przez Ściana Pt, 20.10.2006 12:52
Cze. To znowu ja. Prosze sie nie denerwowac. Znowu mnie na "chwile" nie bedzie. Musze sie dzisiaj wypisac. Odgrzebalam w archiwum stara wierszenke. Rece mi sie trzesa. Ave.
WIERSZENKA
Więc mamy ich pokonać bronią tajemną? [co jest bronią tajemną ¦ciany? KONKURS!!!](hi hi, chinski zolnierz na Wielkim Murze?) /pudlo!/
Ich sztuczki dawno nam są znane z wideo. [taaaaak? aaa, to się zaskoczyłam...ma ktoś do pożyczenia video ze sztuczkami ¦ciany...? Aha, KJ ma dzisiaj zostawić w Polonii do skopiowania, czek](SOWA?! Jakiego skopiowania?! Co Ty Piratka jestes jakas?! Wstydu Kredensowi i Maszmunowi nie przynos!) /no wlasnie! Ty Piratko! Ale jak juz skopiujesz, to dawaj, dawaj!/
Sforsujemy przereklamowany mur, [kurna, a ja myślałam, że tylko seks jest przereklamowany...¦cianulka, sprawdź na miejscu jak tam ze strategią marketingową Wielkiego Muru, dobra...?](tak sie przygladam temu Murowi z zolnierzem i nie jestem pewna czy to TEN mur. Na chinskim filmie to on byl w takim odcieniu zoltawo-ceglastym a tu jakis wybielony przez slonce, czy co?) /wyszorowany przed Olimpiada. Do 2008 jeszcze sie zakurzy. Taka strategia marketingowa/
Jesteśmy przecież wielką białych nadzieją. [¦cianulka, wielka nadziejo HP, szczekamy na fotoreportaż z Chin!!!](hi hi, biala nadzieja to taka jakas tez beznadziejna, przemalowac?) /ma sie rozumiec, ze na blue. A widzialyscie w jakim kolorze Maszmun chce miec sciany....ekhm...ekhm/
Ten ping-pong nie ma dla nas żadnych sekretów, [no, pewnie, czy ja Wam mówiłam, że ogrywam kolegów Miśka...? ¦cianulka, czy Ty będziesz może grała w Chinach w ping-pong...? Zmierzymy się, jak przyjedziesz do K-R, dobra? Na Szczęśliwicach są super stoły!](no i popatrz Sowa, zdradzilas sekret Szczesliwic...To i wiem czy sie jeszcze oplaca jechac jak juz wiadomo ze stoly sa, hi hi, a ile?) /a czy Sowa siedzi pod stolem? Bo jak nie, to nie opyla sie w ogole leciec do K-R/
Możemy przysiąc to dla każdej gazety. [przysięgać dla gazety...? Luuudzieee, na cholerę, przecież i tak potem wszystko przeinaczą...zobaczycie, że napiszą, że ¦ciana grała w pingla na Wielkim Murze, założycie się...?](hi hi, jezeli Sciana bedzie za tlumaczke mandarynskiej gazety to przeciez nie moze byc inaczej) /ale Wy odwracalyscie kota ogonem, jak mnie tutaj nie bylo. Groze Wam Swietym Palcem!/
Potem jednak dzień przychodzi jak zły kurcz, [kurczę, ¦cianulka, a jak tam Twój policzek...? Prawda, że lepiej...? A grypa odleciała...? Daj cynk, bo sie martwię. Matka Grejs od Sów](kurczenka, za Sciana to same zmartwienia, ale przynajmniej dobrze, ze troche blizej, no bo zawsze Kredens to Kredens) /jak to "ze Sciana to same zmartwienia"? Wypraszam sowie, a nadziejowe wierszenki, a pajace, a trampoliny, a zdjecia, to KTO? Ide w cholerkunie i tyle mnie widzialyscie w Barze pod Knotem/
Naprzeciw siebie stają cisi, bez gniewu...[aha, cisi...bez gniewu...toż to JEŻ naprzeciw Sowy!!!](Sowa a ja to wczoraj, czekajac na lekcje pianina mojego W., czytalam o Tobie w National Geografic, ale biala bylas, o Jezu jakos nie napisali) /o Jezu nie napisali, tylko wkleili zdjecia @Jeza, phi! PS Sowa pobladlas tak na widok zdjec Jeza w NG?/
Synowie Chin przeciwko reszcie świata [a gdzie są córy Chin, sie pytam...? ¦cianulka, pozdrów tam córy Chin, dobra...? Przecież syn też była córą, no nie...?](sie pytasz, chcesz dostac w czape?!) /pozdrowilam, pozdrowilam.... serce mi krwawilo, jak sowie myslalam o tych wszystkich zabijanych dziewczynkach, ktore nie urodzily sie jako synowie pierworodni/
Wielki, zwycięski marsz [no, jak ¦ciana wraca z podróży do HP to nie może być inaczej...](tra ta ta ta, tra ta ta ta , tra ta ta ta ta ta ta ta ta ta....lewa, lewa) /i co? Dostane odznake za powrot? Aaaaaa nieeee....to Maszmun dostal ciasto. Witaj Maszmunie z Krecikiem! PS Podziel sie ciastem, co?/
Synowie Chin, następne wejście smoka [o rany, jak ja bym chciała zobaczyć wejście smoka, tfu, ¦ciany do Pałacu Cesarskiego...Oczywiście będzie relacja na żywo w TV Polonia, co, Emciu...?](nie to chyba bedzie pierwsze w Discovery, hi hi, taka swiatowa premiera!) /ale wieszaja koty na scianie, phi! Tlok byl jak cholerkunia. Chinczycy mieli swieto Moon Harvest Festival i tez przyszlo im do glowy, zeby wejsc do Swietego Miasta. Ale i tak bylam najwazniejsza, phi!/
Żyje w nich boski wiatr [aha-czek...i gna naszą ¦cianulkę po świecie szerokim, którego okiem nawet sowim nie zmierzysz...](.....i nawet brzozy sie rozszumialy) /Sowa chcesz zdjecie swiata z lotu sciany, czili przekroj serca?/
Synowie Chin przyjmują dzisiaj hołdy, [phi, ¦ciana to przyjmuje hołdy 24/7...no, nie...? No, to dzisiaj jeszcze taki extra promocyjny hołd od Sowy...niech ma...](Cholota precz, nie gapic sie na holdy! Alberta sie wscieka bo nie lubi gapiow i jest nastepna w kolejce do cesarskiego holdu.) /mozna rowniez przyniesc jakies dary, np serniczek w Swietej Scierce z Jedwabiu....no co? Pozartowac juz nie mozna?/
Tygrys i małpa, mysz [a gdzie Sowa, sie pytam...?](no jak to gdzie? W sowim nawiasie, przeciez nie jestem slepa!) /Sowa! Za to przechadzanie sie w moim Swietym Nawiasie, to normalnie masz w-czape! Pan w Muzeum powiedzial, ze wedlug chinskiego kalendarza szczur (znak zodiaku) jest najmadrzejszy, potem krowa, a potem tygrys, ufff....cos im sie chyba pomylilo, bo wiadomo, KTO jest najmadrzejszy. Teremi moze poswiadczyc!/
Synowie Chin, tytani celuloidu [a jaka jest forma żeńska od "tytan"...?](hi hi, to bedzie pewnie radioaktywne i nie do przycmienia titatnium) /Sowa - czy Ty moze masz na czwarte tyRanka?/
Walcz z nimi albo zgiń! [znaczy się walić głową w ¦cianę...?](a to sie surfer zapedzil, zaraz dostanie tae-kwon-do) /moj O. pokazal mi kilka "chwytow", a czy sie chwalilam jaki pas ma moj O.?/
Pamiętaj - tygrys lubi jeść świeże mięso, [¦cianulka, ty tego lepiej nie czytaj, dobra...? To w gazecie napisali...taki brukowiec, szkoda Twoich nerwów...](Sciana, a to prawda ze ci Chinczycy to wszystko jedza co sie rusza? No co?! W filmie mowili, to sprawdzam czy nie zmyslali) /Emciu! Niestety nie zmyslali. Swiety Turnus po pierwszym posilku w Chinach przeszedl na wegetrianizm, hi hi....Tak to sie koncza zarty Sciany przy stole/
Z jaskini smoka nie wychodzi się często, [nie często..? dobre sowie...czy ktoś może dać mi telefon do tego, komu się to udało...? Aha, bujda na resorach...znowu jakaś gupia gazeta...](Sowa, chcesz numer telefonu do O.?) /a Ty Emcia niby skad masz numer do O.? Cos mi tu pachnie atrapa. PS Emciu! A moze chcesz drugi numer? hi hi/
To pułapka, Azja zastawiła ją, [ale na kogo ta pułapka, na Sowę...? No, to niech zgadnę...w pułapce jest....piwo...?](i nuki, kurcze zdenerwowalam sie) /ale Wy sie nerwowe zrobilyscie, jak mnie tu nie bylo. Wdech, wydech/
Nic nie zostanie z ciebie nawet dla sępów [a guzik prawda, nic to nie zostanie z piwa! Sowa pije zawsze do DNA!!!](zawsze zostaje troche szkla, prosze nie zasmiecac oceanu, wczoraj byl przyplyw, az przykro parzec co ludzie wrzucaja do oceanu! Klapki, rekawiczki, butelki PO PIWIE. Az mi sie noz w kieszeni otwiera!) /Emciu! Dac im w-czape?! Podpisano: Scianay, czili Bruce Lee Karate Mistrz/
Budka Suflera + [Sowa, córa HP] (Emcia, dzisiaj jestem zbirem) /Sciana, zawsze jestem soba, phi!/