Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez MarysiaB Wt, 28.02.2006 17:03

Sciana, zanim pojdziesz spac, przemysl sobie taki temat: Wolnosc a poprawnosc polityczna /bo tez jestes jej goraca zwolenniczka, co nie?/. Na pewno szybko zasniesz przywalona autoironia.
Hania B. to byla Izabella /tak gwoli scislosci/.
"A tanczyc mozna zawsze i wszedzie" --> i o to wlasnie dzisiaj tylko chodzilo.
A gdzie zdjecia z Kraju-Raju?
Tez spadam. Sciskam Cie indywidualnie. Dobrej nocy wszystkim.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Wt, 28.02.2006 18:04

A u mnie znowu pada deszcz, i cale szczescie.

Under this national rain cloud (zebyscie widzieli jak leje wow!!!)
I'm getting soaked to the skin (no powiedzmy)
Trying to find my umbrella (chociaz i tak jej nie otworze)
But I don't know where to begin (dlatego zaczynam od piosenki)

And it's simply irrational weather (ulubiona, nierozumna pogoda!)
Can't even hear myself think (i zdecydowanie ulubiony stan umyslu!)
Constantly bailing out water (cudny dzwiek chlup, kap, plusk)
But still feel like I'm gonna sink (no nie zupelnie, bo ja w deszczu potrafie plywac, sic!)

Coz I'm under the weather (i nie chce byc w innym miejscu, o nie!)
Just like the world (stary i mokry)
So sorry for being so bold (jak ten deszcz)
When I turn out the light (pociemnialo od deszczowych chmur)
You're out of sight (widac tylko ...NIC nie widac)
Although I know that I'm not alone (czek)
Feels like home (bo to jest dom)
Feels like home (ten najprawdziwszy)

You say you feel like a natural person (yeah, Tarzan czili Krzys Lamber w deszczu to by byla scena !!!!)
You haven't got nothing to hide (oukey, opuszczamy...)
So why do you feel imperfection (no ja nie wiem, przeciez nic nie widac w tym deszczu)
Cut like a sword in your side (uuuu, skojarzenia religijne, opuszczamy)

Coz you're under the weather (kazdy by chcial)
Just like the world (moj, twoj, nasz)
So sorry for being so bold (nic z tego, kot by sie z mojej smialosci usmial)
When I turn out the light (to WTEDY jestem bold, hi hi)
You're out of sight (bo....nikogo nie ma w poblizu....)
Although I know that I'm not alone (i cale szczescie)
Feels like home x6 (szec domow mam w Bay Area, nie mowilam Wam, uhm)

Coz I'm under the weather (ma padac caly dzien i cala noc noc!!!)
Just like the world (swiat potrzebuje wody)
And I need somebody to hold (lapie deszcz do rekawow)
When I turn out the light (po ciemku i tak nikt nie zobaczy)
You're out of sight (swiat ciemny i zamazany)
Although I know that I'm not alone (ta samotnosc mi nie przeszkadza)
Feels like home (moim domem jest deszczowy swiat)

Pozdrawiam Was deszczowo tak.

PS. Dorzuce jeszce jedno imie do prowokacyjnej sztuki, Sally Mann, cudowne zdjecia i dotykaja roznych nut w czlowieku.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez GrejSowa Śr, 01.03.2006 00:42

Cześć!

Przychodzi człowiek zwany Grejsem do domu (znacie może taki film "Człowiek zwany Grejsem"? ¦wietna obsada - to raz, trzyma w napięciu do końca - to dwa, o dialogach nie wspomnę...), sterany robotą aż miło, z łbem nabitym problemami, że palca nie wetknąć, i co zastaje? No, zgadnijcie, audiotele takie...WE-ZWA-NIE!!! Nie na policję, nie do sądu, ale do HP, czili na łono!!! No, i co robi? Oczywiście się stawia (nie mylić z "stawia się"), bo MUSI sprawdzić, czy faktycznie bez niego wszyscy żyją, bez tego po prostu nie zaśnie. Sprawdził - faktycznie - żyją. I co myśli? Ot, zwykły chwyt marketingowy, czili ściema. No, ale skoro został tu już podstępnie zwabiony...(nie mylić ze "zbawiony", bo to potem...)...

W pierwszych słowach mojego postu donoszę, że żyję i się mam...(patrz niniejszy post). Czas sobie umilam zabawą w chowanego ze ¦cianą. Wersja azjatycka tej zabawy wygląda tak - ¦ciana się chowa, ja zakrywam oczy i liczę do iluś tam...(aktualnie jestem przy 3 456 876 890 654, jakby to kogoś interesowało). Absolutnie nie mam prawa odkryć oczu, a już pod żadnym pozorem przerwać liczenia...a jak jeszcze powiedziałabym "szukam" i nie daj Bóg znalazła, to już normalnie nie miałabym czego szukać, czili boks...No, i tak się bawimy...fajnie jest, znaczy się git. Czekam sobie na ¦cianę aż wyjdzie z kryjówki...od tego czekania całkiem możliwe, że doszłam do nirwany, a może nawet ją już przeszłam, ale o tym nie wiem...¦ledzę dzienniki, może coś podadzą...

¦ciana, nic a nic za Tobą nie tęskniłam, jak Cię nie było w HP, dlatego, że ponieważ cały czas miałam Cię na miejscu. Teraz wprawdzie mam Cię na wynos, ale z kolei na miejscu mam Twoje posty. Poczytam sobie, może trochę zmądrzeję na starość...lepiej późno niż wcale, co nie? No! Też tak myślę!

"Jak leci ¦ciana to zawsze są przeboje..." - muszę przyznać, że z początku wydawało mi się, że chodzi o Twój MP3...uwierzysz???!!!, a dopiero po jakiejś chwili załapałam, że to chodzi o KOMY. Ty zawsze mnie wyrolujesz...No, ale nic...Przeczytałam wszystko i nawet przez chwilę myślałam, że Ty jesteś odpowiedzialna za Trójkąt Bermudzki. Wszystko się zgadzało..nawet to zniknięcie...A tu nagle jesteś...no, nic...Co tam dalej..."Bez problemów, to ja w ogóle nie ruszam się z Kredensu. Nuda." A to były w ogóle jakieś problemy? Bo jak nie, to tak se kombinuję, że ten pan to się właśnie kręcił z nudów...Trzeba go było czymś zająć...bo ja wiem...jakiś przebój mu może puścić (Irenkę Jarocką na przykład), czy coś...albo odstawić pajaca...Kompletnie nie wiem, jak to jest czuć się na maryśce, bo znowu nie załapałam od razu i pomyliłam z Kangurzycą (Marycha, sorry)...Jak Ty na tych zwidach poszłaś jeszcze na robotę, to ja już nie wiem...Aha - "tup, tup" - to wyjaśnia WSZYSTKO. Jakbyś zapomniała jak się nazywasz, to zawsze możesz zajrzeć do paszportu, względnie do HP. Wybór należy do Ciebie. Natomiast bardzo, ale to BARDZO podoba mi sie Twój pomysł z udawaniem, że w ogóle nie bylaś na urlopie. Ty wiesz, ile mi to spraw załatwia??? Po pierwsze i najważniejsze - od tej chwili przestaję rozpaczać z powodu rozstania z Tobą, no bo w tych okolicznościach to bez sensu, skoro Ciebie tu wcale nie było...A po wtóre - z głowy mam powitanie w HP, no bo skoro nigdzie nie wyjeżdżałaś...I tak se myślę, że już lepiej nie mogłaś wykombinować...Tak więc po prostu CZE¦ć ¦CIANA! Czy my się w ogóle znamy...? No, chyba że z widzenia...Wiesz, te Twoje zwidy i omamy...

Dobra, lecę dalej...mam prośbę...czy mogłabyś wyjątkowo wstawić polskie czcionki do słowa "dzetleg", żebym wiedziała o co chodzi, a nie musiała się domyśłać...? Przepraszam za kłopot i dzięki za pozytywne rozpatrzenie mojej prośby. To Tolibek się zwolnił...?! Nic nie wiedziałam..ale może to dlatego, że ostanio w ogóle nie oglądam TV...A o dołek to Ty się w ogóle nie martw. Pracuję nad tym. Ze mną NIGDY nie będzie Ci nu-dno.
Ale w jednym to się muszę z Tobą zgodzić - przeróbek to i ja nie lubię! Za wyjątkiem krawieckich. I odgrzewaniu zdecydowanie mówię NIE!! A najgorszy to jest odgrzewany dowcip. Przykład: - "Fajne buty, proszę księdza. Zamszowe?, - Nie, za własne."
Na pewno coś przekręciłam, jak to ja. ZAWSZE tak mam, ale trudno...

