przez GrejSowa N, 15.10.2006 00:06
Witam HP weekendowo! Nikogo niet…to se pogadam do bramy…
Zimno, mglisto i smętno-jesiennie, po prostu bosko!!! Stało się to wczoraj w ciągu dnia i zaskoczyło mnie zaraz po wyjściu z pracy…Ręka mi zesztywniała z zimna, kiedy rozmawiałam przez telefon, na głowę naciągnęłam kaptur kurtki, a właściwie kurteczki podszytej wiatrem, jak mawia moja Mama…i marzyłam tylko o tym, żeby jak najszybciej znaleźć się w domu, w którym ciepło i przytulnie, jak przystało na otwarcie „sezonu grzewczego”. Nie ma wyjścia, trzeba ponownie wyciągnąć ciepłe ciuchy..Ten fakt to kolejny dowód na upływ czasu…Ale wiecie co..? Ja bardzo lubię tę porę roku, bez względu na pogodę…Koniec lata, wakacji, sezonu urlopowego niesie jakąś taką nostalgię i smutek przemijania…dopełnia tego jeszcze mgła, deszcz, wiatr, przenikliwy chłód…Wszystkich ¦więtych, Dzień Zaduszny…ale równocześnie zbliża do ¦wiąt i Nowego Roku, które lubię, i choć z założenia radosne, to też zawsze skłaniają do refleksji…i przypominają o tym, co nieuchronne…
No, nic…trochę jestem jak ten wstęp…l-k…A co, czy ja muszę stale chcieć pajacować…? Ja to mam tak, że wir jest mi niezbędny w życiu, do życia po prostu…Jak tylko mam chwilę wolnego czasu, to zamiast odpocząć i się zrelaksować, nabijam sowie łeb problemami, sprawami, zmartwieniami, nieszczęściami…próbuję to wszystko ogarnąć, coś wymyśleć i nie mogę się na niczym skupić, w rezultacie idę zmęczona w poniedziałek do pracy i dopiero wtedy, paradoksalnie, odpoczywam. Tempo, nawał obowiązków, bieganina nie pozwalają mi się smucić, bo nie ma czasu nawet o tym pomyśleć..I dlatego doszłam do wniosku, że trzeba aktywniej wypoczywać…albo przestać się zamartwiać…a najlepiej jedno i drugie…tylko jak to zrobić…? Pracuję nad tym…Między innymi właśnie teraz…trochę się poodnoszę, a później się zobaczy…
Masza – chciałam Cię zapytać, dlaczego Pani od włoskiego zapamiętała właśnie Ciebie? Bo coś mi się zdaje, że właśnie dlatego, że się wiecznie zgłaszasz;-) Czy możesz się podzielić z Druhnami jakie „wszystko” na Tobie ćwiczycie…?
„Mam nadzieję, że jestem dowodem na to, że w apartamentowcu też mieszkają normalni ludzie, powiem więcej normalni prawnicy!” - a ja mam nadzieję, że nie, bo z normalnymi to cholernie nudno w życiu ;-) ¦ciana na pewno potwierdzi! A co do nowej rury, czystej klatki i windy to się zgadzam. Nowe rury mam, to fakt, ale o resztę trzeba walczyć każdego dnia! Szkoda gadać..
Też mi się zdawało, że Emcia rok temu o tej farmie dyniowej pisała i ją wklejała…Kurczę, to już rok…
Przepis na ciastko z cukinii: cukinię umyć, wytrzeć do sucha, obrać i zrobić z niej ciastko. Można wyrzeźbić finką, np. w kształcie czołgu. To co, wkleisz…?
Dzięki za kreteńskie opowieści, przeczytałam jednym tchem..Zdjęcie monastyru absolutnie mnie urzekło. Proszę o wielki format gołębiem!! A skoro już o tych mnichach piszesz, to się wreszcie bez picia przyznam, że jak wyjęłam ze skrzynki kartkę od Ciebie, to pierwsza myśl to byli właśnie mnisi…Tylko zastanawiałam się dlaczego leżą pokotem na podłodze…no, chyba mnisi się nie powierzają, prawda…? Przepraszam, jeśli swoimi absurdalnymi skojarzeniami uraziłam czyjeś uczucia.
Kolor ściany w sypialni piękny…a jak Wam się znudzi, to se możecie przemalować na żółto, co nie…?
Po turkish delights został tylko puder i pudełko z serwetką ;-) Mniam.
Emcia – oczywiście, że wiem jak się robi lane ciasto!! Ale do pomidorowej nigdy go nie robiłam…chyba tylko jak Misiek był mały..zamiast normalnych makaronów..
