Pani Krystyno, rozmawiam teraz z mężem na temat Pani problemów ze wspólnotą. Kiedyś działał jako prezes wspolnoty. Nie wiem, może w stolicy sa inne przepisy, ale....Mąż mówi, że to nie tak z ta wspólnotą, ponieważ każdy z członków wspólnoty ma jeden głos przy podejmowanych decyzjach. Proponuje on porozmawiać, nie z panią prezes, ale z każdym z członków wspólnoty z osobna. Jest to duzo pracy, ale w sumie realne. Jeżeli miałaby Pani podpis każdego z nich z osobna i byłaby to większość, na najbliższym zebraniu wspolnoty mozna zmienić decyzje zarządu...
Pozdrowienia dla Pani od męża Ryszarda.