No, dobra, sprawy bieżące...na robocie bez rewelacji...Aaaa, sorry, jest jedna!! Pan A., ten sam, co mnie w Walentynki (pamiętacie historię..?) prosił "na jednego" (zwraca się do mnie "pani Małgorzatko") dostał naganę za "spożywanie napojów alkoholowych w miejscu pracy". Brzmi to idiotycznie, bo to po prostu wódka była i tyle...a nie jakieś tam napoje...Otóż Pan A. nie może się rozstać z tym pięknym świętem i świętuje tak już jakieś 2 tygodnie...Mówi, że wszystko dlatego, że bardzo kocha żonę. Nie powiedział wprawdzie czyją, ale jak stwierdził mój szef - jak by nie było, to i tak lekka przesada...
Natomiast M. (ta sama historia Walentynkowa) jedzie wkrótce na saksy do Irlandii...Będzie mi brakowało jej szaleństw...muzyki trochę mniej...;-)))

Wczoraj wieczorem jak wracałam z pracy (Mokotów) otrzymałam sms-a od że tak powiem kolegi S., w którym informował mnie, że za 15 minut będzie w knajpie (Ochota) i ja mam tam być, bo on ma chandrę. Nieważne, że padałam na pysk, miałam "trudne dni" i w ogóle...Jak przyjaciel ma chandrę, i to po raz pierwszy od ponad 15 lat, to się idzie i już. Bez gadania i marudzenia. No, to poszłam. O jednej rzeczy zapomniałam, a mianowicie o tym, że ja też miałam chandrę. Jak sobie przypomniałam, to już było za późno, bo oboje ryczeliśmy nad drinkami i wyglądaliśmy jak dwa nieszczęścia do tego stopnia, że drinki nam potem donoszono do stolika, chociaż tam była samoobsluga..A tak poza tym to bardzo miły wieczór. Został mi po nim numerek do szatni - "14". Nie wiem jak się znalazł w moim mieszkaniu. W każdym razie palto też jest. I o to chodzi. Tak się robi interesy. Ale numerek chyba powinnam odnieść...No, nieważne...S. właśnie buduje dom i się martwi, że on będzie za duży dla niego samego...(tu znaczące spojrzenie; udaję, że zupełnie nie wiem o co chodzi...). Ja mam inne problemy...Wspólny mianownik łatwiej znaleźć w matematyce niż w życiu. Taka jest prawda. Amen.

No i to by było na tyle...Nie czujcie się zaniedbane...bo jak mówi stare porzekadło: "Ktoś jest zaniedbany, aby zadbany mógł być KTO¦". Może wkrótce odwrócę proporcje...Dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa, za troskę, ale złego diabli nie biorą więc śpijcie spokojnie. Żeby jednak Wam to jakoś wynagrodzić, to uchylę rąbka tajemnicy i poplotkuję trochę na temat ¦ciany...przytargałam tu nawet dla Was jej portrecik...Mata i napawajta się do woli...NA-RA. Ja idę do WY-RA.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
JEJ PORTRET
słowa: Jonasz Kofta, wyk. Bogusław Mec

Naprawdę jaka jesteś nie wie nikt /NIKT – 4 litery, ufff - też 4 litery...ufff/
Bo tego nie wiesz nawet sama ty /”¦ciana wie WSZYSTKO” – kupiłyście to…? Przereklamowana sprawa…/
W tańczących wokół ciemnych lustrach dni /znaczy się w szarzyźnie dnia codziennego...?/
Rozbłyska twój złoty śmiech /to pewnie ten Twój złoty ząb.../
Przerwany wpół czuły gest /nawet mi nie przypominaj...nie CIERPIę pożegnań.../
W pamięci składam wciąż /a jak się nie da, to se dokupię pamięć.../
Pasjans z samych serc /a może być tarot z samych serc…?/

Naprawdę jaka jesteś nie wie nikt /NIKT = Grejs, czili ja, dzień dobry, a ku ku/
To prawda nie potrzebna wcale mi /Znacie taki film "Cała prawda o ¦cianie"? Nudaaaa, bo to polski film.../
Gdy nie po drodze będzie razem iść /Ty pujdziesz górą, a ja doliną, i już...zdzwonimy się/
Uniosę twój zapach snu /przyznam, że nie bardzo kumam...o jaki zapach chodzi...? Twój czy snu...Dzizys... na co mi przyszło...w co ja się wplątałam z tą poezją, kurna.../
Rysunek ust, barwę słów /jakby co, to kredek do ust nie znoszę, a ulubiona barwa słów to –ciepła...WOW, jak to pięknie powiedziałam...ja to jestem, co?/
Niedokończony, jasny portret twój /no jasne!!! Co się będę spieszyć...mam czas...nirwana się nie pali.../

Uniosę go, ocalę wszędzie /aha...tak mi dopomóż HP/
Czy będziesz przy mnie, czy nie będziesz /Ty się po prostu nie liczysz.../
Talizman mój z zamyśleń nagłych twych i rzęs /o matko...nie zdanżam z tą poezją normalnie...późno już...piszę bzdury.../
Obdarowany Tobą miła /miła, nie bądź taka smutna…Twój Obdarowany Grejs./
Gdy powiesz do mnie kiedyś - wybacz /to ci oczywiście wybaczę…jak będzie co.../
Przez życie pójdę spoglądając wciąż wstecz /albo może lusterko sobie zamontuję, szkoda fatygi.../
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wysokie PH, tfu, HP, czy jestem już zwolniona i mogę iść wreszcie spać???!!! Przecież i tak wiadomo, że jestem niewinna!!! A Gwadelupa jedna to jest ¦ciana!!!

DO-BRA-NOC!!

P.S. Autorem monologu, napisanego specjalnie dla Hanki Bielickiej jest Jerzy Jurandot.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana Śr, 01.03.2006 05:54

Sciema.
Budzi sie czlowiek, tfu, Sciana po cudnych 12-stu godzinach snu. Baby Sciana!!! I co widzi?
Zycie wrocilo do normy. Erica wkleila piekne zdjecie. Kangurzyca i Grejs czepiaja sie jak dwa rzepy (rzep tez byla kobieta, phi!), a Emcia wyskakuje z deszczu. Czy mozna lepiej zaczac dzien? Nope!!!

Kangurzyco - przemyslalam sobie temat i oto co mi wyszlo. Wolnosc a poprawnosc polityczna, wszystko spoko, byleby nie przeginac w zadna strone. Jak czlowiek, tfu, Sciana, przegina to wychodzi z tego prowokacja, siostra sztuki. Moze byc?
PS Hania B (jak Banaszak) to byla Teremi, a Hania B (Bielicka) to byla Izabella. I kto tutaj czyta ze zrozumieniem 'eh?
PS #2 z tym tanczeniem to wiem "aocochodzilo". Nie boj kangura. Tak sie tylko czepiam, zebys wyszla spod bledzika.
PS #3 zdjecia z Kraju-Raju sa. Chcesz moje w pidzamie jak jezdze na nartach w mieszkaniu czy zwaly sniegu, tez ze mna? Wybor nalezy do Ciebie.
Tez Cie sciskam indywidualnie. A co? Ma sie ten gest!

Emcia - deszczu zazdroszcze. A deszcz w Bay Area to przeciez PO-E-ZJA. Co ja mowie! To PRO-WO-KA-CJA. Hi, hi...

Grejs - czesc, to ja Sciana. Znasz taka? Dziekuje za stawienie sie na posterunku #4, zwanym Kredensem. Mozna na Ciebie liczyc, a co? Nie wiedzialas? No to sie dowiedzialas!
Jasne, ze sie chowam. W pracy!!!! Fajnie mam, co? Chcialabys kawalek roboty do odwalenia? Prosze bardzo....nie wiem gdzie mam rece wlozyc. Moze wloze do kieszeni i pojde w sina dal. Tam to dopiero mnie nikt nie znajdzie.
Za Trojkat B. nie chce byc odpowiedzialna. Wole KOŁO (jasna sprawa, cztery litery). A wiesz jaki jest najwiekszy wynalazek czlowieka? Phi!
Jasne, ze problemy byly, bo samolot sie zepsul. Przyznaje sie grzecznie, ze nie maczalam w tym paluchow. Mam szczescie (?) do psujacych sie samolotow. Za mna juz cztery popsute. Mam nadzieje, ze na tej magicznej cyfrze skonczy sie moja przygoda.
Pan karze, sluga musi, no to voila: DŻETLEG. Może być? żżżżżżżżżżżżżżżżżż
Nad kolega S. z domem to sie zastanow. Moglabys sobie wybierac kolory jak Kangurzyca, no a potem zrobic oblewanie nowego domu, czili zaprosic cale HP na mily urlop. Nie badz taka egoistka, dobra?!
I nie wyskakuj mi tutaj z moim portretem, bo Sciana zmienna jest i ma wiele twarzy. Phi!
Inaczej to by bylo NU-DNO!

A na koniec piosenka. Czili HAPPY END.

