przez GrejSowa N, 08.10.2006 10:31
Dzień dobry, HP! Witam niedzielnie...Zimno, słońce zza chmur, delikatna mgła...Jesień...taka trochę smutna, ale może mi się tylko zdaje...Dzisiaj tylko na chwilę, bo sprawy, dużo spraw...a jutro, 0 5.30 rano zacznie się kolejny tydzień, w którym jeszcze mam nadzieję uda mi się wpaść na dłużej przed weekendem...
Magnolia - najważniejsze, że masz pracę. Pamiętam, jak kiedyś nie miałaś, szukałaś...A jeśli przy tym jeszcze ją lubisz to super! To jak kto łączy życie zawodowe z życiem prywatnym, to już jego sprawa. Ja też nie uważam, że jesteś walnięta. Ważne, żeby Tobie było z tym dobrze, a nie to co sądzą inni. Miło czytać jak piszesz o pracy z takim entuzjazmem! Jest wiele osób, które tego entuzjazmu nie podzielają, zwłaszcza w obecnych czasach...Masz więc szczęście!
Duśka - moim zdaniem to ten liść wygląda jakby odcisk na płytce glazurowej, do której przywarł na mokro i tak sobie został aż wysechł i odpadł, pozostawiając coś w rodzaju stempla. Przepraszam za moje marne wizje ;-))
Emcia - jak żyją truskawki z waflami, skoro truskawki są wilgotne a wafle delikatne i szybko bardzo nasiąkają wilgocią...? Przepraszam za dociekliwość ;-)
Teremi - uśmiałam się ze ¦ciany siedzącej na Wielkim Murze i majtającej nogami. Ja mam zdecydowanie za bardzo wybujałą wyobraźnię. Czy ja muszę od razu wszystko widzieć? Kupa śmiechu ;-)))
A jeśli chodzi o sąsiadów...mieszkam w moim bloku od jego "nowości", od mojego 5 roku życia, z kilkoma przerwami po drodze...ale zawsze tu jednak wracałam... sporo osób już nie żyje, niektórzy się wyprowadzili, ale to duży blok i nadal mieszka w nim mnóstwo osób, z którymi znam się prawie całe swoje życie. Daje to jakieś nieopisane poczucie przynależności, bezpieczeństwa...Oczywiście, myślimy o tym, że moglibyśmy zmienić mieszkanie, choćby po to, żeby mieć więcej przestrzeni, ale przerażają nas dzisiejsze, współczesne stosunki międzyludzkie, obcość sąsiadów względem siebie, izolacja...nie wiem czy dalibyśmy sobie z tym radę...Chyba nie czułabym się dobrze w takim typowym budownictwie naszych czasów typu "apartamentowiec"...pomimo, że estetycznie, czysto, wszystko nowe itp...Zdecydowanie wybrałabym starą kamienicę...z klimatem...bo wydaje mi się, że z ludźmi, którzy je zamieszkują, łatwiej nawiązać kontakt, a ja się tego kontaktu nie boję...bo lubię ludzi i jestem ich ciekawa...Ale Mama jest w takim wieku, że nie chciałaby już raczej takich zmian, bo ich akceptacja mogłaby już być dla niej zbyt trudna, z kolei Misiek jest u progu swojej własnej drogi życiowej, a ja zawieszona pomiędzy nimi...więc póki co niczego raczej na razie nie zmienimy...tym bardziej, że wiązałoby się to jednak ze sporymi nakładami finansowymi...Postanowiliśmy więc odnowić nasze mieszkanie, wyczarować w nim coś fajnego na kolejne lata, bo dobrze się tu czujemy...a potem się zobaczy, co przyniesie życie...
O to co jest na pocztówce trzeba zapytać Maszmuna, w końcu powinna wiedzieć co wysyła, prawda...? Na odwrocie nie ma odpowiedzi, zresztą i tak bym nie wkleiła, bo za bardzo zalatuje retsiną....;-))) Ja jeszcze poczekam trochę ze swoim typem...może ktoś też zobaczy to samo co ja....?
