Droga Pani Krysiu
znam i rozumię to zmęczenie i niemoc aby się cieszyć - ale prosze mi wierzyć to przyjdzie samo. Końcowe etapy naszej pracy i oczekiwanie na rezultat to najgorsze w całym przedsięwzięciu. Ale jesli wkładamy to serce i robimy to dla ludzi no nagroda w postaci podziekowania i uznania nadejdzie - zobaczy Pani. Wiele madrych i ciepłych słów stawiających mnie na nogi kiedy jestem najbardziej zmęczona powtarza mi serdeczna przyjaciółka a Pani w całym kraju ma wielu przyjaciół którzy dobrze Pani życza i trzymaja za Panią kciuki. Jeszcze trochę Pani Krysiu i zacznie Pani "oddychać" pełna piersia, cieszyć się życiem i swoim Teatrem. Dzisiaj napewno też ułoży sie dobrze a Ci szczęśliwcy którzy tam beda to szczęściarze!!!!!!!!!
Też sobie ciągle to wszystko powtarzam i wierze że tak jak i ja tak i Pani odpocznie po nowym roku - aby wytrzymac do konca:)
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka z Gdyni