Witam serdecznie
Cieszę sie że udało się Pani chociaż troche wypoczać. Czytając Pani słowa o wakacjach miałam łzy a to dlatego że fajnie że mogła Pani na troche o wszystkim zapomniec ale równiez dlatego że czytajac dziwne miałam wrażenie jakbym sama chciała takie słowa napisac. Nie byłam w tym roku jeszcze na urlopie, na razi enie mam czasu ale wiem że musze. Jedynym przerywnikim w wirze pracy będa sluby wieczyste mojej siostry która jest w Zakonie, tyle że to nie bedzie psychiczne wytchnienie ponieaż niestety pobyt w tym zakonie zawsze jest dla mnie cięzki.
Miałam wczesniej napisac żevy przywitac Panią w Gdyni ale niestety ostatnio odrzuca mnie od komputera - za dużo przy nim pracuje.
Ale sie rozpisałam a chciałam zupełnie o czym innym:)
A mianowicie - serdecznie Pani Dziękuje Pani Krysiu za spotkanie z publicznością w Gdyni. Byłam i jak wszystkie spotkania z Panią i to pozostawi miłe wspomnienia. Podziwiam Panią bo mimo tylu problemów nie daje Pani po sobie tego pozanć - jak zawsze radosna, usmiechnięta - gratuluję takiej postawy.
Nie chciałam podchodzić - chociaż mnie kusiło - ale jak zobaczyłam tłumy to pomyślałam że jeszcze bedzie kiedys okazja a Pani zapewne i tak była zmęczona i spotkaniem i samym powrotem po urlopie do rzeczywistości.
Jeszcze raz dziękuję:) Na spotkanie wybrała się moja kolezanka z pracy. Była zachwycona. Jeszcze dzisiaj musiałam jej przynieśc do przeczytania jedna z Pani książek:)
Pozdrawiam i życze miłego pobytu w Gdyni.
Agnieszka z Gdyni