przez M.C. Pt, 04.08.2006 01:18
Ja tylko z tekstem, i z komentarzem ze albo jest feast albo famine, ale przezorny zawsze sie napycha na zapas wierszenka! Taki jest moral z zycia Pi (mowilam Wam ze slucham taka ksiazke? Dzisiaj tratwe prawie rozwalil tankowiec!)
No i tekst.
Garden Party /a czy zrobiMY sobie BBQ?/(a moze powiesiMY sowie lampiony zeby bylo intymnie, nastrojowo, ekhm...ekhm...) #a moze wielkie ognisko i skoki przez plomienie#(Bronka, Ty sobie w swoim ogrodzie zapal WIELKIE OGNISKO, dobra? Czy ty wiesz co to jest zagrozenie pozarowe 3-go stopnia?!)
Lady Marty /prosze przestac myc rece. Kozetka czeka, Lady Macbeth/(prosze nie pobrudzic kozetki koczelada, Lady Godiva!) #wlasnie! Na kozetke tylko z czystymi rekami!#(a mysli to juz moga byc przybrudzone?)
Garden party lady Marty /Emcia! Czy ogrod jest z widokiem na ocean?/(Sciana! Przeciez to juz zaklepane na mur-beton! Jest okno, jest garden, jest ocean, co tam jeszcze mialo byc, hi hi?) #jeszcze poprosze wylaniajacy sie zza oceanu zwyczajny widok hawajski# (w oknie oczywiscie odbija sie TO niebo...)
zaczynalo sie o czwartej. /phi! A niby o ktorej mialo sie zaczynac? Jasne, ze o czwartej/(ostatnich gosci wpuszczono o czwartej zero cztery) #godziny konczacej party nie wyznaczamy#(wyznaczamy za to Druhny Dyzurne do porzadkow PO party)
Bywal na nim jeden gosc - /to tylko taka zmylka, chodzi o jednomyslnosc, dobra?/(stoi jak byk w statusie Kredensu, jeden Kredens, jedna Sciana, jedna mysl dla kazdego znuzonego goscia, czek!) #a co tylko jedna mysl na kazdego? Po cztery jednomysli na glowe!#(a co to Druhna taka szczodra MYSLI rozdaje na prawo i lewo?!)
co i raz to inny ktos. /Druhny juz dawno przerabialy "rozdwojenie jazni"/(ale amnezja je czasami lapie, stad powtorki...) #katalog naszych chorób czytamy tu sobie do poduszki, a propos - moja znajoma nazwala swojego psa ADzia HaDzia, Sunia zdecydowanie nie pasuje #(Dobre! Zaloze sie, ze Scianie sie to imie spodoba!)
Bowiem gosc, co tam byl przyszedl, /sam byl przyszedl, czy sam byl wskoczyl na trampoline, zeby sie sowie odbic od dna?/(hi hi, regularny gosc, byl bywal na tym dnie nie raz!) #a która feministka regularnie wpuszczala go byla?# (TA ktora miala klucz do bramy!)
To juz stamtad nie byl wyszedl, /zatrzasnal sie byl w szufladzie!/(zeby tylko zatrzasnal to by jeszcze Hobbity pomogly, ale jemu sie bylo zdawalo ze to byla JEGO szuflada! Taki zaborczy gosciu byl!) #i w tej szufladzie zaplatal sie w burke, ha#("w burke" ha?)
gdyz u lady Marty stóp /bose stopy byly - czek/(z ankletka(?) z malutkich koralikow- imieninowy prezent od J., kupil za wlasne pieniadze na targu, czek. Piotrek i Ola mi sie przypomnieli...) #szkoda ze zdjecie Oli nie zachowalo sie w HP, zostaly tylko ze trzy strony zachwytów#(jak Kangurzyca sie pojawi to wklei nowe i prosze mi tu nie rozwiewac zludzen!)
pozostawal jako trup. /Emcia! Przyznaj sie bez (p)bicia, co zrobilas z CIALEM (hi hi...BODY - czek - 4 litery/(BODY, to bylo male piwo, z jego dusza, SOUL, czek, to dopiero byl numer!!!) #Emcia, bez picia mialo byc, a Ty z malym piwem... MIND zostal bez opieki...#(hi hi, moze w koncu sie wyzwoli)
Ale zanim to sie stalo, /Mashmun! Troche przesadzilas, ekhm...ekhm..., ale udaje, ze nie widze tego, CO WIDZE w tym wersie/(Sciana!!! Gdyby nie Ty to ja bym TEGO nie widziala, no popatrz, co za Maszmun!) #przynajmniej wiadomo, kto winny, hi hi#(winny byl gosc!)