Nie wiem jaka technika pozwoliła mi zaistnieć na tej dyni…może klonowa…? Na przykład wróciłam z deszczu pod dynię…taka zmokła sowa, oparłam się na chwilkę, przy okazji wysychając…potem odpadłam, ale na dyni został ślad…Kupujesz to…? No, a inna wersja to może być tatuaż na dyni…Co wolisz…?
Kiedy trampolynowa historia z życia sąsiadów po drugiej stronie ulicy..? (nie cierpię Worda…specjalnie napisałam „ulycy” a on uparcie poprawia na „ulicy”…gupek jeden…)
Co do zdjęć twarzy…na razie wklejam KJ, dobra..? Możliwe, że reszta będzie gołębiem…chyba tutaj bym nie mogła..
Wystrzelić się jako sowia dynia…? A Ty wiesz, że to jest myśl…? A pewnie, że przyjaciółka by się zdziwiła, bo ja bym wpadła bez zapowiedzenia ;-)
W sprawie wstąpienia ¦ciany do KNOT-a to wymyśl dla Niej jakąś inną tęsknotę, bo Stary ponoć już przyleciał ku Niej ;-)
Trzynastko – Richard Clydermann – bardzo go lubię od bardzo dawna..a znasz w jego wykonaniu „Nie mogę ci wiele dać” Perfectu..? Wzruszyłam się tak samo, jak słyszałam temat z filmu „Polskie drogi” w wykonaniu Pat’a Metheny’ego…Przy okazji chcę powiedzieć, że ogromnie żałuję, że zerwano z tradycją śpiewania polskich piosenek przez zagranicznych wykonawców na festiwalu w Sopocie…
Co ja czytam..Ty rozpoznajesz tylko szpaki i wróble..? Czy mam się obrazić..?
Dzięki za cudowne jak zawsze historie z życia Szpakowatych oraz za przepiękne zdjęcia!!! I cieszę się, że się zgadzamy co do zdjęć twarzy…Zgadzam się z Emcią, że to jest w jakimś sensie ingerencja w prywatność, naruszenie intymności…ale zależy od okoliczności, sytuacji fotografowania…Nigdy nie zrobiłabym zdjęcia komuś, kto cierpi, kto uległ wypadkowi, kto umiera lub jest w sytuacji krępującej..to kwestia wyczucia, smaku, intuicji…a jeśli niechcący utrwaliłabym coś takiego, to zachowałabym wyłącznie dla siebie, lub, co bardziej prawdopodobne – zniszczyła. Jeśli podzieliłabym się tym z kimś innym, to musiałby za tym stać jakiś cel, idea…na pewno nie tania sensacja…W twarzach szukam piękna...piękna niefizycznego…zresztą to, które widać gołym okiem i tak jest bardzo względne..nie ma lepszego punktu odniesienia niż ludzkie wnętrze…to ono określa urodę człowieka..
Winnetou..ale się rozmarzyłam..Ileż ja się naoglądałam w dzieciństwie filmów o Indianach…różnych westernów…Mój tata był fanem tego gatunku…a moja najlepsza przyjaciółka, z którą znamy się od dzieciństwa, ta z czołgu, o której już Wam pisałam, uwielbiała bawić się nie tylko w czterech pancernych, ale również w Indian i kowbojów…miała wszystkie niezbędne gadżety, tj. pióropusz, łuk, kolty, pas etc.. ;-) Pamiętam jej wielką fascynację Indianinem o imieniu…hmmmm…chyba Koczis, czy jakoś tak…;-) Aha, i jeszcze oglądałyśmy Ivenhoe, i takich tam rycerzy okrągłego stołu, nie mylić z naszym, rodzimym okrągłym stołem, bo go wtedy jeszcze nie wynaleziono ;-) Dzizys, to były czasy!!!
MarysiuB – ja również życzę udanej uroczystości w ciepłej, rodzinnej, kangurzej atmosferze!!! Mnie od bierzmowania Patrycja. Zupełnie już nie pamiętam jak, dlaczego i w ogóle…A Misiek to planowe bierzmowanie przechorował i jakoś do dzisiaj ostał się bez. Ale ostatnio się dopomina, więc pewnie i u nas niebawem odbędzie się podobna uroczystość. Co do imienia to zupełnie nie wiem..Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym..Może Albert…? Hi hi…
Magnolia – dzięki za uznanie w sprawie zdjęć KJ…już myślałam, że je mur przyćmił ;-)
MarysiuES – ja też lubię pamiątki z cudzych wycieczek…a kto mi zabroni..? ;-)
Emciu – no, szczekam, szczekam na tę ekstra w-czapę od ¦ciany, ale ¦ciana nie wraca ranki i wieczorki..A jeśli się Twoje jasnowidzenie sprawdzi, to oczywiście masz ode mnie super hiper ekstra w-czapę!!!
