Pozdrawiam i zalecam z czystego egoizmu bo bez Pani pięknego i sięgającego nieba głosy nie będzie mi lekko.
Proponuje częściej spoglądać w niebo i oddychać błękitem, wyobrazić sobie welwetowy szalik utkany z chmur i wnieść się mentalnie jeszcze wyżej. A potem proponuję zanucić tą piosenkę:
Leć na skrzydłach miłości, przez morza szerokie,
lasy głuche, przepaście głębokie.
I niech cię upadki nie trapią.
Anielskie skrzydła zawsze cię złapią.
Dlaczego jej szukasz wysoko, hennn tammm, na niebie?
Ona jest tuż, tuż. Tu! Blisko ciebie...
Wsłuchaj się w siebie i zapukaj. No pukaj, pukaj!
Zamknij oczy i posłuchaj. No słuchaj, słuchaj!
Bajki o róży, co zakwita w miłości.
Na przekór złu i ludzkiej podłości...
Leć na skrzydłach miłości, przez drogi dalekie,
doliny ciemne, pagórki wysokie.
I nic nie może stać się tobie,
Bo moc w miłości niesiesz w sobie.
Dlaczego jej szukasz wysoko, hennn tammm, na niebie?
Ona jest tuż, tuż. Tu! Blisko ciebie...
Wsłuchaj się w siebie i zapukaj. No pukaj, pukaj!
Zamknij oczy i posłuchaj. No słuchaj, słuchaj!
Bajki o róży, co zakwita w miłości.
Na przekór złu i ludzkiej podłości...
I pielęgnuj swą miłość, przez codzienność szarą,
dzień za dniem, z mocną wiarą.
A jeśli ktoś wyśmieje twój trud.
Ta bajka mu powie, czym jest jej cud.
Dlaczego jej szukasz wysoko, hennn, tammm, na niebie?
Ona jest tuż, tuż. Tu! Blisko ciebie...
Wsłuchaj się w siebie i zapukaj. No pukaj, pukaj!
Zamknij oczy i posłuchaj. No słuchaj, słuchaj!
Bajki o róży, co zakwita w miłości.
Na przekór złu i ludzkiej podłości...
ARKADY