przez M.C. Cz, 07.09.2006 22:11
Czolem Druhny i (WRESZCZIE!) Druhowie(u).
A dla mnie ponizsza wierszenka to jednak zawsze MU.
"Oczy tej małej /luuuuudzie!!!!! Fajnie sie zaczyna. Pokaz mi Twoje oczy, a powiem Ci KIM jestes. Podpisano: Dr Frojd/ (w oczach tych widze swoje odbicie)~Zakladam okulary oczy mnie zawsze zdradzaja! Jak bylam mala to mama kazde klamstewko z nich wylapala, moj syn ma tak samo~
Posłuchaj pan, panie podróżny, co się zdarzyło na Próżnej: /na Proznej to tylko proznowac mozna pod bledzikiem, phi! Zabralyby sie Druhny lepiej do pisania T&T/ (na próżno tam szukac podróżnych)~co najwyzej pakuja walizki i teksty do kieszeni, NIKT nie proznuje. Prozna ma swoja ETYKE)
mieszkała tam Jagna dobra i czysta, i chodził do niej Jan kancelista. /Alberta poszla do lazienki "sie wyczyscic". Hobbit kancelista juz pod krawatem/ (Jagna z "Chłopów"?a Boryna jak miał na imię? no nie, zapomniałam...)~Maciek?~
Akurat to była niedziela, kręciła się karuzela, /jest czwartek, Sowie kreci sie w glowie. Prosze nie draznic Sowy/ (Sowa w czwartki naucza, nie chodzi na karuzelę..)~Sowa za duzo kawy pila i teraz ma zawroty~
zabrał tam Jagnę kochanek czuły i całkiem zmącił jej miły umysł. /a nie mowilam: Trzymac sie Burki i nie dac sie sprowokowac. "Nie powierzala sie", tylko sie zaciagala. Dobre sowie!/ (zaciagnął do stogu siana)~hi hi, gdzie jest Maszmun, a siano juz zwiezli do stodoly? Uwaga tam na zapalki bo nie wiadomo czy czerwona straz pozarna zadazy. Wiecie co, ogladalam kieeedys taki film, o tym jak to wlasciciel majatku podpalal dla rozrywki stogi siana i stodoly bo jego prawdziwa pasja byl pozar, a w miedzyczasie dwoje mlodych ludzi sie powierzalo, czy KTOS pamieta ten film?~
Oczy tej małej, jak dwa błękity, /jak niebo i ocean, jest rownowaga, jest Prawda Oczywista. Fajna ta wierszenka, idzie jak po organicznym masle/ (widac w nich odbicie morza)~no to juz jak taka sielanka to robimy piknik na plazy, do swiezego maselka-buleczki~
myśli tej małej - białe zeszyty, /Mala (czy Mala nas czyta?) zapisuj ten brudnopis i dawaj jakas wierszenke. Ilez mozna szczekac?/ (Mała czyta, na pewno! zeszyty tez miała, bo do szkół w Sopocie chodziła)~Mala wylali ze szkoly w Szopocie bo tam uciekala byla chylkiem na molo, w Gdanszku, juz Jej poszlo lepiej...., mola nie bylo w poblizu, hi hi~
a on był dla niej, jak młody bóg, /Trzynastko! Jak tam Mlody Bog? Tesknisz za nim? Tylko nie dzwon do Niego co 5 minut, dobra? Matki-Kury - to jest odezwa do Was/ (Mała też ma swojego przystojniaka...)~Czy ja juz wspominalam, ze spotkalam wczoraj boskiego sedziego, wiecie co mnie najbardziej rusza w facetach? No dobra, powiem, GLOS.~
żebyż on jeszcze kochać mógł... /zeby nauczyc KOGOS kochac, to trzeba GO wyslac na
korepetycje do Mashmuna. Mashmun, czy te korepetycje odbywaja sie na podlodze? Chcesz jakies azjatyckie kadzidelko?/ (poświadczam, że widziałąm Małą z Maszą w stolicy)~hi hi, Marysiu???!!!Podgladalas korepetycje na podlodze przez dziurke od klucza???~
A lato, jak bywa w Warszawie - młodym służyło łaskawie. /chcialam powiedziec Wszystkim w Warszawie, ze nas - od dawna juz zreszta - obowiazuje JESIEN/ (no właśnie, to było w Warszawie)~Ale czy na Powislu lecialy juz liscie z drzewa przed sypialnia Maszmuna? /cos czuje ze mnie Woj Jap Maszmun zaraz rabnie za te wierszenke buzdyganem/~
On ją zabierał nieraz na łódki, a ona jego leczyła smutki. /pomijam lodki, bo to nuDA, skupiam sie na leczeniu smutkow. Dzisiaj sowie podleczylam smutki zdjeciami z Indii. Emciu, dostalam je od tej kolezanki znalezionej w Internecie. Dzisiaj znalazlam jeszcze jedna. Robi PhD z lingwistyki. Ale wracam do tych zdjec z Indii. Wszyscy sie na nich usmiechali: swiete krowy, swiete slonie, swiete malpy, swieci zebracy. Od kolorow sari kreci mi sie w glowie. Normalnie karuzela. Smutki wyleczone/ (na łódki w Sopocie to on ja stale zabiera)~to Maszmun daje tez korepetycje na lodkach?! O swiete lodki! Sciana, szukam jeszcze jednej zagubionej, bardzo waznej dla mnie znajomej, bezwiednie leczyla moje smutki i bezwiednie zniknela, nie moge jej znalezc w internecie, SLADU niet!~
