważ w badanej próbie każdy z nas jest reprezentowany, stąd nazywa się ona próbą reprezentatywną. Właściwy dobór tej próby to najważniejsze i zarazem najtrudniejsze zadanie dla badacza, aby wynik tych badań był rzetelny. Sytuacja, w której decyzje co do wyboru stacji i programów byłyby rejestrowane w każdym gospodarstwie domowym i przekazywane do ośrodka badawczego, to wciąż nierealne marzenie, nawet jak na 21 wiek.
A do rekomendowanych stacji dorzucam jeszcze jedną - Radio PIN. Radio informacyjne o profilu biznesowym, ale z bardzo wysmakowaną muzyką i świetnymi serwisami kulturalnymi.
Pozdrawiam serdecznie i życzę nam wszystkim, abyśmy wiedzieli tyle, ile trzeba i jednocześnie pozostali zdrowi. Ale czy to możliwe...?
Małgorzata Matuszak