przez M.C. N, 23.07.2006 20:18
HP to ja, byl tekst to sie dopisalam.
"Wszystko przeminie, wszystko przepadnie" /a potem odrodzi sie w nowym wcieleniu, w nowej formie. NIRWANA. Zasne dzisiaj spokojnie/(O prosze, pierwszy wers i jestem w opozycji! Do wersu znaczy sie, a wspomnienia, a wizja staruszki na bujanym fotelu@Kangurzyca ogladajacej zdjecia z przeszlosci to co ?)
Dotąd żyłam od tak /czili na full/(a czasami fool ze az wstyd)
Z dnia na dzień, byle jak /a KTO mi tutaj wyznacza normy, sie pytam?!/(hi hi, Sciana, Twoich norm NIKT nie przebije!)
Nie sięgały daleko plany me /nie wierze w plany piecioletnie. Lubie dzien. Lubie noc/(no przeciez mowie ze nie mam marzen, rozgladam sie, Trzynastki nie ma w poblizu...)
No, a dziś wreszcie mam /zaraz sobie zrobie liste tego, czego wcale mi nie potrzeba do szczescia, phi!/(Hobbity czekaja w napieciu...)
Jeden cel, jasny plan /to sie nazywa oszczednosc nadziei/(nie ma to jak zawisnac nad urwiskiem wtedy wszystko jest krysztalowo jasne! Slycham wlasnie "Touching the Void")
Dzisiaj wiem dokąd idę, czego chcę /ide spac, chce odpoczac. Jutro pracuje 14 godzin/(do chlodniejszego miejsca)
Cieszy mnie piękny świat /wczoraj, na dachu, widzialam (-lismy) TAAAAAKIEEEEE gwiazdy. Do tego przelecial sputnik, dwa samoloty i pogryzly mnie komary/(to co Wy na tym dachu macie teleskop?!)
Jego sens, jego ład /i poklocilam sie z moim O. Temat: UFO, zycie na innych planetach i takie tam. Jaki jest sens w naszym, ziemskim, wyobrazeniu o ufoludkach, sie pytam? Dlaczego przybysze z innej planety mieliby przyleciec do nas w spodkach? Powiedzialam mojemu O., ze ufoludki robia na nas "badania" podrzucajac nam nowe choroby. Phi! Czyta sie rozne rzeczy, to sie wie, co nie? Moj O. popatrzyl na mnie i powiedzial: "NIENORMALNA". Chyba mial na mysli pogode, jak myslicie? /(hi hi, ja mysle ze O. mial na mysli pogode, bo CO innego??? A sens w wyobrazaniu sobie ufoludkow jest taki sam jak sens wyobrazania sobie malego Elfa, phi. PS A mozna prosic o liste ulubionych lektur Sciany)
Każda, każda najbłahsza nawet rzecz /pan Wojtek znowu wyskakuje z normami. DNO DNA!Blaha to moze byc wymiana zdan. A z takiej wymiany zdan, to sie moze zrobic nieporozumienie, z tego klotnia, tra la la la/(Eeee tam jaki konflikt moze wyniknac np z
pytania "Chcesz mleko do kawy? Hi hi.)
Lecz się kładzie co dzień /tez sie zaraz poloze. Nocodzien! Prosze wziac poprawke na strefy czasowe/(widzialm dzisiaj ludzi spiacych na trawie w parku, bo co innego robic w taki skwar?)
Na mój los lęku cień /ten lek to normalnie przyrosl do tynku. Probowalam pumeksem, to se ne vrati/(a szpachla moze, tylko zeby tynku nie uszkodzic)
Że choć wprawdzie jest tak cudownie /gdzies tam na pewno jest cudownie, ale gdzie? Izrael? Lebanon? Poklocilam sie dzisiaj z moim kolega Zydem z Kanady. Temat - wojna, wiadomo gdzie/(a ja widzialam zdjecia ze slubu w jakiejs izraelskiej a moze libanskiej (?), ale na pewno obrzuconej rakietami, piwnicy...)
Lecz... /"lecz" wchodzi na liste przykrych slow/(przesada, zalezy od kontekstu podpisano nie-lingwistka)
Wszystko przeminie, wszystko przepadnie /AKURAT! WSZYSTKO SIE ODRODZI/(tez wierze w nasiona, oto czego szukaja ufoludki!)
