Szczęściara z pani, pani Krystyno! Tylu cudnych ludzi wokół pani - oddanych, zapracowanych, wytrwałych (mam na myśli tych z pani zdjęć oczywiście!). To wielki skarb!Patrząc na ich zaangażwoanie chyba nie można mieć wątpliwości, czy było warto:). A gdyby jeszcze sfotografować twarze wszystkich widzów (te uśmiechy, wzrusznia)...Proszę o tym pamietać gdy "Krew, pot i łzy" ;)!
Pozdrawim ciepło,
Martyna