powierzala mu swe cialo, /Feministkom zdecydowanie nie spodoba sie taka lingwistyczna platanina slow/(hi hi, a dlaczego nie? Sa feministki i feministki, phi, podpisano ta druga feministka) #Cze, siostro Jane!#(witaj w klubie Jejnmistek Bronka!)
sama czerpiac rozkosz zen - /nooooo.........moze troche sie uspokoja, one - te Feministko-Lingwistki/(a MOZE nie, teraz to dopiero bedzie...., nie znasz lingwistek, ekhm ekhm...Himalaje i te sprawy wysokogorskie....) #to taki widok jest?#(taki, ze az slow lingwistce zabraklo!)
gdzie altany mily cien. /a czy cien padal na Sciane? Dzisiaj na wyciecze cien nie padal, normalnie zar sie lal na Sciane/(ide do altany, sprawdze!) #ide poczytac Marry Poppins, która dbala o swój cien#(Druhno, czy Ty aby nie masz na mysli Piotrusia Pana?)
Przy altanie w tamaryszkach /Emciu, chodzi o krzew lub drzewko, co nie? Pic mi sie chce od tej pustyni/(przeciez w altanie wystawiono drinki! Jestesmy w soczysto-cienistym ogrodzie a nie na pustyni! Czek, tamaryszek daje troche cienia i CHYBA sie po nim nie kicha...) #jakie to ladne slowo taki tamaryszek#(kojarzy mi sie z Bohunem,...no taka wschodnia nazwa troche)
juz czyhala dlon opryszka, /ale jesli dlon byla blada, to on cierpial na anemie. Lubie dlonie, poznaje po nich "rodzaj czlowieka"/(Sciana, a jak dlon jest w burej rekawiczce, to tez rozpoznasz "rodzaj czlowieka"?) #Emcia, co Ty - po rodzaju materialu, kolorze, wzorku, fakturze, stopniu czystosci - pokaz mi swoja rekawiczke (w ogóle ze masz rekawiczke), a powiem ci kim jestes#(patrze na swoja rekawice,....no jakby Wam to powiedziec...Bogumil by byl zrozumial ocochodzi!)
a w niej ogrodowy waz /pachnie Ewa z Raju.......phi! Kazda piosenka jest o wezu/(uhmmm...., pachnidlo normalnie, hi hi, kazda piosenka jest o Raju?) #a co sie dziwi?#(no niby od Raju do Dna tylko krok, ale zawsze kontrast troche oszolamia, nie?)
kierowany dlonia taz. /a czy KTOS sprawdzil baterie? Czy ten waz byl na baterie? Glosno i dobitnie oglaszam, zeby odsunac Alberte od Sciany, bowiem ta panna doprowadza mnie do szalu. Prosze nie mylic szalu z cieniem/(waz nie byl na baterie waz byl na solar energy, zna sie Alberta na ekologii i jest znowu obrazona!) #a czy Alberta rzuca cien?#(Alberta ma odbicia! W lustrze, udaje Mary Poppins.)
Gdy skonczyla sie rozpusta - /Emciu! Bardzo Cie przepraszam - ale to co dobre, ekhm...ekhm...tez kiedys, gdzies, musi sie skonczyc. C'est la vie. To mowila tlumaczka z UN. Na urlopie/(Czy tlumaczka cytuje Alberte, czy tlumaczy z zycia, czy z francuskiego, bo, bo juz sama nie wiem?) #moze tlumaczka na urlopie tlumaczy siebie? A w ogóle przypominam, ze jestesmy na imieninach, jakies tance moze?#(to moze jakiez francuskie?)
gosc dostawal wody w usta. /do bani z ta woda. Chodzi o to, ze byly "usta usta".../(...chodzi o to zeby byl wlasciwy rozmiar....) #oj co wy, chodzi o banie - czy aby na pewno byla w niej woda? I kto jest na bance?# (na bance jest Sowa, przeciez tanczy miedzy tymi wierszami, tylko udaje dla niepoznaki ze siedzi na palu...nie z Druhnami takie numery Sowa!)
Lady mu sciskala nos, /znala sie babka na udzielaniu pierwszej pomocy/("pierwszej pomocy", dobre! Konkurs: czym sie sciska nos przy udzielaniu pierwszej pomocy?) #sila woli?#(hi hi, no to mamy pewnego trupa)
wiec on topil sie jak mops. /kobieta jest zdecydowanie silniejsza od mezczyzny/(i cialem i duchem i w ogole!) #pilyscie?#(Kto?! No cos Ty, Bronka!)
