Pani Krystyno,
Ja w sprawie Bomby. Widziałam sztukę w połowie maja i Marysi szpilki pamiętam! [Z tą kradzieżą, to jak mówi nasz premier, draństwo]. Miejsce rzeczywiście niesamowite, ale warszawscy taksówkarze już je doskonale znają, bo normalny człowiek mając adres M25 na pewno by tam nie trafił. W każdym razie taksówkarz podwiózł nas prawie pod samo wejście. Kiedy czekałyśmy w kolejce wymieniałyśmy się uwagami typu – zobacz nawet Pan Marian Kociniak przychodzi OGLĄDAć takie off-owe sztuki. Trochę się później zdziwiłyśmy, jak zobaczyłyśmy Pana Kociniaka na scenie, a nie na widowni (było to oczywiście pozytywne zdziwienie). Sztuka bardzo fajna, niektóre role perełki, tak jak rola Franciszka w wykonaniu Marcina Krawczyka czy Reżysera w wykonaniu Rafała Mohra. Kiedy patrzyłam na ciągle powiększające się grono aktorów (w pierwszej scenie jest ich chyba ośmiu) nie mogłam uwierzyć, że to wszystko dało się zrobić i to jeszcze w takich warunkach.
Słowa uznania dla Marysi i za rolę no i za historię „szpilkową”!
Pozdrawiam serdecznie, trzymam kciuki za Skok i do zobaczenia w Polonii.
Małgosia Sz