Droga Pani Krystyno!
Jak się Pani czuje? Jak Pani gardło?
Jestem pod coraz większym wrażeniem. Po wspaniałych Piosenkach z Teatru w czwartek bałam się potwornie, że straci Pani głos na amen i co wtedy będzie z Shirley. Nie mam pojęcia, jak Pani to zrobiła, ale poradziła sobie Pani świetnie. Znajomi, którzy siedzieli na samym końcu mówili, że było Panią słychać nawet w najdalszych zakamarkach sali :) A ta chrypka naszym zdaniem dodała Shirley jeszcze więcej uroku :) Kolejny piękny wieczór, dziękujemy :)
I podziwiam decyzję o rzuceniu palenia :) Gratuluję! Tak trzymać!! Ja od pół roku próbuję zrzucić parę kilogramów i za nic nie mogę się zmobilizować. No ale w takim razie od dzisiaj dieta, tylko rodzina jak na złość robi wielki pyszny obiad... ech, takie życie, trzeba być silnym! :) Będę za Panią ściskać kciuki i podwójnie się modlić, żeby się Pani udało. Jesteśmy z Panią, Pani Krystyno!
Pozdrawiam gorąco i życzę dużo, dużo zdrowia, siły i wytrwałości!
I uśmiechu nam wszystkim, bo nic tak w życiu nie pomaga ;) Chociaż Pani ostatnio uśmiechu chyba nie brakuje :)
Uśmiechy i ode mnie!
Marta Więcławska
PS
Właśnie oglądałam jakiś program na National Geographic i potwornie się uśmiałam, bo wczoraj zachwycałam się Pani „Klubem Kawalerów”. Wiedziała Pani, że dżelady ( takie małpki wąskonose) też mają swoje „kluby kawalerów”? :)