przez GrejSowa So, 14.01.2006 20:18
Tekst dobry!!!
Kurna, ale się porobiło...strach coś wkleić, strach coś napisać...Wcale się nie zdziwię, jak któregoś razu zajrzę tu, i zobaczę swojego posta "obrobionego" przez dwie oszalałe tekściary...Niedługo, gdzie się tylko człowiek rzuci na słowo pisane, zastanie tekst po obróbce. Horror. Aaaa, właśnie...niezły byłby horror. Tytuł oczywiście "Tekst", a potem "Tekst 2", "Tekst 3"....itp...Główne bohaterki, dwie zwariowane tekściary, podróżują z miasta do miasta, "obrabiając" wszystko, co się tylko da i jest w zasięgu ich wzroku: reklamy na ulicach, napisy na murach, napisy w toalecie, napisy w metrze, menu w restauracji, program telewizyjny, no, po prostu WSZYSTKO!!! Do czego to człowiek doszedł...no, nic...
Czy upiłyście się kiedyś na smutno, lecz przede wszystkim na darmo, czili niepotrzebnie? Ja tak. Wczoraj. Ze skrzynki wyjęłam białą kopertę formatu A5 z czerwoną pieczątką, zaadresowaną na mnie. Jak nic wiedziałam, że to musi być zła wiadomość. Urząd Skarbowy, wezwanie do wojska, na policję, do sądu...no, nie wiem...Przyjrzałam się lepiej i zobaczyłam nazwę swojego banku. Ale przekonanie, że to na pewno zła wiadomość - nie ustępowało. Od miesięcy lecę na dno na łeb na szyję, wszystko się wali i pieprzy, więc nic innego nie przyszło mi do głowy. Otworzyłam kopertę, a potem piwo, bo wiadomość była zła. Więc otworzyłam drzwi na balkon...ale nie ten dmuchany...Uratowała mnie ¦cianulka, bo zagadała do mnie na gg. Ale rozmowa mi nie szła kompletnie, no bo gadać po pijaku nie idzie, a co dopiero pisać...No, nic...Rano przeczytałam pismo jeszcze raz i ze zdzwieniem stwierdziłam, że to nie jest zła wiadomość. Dobra też nie. Ot, po prostu pismo z banku, jakich wiele, z którego tylko początkowo nic nie skapowalam. No, to upiłam się z radości, no bo co było robić. Przecież jeszcze wczoraj myślałam, że jestem głupia jak but, tfu, martens, a tu się nagle okazuje, że wprost przeciwnie!!! No, to nie ucieszyłybyście się? Bo ja tak!!! Jak cholera jasna!!!
Emcia - dzięki za tekst. Nareszcie się dowiedziałam, o co tak naprawdę chodzi chłopom. Ale najbardziej, to się zdziwiłam, że mnie chodzi o to samo. Cieszyć się czy nie? Co radzisz? To Ty myśl, a ja idę po szkło. Dwa, na wypadek gdyby jedno się zbiło. Do Zachęty na Boznańską i nie tylko (Wodiczko...) wybieramy się z Miśkiem jutro.
Teremi - do czołgisty bardziej pasują szpilki, to oczywiste!!! A co Ty nigdy w czołgu nie byłaś, nie widziałaś w jakich butach są panie na kolorowych zdjęciach, którymi od środka wytapetowany jest czołg???
A propos imion, to absolutnie się z Tobą zgadzam. Na potwierdzenie przytoczę krótką historyjkę z życia wziętą. Jeśli już była, to na pewno się o tym dowiem jak będzie poranek w Azji. Mój, że tak powiem kolega, znał pewną parę "nowobogackich", którzy dla swojej córki, po mękąch i bólach poszukiwań, wybrali imię DOLORES. Piękne, prawda...? Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że nazwisko tych państwa brzmiało PACIOREK....
Ja mam jedno imię, które bardzo lubię i które, jak się okazuje, cholernie inspiruje do różnych modyfikacji, zdrobnień...Nie znoszę tylko zdrobnień na literę "G". Oczywiście "Grejs" jest wyjątkiem!!!