Piszę list /a moze byc post w HP?/
Na niebie północ /13:42 znaczy sie/
Miasto śpi /gdzies tam na swiecie pewnie jakies miasto spi/
Już bardzo późno /gdzies tam na swiecie pewnie i pozno/
Cicho tu /niestety nie, bo sasiedzi sie wyprowadzaja, moja pralka mruczy, a w Kredensie muzyka na full/
I słyszę tylko bicie swego serca /serce mi zamarlo, padlo mi na uszy, nic nie slysze/
Piszę list a to niełatwe /phi! co "nielatwe"? w koncu mam we(ł)nę/
Ale ty, ty umiesz zawsze /samochwala w kacie stala/
Z paru słów wyczytać więcej /CZY-TA-NIE ZE ZRO-ZU-MIE-NIEM/
To co tylko zechcesz /wolnosc a poprawnosc polityczna vel prowokacja a sztuka/

Jak się masz kochanie /no jak sie masz?/
Jak się masz /how are you?/
Powiedz mi /albo nie. Wybor nalezy do Ciebie/
Kiedy znowu cię zobaczę /jak facet mowi "kiedys" to czy to oznacza "nigdy"? Oglaszam konkurs na poprawna odpowiedz. COPY!/
Jak się masz kochanie /tak tylko pytam/
Jak się masz /dobrze jestem wychowana?/
Powiedz mi /spowiadaj sie tutaj glosno i wyraznie/
Co zostało z naszych marzeń /jak to co? MARZENIA/
Jak się masz kochanie /macie przesyt?/
Jak się masz /NU-DA/
Życzę ci /Merry Xmas?/
Abyśmy byli razem już /no przeciez wszystko wrocilo do normy. Czili PO STA-RE-MU/

Piszę list /kiedys to byly listy/
Na niebie jasno /chmur niet! A szkoda....bylby z nich jakis deszcz/
Blady świt /dlaczego swit jest blady? Bzdura!/
Już gwiazdy gasną /nie gasna, tylko ida spac/
Cicho tu /akurat! zaraz sie KTORAS przyczepi/
I słyszę tylko bicie swego serca /bum bum, bum bum. Wdech! Wydech!/
Blady świt jak twoje ręce /aaaa.....moze podac jakis samoopalacz, albo rekawiczki?/
Uwierz mi /bo jak nie, to...../
Napiszę więcej /soon. monsoon/
Kiedy znów do ciebie wrócą wszystkie moje myśli /w zyciu!!!!/

Jak się masz kochanie... /przeciez wiem jak, po co sie w ogole pytam? Sciana wie WSZYSTKO. Sic!/

Happy End + /Sciana/

Milego dnia.

Dopisek (po poscie Grejsa ponizej): Pan karze (od karac) - ma sie rozumiec! To byla prowokacja lingwistyczna....Prosze czytac ze zrozumieniem. PHI! Bedzie mi tutaj bledy wytykac. Poczucia humoru nie ma za grosz!!!!
Ostatnio edytowano Śr, 01.03.2006 09:37 przez Ściana, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez gocha Śr, 01.03.2006 06:24

Hej HP,

greenw, ta cisza oceanowa to przed burza, a wlasciwie przed ulewa. A jak ulewa przyszla, to sie juz nie dalo fotografowac. Cudna byla (ulewa), pomimo peleryn przemoklismy doszczetnie (ja lacznie z majtkami i stanikiem), trzeba bylo potem w samochodzie wyciagac ciuchy z waliz, rozbierac sie do golka i przebierac w suche (na parkingu bylo pusto, tylko my, czyli ja z O., mielismy taki pomysl, zeby w ulewie lazic po brzegu oceanu). Buty suszylismy w hotelu przy nawiewie cieplego powietrza (bo hamerykanskie domy sa podgrzewane powietrzem, a nie woda z kaloryferow), do rana prawie wyschly.

No, ale to poltora roku temu. A w niedziele KJ w NY (maciejko, nic nie wiem o tym, zeby miala zawitac do Chicago, Trzynastko, masz jakis cynk?), niestety nie moge pojechac i bardzo zaluje. Moze mi sie uda zobaczyc cos w Polonii na poczatku lipca, jak zawitam do k-j, o ile sezon jeszcze bedzie trwal, a Kasia mi zalatwi bilety.

Grejs, Sciana, fajnie, ze sie odezwalyscie, ale poczytam was jutro, bo juz mi sie oczy kleja. Dobraaaanoc.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez eb Śr, 01.03.2006 06:45

4 i 5 go marca w Chicago w Copernicus Center dwa koncerty Maryli Rodowicz.
http://www.polskieradio.com/desktop.aspx
http://www.polskieradio.com/news_det.aspx?id=3164&kat=4
eb
 
Posty: 231
Dołączył(a): Wt, 29.11.2005 14:28

Postprzez Trzynastka Śr, 01.03.2006 07:02

Gocha, KJ miala byc piatek, sobota, ale nie wiem, czy to doszlo do skutku, takie byly plakaty w wietrznym miescie.
Oczy sie kleja? Sie zgadza wszystko, a tu ludziska dzwonia, walizka w piwnicy, maz zdziwiony, ze juz nie musze tam nurkowac do rana w poszukiwaniu najwazniejszej kiecki sprzed lat. Na moj radosny okrzyk, ze juz mam powiedzial: "wiem, pewnie kupilas nowa". Zadnej wiary w moje odnalezienie sie w balaganie, zadnej.
Ekspresowa dostawa przyszla dzis fifka gigant, dlugosci ponad 30 cm, jak na prawdziwa babe z lat 30-tych przystalo ( znalazlam wersje lepsza w ostatniej chwili). Cale szczescie, ze Apollo szpakowaty byl w domu i potwierdzil odbior, ale nie omieszkal sobie za to kazac podziekowac. Powiedzialam mu, ze w nagrode tym razem jeszcze wroce do niego, a on bezczelny wiecie co na to? "Kochanie, wroc, nigdzie nie znajdziesz drugiego, ktory tak glosno chrapie". Bylam zlosliwa i odpalilam, ze to nalezy wczesniej sprawdzic :)
Jestem zmeczona jak rzadko, to, ze jutro bede w towarzystwie ludzi z wszystkich kontynentow jeszcze do mnie nie dociera ( Seul sie zapowiedzial, przedstawicele kangurow tez, slyszycie baby, ja tam wypytam, kto Was zna?).
Padnieta, ciesze sie na te spotkania, ktore mie czekaja juz teraz, wypoczne w samolocie, jutro. A dzis jeszcze dotarl niespodziewanie gosc. Ale zyje, jeszcze zyje, a wroce na skrzydlach.

W tej minutce swietuje pierwsze urodziny na tym forum ( histerycznym:)). Jakos histerie opadly na przestrzeni miesiecy, a azyl w HP jest calkiem, calkiem.
Dzis to nawet mozecie dostac calusa, nie tylko sciskanie w pasie.
Pozdrawiam sztuki wszystkie forumowe, co tu wytrwaly razem ze mna, mimo roznic temperatury, hi, hi. Tych, co przyjaznie nastawieni pozdrawiam szczegolnie, tych, co im bardzo zle ze mna pozdrawiam takze zarowno, tylko troche chlodniej.
Ja do wyra i zaraz potem w droge. Obfotografuje dziwolagi z calego swiata, for sure.
See you Sunday albo co, jak mnie strasznie korcic bedzie, to wczesniej.
Fajnie, ze jestescie!!! Tych urodzin w najbizszych dniach bedzie wiecej. Wszystkim dzieki za obecnosc!...13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez GrejSowa Śr, 01.03.2006 07:45

Niech będzie pochwalone HP!!!

Budzi się człowiek zwany Grejsem po cudnych 5 godzinach snu...I co widzi...? No, właśnie, jeszcze nie wiem, bo mi się oczy nie chcą otworzyć...No, dobra, boję się otworzyć...ale co tam, otwieram, kto nie ryzykuje, czili nie otwiera oczu, ten nie żyje (kurna, ale dowcip mi wyszedł z rana, taki zembaty, he he)...Uff, temat "wolność a poprawność polityczna" nie został podjęty przez ¦cianę, można wyjść spod stołu..."Jak czlowiek, tfu, Sciana, przegina to wychodzi z tego prowokacja, siostra sztuki. Moze byc?". Odpowiadam: "Może". Wszyscy wiemy, co z Ciebie za sztuka.

Kangurzyco, a chcesz zdjęcie ¦ciany w knajpie? Mam 4 (słownie: CZTERY). A jak by Ci bardzo zależało na pidżamie, nartach i zwałach śniegu, to da się zrobić...wyślę oddzielnym gołębiem. I też Cię bardzo ściskam indywidualnie acz publicznie, za to co wiesz...Od Twoich gołębi opadła mi szczęka, na całe szczęście była sztuczna, za to radość najprawdziwsza. Szczęka, tfu, czapka do ziemi.

Emcia - podrzuć trochę deszczu, co? Mam co nieco z siebie do zmycia...Ciebie też ściskam za gołębia, i jak Ci odpiszę to wtedy Tobie opadnie szczęka i będzie 1:1.

¦ciana, nie narzekaj z tą robotą , nie narzekaj, dobra...? Oczywiście, że masz fajnie, bo masz robotę. Chcesz, żebym zaczęła temat: "Bezrobocie w K-R a sprawa koreańska"? No, to siedź cicho i pracuj. Ja to raczej nie chcę kawałka Twojej roboty do odwalenia, ale skoro jest na zbyciu, to mogę dać ogłoszenie w pośredniaku...A Ty wiesz, co KJ radziła kiedyś, jak się nie wie w co ręce włożyć? W BETON. I święty spokój. Jest pomysł, co nie? Ma kobita łeb! A Ty umiesz chociaż zrobić beton? Bo ONA umie!!!
No, proste, że koło fajniejsze od trójkąta. Byleby błędne nie było, to może być. A największy wynalazek człowieka, to nie jest przypadkiem plecak...? Słuchaj, ja rozumiem, że Ty lubisz psuć (psułaś wszystko dookoła jako baby ¦ciana, czy jak..?), ale żeby samolot, którym lecisz, czili gałąź na której siedzisz...? Opamiętaj się!!! Nigdzie z Tobą nie lecę! A już myślałam, że sprzedam dom (może być nawet w stanie surowym, ten kolegi S.) i zafunduję Ci wycieczkę do Grecji. Chciałabyś, ¦ciana, co? Ale każda leci osobno.
"Pan karze, sluga musi..." ? A nie powinno być złociutka "każe" od "kazać", a nie od "karać"...no, chyba że coś pokręciłam. Dzizys, nie ma Cię tu raptem od kilku dni i już takie zaległości...Wpadaj no na korepetycje, co? Pierwsze 5 godzin gratis. Promocja wiosenna!!! A DŻETLEG to oczywiście, że może być. Dla mnie bomba. Teraz szukam odpowiednika w moim rodzimym języku. Czy może być "MOTOR W DUPIE"? A tak poważnie, to może Ty lataj tylko ze wschodu na zachód, co?
Dobra, zastanowię się nad tym kolegą S., jak Ci tak bardzo zależy...Ale jeśli Ty myślisz, że ja mogłabym sobie wybierać kolory, to widać od razu, że kolegi nie znasz...Oblewanie, zaproszenie...kobito, nie wiesz o czym mówisz - to JEGO dom, a nie mój, KaPeWu? Na razie, to ja mogę co najwyżej napić się za darmo piwa we szkle w jego knajpie...To jest jakaś konkretna korzyść. Co wypiję, to MOJE!!! Nigdy nie zwracam, wiem ile wypić.

A teraz się dopiszę, gdyż bardzo lubię tę piosenkę (ale nie żeby zaraz "o, matko"):

Piszę list /a moze byc post w HP?/ (może, z braku listu dobry post)
Na niebie północ /13:42 znaczy sie/ (7:20)
Miasto śpi /gdzies tam na swiecie pewnie jakies miasto spi/ (za wyjątkiem NYC)
Już bardzo późno /gdzies tam na swiecie pewnie i pozno/ (ale gdzie...?)
Cicho tu /niestety nie, bo sasiedzi sie wyprowadzaja, moja pralka mruczy, a w Kredensie muzyka na full/ (a czy to ci sami sąsiedzi, co jak się nie wyprowadzali, to też było głośno? U mnie cicho. Do czasu)
I słyszę tylko bicie swego serca /serce mi zamarlo, padlo mi na uszy, nic nie slysze/ (słyszę tylko komputer...może ja nie żyję???!!!!)
Piszę list a to niełatwe /phi! co "nielatwe"? w koncu mam we(ł)nę/ (pisanie listów to jest PHI!)
Ale ty, ty umiesz zawsze /samochwala w kacie stala/ (i tak się samozachwycała....)
Z paru słów wyczytać więcej /CZY-TA-NIE ZE ZRO-ZU-MIE-NIEM/ (NAD-IN-TER-PRE-TA-CJA)
To co tylko zechcesz /wolnosc a poprawnosc polityczna vel prowokacja a sztuka/ (no comments)

Jak się masz kochanie /no jak sie masz?/ (no jak...no, normalnie.../
Jak się masz /how are you?/ (ajm fajn, senkju, end ju?)
Powiedz mi /albo nie. Wybor nalezy do Ciebie/ (nie powiem, dobra...?)
Kiedy znowu cię zobaczę /jak facet mowi "kiedys" to czy to oznacza "nigdy"? Oglaszam konkurs na poprawna odpowiedz. COPY!/ (poprawna odpowiedź brzmi: zależy od wieku faceta)
Jak się masz kochanie /tak tylko pytam/ (tak tylko odpowiadam)
Jak się masz /dobrze jestem wychowana?/ (a to nie wiesz...?)
Powiedz mi /spowiadaj sie tutaj glosno i wyraznie/ (uważaj, nie prowokuj mnie...)
Co zostało z naszych marzeń /jak to co? MARZENIA/ (taki resajkling to mi pasuje...)
Jak się masz kochanie /macie przesyt?/ (jeszcze nie, ale już mnie trochę mgli...)
Jak się masz /NU-DA/ (nu, da...to po rosyjsku było...)
Życzę ci /Merry Xmas?/ (Szczęśliwego Psiego Roku!!!)
Abyśmy byli razem już /no przeciez wszystko wrocilo do normy. Czili PO STA-RE-MU/ (Normom zdecydowanie mówię NIE! A powrotami nie pogardzę...)

Piszę list /kiedys to byly listy/ (mam nawet jeszcze takie...napisać Ci...?)
Na niebie jasno /chmur niet! A szkoda....bylby z nich jakis deszcz/ (u mnie zachmurzenie. deszczu niet, a szkoda, patrz moja wcześniejsza uwaga do Emci)
Blady świt /dlaczego swit jest blady? Bzdura!/ (¦wit jest blady ze strachu przed dniem. Proste. Ale może też być z niewyspania)
Już gwiazdy gasną /nie gasna, tylko ida spac/ (a może jeszcze śnią, co..?)
Cicho tu /akurat! zaraz sie KTORAS przyczepi/ (o masz, to była prowokacja...?)
I słyszę tylko bicie swego serca /bum bum, bum bum. Wdech! Wydech!/ (teraz to ja swojego też, znaczy się żyję...ufff)
Blady świt jak twoje ręce /aaaa.....moze podac jakis samoopalacz, albo rekawiczki?/ (wolałabym skarpety...blady świt jak moje stopy...brrrr)
Uwierz mi /bo jak nie, to...../ (dobra, wierzę Ci, tylko już mnie nie bij...)
Napiszę więcej /soon. monsoon/ (ale bardziej soon czy monsoon...?)
Kiedy znów do ciebie wrócą wszystkie moje myśli /w zyciu!!!!/ (wypchaj się, myśli Ci u mnie dostatek. nie wyrabiam na proszki od bólu głowy)

Jak się masz kochanie... /przeciez wiem jak, po co sie w ogole pytam? Sciana wie WSZYSTKO. Sic!/ (Znowu to kupiłyście...? Kurna, to dla WAS te reklamy robią...tę z bombonierką też...)

Happy End + /Sciana/ + (Grejs)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
P.S. A ja dzisiaj mam piękny dzień, bo w ogóle nie idę na robotę z powodu odszczurzania (słyszałyście o wyścigu szczurów...?), dopiero wieczorem idę z Maszmunem na koncert Stacey Kent do Sali Kongresowej. Na pewno do kogoś zadzwonimy live z koncertu. Komputer wylosuje numer. Bądźcie czujne!!! A teraz idę po skarpety i kawę, bo jak człowiek sam sobie nie poda, to NIKT mu nie poda. A potem to się zobaczy...


Dopisek po poście ¦ciany gdzieś tam powyżej: aaaa, no to chyba że tak...A poczucie humoru to Grejs ma za darmo czili gratis. Natomiast za grosz to nie ma NIC.
Ostatnio edytowano Cz, 02.03.2006 01:26 przez GrejSowa, łącznie edytowano 1 raz
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez znad maasu Śr, 01.03.2006 09:25

Witaj Greenw :) dla Ciebie link ze zdjeciami gor:

http://www.galeria.z-ne.pl/index.php?co ... f8a551a5b0

A tu takie tam kwiatuszki:

http://www.alwayscurious.com/photos/nat ... index.html

Usmiechy :)
Avatar użytkownika
znad maasu
 
Posty: 186
Dołączył(a): Pn, 16.05.2005 23:24

Postprzez M.C. Śr, 01.03.2006 10:12

Czo HP,

zniknal Wam kiedys tekst do tekstu o polnocy?! BOOOOOO! Bo wlasnie mi sie to przytafilo. No i co Emcia na to? Spoko. WCALE sie nie przestraszylam!!! Machnelam nowy tekst! Obejdzie sie bez streszczen, phi. (Ale to DELETE to powinni jednak dac w innym miejscu, dzwonie jutro do Microsoftu, jak mnie nie bedzie to znaczy ze pobieram tantieny od mojego pomyslu) .

Sciana, no wlasnie gdzie sa te zdjecia?! Zrobilam sobie grafik, odliczam dni, niedlugo zaczne odliczac lata. Minelo ich do tej pory cztery (dni).
Jak Ty z lodowka przemyt robisz, to gdzie ta Korea ma oczy, he?
Na moje golebie mozesz liczyc. Twoja prowokacja, hihi.
Film Shall we dansu dobry jest mowisz, to zamawiam. Lubie jak piszesz o filmach. Oczy przymykam i to bez zartow, o zle sny chodzi przeciez.

Skoro jestem przy zdjeciach, to Greenw dostanie ode mnie nagrode z poprawne odganiecie podtekstowego tytulu do mojego ulubionego zdjecia ze skrzatami. Jeszcze nie wiem jaka nagrode.

Trzynastko, wczesniej! Jak zbiorowe urodziny to trzeba zbiorowo swietowac. Calusy!

Grejs, ja bym mianowicie jeszcze koledze S. dala szanse. To juz od 15 lat trwa, fjiu, co za wytrwalosc, co za upor!!! Co za dom!!! Z kim Ci bedzie lepiej chandre zalewac, no z kim? Ale dobrze ze w koncu wylazlas z tej knajpy bo na tej Stacey, na na kacu nie idzie. Deszcz przeslany zebys sie mogla odswierzyc. Zadbaj o siebie w koncu! To co, podac numer telefonu? Bo wiem, ze to moj numer zostanie wylosowany. Tylko prosze mnie nie budzic po nocy!!!

Kangurzyco, czuje relax-max po przeczytaniu Twojego postu. Chwilowo nie zazdroszcze Ci nowego domu. W sprawie J. wyniki beda dopiero za dwa tygodnie. Tak dlugo trwa podliczanie punktow chyba, bo to nie byle jaki egzamin KINDERGARTEN!

Masznunie U&U, jak zawsze.

No i wspomniany tekst.

Piszę list /a moze byc post w HP?/ (może, z braku listu dobry post){a moze tekst do tekstu}
Na niebie północ /13:42 znaczy sie/ (7:20){12-ta z minutami, boooooo}
Miasto śpi /gdzies tam na swiecie pewnie jakies miasto spi/ (za wyjątkiem NYC){bo tam Woody A. sie detektywizuje, hi hi}
Już bardzo późno /gdzies tam na swiecie pewnie i pozno/ (ale gdzie...?){TU przeciez!}
Cicho tu /niestety nie, bo sasiedzi sie wyprowadzaja, moja pralka mruczy, a w Kredensie muzyka na full/ (a czy to ci sami sąsiedzi, co jak się nie wyprowadzali, to też było głośno? U mnie cicho. Do czasu){cisza rights!!!}
I słyszę tylko bicie swego serca /serce mi zamarlo, padlo mi na uszy, nic nie slysze/ (słyszę tylko komputer...może ja nie żyję???!!!!){podeslac kolezankom stetoskopyX2}
Piszę list a to niełatwe /phi! co "nielatwe"? w koncu mam we(ł)nę/ (pisanie listów to jest PHI!){a listonosz jedzie....}
Ale ty, ty umiesz zawsze /samochwala w kacie stala/ (i tak się samozachwycała....){ze dyplomy ma na scianie etc., etc., etc.}
Z paru słów wyczytać więcej /CZY-TA-NIE ZE ZRO-ZU-MIE-NIEM/ (NAD-IN-TER-PRE-TA-CJA){i w ogole PRO-WO-KA-CJA}
To co tylko zechcesz /wolnosc a poprawnosc polityczna vel prowokacja a sztuka/ (no comments){jak to no comments?! przeciez to jest cztery w jednym!}

Jak się masz kochanie /no jak sie masz?/ (no jak...no, normalnie.../{jak to jak?}
Jak się masz /how are you?/ (ajm fajn, senkju, end ju?){bien, bien, ucze sie francuskiego, wiedzialyscie?}
Powiedz mi /albo nie. Wybor nalezy do Ciebie/ (nie powiem, dobra...?){wzruszenie ramionami}
Kiedy znowu cię zobaczę /jak facet mowi "kiedys" to czy to oznacza "nigdy"? Oglaszam konkurs na poprawna odpowiedz. COPY!/ (poprawna odpowiedź brzmi: zależy od wieku faceta){jedyna poprawna odpowiedz:to zalezy od wyznawanej wiary}
Jak się masz kochanie /tak tylko pytam/ (tak tylko odpowiadam){a ja tylko milcze}
Jak się masz /dobrze jestem wychowana?/ (a to nie wiesz...?){hi, hi, hi a czy nam cos ta wiedza da?}
Powiedz mi /spowiadaj sie tutaj glosno i wyraznie/ (uważaj, nie prowokuj mnie...){spowiedz to PRO-WO-KA-CJA!}
Co zostało z naszych marzeń /jak to co? MARZENIA/ (taki resajkling to mi pasuje...){reza jak co?}
Jak się masz kochanie /macie przesyt?/ (jeszcze nie, ale już mnie trochę mgli...){macie, musi juz byc polmetek}
Jak się masz /NU-DA/ (nu, da...to po rosyjsku było...){nu-da-to!}
Życzę ci /Merry Xmas?/ (Szczęśliwego Psiego Roku!!!){do tylu jestescie, Happy St Patrics Day, chodzi sie po sklepach to sie widzi dekoracje, a co!?}
Abyśmy byli razem już /no przeciez wszystko wrocilo do normy. Czili PO STA-RE-MU/ (Normom zdecydowanie mówię NIE! A powrotami nie pogardzę...){Stary Kangur to ma normy kablowe ze hej!, nic nie poradze ze ciagle przeliczam te kable...}

Piszę list /kiedys to byly listy/ (mam nawet jeszcze takie...napisać Ci...?){kobieta zeby napisac list musi miec atrament}
Na niebie jasno /chmur niet! A szkoda....bylby z nich jakis deszcz/ (u mnie zachmurzenie. deszczu niet, a szkoda, patrz moja wcześniejsza uwaga do Emci){jakie jasne, jakie niet!? ciemno i do tego pada!!!}
Blady świt /dlaczego swit jest blady? Bzdura!/ (¦wit jest blady ze strachu przed dniem. Proste. Ale może też być z niewyspania){swit jest blady bo dopiero dojrzewa, phi}
Już gwiazdy gasną /nie gasna, tylko ida spac/ (a może jeszcze śnią, co..?){byle tylko sie nie zagubily w tym snie}
Cicho tu /akurat! zaraz sie KTORAS przyczepi/ (o masz, to była prowokacja...?){a prosze bardzo, a gdzie kolezanki byly jak tu sie obrobke tekstow robilo, tuaj rabnelam raka w KRE-DENS, i po ciszy!}
I słyszę tylko bicie swego serca /bum bum, bum bum. Wdech! Wydech!/ (teraz to ja swojego też, znaczy się żyję...ufff){PANI-KA-RY, fju}
Blady świt jak twoje ręce /aaaa.....moze podac jakis samoopalacz, albo rekawiczki?/ (wolałabym skarpety...blady świt jak moje stopy...brrrr){zapomnialem Twoje dlonie aaaaa....spiewam tu}
Uwierz mi /bo jak nie, to...../ (dobra, wierzę Ci, tylko już mnie nie bij...){zalezy w co...,nie?}
Napiszę więcej /soon. monsoon/ (ale bardziej soon czy monsoon...?){wiecej to mniej, a soon to pozniej, cytat z AlbertaE.}
Kiedy znów do ciebie wrócą wszystkie moje myśli /w zyciu!!!!/ (wypchaj się, myśli Ci u mnie dostatek. nie wyrabiam na proszki od bólu głowy){w tym przypadku to powiedzialabym ze NIGDY, a bol glowy kiedys przejdzie}

Jak się masz kochanie... /przeciez wiem jak, po co sie w ogole pytam? Sciana wie WSZYSTKO. Sic!/ (Znowu to kupiłyście...? Kurna, to dla WAS te reklamy robią...tę z bombonierką też...){wiem ze byla bombonierka i wiem ze to byla daaawno, help!}

piosenka /Sciana/(Grejs){Emcia}
Dobra-NOC.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi Śr, 01.03.2006 10:18

Witaj HP
zacznę od wyjaśnień - te 6000 to przypadek, ale cóż ma się to szczęście raz błysnąć na, jak to okresliła ¦ciana: "świeczniku".

