Pani Krystyno!
Pisze Pani, że jeden z poprzednich listów, powinna Pani sobie czytać przynajmniej raz w tygodniu jako "terapię" na brutalną rzeczywistość... Zgadzam się z tym, co napisała jego autorka, Pani spektakle to kontakt ze sztuką w czystej postaci, a ślady w duszy pozostawiają na długo, a moze i na zawsze...
Zapewniam też Panią, że jest całkiem duża grupa osób, dla których to miejsce w sieci jest takim "lekiem na całe zło" - dla mnie, i jak sadzę, dla wielu innych osób, które tu zagladają, Pani zapiski, odpowiedzi na forum, i obecnośc Pani tutaj znaczą wiele, sam fakt, że bladym switem, albo głęboką noca siada Pani do komputera, by tu zajrzeć to bardzo wiele.I za to dziękuję!
A co do Pani teatru, i planowanych przyszłych przedsięwzięć, m.in. "Boskiej" - musi się powieśc, bo przecież
"Co by się nie działo teatr musi trwać
teatr musi grać
teatr musi trwać
Co by się nie działo teatr musi być
teatr musi żyć
trafiać w czysty ton(...)"
Pozdrawiam serdecznie, Agnieszka