Życie zaczyna się po ...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Życie zaczyna się po ...

Postprzez Madulka N, 29.07.2007 19:59

Pisała mi Pani dziś o Modrzejewskiej. W sytuacjach kostiumowo podbramkowych zaraz wychodzi jak często chodząc pokazujemy się tyłem i jak tu się skupić na graniu i równocześnie na myśleniu o zabezpieczaniu tyłów. Pani ciągle mnie zaskakuje, bo w filmie tego kompletnie nie widać. To są właśnie te cudowne kulisy zawodowe. Czego to się można dowiedzieć dzięki „prezydenckim rajstopkom”.
Z kulis, kiedyś, jak przygotowywałam się do prowadzenia konferencji prasowej, pomyślałam sobie, że rozgrzeję żuchwę, i poszłam do sali obok gdzie stał mikrofon z głośnikami przygotowanymi na jakiś odczyt, czy seminarium i zaczęłam głośno recytować samogłoski, po kilku minutach przybiegła do mnie koleżanka i krzyczy, żebym przestała bo na całym terenie targów mnie słychać, nasz kochany Witek od nagłośnienia podłączył głośniki do radiowęzła targowego i zostawił włączony, jak wróciłam do sali konferencyjnej to zdążyli zebrać się wszyscy najważniejsi goście, spłonęłam pięknym rumieńcem dostając na wstępie rzęsiste brawa.
A co do Modrzejewskiej, musiało to być nie lada wyzwanie i aktorskie i życiowo-kobiece podołać grze i ciąży, nie bała się Pani?
Z tą nitką krawiecką w teatrze to podpatrzę z ciekawości.

Przyznam się do dzisiejszej dezercji w pracy, lecąc po raz wtóry z jednego końca ul. Długiej na drugi, zobaczyłam, że w Kinie Kameralnym grają „Parę osób, mały czas” szczerze mówiąc nie znałam tego filmu, chociaż to nie nowość i poszłam, później zrzuciłam na niedzielę, że nie tylko pracą człowiek żyje, nie było problemu. A wracając do filmu, to wszem i wobec wiadomo, ze jest Pani zjawiskiem aktorskim tego stulecia (przesadziłam, e... chyba nie, bo to nie tylko moja opinia) film bardzo mi się podobał, choć do łatwych nie należy, w pewnym momencie miałam wrażenie, że niewidoma Jadwiga była oczyma rzeczywistego świata dla Mirona, a kiedy sama postanowiła pisać to męskie ego, zazdrość nie mogły tego od razu zaakceptować. Niesamowite jak będąc sobie życiowo niezbędnym można tworzyć niezwykły związek i to nie w znaczeniu damsko męskim. Nie żałuję tej dezercji.

Pani Jando, tak miło się pisze. W tym roku 15 sierpnia mam 30 urodziny trochę mnie to przeraża i do refleksji zmusza (bo to dziwne dla mnie uczucie, że mogę powiedzieć w rozmowie, co wydarzyło się 20 lat temu, a jednak pamiętam). Moje koleżanki, a tak się ułożyło, że większość jest po czterdziestce, uśmiechają się do mnie, mówiąc że za dziesięć lat dopiero zacznę żyć. Ależ optymistyczne, od razu lepiej!
Zaplanowałam sobie taki prezent (kiedyś chciałam na 30 ur. skoczyć na bandżi, ale zrobiłam to na 25) jadę do Polonii na „Boską”. 24 sierpnia, godz. 20 – urlop zaklepany. Co ja z tymi urodzinami dzisiaj, acha bo przypadają w święto i wtedy mamy specjalny punkt programu na Jarmarku, plenerowa Msza św. w oprawie Jazzowej. Dziś omawialiśmy szczegóły i stąd się wzięły urodziny.
A tak na marginesie czy po spektaklu można się przywitać? Czy nie lubi Pani tego? Tylko szczerze. W Gdańsku po "Skoku z wysokości" nie chciałam się narzucać.


Miłej reszty wieczoru, pozdrowienia z wielkim uśmiechem

Magda

p.s.
Bardzo się cieszę i miło mi, że miała Pani Modrzejewski zbieg okoliczności od Pana Krzysztofa Kolbergera.
Avatar użytkownika
Madulka
 
Posty: 348
Dołączył(a): Pn, 11.09.2006 21:06
Lokalizacja: Gda

Postprzez Krystyna Janda Pn, 30.07.2007 15:03

Wszystkiego dobrego na 30 urodziny. Zapraszam do nas, za kulisty chyba nie, bo tam po tym spektaklu nie tylko ja , a i koledzy w ukropie jak i ja. A miejsca mało.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja