Echo, mylisz się ja nie czekam bezczynnie. Cały dzisiejszy dzień spędziłam na rozsyłaniu wici i szukaniu wiadomości. Na temat szczepionki w instytucie w Poznaniu i innych metod debatują teraz i jutro coś będę wiedziała. Szczepionkę trzeba brać do końca życia co miesiąc. To oczywiście koszty, ale pewnie coś sie wymyśli... nie ma jednak pewności, ostatnio były sygnały, ze wstrzymano program. Szukamy w Niemczech. Poszły wici do Warszawy.Może coś jutro już będę wiedziała.
A z radioterapii świadomie rezygnuję. Bo to właśnie tylko działanie. Na oślep i bez sensu. Czerniak jest chorobą układu odpornościowego. On widzi komórki nowotworowe, ale ich nie zwalcza. Nie wiadomo dlaczego. Radioterapia rozwaliłaby mnie już dokumentnie. Mój organizm nie miałby już wcale sił, by walczyć.Chcecie coś poczytać?...tu jest link.
http://www.ziarnica.pl/index.php?tekst=zz_opo_radio
to jest wprawdzie o ziarnicy, ale dużo o radioterapii...
Powiem wam, ze jak weszłam do budynku i zbliżyłam się do tych pomieszczeń, wszystko mi się zjeżyło jak kotu sierść na plecach. Ufam temu, co czuję, choć komuś może się to wydawać śmieszne.Kiedyś z dnia na dzień przestałam jeść mięso na parę lat i pozbyłam się okropnych migren i alergii.
Jeszcze nie jestem na tyle wyniszczona, żeby moje ciało wysyłało nieczytelne sygnały. Tak myślę.
Ja nie czekam, bo nie mam czasu. Rozpaczliwie nie mam czasu...