Gdy kochać przestaniesz mnie pewnego dnia /to wiesz co? Ja tez przestane Cie kochac i wtedy bedzie rownowaga w przyrodzie/(nie kochac to latwo powiedziec....)
Tylko gdzieś w sercu na dnie /na dnie dna?/(pieknie jest, TAM mieszka prawdziwa milosc!)
Będzie iskierką się tlić nadzieja ma /Emcia! A nie mowilam, ze "walk the line"?/(a mowilas, lecz...ta linia troche iskierka malowana)
Znowu żyć będę tak /albo siak/(albo owak)
Byle gdzie, byle jak /albo po prostu - po swojemu/(jak po swojemu to pewnie na wspak)
Bez pomysłu, bez celu /eeee tam...nuDNO by bylo...cos sie tam zawsze wymysli/(zbieram pomysly na gorace dni)
Z dnia na dzień /phi! z nocy na noc. Niech zyja sny!/(w gorace noce to sie dopiero dziwy snia!)
Runie mój wielki plan /wcale nie runie, bowiem jestem przezorna i planu nie mam/(a taka ruina to dopiero moze byc piekna, zna sie czlowiek na ruinach, moze zdjecie jakies wkleic, co?)
Droga, po której szłam /ta droga do Giverny, piekna byla/(widze ja, mam opisac?)
Nagle śmieszna i głupia wyda się /zaraz sowie zrobie lustracje/(sowie? Co sie wyglupiasz, a Druhny co maja innego do roboty?)
Marzeń mi będzie wstyd /nie podoba mi sie te wers! Jak wstyd, to po co takie marzenia? Trzeba byc dumnym ze swoich marzen, co nie Druhny?/(po co takie marzenia, no po co?)
I co dzień skoro świt /jutro musze sie zerwac skoro swit. Zdecydowanie podkreslam "musze". Musze nie oznacza Chce/(jutro chce isc rano na plywalnie, nie musze, WSZYSCY mysla ze nie dam rady wstac o swicie, luuudzie....troche wiary, co?)
Dobrym ludziom ukarzę smutną twarz /raczej zlym ludziom ukarze wesola twarz. Podpisano: clown/(a najlepiej to w burce, nic nie widzac, no chyba ze O. przepusci x-ray'a, hi hi)
Będę ten piękny świat /bedzie padalo, co nie?/(Sciana, Ty mnie nie denerwuj, co! Ten wers to jest gruba nicia szyta PRO-WO-KA-CJA!)
Jego sens, jego ład /nie widze sensu i nie widze ladu. Widze swiat/(aaaaa, trzeba wiedziec jak patrzec! Jak sie stanie zbyt blisko to tylko nielad kolorowych ciapek, z daleka pojawia sie juz SWIAT, powiedzmy pole makow)
Przeklinała tak długo, długo /nie przeklinam publicznie, jestem dobrze wychowana, phi/(a te przeklenstwa w obcych jezykach?)
Aż... /"az" tez wchodzi na liste przykrych slow/(prosze bardzo, co ja sie bede o dwie litery spierac, gdyby to bylo "until" to co innego)
Wszystko przeminie, wszystko przepadnie /w ogole mnie to nie rusza. Jestem wyczerpana emocjonalnie. Niczego sie nie boje/(Sciana, to lepiej sie zacznij bac o ten swoj psychosomatyczny policzek, co?)
Ktoś znowu pokocha mnie pewnego dnia /a co to ja zebraczka jestem? Wypraszam sobie/(Zebraczki right!!! Nie kazdego stac na bycie feministka!)
Ale gdzieś w sercu na dnie /bedzie jakas trampolyna, a jak nie, to sobie ja zbuduje, phi/(Serce to jest megatrampolina! Glupia jak but, ale skacze sie niezle.)
Niezmiennie będzie się tlić rozterka ma. /no i taka mam rozterke dzisiaj: czy miec rozterke czy nie miec. Puenta/(Sciana, z rozterka to jest tak jak z byciem Hippisem, albo sie ja ma albo nie. Kontynuacja puenty)
(Wojciech Młynarski) + /Sciana/+(Emcia)