No cześć jestem
na dobry(?) początek dedykacja dla Sowy w oparach chmielu
siedzą dwie Sowy na gałęzi, nagle jedna:
- Uuchu, Uuchu
na to druga: o kurna, ale mnie przestraszyłaś
to takie podziękowanie za piosenkę "W Polskę idziemy" czy ja już mówiłam, że kocham teksty W.Młynarskiego? ... wiem, że tak ale wolałam przypomnieć.
Sowa figowego nie jadłam ale figi lubię z morelami to samo, ale jadłam tylko tu są zbyt małe kawałki owoców i takie bardziej rozciapane a takich nie lubię.
Ty się śmiałaś z "kutasików" a co ja miałam powiedzieć ucząc się odmian łacińskich - nawet teraz bym się zarumieniła cytując a psorka od łaciny bez zmrużenia oka.
Górę lodową to my możemy mieć w pensjonatowym basenie, bo sam widok to trochę mało (chyba). "Chłopów" tak na marginesie to nigdy nie przeczytałam w całości - tylko konieczne, wybrane fragmenty.
Ita ja chcę do Twojego zraszacza - czy ten Twój kot to tak dobrowolnie pod wodę? W sprawie niesportowego sportu zgadzam się z Tobą, to było w fatalnym stylu i nic tego nie wytłumaczy.
¦ciana gratuluję wytrwałości do ostatniego dnia i jak z tego wynika bez przysłowiowego L4. Sprawa trzeszczących schodów: w mojej byłej pracy były bardzo stare trzeszczące schody a że długo tam pracowałam to wiedziałam które jak trzeszczą, po pewnym czasie wiedziałam kto z pracowników wdrapuje się na piętro - schody były cudne i zabytkowe tak jak i cała reszta zresztą.
na pytanie czy ktoś to czyta - odpowiadam - tak m.in. ja czytam.
Piszesz o hamerykańskiej znajmomej i koledze z Jemenu - to prawda ja uważam, że nieważne jak się żyje, ważne czy jest się szczęśliwym nie krzywdząc innych a wtedy ani ta burka, ani te 5 kroków za w niczym nie przeszkodzi.
W moim domu ja w roli dziecka nie mogłam wtrącać się do rozmowy dorosłych ani w nich uczestniczyć, chyba że dotyczyła mnie. Czy przez to czułam się dyskryminowana? - co najwyżej zżerała mnie ciekawość.
Na temat zachowań w sytuacji wojny no cóż Pani Psycholog nie tasiemkuj a psychologia tłumu to pryszcz? - tak jest zawsze i wszędzie a wyjątki, bo są? muszą sobie z tym radzić.
Emcia własnoręcznego gołębia dzisiaj wyrzuciłam, kopertę zachowałam jako dowód rzeczowy. Koty ze zdjęcia to rodzinne koty na swoim osobistym parapecie.
Jak myślisz a może te koty kłociły się np o burki.
Cieszę się, że na pocztach są lodówki ale wciąż zagadką jest dla mnie termin dostarczenia. Miało to być dopiero w połowie tego tygodnia.
Bronka drzewo super, czy jest tam dziupla sów?
asica.p - trudno pisałaś do ¦ciany a ja niedyskrecja chodząca (teraz siedząca) też przeczytałam. Nigdy nie wystarczyło mi odwagi na pójście do wróżki a może przekonania, czy wróżka prawdę mi powie?
¦ciana w tym klubie to niezła ta dyskusja ale czy ona prowadzi do czegoś konkretnego poza czekoladą zamiast cygar?
Czy macie wszyscy prawno równego głosu?
Emcia ja czytając HP czasami śmieję się zbyt głośno i sąsiedzi interweniują. Chcę też tak na marginesie powiedzieć, że podłoga to też ściana tylko z innej perspektywy.
Sowa ma dobry wzrok nawet po piwie i widzi wtedy nie tylko inne sowy ale też piwo.
Bronka ponieważ ja tak po kolei to muszę powiedzieć, że ta tasiemka to jest nawet ho ho długości - gratuluję. W sprawach językowych jestem tradycjonalistką i jakoś nie mogę pogodzić się z tymi lingwistycznymi nowinkami. Za jabłka dziękuję lubię kompot z papierówek.
Sowa witaj raz jeszcze - mamy wspólne wrażenia ze środków masowego transportu. Ja, jak już pisałam, też jeżdżę autobusem ale nie dlatego, że mam daleko do pracy tylko dlatego, że przystanek blisko. Autobus też bez klimatyzacji, ma tak z 40 lat a mknie jak strzała. Dzisiaj nawet nie zatrzymał się na moim przystanku - zapomniał, że na przystankach trzeba zabierać pasażerów. Dzisiaj natomiast wyjątkowo jechałam dość daleko i skończyło się na radiotaksówce - dobrze, że są telefony komórkowe i taksówki na telefon. Oczywiście to zmarnowało mi dobrze zapowiadający się dzień. Wracając z pracy - też tym samym środkiem lokomocji czyli"...sówką", bo... zaczął padać ulewny deszcz. Ulewa trwała 10 minut - na taksówkę też tyle mniej więcej czekałam, ale autobus już odjechał więc nie miałam wyboru a pieszo w taki upał, to zgroza.
do tekstów podtekstów się nie "odnaszam" ale wszystkie z uwagą przeczytałam - dzięki HP-owskie poetki.
zakończę jednak trochę poważniej, mija 30 rocznica śmierci Antoniego Słomińskiego - bardzo lubię tego poetę a pierwszy wiersz sprzed wielu, wielu lat to "Alarm" - pamiętam do dziś, bo ten wiersz na konkursach recytatorskich był rodzinną tradycją.
A.Michnik przytoczył w swoim o poecie artykule takie oto słowa:
"w konflikcie człowieka z płaszczem trzeba być po stronie człowieka a nie po stronie płaszcza"
Te słowa odnoszą się do pewnej trochę zabawnej sytuacji, ale pomyślałam sobie (na marginesie naszej wcześniejszej dyskusji, np. o burkach, żołnierzach itp), że zbyt często zapominamy po której stronie trzeba być.
acha i jeszcze jedna wyczytana informacja otóż na stronie
www.linese.com można bezpłatnie uczyć się języka chińskiego.
Ktoś tu napisał, że ja długo i często - długo to tak z częstotliwością bywa różnie ale wcale nie mogę powiedzieć, że na dziś to już koniec.