¦cianulka - a co Ty się martwisz, że cisza w Kredensie? Człowiek, jak wraca z roboty, to chce mieć spokój, co nie? No, to wszyscy, wiedząc o tym i ze strachu przed Tobą siedzą cicho z gębą na kłódkę. Ja - pod stołem. Dzięki za piosenkę o mnie. Przeszłabym się po Memphis...przejdziesz się ze mną...?
Greenw - myślałam, że ekspresowa to może być herbata, a tu się okazuje, że post też!! Pozdrawiam Cię. Rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj...
Emcia - film SKARB oczywiście, że pamiętam. Też mam takie wrażenie, że go puszczali jak byłam mała. Bardzo mi sie podobała scena nagrania słuchowiska radiowego...Dymsza uroczy...i przezabawny...O dzizys, sick bag...niedobrze mi....
Masza - Bardzo mi się podoba określenie Grupa Trzymająca Kredens, bardzo!!! A znasz taki dowcip? Przychodzi ¦cianulka (pseudonim okupacyjny Clitoris Hipnoza) do Kredensu i mówi: poproszę podwójny dżin z tonikiem lub czasopisma. Dobre, co????
A jak Ty myślisz zadbać o DNO...przez pogłębianie...?
Izabella - cześć!! Fajne te bilety!!! Ja też mam, dzisiaj odebrałam: na Shirley i Ucho. Też podwójne!!! Ale nie pokażę, bo jest na nich stanowczo za dużo szczegółów. A na cholerę mieć na karku FBI, co nie? Lepiej iść incognito. Może pokażę te bilety po wykorzystaniu....MOŻE...Ahoj!!
Emcia - chciałam zauważyć (zboczenie zawodowe), że na jednym z Twoich zdjęć (z kotem na laptusie) zastosowałaś rodzaj reklamy zwany "product placement". Czy TA firma komputerowa dużo dularów Ci za to płaci? Tak tylko pytam, z czystej ciekawości..
Nie bardzo rozumiem, dlaczego nie byłoby pożegnań, gdybyśmy nie lubiły ¦cianulki...? Toż przecież, że by były, tyle tylko, że my na nich byśmy nie wyły...Ja w ogóle nie wiem, kto te pożegania wymyślił. Na pewno facet. Jak nic. Przeciwko wyciu nie mam absolutnie nic, na przykład do księżyca...ale przeciwko pożegnaniom mam WSZYSTKO. Nie umiem, nie potrafię, nie chcę...nie żegnam się wcale. I już.
Trzynastko - dzięki za słowa o marzeniach. Z nimi wiąże się moje noworoczne postanowienie. Całe życie żyłam tak, jak...tu trochę sparafrazuję słowa Shirley Valentine (zupełnie zgłupiałam na jej punkcie...): no, po prostu nie wyobrażałam sobie marzeń, bałam się...no, to co dopiero wyobrazić sobie, że mogą się spełnić!!! I nagle powiedziałam sobie: A do cholery! A co to, marzyć już nie można? I próbuję wyzbyć się lęku, że mogą się nie spełnić. Przerabiam go na nadzieję. W tym siła życia. Próbuję patrzeć w przyszłość z optymizmem. No, zobaczymy jak długo wytrwam...Powiem tylko, że łatwo nie jest...Ale "wszystko jest trudne nim stanie się proste"... Pozdrawiam Cię.
Emcia - historia o małej Emci cudna. Uwielbiam takie!! Dawaj jeszcze!!! Nie wiedziałam, że wystawałaś pod koszarami....Historia o Dawn też fajna...lubię takie klimaty...stacja naprawcza, gadżety z lat 50-tych...wow, jak na starym, dobrym hamerykańskim filmie...
W temacie wybaczania...ja wybaczam, gorzej z zapominaniem...staram się wybaczać, wciąż się tego uczę...ale nigdy jakoś nie zastanawiałam się dlaczego wybaczam, jeśli wybaczam..nie wiem...to mi dałaś pracę domową...myślę...
No, dobra...spadówa...życie czeka i zazdraszcza HP...może jeszcze jakiś tekst....może...
Pozdrowienia dla wszystkich, podziękowania za słowa i zdjęcia przecudnej urody....