Maria Curie-Sklodowska - to bylo naprawde dobre i bardzo mi sie podobalo w dzisiejszym dzienniku:))) Przeczytalam wlasnie caly rok pani dziennika i jestem na etapie lata 2005. Jeszcze kilka miesiecy i znowu bede na biezaco. Cenie pania za szacunek do drugiego czlowieka, mimo, ze miewa czasami wybuchowy i ostry przebieg:) Nie da sie ukryc, ze nie sprawia pani wrazenia osoby cieplej i cichej, co oczywiscie ma swoj urok - niepowtarzalny:))) Bawi mnie pani poczucie humoru, temperament i dystans do swiata, zycia, spraw - zupelnie jak w teatrze, kiedy siedzac w pierwszym rzedzie nie moglam powstrzymac dlugotrwalego wybuchu smiechu - chyba na Marii Callas, ktora wymyslala ludziom od roznych takich istot niedoskonalych i pietnowala ich przywary:)))
Pozdrawiam cieplolubnie,
Ania