Ukonczywszy grób mu kopac, /sama kopala?! Glupia! Trzeba bylo sowie wynajac koparke/(i walec tez by sie przydal, na po) #a mówilam Wam, ze jak sie dostaje maila od Sowy, to sie czlowiek tak turla, ze i zwalcowac kogos mozna?#(Uwaga na Bronke Walcowke!)
zasadzala heliotropa, /prosze tutaj po naszemu gadac, dobra? Tlumaczki z UN SA NA URLOPIE. PS Tomilek.(To co w koncu samo sie tlumaczy? Nie wybrzydzam, biore tomilka bo mi sie podoba /troche brzmi jak pan Tomek na leczeniu, hi hi/. Uwielbiam rodzime nazwy! Uwielbiam heliotropy tez!) #a ile jest rodzajów tomilków? moze jakies zdjecie?#(sie zobaczy)
"heliotrupem" zwac ten kwiat /czili taki tomilek, ktorego KTOS zapomnial podlac/(eeee, na WAS to w ogole nie mozna polegac! Raz czlowiek o cos prosi, a ONE takiego pieknego tomilka zmarnowaly! Ze juz nie wspomne co sie z Maryska stalo...) #no co? Przeszczepiona, podlewana, pleni sie#(no dobra, dobra, tak tylko sprawdzam...)
w tym wypadku akurat. /Mistrz tez lubil byl "slang" - czek/(i to jest widoczne rowniez w innych mistrzowskich wypadkach! Czek.) #wzial kapustki kesek w ustka i juz zimny, zimny trp...#("trup", a nie "trp", a poza tym, co to Bronka nie poprawiasz dzisiaj koncowek/bykow? Popatrz "kesek" dla Ciebie zostawilam.)
Az tu raz nie wyszla zbrodnia, /Alberta zostala byla zamknieta w szufladzie. Czyta "Zbrodnie i Kare"/(Z gosciem? Oj, to co z tego moze wyjsc?) #Bracia Karamazow!#(hi, hi raczej "Brat i Siostra Karamazow")
bo gosc byl to lykacz ognia, /gdzie jest Teremi, zwana Cyrkowka?/(Zagoscila wyzej, czek! Teremi oddaje sie numerom cyrkowym. Ostatni, zwisanie z sufitu.) #w srodku skakania przez ognisko#(Teremi twierdzi ze zwisa POD sufitem a nie Z sufitu, zeby nie bylo! Ale czy Teremi zwisa NAD ogniskiem to juz nie wiem i nie wiem nawet, czy chce wiedziec...)
co sie jeszcze zarzyl w nim /przeciez mowie, ze dzisiaj na granicy Korei Polnocnej z Poludniowa to zar sie lal z nieba. Niebo bylo niebieskie, zar byl niewidoczny/(eee tam, jezeli to byl nie widoczny zar to jeszcze nie byl taki najgorszy, phi, jak sie robi fatamorgana z zaru to dopiero jest zar!) #omamy maMY na co dzien, nie trzeba zaru#(ide sprawdzic tomilka i maryske)
i dal z woda straszny dym. /woda byla brazowa - bo rzeka wezbrala od tej ulewy. PogadalysMY o pogodzie. Czy teraz musiMY rozmawiac o zdrowiu Krolowej Matki? Phi! Przeszlo sie bylo szkolenie u mojego half-British O., phi! PS Herbatke podano/(Herbatka po brytyjsku? Ozywilam sie. Nareszcie, poprosze Earl Gry z mlekiem, uff, tylko szybko, bo zaraz wniosa zielona!) #moze wniosa te slynne lody z zielonej herbaty?#(a widzialyscie lody z zielonej herbaty na spirytusie?)