Posłuchaj pan, panie wędrowny: nastał ten dzień niewymowny /jesli "niewymowny", to po co sie odzywac w podtekscie?/ (no nie, dzie, w którym trzeba podjąć jakąś decyzję)~nie, to byl dzien na ktory zabrako slow...~
odszedł bez słowa kochanek podły, na nic się zdały płacz jej i modły. /Alberta nie rozumie dlaczego ona placze za PODLYM kochankiem? Bardzo chetnie wymienie Alberte na jakas ATRAPE. Moze byc ta kelnerka z Wrozb Kumaka/ (ale wróci, jak bumerang)~Alberta blaga zeby jej dac jeszce jedna szanse, nie lubi nieznajomych kelnerek, phi, nie dane bylo Albercie obejrzec tego DOBREGO KINA~
Pociągi nie odchodzą ni statki - ona nie wróci do matki. /a wplaw to Druhna nie moze? Albo po falach? Ludzie z wierszenek to za grosz nie maja wyobrazni/ (no przeciez Trójmiasto to port, to co statki mają nie odchodzić?)~tym bardziej ze czystosc zatoki watpliwa to jak pojdze wplaw? Cos ty Sciana, pozniej by KO-BIE-TA od kosmetyczki przez rok nie wyszla~
Ktoby uwierzył w całym Makowie, że dla niej światem był jeden człowiek? /prosze bardzo! Nie jestem z Makowa, a wierze, ze dla NIEJ SWIATEM MOGL BYC JEDEN CZLOWIEK. Emciu! Nic nie mow, dobra?! Bronka - pogadaj sowie z Brzoza i tez nic nie mow. W ogole niech NIKT nie komentuje tego wersu, bo sie wkurze/ (cóż ¦ciana, miłośc jest slepa...hihi komentarz)~i taka minimalistyczno-buddyjska...normalnie swiatynia z kadzidelkami, nie wkurzaj sie, nie mozna zostawic wersu bez komentarza prawa wierszenki! Natomiast prawdziwe feministki to sie moga wkurzyc, w to uwierze~
Przez niego więc siebie zabiła ta, co z miłości tańczyła... /obejrzalam dzisiaj film z J.Binoche i J.Reno. Wcale z milosci nie trzeba sie zabijac. Z milosci to sie mozna POKOCHAC, phi! Lubie francuskie filmy o milosci/ ( z miłości to tańczy jedynie Rudi)~to Rudi sie zakochala w tancerzu pod trzepakiem, WOW!~
Bóg jej wybaczył czyny sercowe i lody podał jej malinowe. /(nie)smialo podmieniam lody malinowe na lody z zielonej herbaty/ (ale malinowe są czerwone, a czerwony, to kolor miłości)~mozemy tez pociagnac te z zielonej herbaty czerwona jadalna farba i hulaj dusza~
Posłuchaj niewierny kochanku, co nienawidzisz poranków: /znaczy sie Nocny Marek. PS Alberta pyta czy chodzi o Niedzwiedzia z Trojki/ (no bo jak spojrzeć w lustro, gdy sie wraca porankiem?)~hi hi, chodzi o tego niedzwiedzia ktory mocno spi a jak go ktos zbudzi to...mu sie podstawi lustro i padnie trupem bazyliszek jeden!~
wróci do ciebie jeszcze ta trumna, gdzie leży twoja kochanka dumna. /jaka "dumna"? Prosze nie mylic "dumy" z "glupota". Podpisano: Tlumaczka z UN/ (eeee, nie, nie o trumnach)~taaa wcale nie byla glupia tylko wystawiala faceta na probe, chciala zobaczyc czy sie da nabrac, na dekoracje halloweenowa. Marysiu tez nie lubie, stanowczo! Nie ma szans zeby tekturowa trumna stanela przed moim domem w halloweenowy wieczor!~
Bo taki, co kochać nie umie - przegra, choć wszystko rozumie. /akurat! Nic, Glupek, nie rozumie, bo jakby rozumial, to by poszedl na korepetycje do Mashmuna. Wachalby sowie kadzidelko i w ogole/ (przegrać można też swoje zycie, niestety, bo zycie to hazard)~Normalnie Cassino! Nie mylic z Monte! Moze byc Las Vegas~
Bóg cię pokarze swą nieczułością za to, żeś gardził ludzką miłością. /gardzic miloscia?!!!!!!!!Normalnie sciany drza w Kredensie! Tygrys ryczy!!!/ (jaki byłby świat bez miłości?)~bez pogardzonej milosci swiat bylby bajka, czy KTOS tu wierzy w bajki?~
A tyś był dla niej więcej, jak Bóg, /bez przesady, dobra?!/ ( może być, znam takich)~ja tez ja tez!~
pokłoń się do jej martwych nóg... " /Sowa mi powiedziala wczoraj, ze mi nogi wystaja z klomby. Nie wiem jak Wy, ale ja zaczynam sie troche martwic o nasza Sowe. Sowa - chcesz sie poszarpac?/ (¦ciana, nie martw się o Sowa, to mądra ptica!)~Acha, i do tego ma patent na wywieszanie nog z dziuply! Marketing!~
tekst: AO + /Sciana, w nawiasie, zeby sie Emcia nie czepiala/ (Marysia z Gliwic, nie wiem czyj ten nawias, ale co mi tam...)~Marysiu, jak to "co mi tam" to jest nie byle jaki nawias, to jest nawias niezwykly, w tym okraglym nawiasie wychodza najlepsze teksty! Ale mnie to nie przeszkadza, znalazlam sobie inny, w pozycji poziomej, hi hi~
Bywajcie wszyscy.