Kmaciejko - oczywiście "prosektorium" a szczególnie za stwierdzenie, że strasze panie (czyli ja) wyglądają korzystnie w tamtejszym oświetleniu - chociaż raz będę wyglądała korzystnie. No cóż lepiej późno niż wcale. Piosenki Pana C. też lubię w wykonaniu M.Z. - kiedyś przed laty koncertował wspólnie z J.Porterem. Były to niezapomniene w klimacie wieczory, zwłaszcza jak trwały znacznie dłużej.

Marysiu B - no cóż tyle tu (w HP) cytatów, że za chwilę będzimy mówić "... to klasyka". Tam gdzie kropki to i tak wszyscy wiedzą kogo mam na myśli.
W kupowaniu jestem o tyle dobra, że robię to szybko i bezboleśnie. Znacznie dłużej podejmuję decyzję w sprawie samego faktu zakupu, ale jak już się zdecyduję to trwa to moment. Może jestem nietypową kobietą ale nie lubię zakupów, tego oglądania, wybierania, pytań "w czym mogę pani pomóc" i litościwo-lekceważących spojrzeń sprzedawców jak tłumaczę czego szukam. Zupełnie też nie nadaję się na pracodawcę prywatnego. Mam tu na mysli sytuację, kiedy angażuję kogoś do pracy u siebie w domu (malarz, pani sprzątająca, hydraulik itp.) - przeżywam katusze jak muszę zwrócić uwagę, że tu smugi a np. szafki wycierać trzeba też u góry. Nie wiem jak to się dzieję, bo jako służbowy pracodawca a raczej zwierzchnik nie byłam takim słodkim aniołkiem. No cóż Kangurzyco i tak jesteś w lepszej sytuacji od Kangura, bo nie musisz zakładać tych kabelków i pamiętać, że one się czymś różnią. Natomiast jak już skończysz, to z dumą będziesz mówiła, że ten dom to własnymi "rencamy"...
a co do tych kolorów to sytuacja komfortowa - jak będzie nie "ten" kolor to powiesz, że to wina Kangura i pana od szafek - Ty chciałaś zupełnie inny...

Teraz troszkę poważniej - z dyskusją o wolności i tolerancji - wiele spraw mnie drażni zarówno tych w życiu codziennym jak i w świecie "wielkiej" polityki. Ostatnio najbardziej wkurza mnie odpowiadanie na NIE zadane pytanie. To mówienie o wszystkim, tylko nie o tym o co pyta rozmówca. Obecne twierdzenie "naszych" przywódców, że jeżeli ktoś się z nami nie zgadza, to złodziej, wróg, malwersant, kolaborant. Przypomina mi to czasy ¦redniowiecza i czarownic.
a ja jestem przeciw ograniczaniu wolności, mówieniu głupot, szafowaniu wzniosłymi hasłami w imię dobra narodu... jeszcze mam kilka "przeciw", ale...

¦ciana - oczywiście, że doleciał ale chciałam dać Ci chwilę wytchnienie (wysłałam e maila a tam...).
Z odpowiedziami na pytanie wolność/poprawność to się coś wykręcasz a Tolibek? - nie było łez (szczęścia) i kwiatów? a może jakieś zdjęcia z tej podniosłej chwili? - chcoiaż może nie warto wywoływać wilka z lasu?

Grejs no nareszcie. To niesprawiedliwe - my się tu zamartwiamy, że Ciebie nie ma, że może chora a Ty tymczasem balujesz w najlepsze; to ze ¦cianą, to z panem od domu.
No cóż trochę w ostatnich godzinach nadrobiłaś.

M.C. - no właśnie jak tam Twoje ostatnie spotkania?
Odezwę się w sobotę/niedzielę - więcej mam luzu w tych dniach. Tak się zastanawiam, czy ja muszę być taką zajętą kobietą?

Pozdrawiam kolorowo HP
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Ściana Śr, 01.03.2006 11:56

A dla tych, co marudza i kreca nosem - CZTERY zdjecia z Kraju-Raju. Ku pokrzepieniu serc.
@Sciana
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Śr, 01.03.2006 11:58

no i nie moglam sie oprzec....
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez kmaciej Śr, 01.03.2006 15:36

Hej mam odczekane grzecznie w kolejcei L4 to jestem choc mialam inne plany,teraz ide w nastepna kolejke wiec znikam , zostawiajac tylko link dla Gochy
http://www.polishdailynews.com/kir.php?id=2578

uzyskany za pomoca wyszukiwarki google, (krystyna janda chicago 2006)
pozdrawiam
rozbawilyscie mnie
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez znad maasu Śr, 01.03.2006 15:54

Sciano, fajne zdjecia, spokojny nastroj
:)
Avatar użytkownika
znad maasu
 
Posty: 186
Dołączył(a): Pn, 16.05.2005 23:24

Postprzez Ściana Śr, 01.03.2006 16:06

No my tutaj wciaz czekamy na T&T&T&T (Maszmun!!!! Nie daj sie prosic).
A tak zaklete w tym oczekiwaniu posluchamy sobie nowej piosenki. No to voila.
Niech zyje terapia smiechem!!!

"Przestań, przestań się martwić - masz mnie na fotografii, /Grejs, wiesz przeciez, ze Cie moge zabic, jak tutaj wkleisz jakas fotografie, co nie?/
Zawsze możesz popatrzeć, zanim sprawa się zatrze. /a gap sie - tez mi widok: sciana jak to sciana ma kolor scienny/
Jesteś, miły, zaradny, jesteś prawie, że ładny, /no prawie/
a jednak uwierz, proszę, że /przeciez nigdy nie klamie/
szczęście rozstania rozsadza mnie, więc żegnaj! /adios amigo/

Żegnaj, kotku - za pięć trafień w toto-lotku trudno, by cię uznać, lecz /ja to bym brala te piec trafien/
za krótki przebłysk dzwonka, coś w rodzaju pół-trafionka, /a cos Ty kobito taka zachlanna? Nie widzialy galy co braly?/
ale to już całkiem inna rzecz, dlatego /no wlasnie inna rzecz - teraz sie wykreca! I gadaj tutaj z babami/
żegnaj, świnko, moja przyjemności krzynko /swinka tez byla tygrysem. A co? O reinkarnacji nie slyszalyscie?/
przez krótkiego rozdziału część... /no przeciez mowie, ze to bylo w innym rozdziale zycia/
Za to, gdy się z tobą rozstać, to ze szczęścia bzika dostać, /zaraz zwariuje od tego bzika/
nie ma dla mnie chyba żadnych większych szczęść, /jak to nie ma? Rain np, albo jakas inna woda. Dzizys...same cztery litery/
nie ma żadnych większych szczęść. /co tam jeszcze? Stare filmy, podroze, te sprawy/

Za to, gdy się z tobą rozstać, to ze szczęścia bzika dostać, /ja tam wole sie witac, niz zegnac, no to sie witam: Dobry Wieczor HP/
nie ma dla mnie chyba żadnych większych szczęść, /przeciez mowie, ze sa: np T&T&T&T/
nie ma żadnych większych szczęść. /albo zupelnie skromnie: HP/

Jaka, jaka ja jestem? /nooooo.... zwyczajnie nienormalna/
Owoc jadłeś, czy pestkę? /Pestka! Witamy na stronie KJ/
Kością w gardle ci stałam, a w ogonkach nie chciałam! /dobre co? Wezykiem, wezykiem/
Gnioty, gnioty ci piekłam, "przebacz", "przebacz" nie rzekłam, /podoba mi sie ta babka. Zaraz Kangurzyca wyskoczy z feminizmem. Chcecie sie zalozyc?/
więc, gdy się pozbyć takiej masz, /o masz! Gdzie jest Mashmun?! Znajdziesz jakis paragraf na takiego, co to sie chce pozbyc?/
głowa do góry, rozpogódź twarz - i żegnaj! /phi! a spadaj!!!!/

Żegnaj, misiu, niech wycisnę ci na pysiu pożegnalny, czuły cmok. /robi mi sie troche niedobrze! Misiu-pysiu, czy ludzie nie moga do siebie normalnie mowic?/
O, Boże! co za radość, gdy się czegoś tak już ma dość, /jak sie ma dosc, to czlowiek laduje na DNIe/
zrobić wreszcie ten cudowny krok, więc żegnaj! /a potem to trzeba sie odbic od DNA i wzleciec w NUDE/
Żegnaj, gapciu, już nie będzie twoją żabcią /a jaka normalna kobita chcialaby byc zabcia? Konkurs? Przeciez wiadomo, ze to krolewicz byl zaklety w ropucha (plec: meska)/
nie najlepsza z możliwych żab. /jak to nie? wiadomo, ze najlepsza. A jaka inna?/
No i jeszcze daj mi mordki: nigdy tak nie będziesz słodki, /najadl sie koczelady z przemytu i tyle/
jak z walizką w każdej z twych kochanych łap, /walizka za drzwi, prosta sprawa/
w każdej z twych kochanych łap. /od razu "kochanych", zwyczajne blade rece/

No i jeszcze daj mi mordki: nigdy tak nie będziesz słodki, /to taka udawana slodycz/
jak z walizką w każdej z twych kochanych łap, /a moze to sa jej walizki, czili puenta piosenki/
w każdej z twych kochanych łap. /Ty kobito, nie ponizaj sie! Miej jakas godnosc i wiej!/

Żegnaj, bysiu, żegnaj, świnko, żegnaj, misiu, żegnaj, Krzycho, /Kolumb! A co nie zgadlyscie?/
żegnaj, kotku - pa pa pa! /pa pa pa pa HP, ide spac/

spiew: Hania B. (Kangurzyco! B. jak Banaszak) + /S. jak Sciana/

PS PHI!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Małgosia Sz Śr, 01.03.2006 17:55

Wyrwałam się na chwilę z kieratu, bo takiej okazji przegapić nie mogę. Wklejam tekst do... cholera już wie do czego. W każdym razie to na końcu [to moje].

Piszę list /a moze byc post w HP?/ (może, z braku listu dobry post){a moze tekst do tekstu} [a może? ale ostrzegam nudne będzie]
Na niebie północ /13:42 znaczy sie/ (7:20){12-ta z minutami, boooooo} [grubo po piątej]
Miasto śpi /gdzies tam na swiecie pewnie jakies miasto spi/ (za wyjątkiem NYC){bo tam Woody A. sie detektywizuje, hi hi} [a co znowu morderstwo na Manhatanie?]
Już bardzo późno /gdzies tam na swiecie pewnie i pozno/ (ale gdzie...?){TU przeciez!} [jakie późno? człowiek z roboty wyjdzie i dopiero się qrna zacznie!]
Cicho tu /niestety nie, bo sasiedzi sie wyprowadzaja, moja pralka mruczy, a w Kredensie muzyka na full/ (a czy to ci sami sąsiedzi, co jak się nie wyprowadzali, to też było głośno? U mnie cicho. Do czasu){cisza rights!!!} [dzizys ciszej ... kobity]
I słyszę tylko bicie swego serca /serce mi zamarlo, padlo mi na uszy, nic nie slysze/ (słyszę tylko komputer...może ja nie żyję???!!!!){podeslac kolezankom stetoskopyX2} [ale dopiero jak stetoskop od Emci przyłożyłam]
Piszę list a to niełatwe /phi! co "nielatwe"? w koncu mam we(ł)nę/ (pisanie listów to jest PHI!){a listonosz jedzie....} [zawsze dwa razy]
Ale ty, ty umiesz zawsze /samochwala w kacie stala/ (i tak się samozachwycała....){ze dyplomy ma na scianie etc., etc., etc.} [a nie dyplom zdobi człowieka – prawda oczywista]
Z paru słów wyczytać więcej /CZY-TA-NIE ZE ZRO-ZU-MIE-NIEM/ (NAD-IN-TER-PRE-TA-CJA){i w ogole PRO-WO-KA-CJA} [i inna jakaś A-K(A)-CJA]
To co tylko zechcesz /wolnosc a poprawnosc polityczna vel prowokacja a sztuka/ (no comments){jak to no comments?! przeciez to jest cztery w jednym!} [czteropak i wracamy do piwa we szkle]

Jak się masz kochanie /no jak sie masz?/ (no jak...no, normalnie.../{jak to jak?} [a co ci ta wiedza da?]
Jak się masz /how are you?/ (ajm fajn, senkju, end ju?){bien, bien, ucze sie francuskiego, wiedzialyscie?} [a skąd niby? – to do Emci, grazie sta bene, czy coś w tym stylu - do reszty]
Powiedz mi /albo nie. Wybor nalezy do Ciebie/ (nie powiem, dobra...?){wzruszenie ramionami} [czy tutaj już pasuje DNO czy za wcześnie?]
Kiedy znowu cię zobaczę /jak facet mowi "kiedys" to czy to oznacza "nigdy"? Oglaszam konkurs na poprawna odpowiedz. COPY!/ (poprawna odpowiedź brzmi: zależy od wieku faceta){jedyna poprawna odpowiedz: to zalezy od wyznawanej wiary} [facet nie wie co mówi i tyle]
Jak się masz kochanie /tak tylko pytam/ (tak tylko odpowiadam){a ja tylko milcze} [a ja mam niby w uwierzyć, akurat!]
Jak się masz /dobrze jestem wychowana?/ (a to nie wiesz...?){hi, hi, hi a czy nam cos ta wiedza da?} [Emciu naprawdę chcesz, żebym odpowiedziała na to pytanie?]
Powiedz mi /spowiadaj sie tutaj glosno i wyraznie/ (uważaj, nie prowokuj mnie...){spowiedz to PRO-WO-KA-CJA!} [w ¦rodę Popielcową?]
Co zostało z naszych marzeń /jak to co? MARZENIA/ (taki resajkling to mi pasuje...){reza jak co?} [hi hi]
Jak się masz kochanie /macie przesyt?/ (jeszcze nie, ale już mnie trochę mgli...){macie, musi juz byc polmetek} [trzeba wiedzieć, kiedy przestać jak naucza Grejs]
Jak się masz /NU-DA/ (nu, da...to po rosyjsku było...){nu-da-to!} [a to sobie pogadały poliglotki, no!]
Życzę ci /Merry Xmas?/ (Szczęśliwego Psiego Roku!!!){do tylu jestescie, Happy St Patrics Day, chodzi sie po sklepach to sie widzi dekoracje, a co!?} [a niektórzy idą nawet na bal z tej okazji, możecie już zacząć współczuć – ale Irlandia wiadomo, jak ktoś śledzi uważnie to wie, że koncert U2 był to i na bal trzeba iść, nie ma letko]
Abyśmy byli razem już /no przeciez wszystko wrocilo do normy. Czili PO STA-RE-MU/ (Normom zdecydowanie mówię NIE! A powrotami nie pogardzę...){Stary Kangur to ma normy kablowe ze hej!, nic nie poradze ze ciagle przeliczam te kable...} [zacytowałabym tu mojego architekta w kwestii norm (nie mylić z ibsenem), ale on tak przeklina, nie nadaje się do HP]

Piszę list /kiedys to byly listy/ (mam nawet jeszcze takie...napisać Ci...?){kobieta zeby napisac list musi miec atrament} [i papier do xero hi hi]
Na niebie jasno /chmur niet! A szkoda....bylby z nich jakis deszcz/ (u mnie zachmurzenie. deszczu niet, a szkoda, patrz moja wcześniejsza uwaga do Emci){jakie jasne, jakie niet!? ciemno i do tego pada!!!} [ciemność widzę ciemność]
Blady świt /dlaczego swit jest blady? Bzdura!/ (¦wit jest blady ze strachu przed dniem. Proste. Ale może też być z niewyspania){swit jest blady bo dopiero dojrzewa, phi} [a może się zatruł? ciężko noc była]
Już gwiazdy gasną /nie gasna, tylko ida spac/ (a może jeszcze śnią, co..?){byle tylko sie nie zagubily w tym snie} [i nie spadły]
Cicho tu /akurat! zaraz sie KTORAS przyczepi/ (o masz, to była prowokacja...?){a prosze bardzo, a gdzie kolezanki byly jak tu sie obrobke tekstow robilo, tuaj rabnelam raka w KRE-DENS, i po ciszy!} [Ecmiu, Ty to raczej rzuciłaś czymś, nie pamiętasz?]
I słyszę tylko bicie swego serca /bum bum, bum bum. Wdech! Wydech!/ (teraz to ja swojego też, znaczy się żyję...ufff){PANI-KA-RY, fju} [pewnie, że fju]
Blady świt jak twoje ręce /aaaa.....moze podac jakis samoopalacz, albo rekawiczki?/ (wolałabym skarpety...blady świt jak moje stopy...brrrr){zapomnialem Twoje dlonie aaaaa....spiewam tu} [makabryczny ten wers jest]
Uwierz mi /bo jak nie, to...../ (dobra, wierzę Ci, tylko już mnie nie bij...){zalezy w co...,nie?} [na pewno nie w „mi”]
Napiszę więcej /soon. monsoon/ (ale bardziej soon czy monsoon...?){wiecej to mniej, a soon to pozniej, cytat z AlbertaE.} [co byśmy zrobiły bez wiedzy Alberty?]
Kiedy znów do ciebie wrócą wszystkie moje myśli /w zyciu!!!!/ (wypchaj się, myśli Ci u mnie dostatek. nie wyrabiam na proszki od bólu głowy){w tym przypadku to powiedzialabym ze NIGDY, a bol glowy kiedys przejdzie} [„moje” znaczy „jego, tego który nie wie co mówi”, czytać ze zrozumieniem, „wszystkie jego myśli” - pustka znaczy się]

Jak się masz kochanie... /przeciez wiem jak, po co sie w ogole pytam? Sciana wie WSZYSTKO. Sic!/ (Znowu to kupiłyście...? Kurna, to dla WAS te reklamy robią...tę z bombonierką też...){wiem ze byla bombonierka i wiem ze to byla daaawno, help!} [Emciu w tej reklamie z bombonierką pruł facet przez ocean, czili w sumie wszystko dobrze się kończy, bo nad oceanem to nawet i mgła jest!]

