Wysłany: Sro, 21.02.2007 23:05
Ta kuchenka cos się psuje. A jeszcze jak mi powiedza że amm ugotowac dobrze bo będa to potem jedli, bo na przykład mają nocna zmianę dekoracji potem i są głodni, ci tam w teatrze, ci za kulisami, to głównie gotuję dla nich i się denerwuję że nie dogotuję zmieniaków albo jajka się nie zetną. To dopiero zadanie! A juz najgorzej jak prosza o więcej ajkjek, a ja mam przecież wszystko wyliczone na słowa, wbic choćby jedno ajjko wiecje albo obrac ziemniaka to bałagan , koszmar i nerwy, bo potem nie zdążam i sa pauzy....Pozdrawiam
Najpierw umarłam z zachwytu, aż 7 linijek !! potem ze śmiechu, że jajka mogą być przyczyną Pani "koszmaru", a na końcu z radości, że jest Pani w takim dobrym humorze.
Pozdrawiam równie ciepło i czekam niecierpliwie na "Ucho..." 4.03, które jest dla mnie za każdym razem wielkim przeżyciem. Zabieram moją szesnastoletnią siostrę, ciekawe jak odbierze ten spektakl. Miejmy nadzieję, że telewizor tak jak kuchenka nie odmówi posłuszeństwa.