Marysia napisał(a):Jestem pewna, że Twoja Babcia tez była osoba pogodną, kochająca ludzi. Bo ludzie, którzy przeżyli taki koszmar inaczej juz patrzą na życie.
Niestety, te lata wywarly na babci niezatarte pietno. Ten potworny strach o dzieci, z ktorymi przez wiekszosc tych strasznych lat byla sama (po wcieleniu dziadka do Armii Czerwonej) nie odszedl.
Babcia bala sie "obcych", drzala o swoje dzieci nawet kiedy byly juz dorosle. Obsesyjnie zmuszala do jedzenia. Najsmutniejsze bylo to, ze kiedy juz nie musiala sie wlasciwie o nikogo martwic bo dzieci wyrosly na ludzi a oni z dziadkiem powinni odpoczac to ten strach wrocil ze wzmozona sila.
Babcia spala z "tobolkiem" przygotowanym na wszelki wypadek.
Wiesz, zauwazylam bardzo ciekawa analogie miedzy wspomnieniami Twojej Mamy a mojej Babci.
Twoja Mama pisze o snie - w ktorym byl Jezus ukrzyzowany - zaraz po tym wrocila do Polski. Moja Babcia oisuje sen swojego chorego synka - kiedy to pan Bog kazal im wracac do Polski. Czyzby byl to sen proroczy?
Babcia nie byla osoba szczegolnie religijna ale goraco wierzyla, ze wrocili do Polski dzieki wstawiennictwu Matki Boskiej.
Jest u nas w Sandomierzu obrazek (taka troche prymitywna kopia) Matki Boskiej Czestochowskiej. Jest to bodajze jedyna rzecz wywieziona z lesniczowki w Jaworniku, ktora przezyla Syberie.
Bardzo lubie ten obrazek.
Pozdrawiam serdecznie.
Spinelli (Ewa)
ps. jesli zechcesz wysle Ci egzemplarz "Wspomnien"