Tak okropnie dlugo dymil, /aconamtawiedzada? NIC/(Zaraz NIC, moze jakies ladne artisticzne zdjecie wyjdzie z tego? Moze jakis szary dym, snuje sie nad jesiennym gosciem? Bo przeciez to juz jesien, nie?) #Emcia, bój sie Kredensu! Co to jest jesien?#(jesien to jest gdy trzeba zapalic piec i gdy przychodzi pora na swierszcze i na jesienna dziewczyne, mam ciagnac dalej?)
ze wydalo sie, co czyni /wolnosc w Kredensie/(ale dostep do informacji tez jest co nie?) #powinnam wziac sie za robote#(jeszcze tylko kilka wersow i biore sie za robote)
lady Marta sprytnie dosc, /jasne, ze HP-owki sa sprytne/(i na sztuczkach magicznych jak sie znaja! KTO chce na ochotnika zademonstrowac?) #ja ide puszczac latawce#(pitanie KTO poleci NA latawcu? Teremi?)
gdy jej sie spodoba gosc. /to zamyka goscia w szufladzie, podlacza mu kabel i kaze mu czytac HP. Luuuuuudzieeeee! Szczekam na troche trudniejszy konkurs/(Za kare NIE bedzie trudniejszego konkursu! Prosze mi tu z osobistymi szczegolami w tekscie nie wyskakiwac!) #bo co, spytam z ciekawosci?#(bo...., bo...., sie poskarze!)
Przybyl ciekawoscia party /nie chodze na party, nie lubie/(Wysylam zaproszenie na kolejna garden party! Obecnosc obowiazkowa!) #o, kolega, tez ciekawoscia party#(ciekawosca party to pierwszy krok do Lady Marty...ekhm(?))
Scotland Yard na garden party - /czy mam przy sobie paszport?! Scotland Yard zdecydowanie lubi paszporty/(Sciana, co Ty z tym paszportem, a agenta przynajmniej przejrzalas?) #lustracja agenta, znaczy sie, najpierw#(a co nie jestescie ciekawe KOGO wpuszczamy?)
lady Marty ogród zryl: /a KTO im na to pozwolil byl?/(A ja! Przeciez gdzies trzeba te organiczne melony posadzic, nie? KTO tu chce zostac Hippisem?) #moze uzgodnijmy - pozwalamy czy nie pozwalamy, bo mam rozdwojenie#(luuudzie w Kredensie, tfu, ogrodzie jest wszystko!)
w kazdym klombie facet byl. /Emciu! A moze zrobic jakas rewolucje lingwistyczna i mowic: "Ta klomba" a nie "Ten klomb"?/(W ogole nie lubie klomby, kojarzy mi sie z plomba, proponuje dziki ogrod, bez facetow, faceci za brama, wpuszczani na wejsciowki!) #na czas okreslony, chcialas chyba powiedziec?#(wpuszczani na wejsciowki wypuszczni na wyjsciowki, co Bronka taka czepialska, jakas czepialska strona w archiwum znalazla?)
Od dnia tego lady Marta /prosze sprawdzic na palm pilocie zwanym reka o jaki dzien chodzi/(Luuudzie, od dnia kiedy Bog stworzyl rajska jablon!) #a to chyba byl czwartek#(JA urodzilam sie w czwartek...., zbieznosc przypadkowa mowicie...)
ma przyslowie "garden-partacz" /jak ma Emcia na czwarte? Konkurs!/(hi hi, to jest wers wielometaforyczny i bardzo osobisty jak rowniez kompromitujacy, dalej nie komentuje...) #???#(nie komentuje, mowilam bylam przeciez wyraznie!)
i stanowi zartów cel /prosze sie nie bac - hamerykanskie bumerangi wygladaja jak jablka/(Prosze sie bac! Niektore jablka sa stare i nigdy nie wracaja!) #prosze nie prosic, bo rzuce starym melonem# (prosze bardzo, na stare melony znam sposoby, phi)
u sasiadów z innych cel. /moi sasiedzi lubia glosna muzyke. Zdecydowanie stawiam na ciche garden-party. Mozna partaczyc. W Kredensie kroluje Wolnosc. Troche cienka ta puenta, ale nie mam sil na nic innego. PS Emciu! Folsom Prison?/(Co to jest ciche garden party? Jak sie ma ochote na intymnosc to po co robic party? PS. Moze byc Folsom albo Prison to z Roberto Benigni, "we all scream for ice cream", tam dopiero byli sasiedzi, jednoglosni!) #napisy koncowe: w imieniach wystaplili...#(nigdy nie ogladam napisow koncowych, czasami slucham piosenki)
Tekst: Jeremi Przybora + /Sciana, kurna, zasnelam nad laptopem/(Emcia, zaraz sprawdze czy spi, gdzie jest kawalek gracy ogrodowej?......Spi) #Bronka, juz myslalam, ze widze imie Grace, ech..#(Emcia, Prosze Panstwa, Bronka wypowiedziala imie Grace i Sowa sie pojawila, na palu wprawdzie ale zawsze...zawsze mowilam, ze Bronka ma MOC!)