Tak, masz rację, z tymi badaniami...powinny być bezwzględnym warunkiem wejścia na listę!!! A kanału Planete niestety nie mam...kiedyś miałam i bardzo byłam zła, że nam go zamieniono na jakiś inny...W ofercie naszej kablówki jest ok. 60 kanałów polskich i zagranicznych. Większość nie nadaje się do oglądania. Ilekroć dzwonię z wyjaśnieniami, jeśli znika jakiś interesujący kanał, to się dowiaduję o znikomej jego oglądalności...i nie mogę pojąć, że są ludzie, którzy oglądają naprawdę takie pierdoły, jakie serwują niektóre stacje...W ten sposób zniknął nie tylko Planete ale wiele innych, jak np. Arte, Sat3,Sky news, Channel 5, CNBC...¦miać nam się chce z Miśkiem, jak potem w miejsce tych kanałów pojawia się napis, że wkrótce tu będzie jakiś interesujący kanał...i potem okazuje sie, że to "Kuchnia TV", gdzie cały dzień pichcą na okrągło i gadają o tym...albo jakiś z teleturniejami i grami lub TV Shopem czy inną cholerą...Ale przecież Wy i tak macie tu moje hukanie na co dzień, prawda...? I to bez abonamentu;-)))
Soniu - na forum, tak jak w życiu, są podziały i różni ludzie. Skoro w życiu nikogo to nie dziwi, więc nie powinno i tutaj. Etykietkę tematu, który się izoluje, w moim odczuciu przyklejają nam inni...Dlaczego - nie wiem...Ja nie izoluję się na pewno...Każdy może tu pisać i zawsze nie ujdzie to naszej uwadze, jak również i my piszemy też w innych tematach. W HP dzielą nas też różnice zdań i poglądy, ale także strefy czasowe. To sprawia, że rzadko rozmwawiamy tu on-line, a częściej zostawiamy po prostu dłuższe wypowiedzi. Jesteśmy tu bo lubimy, bo nam to odpowiada, bo dobrze się tu czujemy, ale nie stronimy też od innych tematów i ludzi. Jeśli o mnie chodzi, to znalazłam tu przyjaciół i spędzam tu najwięcej czasu. Mniej mnie w innych tematach, bo tego czasu niestety nie da się rozciągnąć jak gumę, a szkoda...Nie jestem w stanie czytać wszystkiego i wszystkich...może coś tracę, może kogoś tracę...nie wiem, nie jestem tego świadoma...cieszę się z tego ile TU znalazłam i dostałam...Nie wiem i nie rozumiem, skąd opinia o naszej izolacji, wywyższaniu się itp...Zupełnie nie mogę tego pojąć...Spotkanie forumowe, choć było perfekcyjnie zorganizowane, nie ułatwiło nam bliższego poznania się, ponieważ zapomniano o lepszej identyfikacji. Poza Maszą, którą znałam już wcześniej, żadna twarz nie była mi znajoma. Z kilkoma osobami pisałam wcześniej i mogłam je poznać po raz pierwszy "na żywo". Reszty osób nie, ponieważ na forum nie prezentujemy swoich zdjęć, np. w emblematach. Pomimo że miałam świadomość, że przebywam wśród ludzi z forum - czułam się obco. Mam nadzieję, że może następnym razem organizatorzy o tym pomyślą, bo uważam że to bardzo mogłoby pomóc w lepszej integracji forum, jeśli ktoś oczywiście ma na to ochotę, bo to chyba najważniejsze. Wspólna obecność na forum chyba do tego nie zobowiązuje. Tak sądzę.
A jeśli chodzi konkretnie o MarysięB - też Ją lubimy i szanujemy...zawdzięczamy Jej to, że tu jesteśmy, że jesteśmy także prywatnie i jest to bardzo ważna część naszego życia. Szanujemy naszą wolność i prawo do pisania o czym się chce i gdzie sie chce. Oczywiście, że upominanie MarysiB, żeby się nie "szlajała" po innych tematach, należy traktować raczej na wesoło niż poważnie, nawet jeśli odbywa się to cyklicznie. Ja wiem, że ona bardzo przeżywa te wszystkie poza hapowskie dyskusje, bardzo się w nie angażuje...wiele razy było to przyczyną jej znikania z forum, a może nawet i myśli o jego opuszczeniu. Jeśli "upominamy" Marysię to z pewnością nie dlatego, że chcemy ją egoistycznie zagarnąć wyłącznie dla siebie, albo żebyśmy uważały inne tematy za niegodne naszej tam obecności, ale wyłącznie dlatego, że się BOIMY Ją stracić. Pomyśl o tym...
To, że ktoś nie wypowiada się na temat polityki na forum, tak jak ja na przykład, lub robi to niezmiernie rzadko, nie oznacza wcale, że los kraju jest mu całkowicie obojętny a świadomość polityczna na poziomie dziecka z przedszkola. To gdzie i z kim o tym rozmawiam jest moim własnym, osobistym i świadomym wyborem. Rozmawiamy o tym w domu, oglądamy telewizję, czytamy gazety, dyskutujemy. Jakość naszego życia politycznego sprawia, że to wszystko bardzo dużo nas kosztuje emocjonalnie. Kiedy dołoży się do tego jeszcze problemy codziennego życia związane z pracą, zdrowiem, życiem prywatnym...to bez ucieczki do HP, książek, filmów, muzyki, spotkań i rozmów z ludźmi po prostu życie byłoby dla mnie nie do zniesienia. Dla każdego to forum jest czymś innym, każdy czego innego tu szuka, co innego otrzymuje...i o to chodzi, żeby każdemu było z tym dobrze, bez względu na to co myślą i mówią inni. Jestem na forum od początku jego powstania i wiem, że dyskusje na poważne tematy, do których m.in. należy polityka, są bardzo trudne na forum przez ograniczenia jakie stawia internet. Jest to przyczyną wielu dodatkowych nieporozumień i emocji. Ja się zdecydowanie nie nadaję do tego typu rozmów na forum publicznym, i dlatego ich unikam. Wolę robić to co wychodzi mi lepiej i jescze dodatkowo sprawia przyjemność i niesie radość innym.
Jak widzisz, nie pominęłam Twojego posta milczeniem, uważam że był ważny i potrzebny, chociażby po to, żebym mogła powiedzieć to, co powiedziałam.
To na razie tyle, pozdrawiam, może jeszcze zajrzę...jak ochłonę...