Tobie również dziękuję za miłe słowo odnośnie zdjęć KJ. W kwestii ingerencji w ludzką twarz już popisałam się do Trzynastki…co myślisz…?
Bomba – to zdjęcie „Jeszcze ciepłe” – bardzo fajne…tytuł też! Powiem więcej – wciąż ciepłe!!!
Trzynastko – z tym sprzątaniem młodych, to muszę Ci powiedzieć, że kiedyś, dawno temu miałam poważne obawy…Misiek zanosił się na bałaganiarza i niedbalucha..i bardzo mnie to martwiło..Z natury jest rozkojarzony i roztrzepany, ale gdzieś pod koniec podstawówki, czyli 6 klasy (bo on jest z pierwszego rocznika, którego objęła reforma) nastąpiła jakaś totalna zmiana w kierunku samodzielności i porządku..Stał się bardziej obowiązkowy i poukładany w szkole, prowadził przez wszystkie lata segregator, coś w rodzaju takiego szkolnego organizera, a w pokoju zaczął panować ład i porządek i tak jest do dzisiaj…No, muszę go pochwalić…Oczywiście, wciąż jest nad czym pracować, ale narzekać nie mogę. A jak ma dobry dzień, to po powrocie z pracy czeka mnie relacja z tego, co zrobił (również dla mnie;-) i oczekiwanie na pochwałę, a najlepiej od razu prezent! Zakupy robimy razem, ale głównie taszczy je już od dawna Misiek, dla mnie wręcza tylko te najlżejsze siatki…Na szczęście sklep mamy po drugiej stronie ulicy ;-)
Nie cierpi prasowania, prania (na szczęście w dzisiejszych pralkach można uprać wszystko) oraz pieczołowitego dbania o fryzurę, co jest typowe dla tego wieku…Najbardziej lubi artystyczny nieład ;-), stąd jego zamiłowanie do krótkich włosów, choć w dłuższych wygląda super! Ale cóż..Mężczyźni są wygodni i praktyczni ;-)
Masza – następnym razem pijesz!! A wiesz, że za każdym razem tak mi mówisz? No! Żeby mi to było przedostatni raz! Rzeczywiście zaimponowałaś mi tym włoskim przy kelnerce…a najbardziej to się ucieszyłam, że się nie awanturujesz, chociaż dostałaś czarną herbatę zamiast zielonej..Bo zawsze się awanturujesz ;-)
Taaak, na tym zdjęciu Fira to jest się do czego przyczepić, oj jest! Jak tu dojść co jest z której strony, prawda..? No, udało Ci się..
Emcia – ja nie wiem, czy Ty wiesz, ale Maszmun cały czas siedzi na robocie i nie wychodzi, bo czeka na Twoje wejście…Może napisz choć kilka słów, co..?
Masza – no, pewnie, że fajnie jak nie ma szefa, ale trochę ta wolność pod koniec dnia nam się znudziła…Zrobiłyśmy sobie z J. wolne, bo ostatnio to faktycznie zapierniczałyśmy aż się kurzyło, ale co za dużo to niezdrowo i na koniec, jak wychodziłyśmy z pracy, to stwierdziłyśmy, że dawno już nie byłyśmy tak zmęczone…chyba tym nic nie robieniem…Pod koniec dnia dostałyśmy zrywu, bo już nie szło wyrobić ;-)
Magnolia – Happy hours to mi się kojarzą z takimi specjalnymi godzinami w knajpach, kiedy się serwuje drynki za darmochę…;-) Też radość!! Witaj po długiej przerwie w wierszence! Od Maszy masz w czapę za nawias, ale to dopiero w poniedziałek.
Gocha – witaj, myślałam ostatnio o Tobie i jak widać zadziałało!! No, wreszcie jesteś! Kochana, a czego Ty się spodziewasz? Zobacz ile Ty masz postów na swoim koncie…otwarcie przyznajesz się do tego, że nie masz czasu czytać, że o zrozumieniu nie wspomnę…i jeszcze byś chciała, żebyśmy za Tobą tęskniły…? Dobre, co nie, Druhny? Normalnie się turlam ze śmiechu! Dawaj tu lepiej jakieś historie z życia, zdjęcia i takie tam, to może przymknę oko lub ewentualnie łaskawie nim spojrzę przed przymknięciem ;-) Tak wpaść, powiedzieć, że nie mam kiedy czytać i pisać, to ja też potrafię, wiesz…? No! A tak żebyś była w miarę na bieżąco, to Ci tylko powiem, że ¦ciana była w Chinach, ale już wróciła. Reszta to nuda…;-)
No, i to by było na tyle, Druhny…dzisiaj wieczorem był u mnie sąsiad…ten od miksera..o urodzie hiszpańsko-włosko-latynoamerykańskiej..ekhm, ekhm…chciałam go zlustrować na okoliczność tatuaży, ale z dziewczyną przyszedł, w ręku trzymał talerz, a na nim jabłecznik z kruszonką, pachnący imbirem…Myślałam, że chcieli podziękować za mikser, ale jego dziewczyna powiedziała, że przyszli nas przekupić, bo dzisiaj urządzają imprezę i będzie „głośniej niż zwykle” i „dłużej niż zwykle”…hi hi…Znają się na rzeczy, co…? Doktory Frojdy jedne…a ciasto pycha!!! I wcale nie było tak głośno! Ale słyszałam, że ktoś miał inne zdanie, bo walił w rurę lub kaloryfer (trudno było się dokładnie rozeznać jak grała muzyka). Luuuudzie, przecież młodość musi się wyszumieć…(a starość wyszurać, jak usłyszałam kiedyś w jakimś kabarecie…to pewnie od kapci…szur, szur, szur, szur…).
Jutro muszę odnieść talerzyk…a teraz muszę już iść spać…szur szur szur szur…Dobrej nocy Druhny lub dobrego dnia! Na dłużej będę tu najpóżniej w następny weekend. Dziękuję za zrozumienie. Na deser dopisuję się do wierszenki…
___________________________________________________________________________
PRZĄ¦NICZKA #powinnam pracować#(pisanie tekstu to jest praca tworcza, phi) [za komuny to były "Domy Pracy Twórczej", widziałam na filmie "Jak to się robi?" z Maklakiewiczem i Himilsbachem...uwielbiamy z Miśkiem ten film...wkleić...?]
U prząśniczki siedzą jak anioł dzieweczki, #wczoraj ta piosenka padła mi na uszy, a ten wers to już cały skojarzy mi się z HP, tylko w Kredensie, a nie u prząśniczki i wpadają, a nie siedzą# (hi hi, a mnie sie wszystko zgadza z wyjatkiem "jak aniol dzieweczki") [a piosenka to się "rzuca" na uszy, czyż nie...?]
przędą sobie przędą jedwabne niteczki #jedwabniki już są, czek#(glodne, czek!) [czy jeszcze dychają...? ¦ciana, wklejaj tę ¦więtą Morwę, bo Emcia się wykończy przed jedwabnikami!!!"]
Kręć się kręć wrzeciono! Wić się tobie wić! #karuzela, karuzela# (oj tylko zeby sie nie ukluc, bo wtedy to sie bedzie dobrze i dlugo snic...) [w Warszawie jest ulica Wrzeciono...mieszkała tam kiedyś moja przyjaciółka, a teraz mieszka niedaleko Emci..dobre, co..?]
Ta pamięta lepiej, której dłuższa nić #a co jej ta wiedza da?#(no..., jak jest dluzsza nic to mozna z niej mocniejszy sznur zrobic, hi hi) [dobrze kombinujesz, Emcia...mocny sznur to gwarancja sukcesu!!!]
Poszedł do Królewca młodzieniec z wiciną, #tatuaże miał?# (sam sowie wycial, TAKI byl surfer!) [a potem se kupił Królewskie i się ubzdryngolił, taki był fajny!]
łzami się zalewał, żegnając z dziewczyną #i kleił się pewnie też#(a JAKAS paparazzi zrobila pewnie zdjecie z ukrycia. Sciana, a moze PO podrozy i jak Ci sie umowa z National Geografic skonczy, to zaczniesz robic socjologiczne zdjecia dla HP, co?) [druga!!!]
Kręć się kręć wrzeciono! Wić się tobie wić! #wrzeciono, sień, wieś, farma i nie brona, ani nawet nie kultywator, tylko przewracarka lub grabiarka – po skoszeniu łąki (sorry, Emcia) przejeżdża się taką przewracarką, żeby siano równo schło; było się kiedyś parę razy na żniwach i sianokosach, ale co do nazwy, to dzwoniłam do Rodziców – trochę się zdziwili...# (hi hi, dobre Bronka! To wydarzenie, czili telefon do Rodzicow w sprawie BRONY, czyni Cie Druhna wyzszego Formatu /czili taka z prawdziwymi odskokami jazni/, cieszysz sie? Sciana, prosze o W-CZAPE dla Bronki!) [Bronka, normalnie mnie zatkało kakao...taaaaa..toż pewno, że to była przewracarka, teraz mi się przypomniało!!! ¦ciana, jedwabna w-czapa dla Bronki raz!!!]
Ta pamięta lepiej, której dłuższa nić #który najdłuższy mur, to już wiemy#(no chyba! Takiej Great Wall to nic ani nikt nie przycmi!) [i tak dostanieMY w czapę, zanim Cesarzowa wszystko przeczyta ze zrozumieniem...]
Gładko idzie przędza, wesoło dziewczynie, #znaczy się, PH w normie#(Bronka, zalamalam sie, nagrode wstrzymac! Jaka NORMA?!!!!) ["Normom w Kredensie zdecydowanie mówiMY NIE!” Koniec cytatu@¦ciana. Bronka, na której to było stronie...?]
pamiętała trzy dni o wiernym chłopczynie #a on pamiętał dzień, phi#(dzien plus trzy dni to juz mamy magiczne cztery, jeszcze cos z tego moze byc) [a potem co..? memory off...?]
Kręć się kręć wrzeciono! Wić się tobie wić! #Kangurzyca uniezależniona bez kabla, jeszcze nie mogę się otrząsnąć# (ja tez, bez Swietego Kabla to juz nie beda te same Kangurze opowiesci...) [przecież kabel zawsze można wkleić, co nie...?]
Ta pamięta lepiej, której dłuższa nić #lina może?# (moze byc tez wenecka, tfu kretenska, siec) [o, obejrzę sowie "Kupca Weneckiego", dzięki za przypomnienie!]
Inny się młodzieniec podsuwa z ubocza #żołnierz na przepustce#(pierwsze prosimy jednak o pokazanie tatuazy) [a najlepiej od razu o wklejenie..]
i innemu rada dziewczyna ochocza. #a to jakaś inna bajka#(bajemka moze? Prosze bardzo. Bo jej sie znudzilo juz tak siedziec u przasniczki przy jedwabiach i postanowila sie wypuscic noca na wielki mur, ksiezyc swiecil, straznik sie przygladal, jak w Tytaniku..., a moze to byl dach...) [oj, połaziłabym sowie nocą po wielkim murze...strasznie by było, co nie...?]
Kręć się kręć wrzeciono! Wić się tobie wić! #no to wijemy tasiemki i wierszenki#(rzeczki i wstazeczki) [a można się wić ze śmiechu...? No, to ja sie wiję...a nawet skręcam...hi hi...]
Ta pamięta lepiej, której dłuższa nić #i potem czepia się w odpyskówkach, ku uciesze HP#(Sowa ostatnio sie czepia, az mi Sciane zaczyna przypominac, pewnie cwiczy przed Halloweenem) [Emcia, z tej tęsknoty za ¦cianą, to Ci się chyba we łbie poprzewracało jak przewracarką, skoro mnie za ¦cianę bierzesz...]
kręć się, kręć wrzeciono #przekręciłam już maluchem tysiąc kilometrów, ahoj, krajowa siódemko!# (jeszcze troche i z Bronki zrobi sie nastepna Trzynastka i bedzie chciala jezdzic Ferrarri) [WKLEIć!!!]
Prysła wątła nić #prysła i powstała tęcza#(jak banka mydlana prysnie to wlasnie tecza znika) [Emcia, chcesz może o tym porozmawiać...?]
Wstydem dziewczę płonie, #to zagajmy o polityce, czy zupełnie nie, bo nikt mi nie zwraca uwagi?# (no jak siedza na murze to nawet moga sie przygladac co Korea Polnocna robi, polityka w akcji. Fajna by byla z tego scena do filmu co nie?) [jak siedzisz na murze...? No, fajna...a to byłby niemy film..?]
wstydź się, dziewczę, wstydź! #ekhm, ekhm, a po czym?#("wstyd" to jest okropne slowo! Moze piwo chinskie pili na tym murze, co? Tak po kryjomu, bo zolnierz byl na przepustce) [No, przecież! W K-R to się pije piwo na ławce w parku, a w Chinach to na Wielkim Murze. Czy o niego otwiera się też może butelkę z kapsla...?]
Stanisław Moniuszko + #Bronka# + (Emcia, pan Stas Moniuszko to napisal, co Ty powiesz Bronka...lubie autentyczne teksty) [Sowa, a ja lubię Staśka...]