Dobry wieczór!
Nie potrafi Pani sobie wyobrazić co, dla młodego człowieka, którego rzeczywistość parzy w skórę, znaczy spotkanie z Panią (dziś - dzięki niesfornej dekoracji- troszkę bardziej prywatne i NIEZWYKŁE:) ).
Nie potrafi Pani sobie wyobrazić tego bólu, kiedy trzeba wracać z Poloni do świata. Może wydaje się,że to puste słowa,ale ja poczułam to na własnej, zbyt cienkiej skórze, poszarzały mi moje własne, za dużo widzące oczy- wiem, co mówię.
Przepraszam, w najbliższej przyszłości będę się wstydziła tej egzaltacji. Bolą mnie powieki i włosy, jak po Pestce. I za to Pani dziękuję.
Dziewczyna z pierwszego rzędu.
P.S: Pisze Pani, o tym ,że ostatnie dni są dla Pani smutne. Niech Pani, jeśli tylko ma ochotę, pomyśli o dziewczynie, która ma dopiero siedemnaście lat i patrzy na ten świat w sposób coraz bardziej cyniczny i KOCHA ten kraj w sposób coraz bardziej odarty ze złudzeń . Czy to nie jest smutne? Mam siedemnaście lat, nadzieję i wiersze...ktoś mi odbiera złudzenia...
"A tu nie ma suflera" .... na dodatek