Tyle na dzisiaj, a może i na dłużej, bo wpadłam w wir i narazie nie ma mnie kto wyciągnąć.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez MarysiaB Śr, 01.03.2006 23:46

Cze, to ja. Na chwile, bo w biegu.
Sciana: "Wolnosc a poprawnosc polityczna, wszystko spoko, byleby nie przeginac w zadna strone. Jak czlowiek, tfu, Sciana, przegina to wychodzi z tego prowokacja, siostra sztuki. Moze byc?" Nooo, BARDZO moze byc. Ale sie biedna Sciana zapetlila. To juz nie ma FREEDOM? Sciana prowokatorka! Jeju, juz sie boje! A zaraz potem umieram ze smiechu. Co Ty wiesz na ten temat? Przeciez dla Ciebie szczytem prowokacji jest komp kotek z wytrzeszczem! Aaa, i kopcenie papierochow w restauracji.
Punkt drugi. Widze, ze jednak nie wiesz, o co chodzilo z tanczeniem, to Ci napisze literalnie. Na Ciebie to ja jestem skazana do konca tego forum /o ile wczesniej nie zawal/ i jeden dzien dluzej. Ale wyobraz sobie, ze ja tu poznaje rowniez b.milych ludzi. A Rysiek G. to mi sie b.podoba, ale Ty przeciez zawsze musisz na zlosc dla mnie.
Punkt trzeci. To o Hanie B. chodzilo?! /Tez b.lubie. Nooo, warunki glosowe to ona ma! Kiedys tylko za bardzo oczami przewracala./ Jeju i sorry wszystkich zainteresowanych, bo myslalam, ze mowa o B. W poprzednim poscie pisalam o Izabelli i tak mi juz w glowie zostalo.
Punkt czwarty. Zdjecia OK, dzieki, czekam na pidzamowe.
Grejs, rozwiazanie samo sie nasuwa - masz numerek, palto, no to i dom chyba, nie?! Do boju, kobito! Ale Ty chytra i sprytna jestes! No, nie moge wyjsc z podziwu! Przechwycic numerek i palto...
OK, spadunek, dobranoc i dzien dobry. Pa!
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez GrejSowa Cz, 02.03.2006 00:25

Dżezowy wieczór!!!

Czy Wy wiecie, że jak się idzie z Maszmunem na koncert, to MUSZĄ być przeboje?! Ja nie wiedziałam, ale do dzisiaj...Ale nie, nie to co myślicie...Wiadomo, że na koncercie są przeboje, proste...O co innego mnie się rozchodzi...Po pierwsze, to Maszmun ubrał dzisiaj taką czapkę, że niewiele brakowało, a w umówionym miejscu (pod Muzeum Techniki PKiN) obeszłabym Maszmuna dookoła, zanim bym się zorientowała, że to on...a mogłabym nawet go ominąć...obchodząc dookoła PKiN. Na szczęście Maszmun pierwszy mnie zauważył i ruszył w moim kierunku. Se myślę - "No, to musi być Maszmun", bo nikogo innego tam jak raz nie było, i dawaj pruć w jego stronę...Faktycznie, był to Maszmun, bo z obcym to bym się nie ściskała, co nie? No! Ruszyłyśmy do Sali Kongresowej. Maszmun ruszył pierwszy i jął się szarpać z drzwiamy, wielkimy tak, że szok...kurna, kiedyś to były drzwi...Szarpanina nic nie dała, na szczęście przytomny bileter z drugiej strony leciuchno pociągnął do siebie, i już mogłyśmy wejść do przybytku kultury, jakby nie było - pałacu. W szatni i bufecie spoko, absolutnie żadnych rewelacji. Wciąż było jeszcze trochę czasu do koncertu, więc Maszmun postanowił wykorzystać go pożytecznie na siku twierdząc, że później to z koncertu nici, bo cały czas będzie w nerwach, że w każdej chwili może mu się zachcieć...Pomyślałam deczko i stwierdziłam, że ma sens...Ale sama się do tego nie zastosowałam, dlatego że ponieważ nie umiem niczego robić na zapas. No, chyba że zapasy na zimę...Na widowni mnóstwo znanych gąb, w tym nasze dwie. Sala wypełniona po brzegi, ale w środku miejscami pusta...Ale co tam...Najpierw Maszmunowi przeszkadzało światło, bo nasze siedzenia w amfiteatrze były tuż za specami od dźwięku i takich tam fajerwerków. No, to Maszmun mnie pociągnął szukać innego miejsca...Znalazł i to całkiem niedaleko. Byłoby nawet nieźle, gdyby nie to, że pan siedzący przede mną odwracał się znacząco za każdym razem, kiedy zrobiłam zdjęcie, a do tego upiornie głośno gwizdał...No, nic...Koncert był super, Maszmun szalał, piszczał, ja też i było git! Fotoreportaż w ROZMOWACH KULTURALNYCH, prosiemy serdecznie...a relacja jak nieco ochłonę...

Ale to jeszcze nie koniec...Największe przeboje były potem...Wychodzimy z koncertu, a Maszmun nie ma pojęcia gdzie zaparkował...A tu śnieg wali... Wiecie, jak się człowiek podle czuje, gdy chce, ale tak jak cholera jasna chce pomóc, a tu kurna nic...No, bo skąd ja mam niby wiedzieć, gdzie Maszmun brykę zostawił? A co to ja ¦ciana wszechwiedząca jestem, czy co...? No, i tak sobie łaziłyśmy w te i nazad po Emilii Plater, po zwałach brudnego, zlodowaciałego śniegu, ja - w kozakach na obcasie, ale to doprawdy szczegół...aż nagle doszłyśmy do jezdni, na którą zza zakrętu, zupełnie jak w amerykańskim filmie, czili z piskiem opon wyjechał samochód tuż przed nasze nosy...Ja patrzę, a Maszmun w tym czasie potknął się i zaczął obsuwać z tego zwału (a może z tej zwały...?) wprost na jezdnię, czili pod pędzący samochód. Na szczęście refleks mnie nie opuścił i złapałam Maszmuna mocno, że aż jęknął, ale przez moment niewiele brakowało, a razem byśmy się złożyły pod ten samochód, jako te karty do tarota...No, ale wszystko szczęśliwie się skończyło, uratowałam Maszmunowi życie (PHI!!!) i poszłyśmy dalej po tych Himalajach...by wreszcie doczołgać się do samochodu Maszmuna...Ufff...Koniec filmu. To był przebój kasowy.

No i to tyle, bo co tu jeszcze pisać...? Odwiózł mnie Maszmun szczęśliwie pod dom, bo to porządny Maszmun i tyle go widziałam...

Maszmun, dzięki za zaproszenie na koncert...trochę mi się słabo zrobiło, jak zobaczyłam kątem oka cenę na bilecie (było to w trakcie Twojego siku), ale zapiłam od razu sokiem grejfrutowym, co se go wcześniej kupiłam w bufecie i mi od razu słabość przeszła...PHI!!!

Idę spać, bo co mam robić...? Słyszę Stacey, widzę Stacey, czuję Stacey...Szkoda, że Państwo tego nie widzieli...no, to chociaż teraz zobaczcie...i poczujcie te klimaty...

Dobranoc HP
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Cz, 02.03.2006 01:38

Witaj Kangurzyco...To nie jest tak jak myślisz...Kolega S. nigdy w życiu nie wyda mi domu za numerek, jak palto z szatni...(Kurna, co ja plotę po nocy....). A czy ja w ogóle mówiłam, że to palto jest moje...? Nie, to wcale nie musi być takie oczywiste...Dawno temu byłam w kawiarni Mozaika na Morskim Oku, Mokotów, (czy komuś zakręciła się łza w oku...?)...nie zgadniecie z kim...Tak! Z kolegą S., to było na początku naszej znajomości. Otóż widzialam na własne oczy, jak ostani "pacjent", bynajmniej angielski, udał się do szatni po palto, ale twierdził, że to, które otrzymał nie jest jego. Na to szatniarz bezradnie rozłożył i ręce i stwierdził: "Przykro mi, ale innych już nie mamy". Od tamtej pory S. zawsze mówił, że trzeba wcześniej odbierać palto, żeby mieć jakiś wybór...

Numerek muszę oddać, tylko na razie nie mam kiedy...A w ogóle, to co Wyście się tak tego domu przyczepiły, co?

Buźka!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron